Nieżyjący już dr Donald Barnhouse opowiedział, jak kiedyś prowadził tygodniowe nabożeństwa w dużym kościele. Pastor tego kościoła był w wielkim oczekiwaniu. Jego żona miała urodzić pierwsze dziecko. Było to źródłem wielkiego niepokoju dla pastora i prawdziwego humoru dla dr Barnhouse, który przez kilka dni żartował sobie z podenerwowania swojego młodszego brata.
Ostatniej nocy, kiedy dr Barnhouse miał przemawiać, z niecierpliwością czekał, aż pastor go przedstawi. Ale ten się nie zjawił. Dr Barnhouse wstał, przedstawił się i poprowadził nabożeństwo.
Pod koniec tego
zgromadzenia dr Barnhouse zauważył pastora, który wślizgnął się na tył kaplicy i
w milczeniu udał się na podium. Kiedy pastor zajął swoje miejsce, dr Barnhouse
odwrócił się i uśmiechnął do niego porozumiewawczo. Całe zgromadzenie
przyłączyło się do niego w uśmiechu. Następnie dr Barnhouse kontynuował
nabożeństwo.
Po nabożeństwie dr
Barnhouse zapytał młodego pastora: „Wszystko w porządku?”. Nikt nie zauważył
wyrazu twarzy tego człowieka.
— Czy mógłbym się z tobą
spotkać w swoim gabinecie, sir? - zapytał.
– Oczywiście – powiedział
dr Barnhouse.
Więc udali się do gabinetu. Wtedy pastor powiedział: „Dr Barnhouse, nasze dziecko ma zespół Downa.
Nie powiedziałem mojej żonie i nie wiem, co jej powiem”.
— Mój przyjacielu, to jest
od Pana — powiedział dr Barnhouse. I zwrócił się do tego fragmentu, najbardziej
pomijanego fragmentu w całym Starym Testamencie, czwartego rozdziału Księgi
Wyjścia, i przeczytał na głos:
„Któż uczynił usta człowieka? Albo kto czyni niemego lub głuchego, widzącego lub ślepego? Czyż nie ja, PAN?” (Księga Wyjścia 4:11)
- Pokaż mi to – powiedział pastor. I studiował to
bardzo cicho. Dr Barnhouse powiedział: „Mój przyjacielu, znasz obietnicę z
Rzymian 8, że wszystkie rzeczy, łącznie z tym niepełnosprawnym dzieckiem,
współdziałają dla dobra tych, którzy kochają Pana”.
Pastor zamknął Biblię.
Wyszedł z gabinetu i udał się prosto do sali szpitalnej swojej żony. Kiedy
wszedł, mówiła: „Cap, chcę zobaczyć moje dziecko. Poprosiłam o zobaczenie mojego
dziecka, a oni nie chcą mnie wpuścić. Czy coś jest nie tak z moim dzieckiem?”.
- „Któż uczynił usta
człowieka? Albo kto czyni niemego lub głuchego, widzącego lub ślepego? Czyż nie
ja, PAN?” (Księga Wyjścia 4:11) Kochanie, PAN pobłogosławił nas dzieckiem z
zespołem Downa”.
Młoda żona, a teraz i matka
długo i mocno płakała. Potem powiedziała: Skąd wziąłeś ten fragment?
- Ze Słowa Bożego.
- Daj mi spojrzeć. A
potem to przeczytała... .
Kiedy żona tego pastora
zawołała swoją matkę, powiedziała: „Mamo, Pan pobłogosławił nas dzieckiem z
zespołem Downa Nie znamy natury tego błogosławieństwa, ale wiemy, że to
błogosławieństwo”.
Nie było łez, histerii,
załamania, rozpadania się w szwach....
W następną niedzielę
pastor wrócił zza kazalnicę. W zborze, o czym nie wiedział, był operator
telefoniczny i siedemdziesiąt pielęgniarek z tego szpitala.
Na zakończenie tego
nabożeństwa, jak zawsze, pastor stanął z przodu i powiedział: „Jeśli nigdy nie
spotkałeś Jezusa Chrystusa, chcę cię zaprosić, abyś wystąpił do przodu i przyjął
go jako swojego osobistego Pana z Zbawiciela”.
Pastor ledwo podniósł
wzrok, ponieważ nie spodziewał się reakcji. Tego dnia do przodu przyszło
trzydzieści pielęgniarek ze szpitala!
Czy możesz sobie
wyobrazić, że jedno chore dziecko w taki sposób przyczyniło się do zbawienia
trzydziestu kobiet?