Żona. Tak cenny dar łaski Bożej
Ani rady Hubermana nie pomogły, ani CBD. Może kołdra obciążeniowa? Uspokoimy sensorykę. W środku no…
Read more »W swoim współczesnym klasyku „Poznanie Boga” James I. Packer rozpoczyna książkę długim cytatem Charlesa Spurgeona na temat korzyści płynących z kontemplacji Boga. Przez lata, odkąd pierwszy raz przeczytałem tę książkę, ostatni fragment tego cytatu utkwił mi szczególnie w pamięci: „Nie znam niczego, co mogłoby tak pocieszyć duszę, tak uspokoić wzbierające fale żalu i smutku, tak uspokoić wichry prób, jak pobożne rozmyślanie na temat Boga".
1. Niech to będzie
regularny czas. Niech to będzie czas samotności i ciszy. Jeśli nigdy wcześniej
tego nie robiłeś, zacznij od dziesięciu minut. Proś Pana, aby pomógł ci się
modlić do Niego. Proś Ducha, aby wlał w twoje serce radość z samego faktu, że
możesz przychodzić przed Boże oblicze w imieniu Jego Syna.
2. Znajdź specjalne miejsce gdzie możesz być sam. Garaż? Łazienka? Piwnica? Okoliczny park lub las? Nie każdy z nas ma możliwość wydzielenia takiego miejsca w domu czy w mieszkaniu, ale niech to nigdy nie będzie dla nas wymówką.
Panie,
w żadnym zakresie nie posiadam mądrości, pokory, siły, odwagi, pobożności,
świętości, miłości, łagodności jakiej wymagasz ode mnie jako męża.
Jestem niegodny tego, żeby być głową mojej żony. Jestem tak bardzo świadomy obowiązków, jakie Twoje Święte Słowo nałożyło na mnie w ramach moich zobowiązań wynikających z przymierza małżeńskiego.
Wieczny PANIE i Boże mój,
Ty stworzyłeś wszystko w sposób doskonały. Ty w swojej mądrości uporządkowałeś
cały ten świat. Wszystkiemu wyznaczyłeś swoje miejsce i wszystko posłuszne ma
być Twojej woli.
Podobnie i mnie powołałeś, abym jako żona była podporządkowana przede wszystkim Tobie. Związana Twoim świętym Słowem, pragnę nie kwestionować Twojej mądrości ani też kłócić się z Twoją Opatrznością. Chcę ozdabiać piękno Ewangelii nie swoim zewnętrznym blaskiem, ale pokorą serca wynikającą z pobożności, która jako jedyna ma wielką wartość w Twoich oczach.
W ostatni weekend została mi darowana łaska przebywania wśród ludzi, którzy od zawsze są dla mnie nie tylko ogromnym błogosławieństwem, pomocą, zachętą ale i rzeczywistym przykładem – używając purytańskiej nomenklatury – „ustanowienia królestwa Chrystusowego w ich domu” poprzez wzajemną troskę, miłość, pokorę i bojaźń Bożą. Jestem wdzięczny bo ten wyjazd był odpowiedzią na moją modlitwę, o której opowiem ci w innym czasie.
C.
S. Lewis ma kilka dobrych rad:
„Jeśli wszyscy mamy zostać zniszczeni przez bombę atomową, niech ta bomba, gdy nadejdzie, zastanie nas robiących rozsądne i ludzkie rzeczy - modlących się, pracujących, uczących, czytających, słuchających muzyki, kąpiących dzieci, grających w tenisa, rozmawiających z przyjaciółmi przy kuflu i grze w rzutki - a nie skulonych jak przestraszone owce i myślących o bombach. Mogą one zniszczyć nasze ciała (równie dobrze może to zrobić bakteria), ale nie muszą zdominować naszych umysłów". ("On Living in an Atomic Age")
Pan Jezus nie miał czegoś
co dzisiaj nazwalibyśmy „popularną służbą”.
Jego działalność trwała
zaledwie 3 lata, a rozpoczął służbę po trzydziestce. Wcześniej prowadził
zwykłe, normalne życie. Pracował, trudził się, oddawał chwałę Bogu w rzeczach,
na które my na co dzień nie zwracamy nawet uwagi. 30 lat prostego życia, bez
żadnych cudów, wielkich świadectw, a jednak … proste i ciche życie w obecności
Ojca Niebiańskiego.
Dla Jezusa nie sukces był
najważniejszy. Było nim posłuszeństwo. On przyszedł wypełnić wolę Ojca. I
wypełnił ją całkowicie i doskonale. Był skupiony i skoncentrowany na jednym
celu – chwale Boga Ojca.
