Pytając mnie o kwestię
poszukiwania „Bożej woli”, pozwól mi podzielić się kilkoma myślami, które PAN w
swojej łaskawości ukazał mi w ostatnich miesiącach, które były (są) dla mnie
trudnym czasem. Nie roszczę sobie żadnego prawa do właściwej interpretacji
czyichkolwiek losów, pragnę tylko pokazać tobie to, czego sam mogłem się
nauczyć. Na początku powiem ci jedną myśl, która towarzyszy mi od dawna: często
nasz problem nie wynika z nieumiejętności rozpoznania prowadzenia, ale z
posłuszeństwa. Czy jesteś gotowy iść doliną ogarniętą głęboką ciemnością, jeśli
jedyne co będziesz miał, to świadomość, że On będzie szedł razem z tobą?
Przede wszystkim Ojciec pokazał mi właściwą kolejność: 1) fakty 2) wiara 3) uczucia i emocje. Stawianie uczuć na pierwszym miejscu prowadzi do zamieszania, tym bardziej znając zdradliwą naturę naszych serc. Ta nauka dotyczy nie tylko kwestii szukania Bożej woli w określonych sytuacjach naszego życia, ale również jest podstawą naszej pewności zbawienia. Popatrz, jesteśmy zbawieni poprzez fakt, że nasz Zbawiciel umarł za nas. Opieramy się na Nim. Na Tym, który zmarł i zmartwychwstał dla naszego odkupienia. Nie ma znaczenia to, co czujemy i co podpowiadają nam nasze emocje (szczególnie w tych sytuacjach kiedy nie czujemy się „godni” bycia dziećmi Bożymi). Znaczenie mają fakty wiary.
Mówiąc prościej, aby
poznać Bożą wolę:
1. Módl się,
2. Myśl,
3. Rozmawiaj z mądrymi
ludźmi, ale przenigdy nie traktuj ich decyzji jako ostatecznej,
4. Strzeż się
stronniczości własnej woli, ale też nie bój się jej. Ojciec nigdy w
nieuzasadniony sposób nie będzie pogwałcał twoich naturalnych upodobań i błędem
byłoby twierdzić, że Jego wola jest zgodna z tym co jest dla ciebie
nieprzyjemne (w kontekście np. relacji małżeńskich, bo czymś innym jest łamanie
naszego „ja”, co zawsze będzie czymś bolesnym dla starego Adama),
5. W oczekiwaniu na Boże
działanie, zajmij się kolejną rzeczą, którą możesz uczynić. Czynienie woli
Ojcowej w małych rzeczach jest najlepszym przygotowaniem do poznania jej w
wielkich sprawach. Często nie mamy ochoty pogodzić się z suwerenną opatrznością
Bożą w naszym życiu. Stajemy się zgorzkniali wobec Niego i w ostateczności nie
chcemy czekać na Jego działanie. Kiedy ostatni raz byłeś sfrustrowany Bogiem?
Albo inaczej, kiedy ostatni raz szczerze wyznałeś Mu to, że jesteś sfrustrowany
Jego działaniem w swoim życiu?
6. Kiedy konieczna jest
decyzja i działanie, rób co masz uczynić,
7. Nigdy nie rozważaj
ponownie decyzji, którą raz podjąłeś,
8. Ale pozwól PANU w
sposób dla Niego właściwy korygować (ratować) twoje życie z błędnej drogi,
9. Prawdopodobnie po
dłuższym okresie czasu będziesz mógł zobaczyć wyraźne, jasne Boże prowadzenie w
swoim życiu.
Bóg Ojciec jest zręcznym
chirurgiem naszych dusz. Działa z olśniewającą precyzją, aby prowadzić nasze
życie, które skażone jest naturalnym buntem, katastrofalnymi wyborami i
nawykami.
Pozwól mi też podzielić
się kilkoma rzeczami, które mogą utrudnić przyjęcie przewodnictwa Bożego:
1. Nasza motywacja jest
wyłącznie skupiona na osobistych korzyściach,
2. Nie chcemy całkowicie
poddać się PANU, obojętnie jaka będzie Jego wola. To bardzo ważna kwestia.
Musisz być posłuszny, nawet jeśli nie wiesz dokąd to posłuszeństwo może cię
zaprowadzić. Ono będzie cię strzec,
3. Nie szukamy prowadzenia
w Słowie Bożym,
4. Nie modlimy się dużo o
Jego prowadzenie,
5. Nie czekamy na stopniowe
rozwijanie się Jego planu w naszych okolicznościach.
Pamiętaj o istnieniu
trzech świadków: Ducha, Słowa i okoliczności. Jego Opatrzność musi doprowadzić
cię do miejsca, gdzie te trzy elementy będą skupione. Okoliczności naszego
życia są dla nas nieomylnym wskazaniem woli Bożej, jeśli zgadzają się z
wewnętrznym prowadzeniem Ducha i są zgodne z Jego Słowem.
Długi czas przebywania z
PANEM przez Jego Słowo i modlitwę w sposób naturalny przemienia nasz umysł i
kieruje serca na Jezusa. Musisz przebywać często sam na sam z Bogiem. Przyjęcie
panowania Chrystusa jest podstawą błogosławionego życia. Bez ustawicznego
trwania w społeczności z Nim … umrzesz. Słyszysz? Nie będziesz posiadał żadnej
zdolności do rozeznania Bożej woli, ale całe twoje życie zacznie obumierać.
Zdaję sobie sprawę, że nie
podzieliłem się wszystkim tym, co chciałem ci powiedzieć. Pozwól, że
zaktualizuję później swoją wiadomość. Wiem, że ostatnie dni są bardzo ciężkie.
Mogę cię zachęcić?
W Księdze Hioba jest
napisane: „Dla drzewa bowiem jest nadzieja, choć je wytną, że znowu odrośnie,
że jego latorośl nie ustanie. Choć jego korzeń zestarzeje się w ziemi i jego
pień umrze w prochu; To jednak gdy poczuje wodę, odrasta i rozpuszcza gałęzie
jak sadzonka” (Hiob 14:7-9)
Chociaż dzisiaj możesz
czuć, że twoje życie jest jak umierający pień, to jednak zwróć uwagę, że gdy
tylko drzewo poczuło wodę ... odrasta. Modlę się, aby i do twojego życia PAN
mógł przynieść wodę życia, którą obiecał Samarytance (J 4). Wodę, która
zaspokaja najgłębsze pragnienia życia; wodę, która ma moc wskrzesić to co
umarło. Pamiętaj gdy tylko poczuje wodę ... wszystko staje się nowe (Ps 1; Jr
17:8; Obj 22:1).
Ps. Pytasz o wolę Bożą w
sprawie małżeństwa. Moja odpowiedź brzmi: nie wiem. Ale zastanów się czy w
swoim życiu chrześcijańskim jesteś w takim miejscu, w którym potrafisz modlić
się tak:
„Abym mógł zbliżyć się do niej bardziej
Przyciągnij
mnie bliżej do Ciebie niż do niej;
Abym
mógł ją poznać, spraw, bym Ciebie znał lepiej niż ją;
Abym
mógł kochać ją, doskonałą miłością całym sercem w sposób doskonały
Spraw
bym kochał Ciebie więcej niż ją i bym kochał Ciebie ponad wszystko”.