„Przechodzę
przez burzę, ale nie pójdę na dno.
Słyszę Twój głos. Niesiony rytmem wiatru, który mnie woła.
Przepłynąłbyś
ocean, bym nie utonął.
Nigdy nie byłeś bliżej niż jesteś teraz”.
Kiedy James Boice chorował, wielu pytało go co mogą zrobić dla niego. O co mają się modlić. O cud? O uzdrowienie? Boice stwierdził, że uzdrowienie z pewnością byłoby czymś dobrym, ale najważniejsze nie jest jego życie, ale chwała Boża.
Kiedy podczas jednej z
ostatnich rozmów z pewnym kochanym bratem, usłyszałem, że mój kalwinizm jest
wiarą w innego Boga, pierwszą moją refleksją był smutek. Nostalgiczny smutek za
czasem gdy wierzący oddani Bożej prawdzie, są wdzięczni za to, że wszystko
zależy od Chrystusa. A tym właśnie jest kalwinizm. Kalwinizm mówi o tym, że Bóg
tu rządzi. Kiedy w twoim życiu pojawi się ból, śmierć, choroba, porzucenie, nie
myśl, że zdarzyło się to przypadkiem. To nie jest tak, że Bóg o czymś
zapomniał, że coś dzieje się bez Jego woli. On wszystko czyni według tego, jak
chce. A tym właśnie jest kalwinizm.
„A oto trędowaty podszedł
i oddał mu pokłon, mówiąc: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić” (Mt
8:2-3).
Nasz Pan uzdrowił wiele osób. Ten trędowaty człowiek modlił się o to, co było dla niego najważniejsze – uzdrowienie. „Panie, jeśli zadecydujesz, żebym był zdrowy, proszę zrób to”.
Zachariasz Ursinus
zastanawiając się nad tym fragmentem stwierdził, że otrzymamy to o co prosimy,
jeśli tylko przyczyni się to do chwały Bożej i naszego zbawienia. Rzeczy
doczesne, o które się modlimy zawsze powinny być poddane Słowu i woli Bożej.
Jeśli będą dla nas pożyteczne i dobre (w ocenie Boga Ojca) i przyczynią się do
Jego chwały, On z pewnością nas wysłucha i odpowie na nasze modlitwy.
A więc módl się o swoje
potrzeby i pragnienia mówiąc: „Panie, jeśli tak zadecydujesz …”.
W większości sytuacji nie
wiem co jest dla mnie dobre. Gdy piszę te słowa jestem na skraju załamania, bo
wydaje mi się, że Bóg Ojciec … zapomniał
o mnie. Wielu myśli, że sobie radzę. Ale wiesz co? Często jest to nieprawdą.
Nie radzę sobie. Pamiętam jak niegdyś myślałem, że jestem mocny. Że własną siłą
mogę osiągnąć tak wiele. Życie z Chrystusem nauczyło mnie, że jeśli On nie
podtrzyma mnie w każdej chwili to upadnę, a mój upadek będzie straszny. W PANU
pokładam nadzieję, a dusza moja pragnie dzisiaj Jego Słowa.
Dokonuję wyborów starając
się wszystko wziąć pod uwagę. Kalkuluję, oceniam, pytam, sprawdzam, a następnie
mówię Bogu czego pragnę i co uważam za dobre dla mnie. Jednak On rzadko
odpowiada na moje modlitwy w sposób, w jaki oczekuję.
Reformator Heinrich
Bullinger zauważył kiedyś, że Bóg, który jako jedyny jest prawdziwie mądry,
wie co jest nam potrzebne, a co może nam zaszkodzić. Dlatego zawsze daje nam
tylko dobre rzeczy. Nawet gdy odmawia, to zawsze czyni to dla naszego dobra.
Kiedy kończy się kolejny
dzień, a w sercu moim pojawiają się te myśli, które kwestionują wszystko … to
właśnie wtedy zastanawiam się nad miejscem, w którym jestem. Kiedy strach
wkrada się do serca mojego, wtedy przypominasz mi, że trzymasz mnie mocno. Wtedy
to właśnie Ty jesteś Tym, który mówi, że moja przeszłość mnie nie definiuje; że
ona jest za mną; że wszystko będzie dobrze. Kiedy jestem całkiem sam, a jedyne
co widzę to mrok; siedząc w ciemności przychodzisz do mnie z tą błogosławioną
pewnością, że jesteś i że … wszystko będzie dobrze.
Kochasz mnie, bo tak
zadecydowałeś. Wciąż na nowo, każdego dnia przypominasz mi, że trzymasz mnie
mocno i że … wszystko będzie dobrze.
Dziś zgubiłem drogę. Znowu
mnie szukałeś i odnalazłeś. W moim najtrudniejszym czasie, gdy gardzę sobą i
czuję się przekleństwem, w mój najgorszy czas, Ty kochasz mnie tak samo jak
wczoraj, gdy z pieśnią na ustach wielbiłem Twoje imię.
Ciągle przypominasz mi na
nowo, że jesteś ze mną. Że … wszystko będzie dobrze.
Mówisz mi, że mogę zasnąć bo
wszystko będzie dobrze.
Mówisz mi, że jestem w
Twoich ramionach i że wszystko będzie dobrze.
Mówisz mi, że nie
porzucisz ani nie opuścisz i że wszystko będzie dobrze.
Mówisz mi, że przebaczyłeś
i że wszystko będzie dobrze.
Mówisz mi, że kiedy się
obudzę, wciąż tu będziesz i że wszystko będzie dobrze.
Kiedy śpię, Ty czuwasz
nade mną. Wszystko będzie dobrze.
Zadbasz o mnie prawda?
Wszystko będzie dobrze.
Moja przyszłość jest w
Twoich rękach, prawda Tato? Wszystko będzie dobrze.
Wybaczyłeś mi? Prawda Ojcze?
Nie jestem godny nazywać się Twoim synem, a jednak nie rezygnujesz ze mnie.
Wszystko będzie dobrze…
Moja przyszłość jest
bezpieczna. Wszystko będzie dobrze.
Nie mam niczego oprócz
Ciebie. Wszystko będzie dobrze.
Nie mam siły już płakać.
Wiem, że widziałeś każdą łzę. Wiem, że to wszystko naprawdę Cię obchodzi. Że
jesteś jedynym, który nigdy nie zawodzi. Wszystko będzie dobrze.
Ty widziałeś każdy mój upadek, każdy mój grzech, każdą ohydną rzecz, którą uczyniłem w ciemności; każde odstępstwo; każdy przejaw niewiary w Ciebie, a mimo to … skupiłeś swoje serce na mnie?!
Pytanie: Czy wielkim grzechem jest to, że nie potrafię pogodzić się ze swoją stratą?
Odpowiedź brata T.: Nie. Naturalne jest, że nie chcemy być oddzieleni od tych, których kochamy. Zwłaszcza, że nie wiemy co mają przed sobą i chcemy im pomóc, ochronić przed niebezpieczeństwami. Gdy stajemy wobec wyzwania ponad nasze siły, wobec próby, której nie jesteśmy w stanie podołać, wobec straty, której nie możemy znieść, wtedy objawia się wiara, która pochodzi od Ojca i przynosi nam siłę, wytrwanie, pokój odnajdowane tylko w Jezusie, naszym wybawicielu.