Widzicie, Kościół został
powołany razem przez Ducha Bożego pod sztandarem i przez Ewangelię Jezusa
Chrystusa, i mamy tę nadzieję, tę jedyną nadzieję. Tę nadzieję, o której świat
nie ma pojęcia.
Tę nadzieję, która jest nam zlecona, aby wyjść i odzwierciedlać ją zagubionemu światu. Wrócić do Nikaragui i odzwierciedlaj ją, to jest to do czego Bóg nas wzywa. Wzywa nas abyśmy poświęcili nasze życie dla Niego poprzez Kościół i odzwierciedlali tę nadzieję. I dalej w tym fragmencie mowa jest o jednym Panu. Kościół ma jednego Pana, to jest stwierdzenie wyłączności. Wyłączność Chrystusa jest jasna. Jest to stwierdzenie, które mówi o tym, że Jezus jest jedyną drogą, Jezus wskazał na siebie jako na drzwi do owczarni. Jezus wskazał na siebie jako na wodę żywą, wskazał na siebie jako na chleb życia. Jezus powiedział, że jest jedno z Ojcem, wskazał na siebie jako na światłość świata. Jezus w potężnym oświadczeniu i deklaracji wyłączności powiedział te słowa w Ewangelii Jana: „Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie."
Jezus nie jest jedną z
wielu dróg do Boga. Jezus nie jest najlepszą z wielu różnych dróg do Boga.
Jezus jest pojedynczymi drzwiami, jedyną drogą do Boga i my musimy w to
wierzyć. Musimy to głosić. Musimy odważnie stanąć przeciwko demonicznym
doktrynom, które występują przeciwko temu i atakują wyłączność Chrystusa.
Doktryny te pochodzą m.in. z grup, takich jak Świadkowie Jehowy, Mormoni. A tak
przy okazji, jeśli jeszcze tego nie zauważyłeś, Mormoni prowadzą kampanię,
która ma na celu włączenie ich denominacji do Kościoła Chrystusa. Ale problem
polega na tym, że nie możesz być częścią Kościoła Chrystusa, jeśli zaprzeczasz
bóstwu Chrystusa i zaprzeczasz wyłączności Chrystusa. Jest jeden Pan, i to
Jezus jest Panem Kościoła.
Jezus nie jest Panem
Mormonów, nie jest Panem Świadków Jehowy, Jezus nie jest Panem nad grupą Mary
Baker Eddy, czy Charlesa Taze Russella, czy kogokolwiek z tych innych. Jezus
jest Panem swojego Kościoła, który powołał w jednej nadziei, przez Ducha, przez
Ewangelię, dla swojej chwały. Dalej fragment ten mówi o „jednej wierze".
To jest odniesienie do wiary, która została raz przekazana świętym. W sercu
tego jest Ewangelia.
Ameryka pływa w morzu
tolerancji. Jesteśmy uczeni od najmłodszych lat, szczególnie w systemie szkół
publicznych i w innych miejscach pracy w Ameryce oraz poprzez politykę, aby po
prostu tolerować wszystkich. Aby po prostu tolerować wszystkich. Nieważne co
mówią, nieważne w co wierzą. Mogą wierzyć, że kosmici przybywają w postaci
kurczaków, i ty masz kłaniać się kurczakom i wołać do nich o zbawienie, i
wówczas ci mali kosmici przyjdą i uratują cię, kiedy umrzesz. I my mamy w to
wierzyć. Mamy to tolerować. Ale jeszcze gorsze od tego jest to, że mamy tolerować
wszystkie te fałszywe doktryny, które dotyczą Jezusa Chrystusa. Świat atakuje
bóstwo Chrystusa, odrzuca wyłączność Chrystusa i sprzeciwia się sercu
przesłania Kościoła, a my mamy uczyć się tolerancji i bycia miłymi dla ludzi.
Oto rzeczywistość, musimy być dobrymi obywatelami, którzy czczą Chrystusa w
naszym świecie, w naszej kulturze, ale nigdy nie możemy stać za deptaniem krwi
Jezusa Chrystusa i atakiem na wyłączność Chrystusa, za tym przedefiniowaniem
zbawienia i za przeinaczeniem łaski. Nigdy nie powinniśmy tego tolerować.
Musimy jasno określić jako
Kościół, czym jest Ewangelia i jedna wiara, która przychodzi przez samego
Jezusa Chrystusa. Ewangelia to dobra nowina. I dalej fragment ten mówi o jednym
chrzcie. Znowu jeden oznaczający jedność. Kościół ma być zjednoczony w tych
sprawach. Jeden chrzest. W wersecie czwartym jest pośrednie odniesienie do
tego, co możemy nazwać „chrztem Ducha Świętego", ale potem w wersecie
piątym jest słowo chrzest i jest to odniesienie do chrztu wodnego.