Czego uczy mnie życie Chrystusa? Czy nie pokazuje mi, że każda chwila, którą poświęcam na uwielbieniu Boga, nigdy nie jest czasem zmarnowanym?
Jako chrześcijanie różnimy się od ludzi niewierzących. A przynajmniej powinniśmy. Uwielbiam określenie sformułowane przez ojca Joela Beeke, który stwierdził kiedyś, że jedną z podstawowych różnic pomiędzy chrześcijaninem a niechrześcijaninem, jest to, że ten pierwszy ma dokąd uciekać. Tak, mamy Ojca, który jest naszym Schronieniem w każdym czasie. Opiekunem, Towarzyszem naszej wędrówki i Stróżem naszych dusz. To pocieszenie w tym chorym świecie.
Czy istnieje jakaś cecha
charakteru bardziej wstrętna niż duma i cenniejsza niż pokora? Czy jest inna
zaleta, którą tak bardzo cenimy w innych i której brak w sobie tak łatwo
usprawiedliwiamy?
Prawdziwie, duma jest
głównym grzechem, a pokora najwyższą cnotą. Chrześcijanin jest tym, który
znajduje radość z faktu, że Duch Święty uśmierca dumę i ożywia piękno pokory.
Oto 10 pewnych oznak wzrostu w pokorze.
Drogi Przyjacielu,
Jeśli dobrze sobie
przypominam, a popraw mnie proszę jeśli moja pamięć, dość krucha i
fragmentaryczna mnie zawodzi, ostatnim razem rozmawialiśmy o Twoim pobycie w
Zamku Olbrzyma Rozpacz?
Czy odnalazłeś klucz „Obietnicy”?
Wiem, że analogia do opowieści Bunyana nie jest może tak bardzo adekwatna do
Twojej sytuacji, ale zauważ proszę, że jest w niej tak wiele wspólnych
elementów!
No tak, powiesz, że Chrześcijanin był gotów nawet odebrać sobie życie w akcie desperacji i to dopiero Ufny pomógł mu zostać przy zdrowych zmysłach. Tak wiem, wiele dzieci naszego Ojca nie ma przy sobie Ufnego. Tak wiem, że … Ty również go nie masz (a przynajmniej tak czujesz!).
Znowu mi się to przytrafiło.
Słuchałem w Internecie pewnego kaznodziei, który rzekł: „Bóg mi powiedział”.
Audytorium było wyraźnie zafascynowane sposobem jego przemówienia,
jednakże ja od razu wyłączyłem transmisję. Ten rodzaj komunikacji staje się
coraz bardziej popularnych w kościele i to nie tylko w kręgach
charyzmatycznych. Brzmi on bardzo duchowo i emocjonalnie.
Chociaż metoda komunikacji zbudowana na sformułowaniu „Bóg mi powiedział” jest interesująca, trzymająca w napięciu i brzmi tak niezwykle duchowo, ja chciałbym coś powiedzieć: Proszę przestań mówić „Pan mi powiedział”, chyba że po tym frazesie natychmiast zacytujesz tekst Pisma Świętego.
Zostałem zbawiony jako młody człowiek. Wszystko wydawało się układać dobrze, aż do dwudziestego roku życia, kiedy zaczęły dręczyć mnie bluźniercze myśli, które nękały mnie nieustannie przez kolejne lata. Kilku duchownych zalecało mi abym „zaufał Panu”, lub „modlił się o to” – ale im częściej to robiłem, tym było gorzej.
Mój stan doprowadził mnie do sytuacji, w której rozważałem popełnienie samobójstwa. W tym momencie zwróciłem się o pomoc do doktora Martyna Lloyda-Jonesa.
Spojrzeliśmy
na siebie, szukając słów, które nie istniały. Po raz pierwszy zdałem sobie
sprawę, że mój ojciec starzeje się, a jego oczy, te zawsze przymglone i
zagubione oczy, nieustannie patrzą wstecz. Wstał, rozsunął zasłony, by wpuścić
chłodne światło świtu.
‒
No, dość tego. Pospiesz się, Danielu, ubieraj się. Chcę ci coś pokazać ‒
powiedział.
‒
Teraz? O piątej rano?
‒
Istnieją takie miejsca, które trzeba i można oglądać jedynie w ciemnościach.
To Zafon i „Cień wiatru”. Okazjonalnie wracam na Cmentarz Zapomnianych Książek. A czas jesieni to chyba najlepszy moment, aby pooglądać miejsca, które w innym czasie są trudno dostępne.
