Pamiętam jak Oswald Chambers pisał, że tolerowanie niewłaściwej postawy wobec innego człowieka sprawia, że żyjesz w duchu diabła bez względu na to, jak święty jesteś. Jeden cielesny osąd innej osoby służy celom, jakie ma wobec ciebie piekło. Natychmiast wystaw go na światło i przyznaj: „Panie, tutaj zawiniłem”. Jeżeli tego nie uczynisz, twoje serce będzie się stawało coraz twardsze. Jako dzieci Boże musimy żyć tak, jak żył nasz Mistrz. Dlaczego więc tak wielu z nas nie potrafi wybaczyć innym? Dlaczego tak wielu rozsiewa fałszywe plotki? Albo inne informacje (może nawet prawdziwe!) mając na celu zaszkodzenie innym wierzącym? Dustin Benge wskazuje, że chrześcijanie mają problem z wybaczaniem innym z kilku powodów:
1. Pycha (Duma) - czują się pokrzywdzeni i z trudem wyzbywają się poczucia własnej sprawiedliwości (Prz 16:18).
2. Gniew - uraza podsyca pragnienie zemsty, a nie łaski (Ef 4:26).
3. Poszukiwanie sprawiedliwości - chcą, aby sprawca najpierw poniósł konsekwencje (Rz 12:19).
4. Niezrozumienie łaski - nie pojmują w pełni Bożego przebaczenia (Kol 3:13).
Kiedyś słyszałem, że: „Nikt inny nie zrani cię tak, jak ludzie w kościele”. Wierzący czasami doświadczają największych zranień w relacjach z innymi ludźmi będącymi w szeroko pojętym kościele.
Jak powinniśmy reagować, kiedy ludzie określający się jako chrześcijanie ranią nasze uczucia lub reputację? Czy w rezultacie tego powinniśmy znieważyć tę osobę poruszając jej temat w rozmowie z innymi? „Nie mogę go znieść” lub „ona jest tak nie w porządku”, czy też „Nie jestem przekonany czy on lub ona jest prawdziwą chrześcijanką, chrześcijaninem” lub „on jest innego ducha niż ja”.
Kiedy ktoś nas rani, instynkt naszego ciała, nakazuje działać odwetowo. Na szczęście, Bóg nie pozostawił nas na pastwę cielesnych reakcji w nauce odpowiedzi na zranienie. Zamiast tego, On poucza nas w bardzo szczególny sposób jak powinniśmy reagować, gdy ktoś nas krzywdzi. Dzięki naszej jedności z Chrystusem, w Jego śmierci i zmartwychwstaniu, możemy nauczyć się następujących praktyk:
1. Pamiętaj o naruszeniu duchowej tożsamości brata lub siostry. Pismo dokonuje rozróżnienia pomiędzy dziećmi Boga i niewierzącymi. Każdy kto jest zjednoczony przez wiarę z Chrystusem, został zaadaptowany do Bożej rodziny. Nikt z nas na to nie zasługuje. Jest to duchowe błogosławieństwo, którego Bóg udzielił nam poprzez łaskę. Kiedy grzeszymy przeciwko innym ludziom znajdującym się w Ciele Chrystusa, lub też gdy oni grzeszą przeciwko nam, wszyscy jesteśmy winni grzechu wobec ukochanych synów oraz córek Boga. Mamy postrzegać wszystkich chrześcijan jako naszych braci i siostry w Chrystusie jako członków „całej rodziny na niebie i na ziemi” (Ef 3:14).
Nasze działania muszą być zgodne z tym, w co wierzymy na temat doktryny adopcji. Jeśli jesteśmy braćmi i siostrami w Chrystusie wtedy powinniśmy „miłować się wzajemnie miłością braterską, wyprzedzając jedni drugich w okazywaniu szacunku” (Rz 12:10) i nigdy nie powinniśmy obmawiać jedni drugich (Jk 4:11). Jeśli postrzegamy jedni drugich zgodnie z perspektywą doktryny adopcji, to nasz sposób reakcji, kiedy brat lub siostra ranią nas, powinien ulec radykalnej przemianie.
