Pomódlmy się. Panie,
jesteśmy tak wdzięczni, że gromadzimy się razem jako jedno w Chrystusie.
Otwierając dzisiaj Twoje Słowo, modlimy się, aby Twój Duch nas pouczał. Modlimy
się, abyś uczynił prawdę żywą i realną dla nas i modlimy się, abyś dał nam
posłuszne serca, gdy będziemy słuchać. Prosimy o to w imię Jezusa. Amen.
Witam i dziękuję za
przyjęcie mnie, od dawna czekałem na tę konferencję. Justin Peters i ja
zorganizowaliśmy podobny rodzaj
wydarzenia, które miało miejsce około pół roku temu w Broken Arrow w
Oklahomie. Broken Arrow Oklahoma znajduje się około pół mili od siedziby
Kennetha Hagina, więc tutaj spodziewamy się bardziej przyjaznej publiczności.
Otrzymałem zadanie, by mówić o cesacjoniźmie, czyli o zaprzestaniu/zatrzymaniu cudownych darów. To prawdopodobnie najtrudniejsze przesłanie, jakie dzisiaj usłyszymy.
Będzie ono przede
wszystkim trochę bardziej techniczne niż inne. Jedną rzeczą jest zdemaskowanie
błędów ruchu teologi sukcesu, co mamy zamiar zrobić dzisiaj, ale inną rzeczą
jest dotarcie do serca błędu charyzmatycznego i przekonanie ludzi, szczególnie
dzisiaj, że ich doświadczenia i rzeczy, których się trzymają, jak gdyby były
dowodami ich relacji z Bogiem, naprawdę nie mają podstaw w Piśmie Świętym, i to
właśnie proponuję zrobić w tej godzinie.
Tak więc, na początek,
przejdźmy do 12 rozdziału Pierwszego Listu do Koryntian. Jest to jeden z
kluczowych fragmentów Nowego Testamentu, który mówi o cudownych/nadzwyczajnych
darach.
W tej sesji zajmiemy się
tematem, który może być najbardziej kontrowersyjnym aspektem posługi Ducha
Świętego.
Zamierzamy przyjrzeć się
temu, co Biblia mówi o darach charyzmatycznych, a więc skupimy się na darach,
które są wymienione tutaj w wersetach od 8 do 10. Zauważycie, przechodząc przez
ten fragment, że są to dary cudowne/nadzwyczajne i w większości dary
objawieniowe.
Mowa mądrości, mowa wiedzy
i wiara, która myślę, że kontekst sugeruje tutaj, jest nadnaturalną miarą
wiary, ponieważ wszystkie te dary poza tym jednym są wyraźnie nadprzyrodzone.
Dar uzdrawiania, dar
czynienia cudów, proroctwo, rozróżnianie duchów, różne rodzaje języków,
tłumaczenie/wykładanie języków. Paweł podaje tutaj pewną kategorię darów
duchowych.
Stoją one w ostrym
kontraście do darów, które znajdziemy w Liście do Rzymian 12, gdzie tam dary te
nazwane są: głoszeniem, posługiwaniem, nauczaniem, napominaniem, hojnością,
przywództwem i miłosierdziem.
Dary z Listu do Rzymian
rozdziału 12 są bezpośrednio związane z wykonywaniem służby, posługiwaniem i
nie są one ani nadprzyrodzone ani objawieniowe. To jest zupełnie inna kategoria
darów.
Teraz, aby być uczciwym,
pierwszy dar w omawianej grupie Listu do Rzymian 12 jest w większości
angielskich wersji podany jako "proroctwo", które jest słowem,
oznaczającym po prostu wypowiadanie Boskiej woli. Odnosi się to nie tylko do
objawieniowego daru proroctwa, ale także do każdego, kto jest uzdolniony do
głoszenia Słowa Bożego z autorytetem i dokładnością. To jest to, co zwykle
określamy mianem kaznodziejstwa.
Drugi List Piotra rozdział
1 werset 19, odnosi się do Pisma Świętego jako proroczego słowa, które jest
"mocniejsze", [ang. "pewniejsze"]. Innymi słowy Piotr mówi,
że Pismo Święte jest nieskończenie bardziej wiarygodne niż nasze własne
doświadczenie czy intuicja.
I mówi to w kontekście, w
którym opisuje swoje doświadczenie na Górze Przemienienia, które było
prawdopodobnie najbardziej spektakularnym doświadczeniem Piotra z Chrystusem.
Opisuje to i mówi: „Mamy też mocniejsze słowo prorockie". Mówi tu o
spisanym Słowie Bożym, o Piśmie Świętym.