XVI - wieczna Reformacja
była wywołana przez wiele czynników, ale największym z nich było wypaczenie
Ewangelii Jezusa Chrystusa przez Kościół Rzymskokatolicki. Biblia w sposób
bardzo jasny naucza usprawiedliwienia tylko przez wiarę w Chrystusa. Kościół Rzymskokatolicki
ciężko pracował, aby zmusić Pismo do milczenia, a zamiast tego propagować swoją
tanią ewangelię. Bóg przebudził takich ludzi jak Marcin Luter i Jan Kalwin a
także wielu innych, którzy oddali swoje życie dla sprawy Ewangelii.
W tym roku obchodziliśmy 500 rocznicę kiedy to Marcin Luter przybił swoje 95 tez na drzwiach zamku w Wittenberdze, aby zaprotestować przeciwko zniekształceniu prawdziwej Ewangelii Chrystusa. Kiedy popatrzymy wstecz na 499 lat historii Kościoła, a także zbadamy obecny stan kościołów ewangelicznych odkryjemy, że Reformacja wcale się nie zakończyła.
Wraz z końcem roku, wielu z nas będzie zastanawiało się nad różnymi obszarami życia. Zmiana kartki w kalendarzu nie spowoduje nic magicznego. Jeśli jednak przerzucenie kartki z grudnia na styczeń przyczyni się do refleksji nad tym, co naprawdę ma znaczenie w naszym życiu, z pewnością jest w tym troszkę powszechnej łaski.
Dzień dobry!
Proszę wybaczyć mój emfatyczny wyraz emocji własnych, ale doświadczam prawdy,
którą Viktor E. Frankl w „Człowiek w
poszukiwaniu sensu”, określił jako: „Nienormalna reakcja na nienormalną
sytuacją jest normą”. Tak, często jako ludzie w sytuacji dla nas „nienormalnej”
zachowujemy się w sposób, w jaki może nie powinniśmy.
Aczkolwiek dziś chciałbym wspomnieć trochę o odpuszczeniu, uwolnieniu i o próbach wyciszenia tego „wewnętrznego krytyka, który nieustannie drze mordę”, aby cię pognębić i do końca rozczłonkować twoje własne self.
Chciałem się też z tobą podzielić swoją wdzięcznością, radością i smutkiem. Wiem, że dla wielu jest to ważne i cieszę się, że układając swoje własne myśli, mogę pomóc również i tobie. Jak zwykle czekam na feedback. Możemy razem się pośmiać z tego, poprzyglądać się swoim emocjom i uczuciom, poryczeć przy kakao, a potem paść do stóp Ojca z wdzięcznością, że ... On dalej nas kocha, ciągle tak samo. Chodźmy dalej. A i z góry muszę cię prosić o wybaczenie, bo to jest strasznie nieskładny tekst! Ale chyba tak być musi dziś.
Drodzy bracia, w swoim życiu nigdzie nie zajdziemy bez dyscypliny, a już na pewno nie w sprawach duchowych. Nikt z własnej natury nie jest sprawiedliwy, a więc polecenia Pawła odnoszące się do duchowych dyscyplin w 1 Tm 4:7-8 są również i naszą własną potrzebą: „Odrzucaj natomiast pospolite i babskie baśnie. Sam zaś ćwicz się w pobożności. Ćwiczenie cielesne bowiem przynosi niewiele pożytku, lecz pobożność do wszystkiego jest przydatna, gdyż zawiera obietnicę życia obecnego i przyszłego”. Słowo „ćwicz” pochodzi od greckiego słowa pochodzącego z sali gimnastycznej. A więc, zapraszam cię do Bożej siłowni. Przygotuj się na trochę bólu i ogromny zysk!
- aby mąż więcej czasu spędzał ze mną,
- aby żona była bardziej skupiona na moich potrzebach
- przyjaciela, aby poświęcił mi więcej czasu
- potrzebuję: żony, męża, dzieci, nowej pracy itd.
- potrzebuję większego poczucia sensu w życiu,
- potrzebuję ładniejszego ciała,
- potrzebuję …. Każdy z nas może tutaj wstawić coś, o czym myśli.
Blandyna była niewolnicą, tak pełną Bożej mocy, że
torturujący ją na przemian oprawcy w końcu dali za wygraną. Tortury zdawały się
tylko umacniać jej wiarę. Przez cały czas powtarzała jedynie: Jestem
chrześcijanką. Nie będziemy zawstydzeni.
Była ona prześladowana za panowania cesarza rzymskiego Marka Aureliusza Antonina. W tym okresie chrześcijanie sporządzali dokładne opisy swoich cierpień, mając nadzieję, że świadectwo ich wytrwałości będzie stanowić zachętę dla kolejnych pokoleń wierzących.