Chrzest duchowy i chrzest
wodny. Chrzest Duchem Świętym i chrzest wodny to dwie różne rzeczy. Jako
Kościół musimy mieć jasność co do tego, że chrzest jest słuszny. Czy zgadzasz
się ze mną? Chrzest jest dobrą rzeczą. Chrzest wodny jest wspaniałą rzeczą. W
rzeczywistości chrzest wodny jest posłuszeństwem wobec Jezusa Chrystusa. Ale
musimy odrzucić pogląd, że chrzest wodny zbawia. Że chrzest wodny w jakiś
sposób wymazuje grzech. Że chrzest wodny w jakiś sposób współpracuje z dziełem
Chrystusa na krzyżu i zmywa nasze grzechy. Musimy odrzucić tę ideę. Widzicie,
chrzest jest czystym wyznaniem wiary w śmierć, pogrzeb i zmartwychwstanie
Jezusa Chrystusa, w nowe życie w Jezusie Chrystusie. Słuchaj, chrzest wodny nie
zbawia. I tak możemy mieć wśród nas prezbiterian, możemy mieć wśród nas różne
grupy ludzi, którzy mają różne stanowiska co do formy chrztu. Oto, co musimy
sobie jasno powiedzieć: Możemy sobie rozmawiać przy kawie prowadząc teologiczny
dialog w sali obiadowej na temat sposobu chrztu, ale pod koniec dnia, aby być
braćmi i siostrami w Chrystusie, musimy zjednoczyć się w tym fakcie, że chrzest
wodny, niezależnie od tego, w jakim trybie jest wykonywany, nie zbawia. Chrzest
nie zbawia.
Jestem baptystą i wierzę,
że powinno się chrzcić wierzących, wykładam karty na stół, chcę być z tobą
szczery. Nie ma znaczenia, czy to dr Smell Fungus z siedmioma doktoratami na
początku nazwiska pisze w jakimś czasopiśmie teologicznym i naucza, że chrzest
zmywa grzechy, albo czy to grupa brodatych mężczyzn w reality show sugeruje, że
chrzest zbawia. Nie ma znaczenia, o której grupie mówisz, musimy być bardzo
klarowni w kwestii Ewangelii. Chrzest nie zbawia. Jezus nie potrzebował
niczyjej pomocy i dzieło człowieka nie może współpracować z dziełem Boga ku
zbawieniu. Jesteśmy zbawieni tylko przez wiarę, tylko przez samego Chrystusa na
odpuszczenie grzechów i nie możemy zmienić tej formuły.
Jesteśmy zbawieni z łaski,
przez wiarę w Chrystusa Jezusa i tylko przez to. Jeden chrzest... ale dalej
jest napisane, jeden Bóg i Ojciec. To jest deklaracja wszechstronnego tytułu
Boga. To jest deklaracja suwerenności. R.C. Sproul zasugerował, cytuję: „To
jest absolutna dominacja. Bóg jest nad wszystkim, przenika wszystkie rzeczy,
jest we wszystkich rzeczach”. Zobacz, co jest napisane: „Jeden Bóg i Ojciec
wszystkich, który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich”.
Zauważ: to jest jedność Kościoła, która została wprowadzona w Trójcy Świętej.
Bóg pragnie, abyśmy byli zjednoczonym Kościołem.
Po drugie, wersety od 7 do
12, Kościół jest obdarowany przez Boga. Spójrz na werset 7, który mówi: „każdemu z nas dana została łaska według
miary daru Chrystusowego." To oczywiście jest łaska. Słowo „charis" - łaska, to imię naszej
córki. Nasza najstarsza córka ma na imię Charis, nazwaliśmy ją tak, bo chcemy
ją uczyć o łasce Bożej. Widzimy, że Paweł mówi tutaj do Kościoła w Efezie,
widzimy, że mówi o tej łasce, która została dana każdemu z nas, oczywiście
odnosimy się do wiary i do łaski Ewangelii w poprzednich wersetach, ale to
szczególne odniesienie tutaj jest łaską, upoważnieniem, które Bóg daje nam,
abyśmy dokonali Jego dzieła, dla Jego chwały, poprzez Jego Kościół. Bóg
pragnie, abyśmy byli Jego sługami. Bóg powołuje nas, abyśmy byli Jego wybranymi
naczyniami, Jego sługami, którzy mają dokonać Jego dzieła dla Jego chwały.