Kiedy więc wiernie głosisz
to Słowo, mówisz proroczo. Nie w tym sensie, że otrzymujesz świeże objawienie
od Boga, nową prawdę objawioną czy cokolwiek innego, ale w tym sensie, że
głosisz proroczą prawdę z proroczym autorytetem.
To jest powszechne
biblijne użycie słowa „proroctwo". Masz to na przykład pokazane w słynnym
wydarzeniu w znanym fragmencie Objawienia w rozdziale 11, wersecie 3, gdzie
mowa jest o dwóch świadkach w czasach ostatecznych, którzy będą prorokować
przez 1260 dni odziani w wory. I co oni robią? Wypowiadają Słowo Boże z
autorytetem, głoszą. A więc ponieważ w Liście do Rzymian 12 masz to słowo
„proroctwo" zgrupowane z długą listą innych darów, które nie są
cudowne/nadzwyczajne, myślę, że to słowo proroctwo odnosi się do głoszenia -
proroczego ogłaszania prawdy ze Słowa Bożego.
W każdym razie, aby nie
ugrzęznąć w szczegółach, bez względu na to, jak można by zinterpretować każde
wyrażenie w tych dwóch rozdziałach, w Liście do Rzymian 12 mamy - dary nie
nadzwyczajne, i w 1 Liście do Koryntian
12 - dary cudowne/nadzwyczajne.
Wyraźnie widzimy, że w
tych dwóch rozdziałach mamy dwie skrajnie różne listy darów duchowych i jest
jasne, że te dwie listy są jakościowo różne.
Dzielą się one na dwie
wyraźne kategorie: dary cudowne [czynienia cudów]/nadzwyczajne i dary nie
cudowne/nie nadzwyczajne. Zdarza się czasami, że gdy to mówię, ktoś przychodzi
do mnie i pyta: „Jeśli to są dary Ducha Świętego to czyż nie są one w pewnym
sensie wszystkie cudowne/nadzwyczajne?”. Jest to dość luźne użycie słowa
„cudowne". Kiedy mówię o cudownych/nadzwyczajnych darach, mówię o darach,
które same w sobie zawierają wyraźne cuda lub nadprzyrodzone zdolności.
Nie takie jak głoszenie,
czy hojność, czy tym podobne rzeczy, które niekoniecznie są cudowne [w tym
znaczeniu], lecz podyktowane Duchem. Bycie prowadzonym Duchem to nie to samo,
co czynienie cudów. Mam nadzieję, że widzisz to, że te dary w 1 Liście do
Koryntian 12 są specjalnymi, jakościowo różnymi darami, które określamy jako
charyzmaty.
Używajmy więc tego
określenia. Tak, że mówiąc o charyzmatach mówię o specjalnych darach cudownych,
objawieniowych. Darach, które w Piśmie Świętym kojarzone są z apostołami, tzw.
znaki apostoła. Nie mówię o „zwykłych" darach, takich jak miłosierdzie,
usługiwanie czy nauczanie.
Charakterystycznym
twierdzeniem współczesnych charyzmatyków i zielonoświątkowców jest to, że
charyzmaty, te cudowne/nadzwyczajne dary są dostępne dzisiaj w taki sam sposób,
jak były dostępne w czasach apostolskich. Całą podstawą teologii
charyzmatycznej jest to, że wszystkie dary trwają do dzisiaj i wszystkie te
dary są dostępne w zasadzie dla każdego chrześcijanina.
Tak więc dary czynienia
cudów i dary objawieniowe, które widzimy w księdze Dziejów Apostolskich i we
wczesnym kościele, nigdy nie ustały - tak twierdzą charyzmatycy. Więc wszystkie
te dary są dostępne i są w pełni funkcjonujące dzisiaj, tak jak były w czasach
apostolskich.
Ten pogląd nazywany jest
kontynuacjonizmem. Jest to idea, że charyzmaty nadal są żywymi, duchowymi
darami, powszechnie manifestowanymi w dzisiejszym kościele.
Innymi słowy, twierdzą
oni, że wszystko, co Duch Święty czynił w księdze Dziejów Apostolskich i w 1
Liście do Koryntian od 12 do 14 rozdziału, że wszystko to nadal się dzisiaj
dzieje. Takie jest ich twierdzenie. Natomiast przeciwny pogląd, który ja
wyznaję, to cesacjonizm.
Wiara, że te dary
czynienia cudów (dary cudowne) i objawieniowe dary duchowe odnoszą się
wyłącznie do ery apostolskiej i że te dary ustały w pewnym momencie przed
końcem pierwszego wieku lub mniej więcej wtedy. Jestem cesacjonistą i twierdzę,
że nawet jeśli jesteś tutaj z kościoła charyzmatycznego i nazwałbyś siebie
charyzmatykiem w takim czy innym stopniu, to prawdopodobnie jesteś również
cesacjonistą, nawet jeśli nazywasz siebie kontynuacjonistą.