Nie powinno być dla nas
zaskoczeniem, że jednym z najczęstszych pytań w Psalmach jest: „Panie, jak
długo…?”
O Panie, ile czasu musi
minąć, aż uzdrowisz mnie z nowotworu, który niszczy moje ciało?
O Panie, jak wiele razy
moje podanie o pracę spotka się z odrzuceniem?
O Panie, jak długo moje dziecko będzie przebywać na leczeniu odwykowym? Jak długo będzie w szponach uzależnienia?
W jednych z
najważniejszych zdań jakie napisano kiedykolwiek na temat małżeństwa, apostoł
Paweł mówi, że związek małżeński został zawarty już w Bożym planie stworzenia:
„Dlatego opuści człowiek swego ojca i matkę i połączy się ze swoją żoną, i będą
dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, lecz ja mówię w odniesieniu do
Chrystusa i kościoła” (Ef 5:31-32)
Pierwszy z tych wersetów cytuje Księgę Rodzaju 2:24, która opisuje życie Adama i Ewy w Ogrodzie Eden, w obecności samego Stwórcy. Drugi werset uczy nas, że związek małżeński miał odzwierciedlać jedność Chrystusa i Jego Kościoła. A więc kiedy mówimy o małżeństwie to nie mamy na myśli jakiegoś konstruktu kulturowo-społecznego. Zbliżamy się raczej do tajemnicy, niegdyś zasłoniętej, ale teraz chwalebnie objawionej nam w Chrystusie.
Cierpiący Kościół – to Kościół
modlący się. Prześladowani chrześcijanie dużo się modlą. Jeśli chodzi o
modlitwę, przodują w niej, gdyż ich modlitwy są o wiele potężniejsze i
intensywniejsze niż modlitwy wielu w „wolnym”
świecie.
Wiele razy, gdy słuchałem ich modlitw, byłem głęboko poruszony. Wiem, że to dziwne, ale często przyglądałem się im, gdy się modlili. Czułem, że są tak blisko Boga, że mogliby Go niemal dotknąć.
Kevin DeYoung powiedział:
„Powinienem dodać, że ocenianie postępu w dążeniu do świętości jest łatwiejsze
niż samo stwierdzenie, że chrześcijanie powinni dążyć do tego. Na początku nie
powinieneś dokonywać codziennego mierzenia temperatury duchowej. Wzrostu w
dojrzałości powinieneś szukać w miesiącach i latach, a nie w minutach i
godzinach”.
Jednym z najlepszych czasów na przyglądnięcie się swojemu wzrostowi w wierze jest początek roku, ale tak samo może to być każdy nowy dzień, w którym poddanym refleksji (krytycznej) swoje życie z Panem.
Jak papiestwo może być
utożsamiane z Antychrystem, jeśli Kościół rzymsko katolicki nie zaprzecza, że „Jezus
jest Chrystusem”, ani nie „wypiera się Ojca i Syna”? (UBG - 1 List Jana 2:22)
Francis Turretin odpowiada na ten zarzut mówiąc, że chociaż z całą pewnością rozumie się, że apostazja jest znaczącą cechą Antychrysta, to jednak nie możemy wyciągać wniosku, że dotyczy to każdego odstępstwa od wiary. Stąd fakt, że Rzym utrzymuje, że „Jezus jest Chrystusem”, a więc nie widzimy widocznego odstępstwa od wiary ortodoksyjnej, to jednak nie oznacza to, że nie możemy kwalifikować papiestwa jako „ducha Antychrysta”.
Moje zdrowie pogorszyło
się po dwudziestce. Problemy ze snem, problemy ze zdrowiem psychicznym,
poważny uraz barku i operacja oraz rzadka migrena pojawiły się w moim życiu
jedna po drugiej. Te zmagania zdominowały pięć lat mojego życia i czasami
wydawało mi się, że nigdy nie wyzdrowieję.
Rozpoczęłam nowy okres z nadzieją. Modliłam się, ufając Bogu i szukając wspólnoty. Jednak po kilku miesiącach przyszło załamanie. Niezależnie od tego czy krzyczałam ze złością na Boga w samochodzie czy chowałam się pod kocem zastanawiając się jak zmierzyć się z kolejnym dniem, czułam się całkowicie zagubiona.