W wersetach od 8 do 11
widzimy dary Kościoła, które daje Chrystus i zauważ, o czym [Paweł] tu mówi,
mówi o wniebowstąpieniu i mówi oczywiście o zstąpieniu Chrystusa.
Wniebowstąpienie i zstąpienie. Przyszedł we wcieleniu, umarł na krzyżu, został
pochowany w grobie, zstąpił do ziemi, a potem wstąpił do nieba. Oczywiście mówi
tu o dziele Chrystusa. „Dlatego
powiedziano: Wstąpiwszy na wysokość, Powiódł za sobą jeńców I ludzi darami
obdarzył. A to, że wstąpił, cóż innego oznacza, aniżeli to, że wpierw zstąpił
do podziemi? Mówi tu oczywiście o Jego pochówku. Ten, który zstąpił, to ten
sam, co i wstąpił wysoko ponad wszystkie niebiosa, aby napełnić wszystko."
Zauważ werset 11: „I on ustanowił jednych
apostołami" [w jęz. ang. „I On dał apostołów"]. Chrystus, głowa
Kościoła, dał apostołów, dał proroków, dał ewangelistów, pasterzy i
nauczycieli. Są oni darem dla Kościoła.
Oczywiście apostołowie i
prorocy byli darami na pewien okres czasu, w okresie apostolskim i przed, i
oczywiście dla Dzieła Bożego. Jak prawidłowo stwierdza F. F. Bruce, cytat:
„Apostołowie, jako misja urzędu kościelnego, nie byli - zwróć na to uwagę - nie
byli kontynuowani poza epoką apostolską. Ale różne funkcje, które wypełniali,
nie wygasły wraz z ich odejściem, ale nadal były wykonywane przez innych,
zwłaszcza przez ewangelistów, pastorów i nauczycieli". Zauważmy, że mowa
tu nie tylko o apostołach i prorokach, ale także o ewangelistach. Pozwólcie mi
to wyraźnie zaznaczyć, wierzymy w suwerenną łaskę. Ale wierzymy również w
gorliwe, pełen pasji, uwielbiające Boga, pozbawione manipulacji -
ewangelizowanie. Na chwałę Króla Chrystusa.
Nie po to, by zdobywać
trofea, nie dla nacięcia w pasie, nie po to, by pokazać się przed lokalnym
stowarzyszeniem. Nie z powodu żadnego z tych samolubnych lub cielesnych powodów.
Widzicie tutaj ten dar w postaci ewangelistów. Wszyscy jesteśmy powołani do
tego, by być ewangelistami. Wszyscy jako pastorzy jesteśmy powołani do
wykonywania pracy ewangelisty.
Ale Bóg obdarza swój
Kościół pewnymi osobami, które mają szczególny sposób ewangelizacji, który Bóg
wykorzystuje poprzez Kościół, przede wszystkim mówię tu o szkoleniu,
wyposażaniu ludzi do wykonywania pracy ewangelizacyjnej. Ale także po to, by
wychodzić i prowadzić ludzi do wiary w Jezusa Chrystusa. To jest dar, który
Chrystus dał swojemu Kościołowi. Do zwiastowania i głoszenia Ewangelii, ale
także mowa tu jest o pastorach i nauczycielach. Uważam, że chodzi tutaj o jeden
urząd, pasterze i nauczyciele lub pasterz - nauczyciel lub pastor – nauczyciel.
Pastor naucza, aby głosić Słowo... A przy okazji, ilu mamy tu pastorów, proszę
podnieście rękę. Pastorzy, niech Bóg was błogosławi, niech Bóg błogosławi waszą
służbę. Chcę was zachęcić. Wszyscy mamy zajęte harmonogramy, mamy członków
kościoła, którzy zabiegają o naszą uwagę, którzy chcą, abyśmy byli na wizytach
w szpitalu i chcą, abyśmy byli w wielu innych miejscach.
Głównym powołaniem Boga
dla twojego życia, ponad wizytami w szpitalu i ponad wszystkim innym, jest
służba Słowu Bożemu. To dlatego, abyś uczył ludzi Słowa Bożego, abyś był
przygotowany do tego, by stanąć w prawdzie Bożej i głosić wieczną Ewangelię
króla Jezusa. To do tego Bóg cię powołał. Don Whitney powiedział kiedyś te
słowa, cytat: „Nie możesz sam wysłać siebie za kazalnicę, tak jak nie możesz
wysłać siebie do Chin jako oficjalnego ambasadora USA. Sługa Ewangelii musi być
powołany przez Boga". A tym powołaniem jest powołanie do służby Słowa.