2. Módl się za sprawiającego ci kłopoty brata lub siostrę. Jezus nauczył nas, aby „błogosławić tych, którzy was przeklinają, módlcie się za tych którzy wam wyrządzają zło” (Łk 6:28). Jeżeli jest to prawdą w odniesieniu do naszego stosunku względem nieprzyjaciół, o ileż bardziej znajduje to swoje zastosowanie w naszej relacji z tymi braćmi i siostrami, którzy nas ranią. Kiedy ktoś zrobi coś, co nas dotknie, powinniśmy modlić się, aby Bóg dał mu pokutę oraz okazał taką samą łaskę, której i my potrzebujemy, aby mógł przynosić właściwe owoce. Takie działanie jest oznaką prawdziwej pokory. Pamiętajmy, że tego samego powinniśmy oczekiwać względem innych, kiedy to my zawinimy wobec nich.
Stara maksyma wyraża znaną prawdę: Nie możesz nienawidzić kogoś, za kogo naprawdę modliłeś się w miłości.
Co więcej, często zapominamy, że 1 List Jana 5:15-16 można zastosować do interakcji, które mamy z innymi wierzącymi: „A jeśli wiemy, że nas wysłuchuje, o cokolwiek prosimy, wtedy wiemy, że otrzymujemy to, o co go prosiliśmy. Jeśli ktoś widzi swego brata, który popełnia grzech nie na śmierć, niech się za niego modli, a Bóg da mu życie, to jest tym, którzy popełniają grzech nie na śmierć. Jest grzech na śmierć. Nie mówię, aby ktoś modlił się za to”.
3. Przykryj winy brata lub siostry. Naszym celem powinniśmy uczynić pomijanie jak największej liczby przewinień. Chodzi o to, że pobożny mężczyzna lub kobieta jest osobą mającą świadomość własnej grzeszności, dlatego powinien być zdolny do tego, aby przechodzić obok osobistych win braci. Pismo wyraźnie nas o tym poucza. W Przypowieściach czytamy: „Nienawiść wznieca kłótnie, a miłość zakrywa wszystkie grzechy” (10:12). Dalej: „Kto kryje grzech, szuka miłości, a kto wyjawia sprawę, rozdziela przyjaciół” (17:9) i „Roztropność człowieka powściąga jego gniew, a jego chwałą jest darować wykroczenie” (19:11). Oczywiście, ta zasada nie dotyczy zachowań o charakterze przestępczym oraz innych bardzo poważnych nadużyć. Takie zachowania powinny być zgłaszane odpowiednim władzom. Jednakże, w innych okolicznościach wskazówki Słowa Bożego pozostają prawdziwe.
4. Skonfrontuj się z tym kto zawinił przeciwko tobie. Jeśli nie możemy troskliwie przykryć zaniedbań brata, Pan Jezus naucza nas abyśmy: „Jeśli twój brat zgrzeszy przeciwko tobie, idź, strofuj go sam na sam. Jeśli cię usłucha, pozyskałeś twego brata” (Mt 18:15). Być może jest to jedno z najbardziej zaniedbywanych przykazań PANA. Jakże rzadko zdarza się, że jeden brat przychodzi do drugiego, aby z nim porozmawiać. Jest to ważna lekcja dla nas, ukazująca nam działanie prawidłowych relacji z innymi ludźmi. Nasz PAN ukazuje nam dalszą procedurę, która powinna obejmować zaangażowanie innych osób, jeśli nasza rozmowa z bratem na osobności nie wyda owocu (Mt 18:15-17).
W domu Bożym, chrześcijanie muszą nauczyć się identyfikować ze swoimi braćmi i siostrami; w pokorze modlić się za nimi; z miłością przykrywać ich zaniedbania, a także konfrontować prywatnie popełniony względem ich grzech. Takie postępowanie pozwoli nam zobaczyć jak Boża łaska będzie uzdrawiać oraz podtrzymywać nasze relacje z innymi w sposób, którego ten świat nigdy nie doświadczy.
Ból, który tak często występuje w relacjach pomiędzy braćmi i siostrami w Chrystusie, może być skutecznym miejscem dla działania Ewangelii. Niech Bóg sprawi, że prawda Ewangelii będzie pracować w naszych sercach i przez to wywierać wpływ na nasze zachowanie względem tych ludzi w kościele, którzy nas skrzywdzili.
Czy chrześcijaństwo zrewolucjonizowało w jakikolwiek sposób naszą naturę? Łatwo jest być chrześcijaninem powierzchownie. Werbalne wyznanie wiary w prawdy, o których rzadko myślimy, czysto zewnętrzne spełnianie aktów kultu i w miarę przyzwoite życie, pod płaszczem, którego może kryć się niezauważone zło.
Chrześcijaństwo Pawła go przemieniło; czy twoje cię przemienia? Jeśli tak nie jest, czy jesteś całkowicie pewien, że jest to w ogóle chrześcijaństwo?