Przyjacielu przechodzący
doliną cienia śmierci,
Wiem o tym, że PAN ma dla
ciebie miłość, której nie jesteśmy w stanie pojąć. Wiem, że On pobiegnie za
tobą i będzie cię szukał zawsze, aż cię nie odnajdzie. Nie jesteś w stanie Go
rozczarować, zawstydzić czy też nawet zszokować swoim upadkiem. On za bardzo
cię kocha, aby zostawić cię w miejscu, w którym jesteś. Dobry Pasterz zawsze
jest tym, który nas szuka, ratuje, sprowadza z powrotem, a potem prowadzi. Jego
miłość jest aktualna dla wszystkich, cały czas. Niezależnie od koloru skóry,
orientacji seksualnej, rasy, poglądów politycznych czy też przeszłości, nawet
tej skrywającej najmroczniejsze skazy.
Prorok Jeremiasz napisał: „Prowadził mnie i zawiódł do ciemności, a nie do światła” (Jer 3:2). Czasami tak jest w naszym życiu, że PAN prowadzi nas drogami, które są kompletnie dla nas niezrozumiałe i których nigdy byśmy sami nie wybrali. Widząc dziś twój ból nie jestem w stanie nic zrobić, nic powiedzieć. Mogę usiąść przy tobie i milczeć dzieląc twoje cierpienie.
Wielu z nas uważa, że nasza wiara będzie wzrastać najlepiej w korzystnych warunkach, bez żadnych przeciwności, bez trudności i bez wystawiania na próbę. Tak jednak nie jest. Chrześcijanie w moim kraju (Kuba) często mówili, że byliby lepszymi wierzącymi, bardziej oddanymi i wiernymi, gdyby mogli żyć w kraju wolności religijnej.
Chrześcijanie nie zgadzają
się w tej sprawie. Ale co mówi Pismo Święte? Posłuchajmy Sinclaira Fergusona:
To bardzo ważne pytanie, a dla wielu z nas ma ono szczególną wartość, ponieważ znamy ludzi, którzy odebrali sobie życie. I myślę, że pierwszą rzeczą, którą należy powiedzieć jest to, że samobójstwo nie jest niewybaczalnym grzechem, ponieważ wiemy, czym tak naprawdę jest taki grzech. Jezus mówi nam w Ewangelii Marka 3:22, że niewybaczalnym grzechem jest odrzucenie Jego i traktowanie Go tak, jakby był demonem. Jest to bardzo jasno powiedziane. Zatem samobójstwo nie jest grzechem niewybaczalnym.
„Bóg bowiem, któremu służę w moim duchu w ewangelii
jego Syna, jest mi świadkiem, że nieustannie czynię wzmiankę o was w moich
modlitwach” (Rz 1:9)
Modlitwa nie była czymś ubocznym w życiu Pawła. Była fundamentalna dla jego służby. On modlił się za innych wierzących nieustannie i o każdym czasie. Nigdzie nie czytamy, żeby Paweł miał problemy ze swoim cichym czasem. Nigdy nie musiał wyznawać, że powinien modlić się więcej. Modlitwa była źródłem jego siły, jego bliską przyjaźnią z Bogiem. Nawet w więzieniu, zakuty w dyby i z ubiczowanymi plecami, modlił się i wychwalał Boga.
„Nad rzekami Babilonu, tam siedzieliśmy i
płakaliśmy, wspominając Syjon. Na wierzbach tamtej krainy zawiesiliśmy nasze
harfy” Ps 137:1-2
Gdy spotyka cię strata, możesz odczuwać smutek i pozostać z tym uczuciem przez jakiś czas. Smutek i żal z powodu straty, jak wszystkie inne dane nam przez Boga emocje, to uczucia, które możemy zaakceptować. Powinniśmy pozwolić sobie na wyrażenie ich zdrowymi sposobami i nigdy nie powinniśmy im zaprzeczać, uciekać przed nimi czy tłumić ich.
Konstruktywna krytyka
zawsze jest błogosławieństwem (Prz 9:8-9). Ale jak radzić sobie z krytyką
destrukcyjną, w której brakuje miłości i zachęty?
Kiedyś byłem przekonany,
że lokalny kościół jest namacalnym przedsionkiem nieba. Dziś już wiem, że
bardzo często tak nie jest. Kontakty z ludźmi zawsze są trudne. Ci z nas,
którzy na co dzień pracują z drugim człowiekiem wiedzą doskonale jak wielkim
jest to wyzwaniem.
W wielu sferach naszego życia ścieramy się z ludźmi, którzy bardzo często są kompletnie różni od nas. W jaki sposób powinniśmy więc radzić sobie z krytyką, której brakuje zbudowania i ewangelicznej zachęty?
Z powodu mojej choroby nie mieliśmy ostatnio okazji porozmawiać osobiście, a więc pozwól, że podzielę się tym co aktualnie przeżywam.