Tak często widzimy, że ten
urząd jest używany dla rozrywki, do opowiadania żartów... komediowych występów
na ambonie, rozmów psychologicznych... "porozmawiajmy o tym, w jaki sposób
możesz mieć zaspokojone swoje potrzeby i jak możesz pokonać wszystkie problemy
wynikające z tego, że kiedy miałeś cztery i pół roku ktoś nadepnął na twoje
ulubione ciasteczko. Więc musimy się wszyscy zebrać, musimy mieć pozytywne
myśli i…" Takie jest dziś podejście ludzi z ambony do kościoła w Ameryce i
poza nią. I to jest niewłaściwe. Celem pastora jest głoszenie Słowa Bożego.
Martin Lloyd Jones powiedział kiedyś: „Każda prawdziwa definicja kaznodziejstwa
musi mówić, że człowiek [kaznodzieja] jest tam po to, aby dostarczyć przesłanie
Boga, przesłanie od Boga do tych ludzi."
Wiecie, to co często
powtarzam naszym wiernym tutaj, na tej sali, jest następujące: „Moim zadaniem
jest zacytować wam Boga i przygotować was do spotkania z Nim w tym
tygodniu." Arthur Pink powiedział kiedyś: „Tylko ci, którzy prawdziwie
kochają Chrystusa, są przygotowani do służby dla Jego trzody! Praca jest tak
mozolna, uznanie często tak małe, odzew tak zniechęcający, krytyka tak ostra,
ataki szatana tak zaciekłe, że tylko "miłość Chrystusa" - Jego dla
nas i nasza dla Niego - może "zmusić" do takiej pracy.
"Najemnicy" będą karmić kozy, ale tylko ci, którzy kochają Chrystusa,
mogą karmić Jego owce." Jesteście powołani, aby karmić owce Boże. Kiedy
uczestniczę w Południowej Konwencji Baptystów spotykam się tam z braćmi w
salach, i każdy z nas nosi identyfikatory. [Mój] to Josh Buice, Douglasville
Georgia. [I padają pytania]: Hej, w jakim kościele służysz? - W kościele
baptystów w Pray's Mill. - Naprawdę? Ile osób uczęszcza do szkoły niedzielnej?
Jaka jest frekwencja? Ile ludzi przychodzi w niedzielę? I dla wielu jest to
szczyt sukcesu, jeśli tylko może mieć więcej ludzi. Kiedyś słyszałem, jak Mark
Dever opisywał XIX-wiecznego szkockiego pastora Johna Browna, który przemawiał
do młodszych pastorów i podał następujący cytat: „Znam próżność waszego serca,
i że będziecie się czuli zmartwieni, że wasza kongregacja jest bardzo mała w
porównaniu z waszymi braćmi wokół was, ale uwierzcie słowu starego człowieka,
że kiedy przyjdzie wam zdać z nich sprawę przed Panem Chrystusem na jego
sądzie, pomyślicie, że mieliście [ich] wystarczająco." Staniemy i zdamy
sprawę przed Królem, przed Głową Kościoła, przed Jezusem Chrystusem, suwerennym
Zbawicielem, z tego jak służyliśmy Słowem Jego ludowi. John Piper ma rację
mówiąc, że: „Kaznodziejstwo to poważna sprawa".
Powiedział on: „Jeden
koniec płaszcza chrześcijańskiego kaznodziejstwa został nasączony krwią Jezusa,
a drugi koniec został spieczony ogniem piekielnym" i mówi dalej: „Ten
płaszcz został nałożony na ciebie jako kaznodzieję". Jak więc możemy
podchodzić do tego bez powagi? Widzimy również tutaj w tym tekście, w wersecie
12 te dary, które były dane z konkretnego powodu. W jakim celu? Aby wyposażyć,
aby wyposażyć świętych, do czego? Do pracy w służbie dla budowania ciała.
Innymi słowy, taki jest cel: dał ewangelistów, dał pastorów, nauczycieli do
kościoła, aby budować Kościół, aby wyposażyć Kościół, aby rzeczywiście
wykonywał służbę.
Wiesz, kto wykonuje służbę?