Tak naprawdę nie wierzysz,
że Duch Święty robi dzisiaj wszystko to, co robił w pierwszych rozdziałach
Dziejów Apostolskich. Jeśli jesteś prawdziwym kontynuacjonistą, to nie tylko
jesteś rzadką osobą, ale prawdopodobnie nosisz w sobie pewne bardzo
niebezpieczne idee i chcę przedstawić ten argument podczas tej godziny. I
zacznę od tego: jasne jest i myślę, że bezdyskusyjne w Piśmie Świętym, że
cudowne/nadzwyczajne dary w czasach apostolskich miały konkretny i jasno określony
cel.
I twierdzę, że z Pisma
Świętego jasno wynika, iż te dary zaczęły zanikać zarówno pod względem
częstotliwości, jak i znaczenia, i wyszły z użycia po epoce opisanej w Dziejach
Apostolskich. I tak przy okazji, było to wiele lat przed tym, jak kanon Nowego
Testamentu był kompletny.
Chcę wam pokazać, dlaczego
tak uważam. Po pierwsze chcę zauważyć, że w dzisiejszych czasach, i jest to
jedna z rzeczy, która czyni naszą erę niezwykłą w całej historii kościoła,
cesacjonizm wydaje się być opinią mniejszości.
Ale do około 60 lat temu
była to praktycznie standardowa doktryna ewangeliczna przez wieki. Przed XX
wiekiem trudno byłoby znaleźć jakiegokolwiek protestanta, który wierzyłby, że
te dary charyzmatyczne trwają nieprzerwanie od czasów Apostołów przez całą
historię Kościoła. Katolicy wysuwali wiele fantastycznych twierdzeń o cudach
zarówno widzialnych, jak i niewidzialnych, mówili o papieskiej nieomylności,
sukcesji apostolskiej i czymkolwiek innym, ale nawet oni nie argumentowaliby,
że dary działały w taki sam sposób i w takich samych proporcjach, w jakich
widzimy je w Dziejach Apostolskich.
I dopóki ruch
charyzmatyczny nie przeniknął do Kościoła Katolickiego, to na przykład mówienie
językami było wśród katolików praktycznie nieznane. Nawet pierwsi charyzmatycy
twierdzili, że „przywrócili" dary duchowe. To było ich pierwotne
twierdzenie. Nie próbowali nauczać, że charyzmaty były w powszechnym użyciu od
czasów Apostołów. Wcześni charyzmatycy nie wysunęliby takiego twierdzenia. Nie
mogliby go wysunąć głównie dlatego, że prostą kwestią historycznego faktu było
to, że te dary nie trwały nieprzerwanie przez całą historię kościoła.
Od drugiej połowy I wieku
do początków XX wieku, z wyjątkiem garstki dziwaków i heretyków, nikt o
jakimkolwiek wpływie czy renomie, nikt, nawet nie twierdził, że posiada dar
mówienia językami.
Ten dar po prostu nie był
częścią życia kościoła przez ponad 1900 lat. Podobnie z innymi cudownymi
darami. Istnieją pojedyncze doniesienia, gdy przekopujesz się przez historię
kościoła, o dość rzadkich cudownych uzdrowieniach, ale nikt wiarygodnie nie
zademonstrował niczego, co można by nazwać darem uzdrawiania, nikt.
Pewna grupa ludzi
twierdziła, że posiada specjalne dary prorocze. Było wielu gnostyków, którzy
tak twierdzili. W kulcie montanistów było kilka bardzo dziwnych prorokiń, które
rzekomo wpadały w trans i przekazywały słowa wiedzy. Następnie masz różnych
ludzi, takich jak Joseph Smith i Ellen G. White, którzy założyli niebezpieczne
kulty. Potem byli jeszcze inni samozwańczy prorocy, którzy dryfowali na
obrzeżach ortodoksji.
Savonarola na przykład
jeden z poprzedników reformacji protestanckiej twierdził, że posiada dar
proroctwa. Charyzmatycy wskazują czasem, że nawet Charles Spurgeon wierzył, że
Pan opatrznościowo udzielił mu nadprzyrodzonego wglądu przy kilku okazjach. Nie
był to jednak pogląd teologiczny Spurgeona, ponieważ często ostrzegał on ludzi,
że niebezpiecznie jest myśleć, iż jakaś spontaniczna myśl, która nagle pojawia
się w twojej głowie jest przesłaniem od Boga.