Jeśli chodzi o sen, to tak … dalej źle śpię. Wyniki badań okazały się dobre. Muszę jeszcze uzupełnić lipidogram. Być może jednak miałaś rację i powinienem zogniskować się wokół kwestii duchowych, nie fizycznych, bo jak sama wiesz, absolutnie nie zamierzam (nie chcę) korzystać z żadnego wsparcia farmakologicznego. Jedyne co rozważam jeszcze to treonina magnezu połączony z apigeniną i teaniną przed snem. Aktualnie suplementuję się GABą, ale jeszcze za wcześnie, aby stwierdzić skuteczność. Tak, ograniczyłem kawę. Tak wiem, że kawa blokuje adenozynę, stąd ograniczyłem ją do godziny 12.00. Będzie dobrze (DV).
Zakładam, że wielu z was,
podobnie jak ja, często stało przed dylematami: czy powinienem iść na ślub
siostry, czy powinienem iść na pogrzeb ciotki, czy powinienem uczestniczyć w
chrzcinach siostrzeńca itd. Żyjemy w kraju gdzie religią dominującą jest
rzymski katolicyzm więc te pytania są naturalne. Dla mnie były sporym
wyzwaniem, szczególnie w pierwszych latach mojej wędrówki z PANEM gdzie
wszystko było nowe, a presja (do dziś często połączona z wrogością) odczuwalna.
Kościół rzymskokatolicki twierdzi, że jest jedynym Kościołem Chrystusowym opartym na sukcesji apostolskiej (posiada autorytet Chrystusa). Podobnie, Kościół katolicki uważa swoją Mszę za jedyną prawdziwą celebrację Wieczerzy Pańskiej.
Nazywam się Steven Lawson
i mieszkam w Dallas w Teksasie. Cieszę się, że mogę tutaj być. Niełatwo wybrać
przedmiot kazania, który chciałbym poruszyć, kiedy mam tylko jedną okazję, by
się do was zwrócić.
Chciałbym jednak porozmawiać na bardzo poważny temat. Wasz pastor zachęcił mnie abym poruszył właśnie ten temat. Chcę porozmawiać z Wami o piekle. To jest temat, o którym bardzo rzadko się mówi. Ale jest to tak poważna sprawa, że musimy o tym rozmawiać. Niektórzy z Was, którzy są w tym miejscu, pójdą do piekła. I musisz wiedzieć dokąd zmierzasz. Jezus miał więcej do powiedzenia o piekle niż ktokolwiek inny w Biblii. Jezus miał więcej do powiedzenia o piekle niż o niebie.
Wcale nie trzeba całej wioski, żeby wychować dziecko. Potrzeba rodziców, którzy są oddani Bogu i Jego Słowu. Potrzeba rodziców zaangażowanych w wychowywanie dzieci dla Pana.
Niestety, to powiedzenie wkradło się do kościoła. Rozumiem, że posiadanie ludzi, którzy cię wspierają i zachęcają, jest błogosławieństwem. Wydaje się jednak, że wśród młodych rodzin panuje przekonanie, że nasze dzieci potrzebują czegoś więcej, niż mogą zaoferować ich rodzice — i że jako rodzice nie możemy wychowywać naszych dzieci bez pomocy z zewnątrz.
Bóg nienawidzi rozwodu ponieważ
zawsze oznacza on niewierność uroczystemu przymierzu małżeńskiemu, które
mężczyzna i kobieta zawarli przed Nim. Stwórca nienawidzi rozwodu ponieważ
zawsze niesie on ze sobą szkodliwe konsekwencje dla małżonków, a także ich
dzieci (Mal 2:14-16).
Rozwód w Piśmie Świętym jest dozwolony w konsekwencji grzechu człowieka, nigdy nie był on częścią pierwotnego Bożego planu dla małżeństwa. Wierzący powinni nienawidzić rozwodu podobnie jak Bóg. Dlatego powinien być on absolutną ostatecznością. Z Bożą pomocą każde małżeństwo może przetrwać wszystko.
„Jeśli w dniu ucisku
ustaniesz, twoja siła jest słaba” (Prz 24:10).
Wrogość wobec tych, którzy
trzymają się Pana Jezusa Chrystusa i dosłownego nauczania Biblii ogromnie
wzrosła. Biblijnie wierzący chrześcijanie starający się stać mocno w wierze, są
zszokowani oraz zasmuceni rosnącym antagonizmem, który pochodzi nie tylko ze
świata, ale również z wewnątrz samego kościoła. Ten tekst jest próbą
przekazania co Biblia mówi nam na temat wierności pośrodku duchowego sprzeciwu
oraz tego czego należy się spodziewać i jak na to reagować.