Cóż, nie tylko pastorzy. Każdy ma wykonywać służbę, ale niestety dzisiaj mamy
tak wiele oddzielenia od Kościoła. Wiesz, co jest zabawne? Tak wiele rzeczy
dzisiaj konkuruje o zainteresowanie ludzi. Żyjemy w czasach, w których jesteśmy
tak połączeni. Jestem pewien, że Tim będzie mówił o tym w ten weekend, o tym,
że jesteśmy tak połączeni, a jednak z powodu tego połączenia staliśmy się tak
rozłączeni. Mamy tyle technologii, tyle rzeczy, które konkurują o naszą uwagę,
że nie jesteśmy już skupieni na Chrystusie. I mamy też oczywiście tyle różnych
klubów, do których można dołączyć. Są kluby książkowe, są kluby muzyczne, są
różne świeckie organizacje i instytucje. Amerykański Czerwony Krzyż, Armia
Zbawienia, Fundacja Nerek. Harcerze, harcerki, fundacja Ronalda McDonalda,
możesz też wstąpić do armii amerykańskiej. Jest też organizacja "Domy dla
naszych żołnierzy", Narodowe Stowarzyszenie Rodzin Wojskowych, Olimpiada
Specjalna, Fundacja Skalistych Gór Łosia. Nie wiem, co to jest, ale jeśli
jesteś z tamtych stron i możesz to wyjaśnić, to proszę pomóż nam. Masoni, loże
łosi, tęczowe dziewczyny, amerykańskie kluby chłopców i dziewcząt, kluby
szachowe, kluby bowlingowe, kluby biegaczy. Kluby obserwatorów ptaków, kluby
jeździeckie, kluby tresury psów, i ta lista ciągnie się w nieskończoność.
Członkowie kościoła tym wszystkim klubom poświęcają swój czas, swój budżet swój
skarb, swoją kreatywność i całe swoje zaangażowanie.
Ale pastorzy mają uczyć
ludzi i wyposażać ich, aby oddawali swoje życie nie klubom, ale Chrystusowi, jak?
Poprzez Kościół. Potem możemy się uszczegółowić, gdy mówimy na przykład o
sprawach wewnątrz kościoła, i tu przykład: posługi parakościelne dzisiaj w
Ameryce to wielki biznes, istnieje ponad 91 000 instytucji i organizacji
parakościelnych w Ameryce. Przychody z tego tytułu przekraczają 1,8 miliarda
dolarów rocznie. Aktywa wynoszą ponad cztery miliardy dolarów. To jest tylko
Ameryka, i to nie uwzględnia tych parakościelnych duszpasterstw, które
przyjmują mniej niż 25 000 rocznie. Co to oznacza? Cóż, oznacza to, że istnieje
bardzo wiele parakościelnych posług, które służą w imię Chrystusa, a jednak
odłączają ludzi od kościoła. W ten weekend mamy na terenie kampusu kilka
wspaniałych instytucji i organizacji parakościelnych. Celem tych wypowiedzi nie
jest więc stwierdzenie, że wszystkie one są złe. Ale to, co musimy zrozumieć,
to fakt, że lata temu parakościelne posługi jednoczyły się obok kościoła, aby
przyjść w parze z kościołem, by służyć pomocą ludziom, by wykonać pracę
duszpasterską, aby zrealizować misję ewangeliczną od dzielnic do narodów, dla
chwały Króla Jezusa. Ale teraz zostało to odwrócone do góry nogami! Zamiast
kościoła mówiącego do służby parakościelnej: „możecie nam pomóc w ten
sposób", to teraz parakościelna służba, mówi do kościoła „wy możecie nam
pomóc w ten sposób".
I to jest tragiczne.
Musimy uświadomić sobie, że poprzez Kościół mamy oddawać swoje życie. Jezus
umarł za swoje owce, umarł za Kościół. Nie mówię, że te wspaniałe seminaria,
które tak nawiasem mówiąc są instytucją parakościelną, to jest coś złego.
Myślę, że to coś wspaniałego, tak długo jak seminarium łączy cię z Kościołem i
jest dla Kościoła, a więc ostatecznie dla chwały Bożej. Ale parakościelne
duszpasterstwo zostaje odwrócone do góry nogami, gdy odłącza ludzi od Kościoła.
I dlatego musimy pracować, wykonując posługę. Służba nie jest zarezerwowana dla
elity duchowej, nie jest zarezerwowana dla pastorów i ich żon, nie jest
zarezerwowana dla ewangelistów i misjonarzy, ale służba to praca i to ciężka
praca, która jest częścią tkanki chrześcijaństwa i tego, co składa się na
funkcjonalność Jego Kościoła.
