Apostoł Paweł został
aresztowany i przetransportowany do Rzymu. W czasie drogi statek zawinął do
portu Myra, gdzie rzymski setnik znalazł inny statek płynący do Italii (Dz
27:5-6). Księga Dziejów Apostolskich nie mówi nam jak długo Paweł przebywał w
Myrze.
Nikt nie wie kiedy i w
jakich okolicznościach powstał kościół w tym mieście. Paweł wcześniej usługiwał
w miastach położonych niedaleko Myry, więc być może wierzący z jednego z tych
kościołów mogli udać się tam w podróż misyjną. A może sam Paweł oczekując na
kontynuację podróży do Włoch, głosił Ewangelię, co doprowadziło do
powstania wspólnoty w tym mieście.
Wiemy natomiast, że kościół w Myrze przetrwał prześladowania za czasów cesarza Dioklecjana, które były największym uciskiem chrześcijan w historii cesarstwa Rzymskiego. Prześladowania były tak wielkie, że cesarz sądził, że na zawsze wymazał chrześcijaństwo z kart historii. Wybił nawet monetę upamiętniającą to wydarzenie.
W czasie prześladować
Dioklecjana, kościół w Myrze nie miał przywódcy. Nie mogąc znaleźć nowego
pasterza (liderzy byli w sposób naturalny największymi obiektami prześladowań),
kościół zwrócił się o radę do sąsiednich wspólnot. Przywódcy okolicznych
kościołów zebrali się w Myrze, aby modlić się i prosić Pana o nowego przywódcę
wspólnoty. Kiedy wyczerpali wszystkie możliwości, poświęcili całą noc na
modlitwę. Prosili Boga, aby pierwsza osoba, która rano wejdzie do budynku
kościoła, była tą, którą On sam przygotował do tej służby.
W kościele w Myrze był
pewien młody człowiek o imieniu Mikołaj. Jego rodzice byli bardzo bogatymi i
uprzywilejowanymi ludźmi. Byli również chrześcijanami, którzy uniknęli
prześladowań. Chociaż nie mamy żadnej wzmianki o nawróceniu Mikołaja, był on
najprawdopodobniej od młodości wychowywany w wierze chrześcijańskiej. Gdy
zbliżał się do wieku dorosłego, otwierało się przed nim wiele możliwości
osiągnięcia sukcesu zawodowego. Mikołaj jednak czuł, że Bóg ma inny plan. Nie
wiedział co to jest, ale zaczął intensywnie modlić się o Boże prowadzenie.
Jednak każdy okres modlitwy zwiększał tylko jego poczucie niegodności i grzeszności.
Po długiej nocy zmagań
Mikołaj postanowił pójść do kościoła na modlitwę. Przybywszy wcześnie rano, ze
zdziwieniem stwierdził, że budynek był wypełniony wieloma braćmi z okolicznych
wspólnot. Ci ludzie zapytali go kim jest, na co odpowiedział: „Jestem Mikołaj i
jestem grzesznikiem”. Zachwyceni tą pokorną odpowiedzią, bracia oznajmili
Mikołajowi, że Bóg powołał go na pastora kościoła. Mikołaj uznał to za
odpowiedź na swoje modlitwy i jako wyraźne wskazówki Pana dla jego życia.
Chociaż Mikołaj znał Pismo
Święte od dzieciństwa, zastanawiał jak taki młody człowiek jak on może służyć
kościołowi w czasie prześladowania. Wiedział, że chrześcijan trzeba uczyć żyć
wiarą – ale w jaki sposób miał to uczynić? Odpowiedź była oczywista. Musiał nauczać
poprzez naśladowanie, a więc on sam rozpoczął życie w całkowitej zależności od
Boga. Wkrótce po tym jak przyjął służbę w kościele, Mikołaj rozdał cały swój
majątek i posiadłości, publicznie zobowiązując się do życia wyłącznie z tego,
co Bóg postanowił mu zapewnić.
Miasto Myra było poświęcone
kultowi Diany. Było to synkretyczne połączenie najgorszych cech Diany efeskiej
i rzymskiej. Mikołaj nienawidził tego kultu, ale był poruszony współczuciem dla
ludzi oddających się temu bałwochwalstwu. Po zakończeniu prześladowań Mikołaj
postanowił bezpośrednio zaatakować kult Diany. Ogłosił publicznie, że zamierza
zburzyć jej świątynię. Jeśli naprawdę była boginią to może powstrzymać go, bez
ludzkiej pomocy. Dzień po dniu Mikołaj znosił swoje narzędzia do świątyni.
Kamień po kamieniu rozbierał całą budowlę, głosząc jednocześnie Chrystusa.
Kiedy stanął triumfalnie wśród ruin, wielu mieszkańców miasta porzuciło
pogaństwo i zwróciło się ku chrześcijaństwu.
Istnieje historia, że
Mikołaj uczestniczył w Soborze Nicejskim. Późniejsze badania wykazały jednak,
że ta legenda jest prawdopodobnie nieprawdziwa. Jednakże z całą pewnością
Mikołaj był świadom istnienia herezji arianizmu, która zaprzeczała bóstwu
Chrystusa. Zadaniem Soboru było przeciwstawienie się arianizmowi. Mikołaj był
prawdziwym chrześcijaninem oddanym w wierze Pana Jezusa jako Boga i jako
Człowieka.
Przez lata opowiadano wiele
historii o Mikołaju z Myry. Większość z nich wydaje się być bajkami, ale
niektóre mogą zawierać w sobie ziarno prawdy. Jedna z nich dotyczy biedaka,
który miał trzy córki. Ponieważ nie mógł zapewnić im posagu, córki nie mogły
wyjść za mąż, a po osiągnięciu pełnoletniości ojciec postanowił je sprzedać.
Kiedy Mikołaj usłyszał o tym planie w noc poprzedzającą sprzedaż najstarszej
córki, zakradł się do domu tego człowieka i zostawił mu worek złota, jako posag
dla córki. Podobnie uczynił w przypadku dwóch pozostałych. Kiedy Mikołaj
zakradł się, aby zostawić worek pieniędzy w przeddzień urodzin najmłodszej
córki, ojciec dziewczyn czekał na niego. Historia mówi, że Mikołaj zwiastował
mu przebaczenie grzechów, które jest w Chrystusie, a mężczyzna ten pokutował i
stał się chrześcijaninem. Nawiasem mówiąc, symbolem św. Mikołaja są nadal trzy
złote kule, reprezentujące trzy worki złota
Niezależnie od tego czy ta
historia jest prawdziwa czy też nie, ukazuje nam charakter Mikołaja. Jego
hojność była legendarna. Dlatego jest on powiązany z wręczaniem prezentów.
Święty Mikołaj nie był
grubasem w czerwonym wdzianku, który jeździł saniami ciągniętymi przez gigantyczne
renifery. Postać ta została wymyślona przez Thomasa Nasta pod koniec XIX wieku.
Święty Mikołaj był pastorem. Był człowiekiem wiary, odwagi i hojności. Był
prawdziwym czcicielem Jezusa Chrystusa. Wszystko wskazuje, że był prawdziwym
świętym, zgodnie z biblijną definicją tego terminu.
Kiedy dzieci pytają, czy
wierzę w Świętego Mikołaja, mówię im prawdę. Z całą pewnością w niego wierzę! A
potem mówię im, kim był naprawdę. A co ważniejsze, mówię im Kogo on czcił!
Kevin Bauder
Zobacz także: Prawdziwa historia Świętego Mikołaja