Trwanie
Trwanie ma być
stałe; wytrwać, przetrwać, znieść; nie ustępować. Kiedy świat ze swoim
porządkiem posuwa się naprzód, Boży ludzie są wzywani, aby stać twardo w swojej
wierze tak jak stoją przeciwko fałszywym naukom oraz podstępom diabła.
„Dlatego, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się przekazanych
nauk, o których zostaliście pouczeni czy to przez mowę, czy przez nasz list”
(2 Tes 2:15).
„W końcu, moi bracia, umacniajcie się w Panu i w potędze jego
mocy. Przywdziejcie pełną zbroję Bożą, abyście mogli się ostać wobec
zasadzek diabła” (Ef 6:10-11).
Usilne trwanie oznacza bycie nieugiętym i niezłomnym. Niezłomny oznacza stały, pewny, niezmienny, stabilny oraz dowiedziony. Nie zmienny, kapryśny lub chwiejny. Jako wierzący, mamy pozostać niezłomni i stali w naszej wierze, przeciwstawiając się diabłu i pokusom świata.
List do Hebrajczyków 13:8: "Jezus
Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki".
Jezus uzdrawiał chorych
podczas swojej służby na ziemi, dał swoim uczniom moc uzdrawiania chorych, a ponieważ
jest taki sam wczoraj, dziś i na wieki, powinniśmy dziś uzdrawiać chorych, tak
jak robił to Jezus i tak jak robili to jego uczniowie, prawda?
Ciągle używasz tego wersetu,
nie sądzę, że oznacza on to, co ty uważasz, że oznacza.
Witam Was serdecznie, mam
nadzieję, że Ty i Twoja rodzina miewacie się dzisiaj dobrze.
Dziękuję za dołączenie do mnie w tym podcaście. To kolejna odsłona mojej kontynuacji serii Inigo Montoya, dotyczącej nagminnie błędnie interpretowanych wersetów.
Jestem introwertykiem. Dla osób mi bliskich nie jest to żadna forma coming out. Jeśli też śledzisz relację z części mojej pielgrzymki, którą dzielę się na blogu, nie będzie to również i dla ciebie żadnym zaskoczeniem. Kim jest introwertyk? Nie przykładając szczególnej wagi do definicji pojęciowej, użyłbym kilku określeń charakteryzujących osobowość introwertyczną. To z pewnością człowiek wycofany, który w relacjach z innymi jest często skryty, a nadmierne interakcje społeczne są dla niego po prostu wyczerpujące (jego zasoby w relacjach z ludźmi są dość ograniczone).
Jest to doskonałe pytanie ponieważ jest wiele niebezpiecznych zagrożeń dotyczących prawdziwości Pisma Świętego.
Biblia jest naszym głównym źródłem informacji o Jezusie oraz wszystkich innych rzeczach, które przyjmujemy jako elementy naszej wiary. Oczywiście, jeśli Biblia nie jest prawdą to chrześcijanie są w poważnych tarapatach. Ja wierzę, że Biblia jest prawdą. Wierzę, że jest Słowem Bożym. Jezus sam oświadczył, że: „Słowo Twoje jest prawdą”. Ale dlaczego jestem przekonany, że Biblia jest prawdą?
Witajcie kochani! Nazywam
się Justin Peters i mam nadzieję, że miewacie się dzisiaj dobrze.
Dziękuję za dołączenie do
mnie w tym podkaście. To jest wywiad, który przeprowadziłem z Joshuą Banksem.
Joshua jest pastorem Shepherd's Rock Bible Church w Kingsport Tennessee.
Napisał on książkę zatytułowaną "Tak, to ma znaczenie: wpływ doktryny elekcji na uświęcenie". [Joshua] zwrócił się do mnie, nie wiem, może w zeszłym roku, i zapytał czy przeczytam jego książkę i jeśli mi się spodoba to czy ją polecę, i tak też zrobiłem. To bardzo dobra książka i dotyczy czegoś, co jest bliskie i drogie mojemu sercu, ponieważ, jak usłyszysz w wywiadzie, jedną ze słabości w pewnych obszarach naszego soteriologicznie zreformowanego obozu, jest brak uświęcenia, szczerze mówiąc - brak pragnienia osobistej świętości. Tak więc z wielką chęcią przeczytałem tę książkę, jest wspaniała. Zatem bez dalszej zwłoki, oto wywiad z Joshuą.
Zajrzyjcie ze mną, proszę,
do szóstego rozdziału proroka Izajasza. Księga Izajasza rozdział 6. Posłuchajmy
Słowa Pana.