Kościół jest wolą Boga dla
twojego życia, ale tu jest przestroga. Wychowujemy pokolenie jako pastorzy,
ludzi w kościele, którym mówimy tak: „Chcecie wiedzieć, gdzie jest ekscytująca
służba? Jest tam, w parakościelnej służbie. Chcecie wiedzieć, gdzie jest
najbardziej wymagająca służba, zejście do okopów służby, wiecie gdzie to jest?
Tam, w służbie parakościelnej." Właśnie takie wychowujemy pokolenie w
kościele. Przenikamy do kultury kościelnej, która mówi: „Kościół jest dobry
przez pewien czas, ale potem, jeśli naprawdę chcesz poważnie podejść do Boga -
to parakościół jest właściwą drogą do działania". Niekoniecznie. Bóg wzywa
nas do oddania naszego życia Chrystusowi poprzez Kościół. Kościół to Boży plan,
to Boży wzorzec, to Boża wola, to Boże błogosławieństwo dla naszego życia. Boży
plan ewangelizacji i misji na świecie przebiega przez Kościół.
Nigdy nie powinniśmy
zwracać się jako kościół do parokościelnego duszpasterstwa i mówić: ok, powiedzcie
nam, jak prowadzić misję? Powinniśmy iść, powinniśmy nauczać i powinniśmy mieć
tak płonącą służbę kościelną, że parakościelne służby zapragną połączyć się z
naszymi lokalnymi kościołami, aby wykonywać wspaniałą służbę na chwałę Bożą.
Ale nigdy nie powinniśmy pozwolić, aby te organizacje mówiły nam jako
kościołowi: „To jest to co powinniście robić, a my zamierzamy pozbawić was
waszych członków, abyście nie mogli funkcjonować."
W odniesieniu do misji -
Kościół jest ciałem wysyłającym, w odniesieniu do uczniostwa - Kościół jest
ciałem wyposażającym. Jeśli chodzi o uwielbienie, Kościół jest zgromadzeniem
ludzi wywyższających Boga. Jeśli chodzi o służbę, Kościół jest grupą sług,
którzy zostali wykupieni za cenę. Nie jesteśmy sami, nie jesteśmy indywidualnymi
wyspami realizującymi swoje własne plany. Jesteśmy członkami ciała Chrystusa i
dlatego jesteśmy niewolnikami króla Jezusa. I wreszcie, co najważniejsze...
wszystko to rodzi dojrzałość. Zauważ, jak to się rozwija w wersetach od 13 do
16. Paweł mówi: „Aż dojdziemy wszyscy do
jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do
wymiarów pełni Chrystusowej, Abyśmy już nie byli dziećmi, miotanymi i
unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp,
prowadzący na bezdroża błędu, Lecz abyśmy, będąc szczerymi w miłości, wzrastali
- zauważ to, dojrzałość - wzrastali pod każdym względem w niego, który jest
Głową, w Chrystusa, Z którego całe ciało spojone i związane przez wszystkie
wzajemnie się zasilające stawy, według zgodnego z przeznaczeniem działania
każdego poszczególnego członka...”.
Kiedy kościół jest
zjednoczony i widzi dary i właściwe perspektywy i funkcjonuje we właściwy
sposób, rodzi tę wspaniałą dojrzałość wśród ciała. O tym znaku dojrzałości mówi
werset 13, w którym mowa jest o jedności wiary. O jedności wiary i poznaniu
Syna Bożego. Jest tu też mowa o znaku dojrzałej męskości. Dojrzała [doskonała]
męskość to idea duchowego wzrostu, aspekt wzrastania. John MacArthur trafnie
stwierdza: „Mamy promieniować i odzwierciedlać doskonałość Chrystusa."
Myślimy o postrzeganiu
Boga i myślimy o Jego charakterze, o Jego atrybutach, o Jego doskonałościach i
myślimy o tym, że mamy to odzwierciedlać temu zagubionemu światu - to mówi o
dojrzałości. Bóg pragnie, aby jego Kościół wzrastał. Abyśmy byli dojrzałymi
ludźmi. A tak przy okazji, jednym z głównych celów wyjazdu na konferencję
powinna być chęć, abyśmy wszyscy mogli wzrastać i nie mogli się wprost
doczekać, kiedy ci ludzie będą głosić… Mój syn ma trzy miesiące. To nasze
czwarte dziecko. Ma na imię Judson, po Adoniramie Judsonie. Wiesz, co byłoby
dziwne? Gdyby mój syn miał 21 lat, i nadal zachowywałby się tak, jak teraz.
