1. Apostoł Piotr napisał: „Z
tego się radujecie, choć teraz na krótko, jeśli trzeba, zasmuceni jesteście z
powodu rozmaitych prób” (1P 1:6). W Bożej ekonomii czasu cierpienie trwa tylko
chwilę. Nie oznacza to, że nasza perspektywa będzie taka sama. Ta krótka chwila
może wydawać się wiecznością. Jednak nawet w najgorszym momencie musimy trzymać
się obietnicy, że ten czas się skończy i że on naprawdę ma sens, chociaż tego
nie rozumiemy.
2. Kiedy apostoł Jakub mówił, abyśmy uznawali za radość doświadczanie prób, nie chciał w ten sposób wykształcić w nas jakiegoś zaburzonego obrazu rzeczywistości. Doświadczenia są trudne i bolesne. Jednak jako ludzie wierzący mamy możliwość kontrolowania swojego myślenia, a co za tym idzie swojej percepcji (zrozumienia) tego co przeżywamy. A biblijna perspektywa jest taka: wiara musi być testowana, a przez to testowania będzie wzmacniana. W ten sposób nie możemy starać się unikać prób, bo to tak naprawdę one tworzą to, kim jesteśmy w Chrystusie.
3. Każdy z nas odczuwa
najróżniejsze emocje. Część z nas stara się od nich uciec w różnego rodzaju
uzależnienia (grzechy). Stąd najważniejszą kwestią nie jest to co czujemy, ale
co robimy z tymi emocjami. Jeśli popatrzę na życie z Bożej perspektywy i
świadomości tego, że mój czas jest w rękach mojego Ojca, to ta afirmacja
powinna całkowicie zmienić moje spojrzenie na wszystko czego doświadczam.
Pomimo bólu, cierpienia i straty jestem pod opieką Wszechmogącego. To dobre
miejsce. To bezpieczne miejsce.
4. Idąc ciemną doliną
musimy uczyć się zaufania. Corrie ten Boom opowiadała o podróży, która czekała
ją za kilka tygodni. W czasie oczekiwania regularnie przychodziła do ojca
pytając go o bilety. W kółko powtarzał jej, że ma bilety i że wszystko jest załatwione.
Corrie zdała sobie sprawę, że jej problemem był brak zaufania do ojca; nie
wierzyła, że on wszystkim się zajął; o wszystko zatroszczył. Martwiła się, że w
dniu wyjazdu, może nie posiadać biletu. Ta lekcja pokazała jej, że Bóg „daje
nam bilet” w dniu kiedy wyruszamy w podróż, a nie wcześniej. Nie oczekuj
specjalnej łaski, która będzie odpowiedzią na problemy, które dopiero
przewidujesz. W chwili potrzeby, Ojciec pozostanie ci wierny i otrzymasz
wystarczającą ilość łaski, aby oddać Mu chwałę.
5. Bez względu na to jak
się czujesz, poświęć trochę czasu, aby się zatrzymać, spojrzeć i wysłuchać
innych. Zatrzymaj się na wystarczająco długo, aby modlić się do Boga, prosząc o
Jego mądrość. Świat jest większy niż twoje problemy.
6. Zamiast wygłaszać
lawinę własnej mądrości, słuchaj, zadawaj pytania. Bądź. Słowa mają większą
cenność, kiedy jest ich mniej. Czasami ludzie potrzebują się tylko wygadać.
Charles Duhigga radzi, by zapytać zawsze: Do you want me to help you? Do you
want me to hug you? Czyli czy chcesz, bym pomógł, czy żebym cię
przytulił.
7. Kiedy jesteś blisko
Pana, poświęć trochę czasu, aby przygotować się na gorszy czas. Rozmyślaj nad
zwodniczością grzechu, aby być gotowym na spotkanie z pokusą. Spróbuj sobie
czasem zadać pytanie: „Gdybym był szatanem, jakbym próbował doprowadzić siebie
do upadku?”
***
"Pierwszego dnia tygodnia
wczesnym rankiem przyszły do grobu, niosąc wonności, które przygotowały, a z
nimi i inne kobiety" (Łk 24:1)
Zbyt często mamy niewłaściwe spojrzenie na to czym jest służba lub pobożność w życiu chrześcijańskim. Patrzymy z podziwem na pastorów z YouTube, misjonarzy, autorów książek, ulicznych ewangelistów. Jednak prawdziwa miłość do Chrystusa przejawia się w niezliczonych obszarach i wyraża się w najróżniejsze sposoby. Niektórzy ludzie, jak mówił Armen Thomassian, wstają rano i przynoszą wonności. Dziękujmy Bogu za tych ludzi. Sami również bądźmy tymi, których oddanie Chrystusowi będzie widoczne w małych, najprostszych rzeczach, które będą zakryte przed ludzkim spojrzeniem w mediach społecznościowych. Ojciec, który widzi w ukryciu o tym wie. I to nam wystarczy.