"W roku, w którym umarł król Uzjasz, widziałem Pana siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie, i dom był wypełniony jego chwałą. Serafiny stały ponad nim, a każdy z nich miał po sześć skrzydeł: dwoma zakrywał swoją twarz, dwoma przykrywał swoje nogi, a dwoma latał. Wołał jeden do drugiego: Święty, święty, święty, PAN zastępów. Cała ziemia jest pełna jego chwały. I filary drzwi [nadproża, belki i fundamenty domu]poruszyły się od głosu wołającego, a dom napełnił się dymem. I powiedziałem: Biada mi! Już zginąłem [ponieważ zostałem przebity na wylot]; jestem bowiem człowiekiem o nieczystych wargach i mieszkam wśród ludu o nieczystych wargach, a moje oczy widziały Króla, PANA zastępów. Wówczas przyleciał do mnie jeden z serafinów, mając w ręku rozżarzony węgiel, który wziął kleszczami z ołtarza; dotknął nim moich ust, i powiedział: Oto ten węgiel dotknął twoich warg; twoja nieprawość jest usunięta, a twój grzech zgładzony. Potem usłyszałem głos Pana mówiącego: Kogo poślę i kto nam pójdzie? Wtedy odpowiedziałem: Oto jestem, poślij mnie. A on powiedział: Idź i powiedz temu ludowi: Słuchajcie uważnie, ale nie rozumiejcie, patrzcie uważnie, ale nie poznawajcie. [Albowiem serce tego ludu stało się grube lub otępiałe, a uszy ich z trudem słyszą i oczy ich są zamknięte aby widząc oczami i słysząc uszami, i rozumiejąc sercem, nie nawrócili się, a Ja mógłbym ich uzdrowić.] Wtedy zapytałem: Jak długo, Panie? A on odpowiedział: Aż miasta zostaną spustoszone i bez mieszkańca, domy bez ludzi, a ziemia zostanie doszczętnie spustoszona; Aż PAN zapędzi ludzi daleko,[a miejsca opuszczone pomnożą się na ziemi]. A pomimo tego pozostanie jeszcze jedna dziesiąta, która znów będzie podlegała testom,] - czy pewnie w tym kontekście - A jak po ścięciu terebintu lub dębu zostaje pień, tak samo będzie ze świętym potomstwem."
Proszę weź swoją Biblię i
zwróć się ze mną do Ewangelii Jana, która powinna być bardzo łatwa do
znalezienia, Ew. Jana rozdział 3.
Chcę przeczytać pierwsze
osiem wersetów tego rozdziału zaczynając od wersetu 1, a tytuł tego przesłania
brzmi: "Co to znaczy narodzić się na nowo". Ewangelia Jana rozdział 3
zaczynając od wersetu 1. To jest natchnione, niezmienne i nieomylne Słowo Boże.
„A był pewien człowiek z faryzeuszy, imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Przyszedł on do Jezusa w nocy i powiedział: Mistrzu, wiemy, że przyszedłeś od Boga jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić tych cudów, które ty czynisz, gdyby Bóg z nim nie był. Odpowiedział mu Jezus..." pozwolę sobie na małą uwagę tutaj, zauważ, że nie było tu zadane żadne pytanie.
W temacie postu, podobnie jak i w wielu innych ważnych zagadnieniach życia duchowego, jest wiele zamieszania i nieporozumień. Niestety bardzo dużo z nich wynika z prostej przyczyny: braku biblijnej nauki. Czym jest dla ciebie jest post? Czy traktujesz post jako dyscyplinę duchową? Albo może jako rodzaj oręża duchowego służącego w walce z „warowniami wroga”? Albo może poprzez post starasz się przekonać Boga, aby odpowiedział na twoje pragnienia wyrażane w modlitwie?
Charles Simeon był
pastorem Trinity Church w Cambridge. Służył tam 54 lata, aż do swojej śmierci
13 listopada 1836 roku. Nigdy się nie ożenił. Jak pisze jego biograf: „Świadomie
wybrał pozostanie w takim stanie, aby móc lepiej służyć Bogu”.
Przez 54 lata nieustannie
głosił Słowo Boże. To było dzieło jego życia. W 1833 roku podarował królowi
Wilhelmowi IV 21 tomów zebranych kazań.
W sprawach doktrynalnych starał się być bardzo pojednawczy. Oto przykład jego rozmowy z Johnem Wesleyem:
Ani rady Hubermana nie pomogły, ani CBD. Może kołdra obciążeniowa? Uspokoimy sensorykę. W środku no…
Read more »