Innymi słowy mój syn ma trzy miesiące, więc jedynym sposobem, który zna, aby
powiedzieć nam, że potrzebuje jedzenia jest płacz. W środku nocy płacze. Nie
może zmienić własnej pieluchy. Jeśli ty dojdziesz do momentu, w którym nie
możesz zmienić własnej pieluchy, to pojawia się problem, prawda?
Więc gdyby mój syn miał
już 21 lat i może miał już nawet brodę, i nadal potrzebowałby pomocy mamy przy
jedzeniu, nosiłby pieluchę w łóżeczku, płacząc w nocy... Powiedzielibyśmy, że
to raczej dziwne. Wiesz, co się dzieje dzisiaj w kulturze kościelnej? Mamy tak
wielu ludzi, którzy twierdzą, że są zbawieni od 20, 30 czy 40 lat, a nie wiedzą
nic o Bogu. I wiesz, kto jest na najwyższym szczeblu winy w tej grupie?
Pastorzy...ja...wy. Ta uwaga/sugestia w wersecie 14 mówi o stabilności.
Wszystko to odgrywa rolę i rodzi dojrzałość, a dojrzałość jest osiągana
oczywiście przez Ducha Bożego. Widzimy tu jedność w wierze i rosnącą
dojrzałość, a potem oczywiście widzimy stabilność, która sprawia, że nie
ulegamy każdej doktrynie, która pojawia się na facebooku lub każdemu banalnemu
chrześcijaństwu, banalnej doktrynie lub banalnym „teologicznym"
sformułowaniom, które widzimy na jakiejś naklejce na zderzaku, gdy czekamy w
kolejce do Starbucksa. Bierzemy jakieś nieistotne powiedzonka, które nie
definiują właściwie Chrystusa w jego dziele i umieszczamy jako aktualizację
statusu lub tweetujemy i mówimy, że to jest naprawdę to, co oznacza bycie
częścią Kościoła.
Albo jeszcze lepiej
umieszczamy coś, co zaprzecza wierze, zaprzecza Trójcy lub zaprzecza
podstawowym doktrynom wiary i jesteśmy w tym tak szybcy… Wszyscy byliśmy w tym
miejscu na jakimś poziomie naszej chrześcijańskiej podróży. Ale to, co musimy
wiedzieć to, to, że wzrastając w Chrystusie, wzrastamy do dojrzałości, a to
rodzi stabilność, tak, że nie jesteśmy miotani w tę i z powrotem, jak na
obrazie, na którym łódź jest miotana na szczycie morza wiatrem i falami
rozbijającymi się o burtę. Nigdy nie powinieneś chcieć być w takiej sytuacji i
nigdy nie powinieneś chcieć, aby twoi ludzie byli w takiej sytuacji.
Stabilność ugruntowana w
Bogu i Jego Ewangelii. I widzimy tę konkluzję uświęcenia w wersetach 15 i 16.
Widzimy wyraźnie, jak [Paweł] mówi tu o tym rosnącym uświęceniu oczywiście
wyodrębnionym w miłości. I te końcowe wersety: „Lecz abyśmy, będąc szczerymi w
miłości, wzrastali pod każdym względem w niego, który jest Głową," Jezus
jest głową Kościoła. Papież nie jest głową, inne osoby nie są głową, prezydent
Konwencji Południowych Baptystów nie jest głową, pastorzy nie są głową
lokalnych kościołów. Jezus jest głową Kościoła. I mamy wzrastać w Chrystusie,
spójrz na to: „Z którego całe ciało
spojone i związane przez wszystkie wzajemnie się zasilające stawy, według
zgodnego z przeznaczeniem działania każdego poszczególnego członka". I potem ta konkluzja dojrzałości, na końcu
tego wersetu: „ciało rośnie i buduje
siebie samo w miłości”. Chcesz wiedzieć, kiedy Kościół jest dojrzałym
Kościołem? Kiedy jest kościołem kochającym.
Jaka jest kultura twojego
kościoła? Kościół kłótliwy? Kościół kontrowersyjny? Kościół rozłamowy? Jak
kultywujesz i przenikasz tę kulturę? Kiedy czynimy wszystko z Chrystusem,
miłość nas przenika tak, że głosimy tę miłość, będąc odbiorcami tej miłości,
zwiastujemy ją i wtedy Bóg nas zmienia. A więc kończąc, pozwólcie, że was
zachęcę. Pozwól, że zadam ci to pytanie: Czy kiedy wrócisz do domu, wsiądziesz
do samolotu lub wsiądziesz do samochodu i pojedziesz z powrotem, to czy
poświęcisz swoje życie dla Chrystusa poprzez jego Kościół?
