Zarówno Eastons Bible
Dictionary, czy też Słownik PWN w bardzo prosty sposób definiują „cudzołóstwo”
jako stosunek płciowy między żonatym mężczyzną lub kobietą, z cudzą żoną lub
mężem. I tyle. Jednak rzeczywistość, w której człowiek dopuszcza się
cudzołóstwa jest o wiele bardziej skomplikowana. I dla jasności, niniejsze
rozważania dotyczą ludzi wierzących lub też określających się jako „chrześcijanie”.
Okoliczności, w których jesteśmy, zdarzenia których doświadczamy, są po prostu kontekstem dla tego co się dzieje w naszych sercach. Jeśli ściśniesz mokrą gąbkę i wycieknie z niej woda, a ja zapytam cię dlaczego tak się wydarzyło, to jaka będzie twoja odpowiedź? Bardzo prosta: ponieważ w gąbce była woda.
Podobnie jest z nami. Gdy
w naszym życiu pojawiają się paskudne, grzeszne rzeczy, problem nie leży w tym
co zrobiliśmy, ale problem jest w naszym sercu. Zapamiętaj: to nie twój grzech
(efekt zewnętrzny) jest prawdziwym problemem, ale stan twojego serca.
Jeśli dopuściłeś się
grzechu cudzołóstwa, to dlatego, że twoje serce nie jest czyste. Cudzołóstwo po
prostu pokazało, to co było w tobie, a co widział tylko PAN. Jeśli objawił On w
swojej suwerenności twój grzech, to dziś stan twojego serca jest widoczny
również i dla ludzi z zewnątrz. Stąd chcąc dokonać prawdziwego procesu odnowy i
zrozumienia grzechu, należy zacząć od serca.
„Bo wiecie o tym, że żaden
rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec, to znaczy bałwochwalca, nie ma
dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga”. (Ef 5:5).
To żadne odkrycie, ale
naturą i przyczyną niemoralności seksualnej jest bałwochwalstwo.
„A to stało się dla nas
przykładem, żebyśmy nie pożądali złych rzeczy, jak oni pożądali. Nie bądźcie
więc bałwochwalcami, jak niektórzy z nich, jak jest napisane: Usiadł lud, aby
jeść i pić, i wstali, aby się bawić. Nie dopuszczajmy się też nierządu, jak
niektórzy z nich się dopuszczali i padło ich jednego dnia dwadzieścia trzy
tysiące” (1 Kor 10:6-8).
Dopuszczając się
niemoralności seksualnej, kłaniamy się bożkowi i robimy to, czego chce od nas
bóg pożądania. W momencie grzechu jesteśmy bardziej zainteresowani
zaspokojeniem naszych osobistych pragnień niż zadowoleniem Boga. Czcimy boga
seksu, nowych relacji, miłości, pożądliwości, pragnienia innego życia (innej kobiety, innego mężczyzny) aniżeli żywego i
prawdziwego Boga.
Za każdym razem gdy
pozwalamy, aby nasze pragnienia motywowały nas i kontrolowały nami, w sposób,
który Bóg zakazał w swoim Słowie (w sprawach seksu jest to obszar
małżeństwa), robimy to ponieważ spełnienie naszych pragnień jest ważniejsze niż wola Boża. To jest
bałwochwalstwo.
Czy małżeństwo po
wystąpieniu grzechu cudzołóstwa można odbudować? Można, jeśli osoba, która
dopuściła się tego czynu naprawdę żałuje. A jak poznać, że w jej życiu dokonała
się prawdziwa przemiana? Ważnym jest żeby zwrócić uwagę na takie cechy jak:
- jest skłonna nazwać
cudzołóstwo tak, jak nazywa je Bóg – grzechem,
- nie relatywizuje swojego
czynu,
- jest gotowa przyjąć
osobistą odpowiedzialność za swoje wybory,
- rozumie powagę i
straszliwą naturę swojego grzechu,
- pragnie szukać
przebaczenia u stóp Chrystusa; pragnie tylko Jego łaski,
- okazuje szczere
pragnienie uwolnienia się od tego grzechu, a nie tylko problemów jakie
spowodował,
- jest gotowa poświęcić
się Bogu całkowicie, bez szukania swoich praw
- w żadnym zakresie nie
szuka jakiegokolwiek usprawiedliwienia dla tego co się stało („Mam złą żonę”; „Mąż
mnie nie rozumie” itd.). "Krew Jezusa nigdy nie oczyszcza wymówki" Corrie ten Boom
W każdej prawdziwej pokucie, kryje się głębokie uniżenie życia. Głęboka potrzeba Boga; przenikająca świadomość krzyża, która prowadzi do prawdziwej pokory i złamania.
A jak z kwestią szukania
przebaczenia? Sproul twierdził, że gdy dwoje ludzi popełnia cudzołóstwo, wiele
osób cierpi z powodu ich niewierności. Dlatego należy szukać przebaczenia u wszystkich,
którzy zostali zranieni przez to co się wydarzyło. Cudzołóstwo nie jest sprawą
prywatną. Stąd z pewnością wyznanie grzechu i szukanie wybaczenia obejmuje
małżonka mężczyzny, jego dzieci, rodziców czy też członków społeczności
kościoła lokalnego.
Jeszcze jedno słowo: osoby
dopuszczające się grzechu cudzołóstwa bardzo często mają mentalność użalania
się nad sobą. Dotyczy to również osób uzależnionych od substancji
psychoaktywnych, pornografii, jedzenia, Netflixa czy też innych „dobrych”
rzeczy. To użalanie się nad sobą jest formą dumy bo mówi: „Nie dostaję tego na
co zasługuję, czego pragnę, potrzebuję innego mężczyzny, innej kobiety”. Duma skupienia
na sobie i myślenie, że wiem lepiej od Boga, czego naprawdę potrzebuję. Osoba
uzależniona (dla mnie taką osobą jest cudzołożnik) jest napędzana dumą,
zarozumiałością, pychą i użalaniem się nad sobą – a to prowadzi do zagłady.
Taki człowiek zaczyna działać i myśleć, jakby był Bogiem.