Czy to zrobisz? Czy
będziesz czynił wszystko dla Chrystusa poprzez jego Kościół, zamiast ustawiać
ten Kościół na tylnym siedzeniu, sprawiając, że wygląda jak staromodny, nie
nadążający za współczesną kulturą? Czy będziesz czynił wszystko dla Chrystusa,
podnosząc funkcjonalność i charakter Kościoła Chrystusa. Czy to zrobisz? Czy
dasz z siebie, ze swojego czasu, ze swojego talentu, ze swojego skarbu, ze
swojej twórczości, ze swojego intelektu, ze swoich pasji oddając się na chwałę
Króla Jezusa? A wszystko to dla chwały Bożej i Ewangelii. Czy będziesz głosił
to przesłanie miłości, to przesłanie łaski? Abyście głosząc to przesłanie
tydzień po tygodniu, mówili prawdę Ewangelii, aby ona zmieniała ludzi, aby
czyniła ich uczniami. I oczywiście radykalnie konfrontowała z niewiarą naszej
kultury, od dzielnic do narodów, na różnych poziomach społeczno-ekonomicznych,
w różnych kulturach, w różnych językach.
Ponieważ Ewangelia
wykracza wysoko lub ponad te rzeczy. Czy będziecie głosić to przesłanie
pastorzy? Czy będziecie wierni w mówieniu prawdy? Bracia i siostry w
Chrystusie, czy będziecie to robić dla chwały Króla Jezusa? Aby dusze mogły być
zbawione, aby grzechy zostały odpuszczone, serca oczyszczone, życie
przemienione, aby wina została usunięta, aby potępienie zostało zniesione.
Sprawiedliwość Chrystusa udzielona, gniew Boga zaspokojony, kara za grzech
zapłacona. A wszelka ewentualność piekła dla wszystkich tych, którzy wzywają
imienia Pana zostanie zniesiona na zawsze. Czy będziesz głosił Ewangelię o
Królu Jezusie, a następnie oddasz, poświęcisz życie Chrystusowi poprzez
lokalny, widzialny Kościół Nowego Testamentu? Nie dla twojej chwały, nie dla
chwały twojego kościoła, nie dla chwały twojej denominacji czy twojego
stowarzyszenia, ale dla chwały Jezusa Chrystusa, który umarł na starym
chropowatym krzyżu, został pochowany w grobie, zmartwychwstał trzeciego dnia,
wstąpił na prawicę Ojca, zasiadł na miejscu władzy i powiedział: „Wykonało
się". I zasiadł, ponieważ Jego praca została wykonana. Czy będziecie
głosić to przesłanie? Czy pójdziesz do sąsiedztwa, czy pójdziesz do narodów i
czy zrobisz to dla chwały Króla Jezusa? Proszę, abyście tak właśnie zrobili. I
na koniec, jeśli przybyłeś na konferencję i nie jesteś wierzącym w Jezusa
Chrystusa, czy zwrócisz się do Niego? Czy pokłonisz się przed suwerennym
Zbawicielem? Czy zwrócisz się do Tego Jedynego, który ma moc zbawienia? Pismo
Święte mówi: „Każdy bowiem, kto wzywa
imienia Pańskiego, zbawiony będzie". Teraz jest czas, aby zwrócić się
do Chrystusa.
Czy będziesz głosił to
przesłanie, czy będziesz pracował dla Chrystusa i czy będziesz zaangażowany w
Kościół, za który umarł sam Jezus? Pochylmy głowy we wspólnej modlitwie.
Ojcze Niebieski,
przychodzimy przed Twój majestatyczny tron i prosimy w tej chwili, abyś
pozwolił nam w ten weekend odłożyć na bok wszystkie zawiłości życia i posługi i
pozwolił nam zastanowić się nad naturą, funkcjonalnością i celem Kościoła.
Kiedy wybrani słudzy będą tu przychodzić i będą głosić w ten weekend, modlimy
się, abyś odebrał całą chwałę. Prosimy abyś nas zmieniał, uświęcał i rzucał nam
wyzwania. Boże. Prosimy abyś wysłał nas z powrotem z płonącymi sercami, aby
dotrzeć do niewierzących z Ewangelią Króla Jezusa, ponieważ Cię kochamy.
Prosimy o to wszystko w imię Jezusa. Amen.
Tłumaczenie: Biblijna
Regeneracja
Kazanie dostępne na
YouTube: www.youtube.com/watch?v=-ZO42NIGTew&t=1s
Zobacz także:
Kościół jest Bożą wolą dla naszego życia. Część 1 - Josh Buice