Nigdy też nie twierdził,
że ma dar proroctwa, ale charyzmatycy czasami wskazując na przebłyski intuicji
Spurgeona i kilka zdarzeń w jego życiu twierdzą, że Spurgeon był jednym z nich,
był charyzmatykiem. Cóż, nie był. Ale bez względu na to, jak próbujesz wyjaśnić
prorocze roszczenia w historii kościoła, jedna rzecz wyróżnia się bardzo
wyraźnie, w przeciwieństwie do prawie nieustających twierdzeń, które słyszymy
dzisiaj, od ludzi, którzy myślą, że Bóg daje im prywatne objawienia, roszczenia
takie były rzadkie i wyjątkowe, jeśli weźmiemy historię chrześcijaństwa
ortodoksyjnego jako całości.
I mówiąc o ortodoksji, nie
mam na myśli wschodnich ortodoksów, ale mam na myśli chrześcijan o zdrowej
doktrynie. W rzeczywistości chciałbym mieć czas, aby dać wam szeroki przegląd grup
i jednostek w całej historii kościoła, które manipulowały przy cudownych
darach, rzekomo próbując z nich korzystać.
To już samo w sobie byłoby
pouczające, ponieważ w większości byli to po prostu cwaniacy i dziwacy,
założyciele kultów oraz duchowi ekscentrycy, włączając w to pierwsze 30 lub 40
lat dwudziestego wieku zielonoświątkowych cudotwórców, krętaczy i szaleńców.
A także zdecydowana
większość charyzmatycznych teleewangelistów, którzy głoszą dzisiaj, co Justin
Peters udowodni wam później. Maniacy i szaleńcy, mistrzowie charyzmatycznego
szumu, jak Benny Hinn i Rick Joyner, oraz cały skład klaunów i szarlatanów,
którzy dominują w chrześcijańskiej telewizji - w telewizji religijnej. Prosty
fakt z historii kościoła jest taki, że główny nurt wierzących, którzy byli
najbardziej teologicznie ortodoksyjni, najbardziej biblijni, nie twierdzili ani
nie wierzyli, że mają do dyspozycji apostolskie dary czynienia cudów. To nigdy
nie było założeniem głównego nurtu biblijnego chrześcijaństwa, w ciągu
ostatnich około pięćdziesięciu do siedemdziesięciu pięciu lat.
Fala odwróciła się w
dramatyczny sposób. Żyjemy w pokoleniu, w którym nasi duchowi przodkowie,
wierzący w Pismo Święte, ortodoksyjni protestanci pomyśleliby, że dzisiejszy
kościół zwariował. Ja też tak myślę. Śmiem przypuszczać, że dziś większość
chrześcijan ewangelicznych, w tym niektórzy pastorzy i nauczyciele biblijni,
których nawet ja szanuję, włączając w to wielu nie-charyzmatyków, przyjęła
pogląd kontynuacjonistów.
Jak można być
kontynuacjonistą i nie-charyzmatykiem jest dla mnie niepojęte, ale spotykam ich
cały czas. Powód, jaki podają, jest niezmiennie taki, że nie wierzą, by
cesacjonizm był nauczany w Biblii, więc mówią: „Och, nie mogę być cesacjonistą,
bo nie widzę, że jest to nauczane w Piśmie Świętym, ale nie jestem też
charyzmatykiem".
Mówią, że w Piśmie Świętym
nie ma wersetu, który mówiłby, że dary charyzmatyczne ustaną jakiejś konkretnej
daty lub w jakimś konkretnym czasie. Jedyny fragment w Piśmie Świętym, który
mówi, że proroctwa przeminą, a języki ustaną, to 1 List do Koryntian r. 13
werset 8. Jeśli macie otwartą Biblię, jesteście zaledwie o stronę lub dwie od
tego fragmentu. 1 List do Koryntian 13:8, który mówi: „Bo choć są proroctwa,
przeminą; choć języki, ustaną". Ale jednak kontekst tego wersetu wydaje
się wskazywać na czas przyszły, kiedy to zobaczymy Chrystusa twarzą w twarz.
Werset 12: „Teraz bowiem widzimy w zwierciadle, niewyraźnie, ale wówczas twarzą
w twarz. Teraz poznaję cząstkowo, ale wtedy poznam tak, jak jestem
poznany."
Rzeczywiście zgadzam się,
że fragment ten wydaje się mówić o powrocie Chrystusa i o naszym spotkaniu z
nim w chwale. I zgodziłbym się, że 1 List do Koryntian 13:8 nie jest
ostatecznym czy przekonującym tekstem cesacjonistycznym, a z pewnością nie
kiedy jest rozpatrywany indywidualnie. Tak więc wniosek jest taki, że nie ma
żadnego ostatecznego dowodu w postaci pojedynczego tekstu, który mówi nam, że
cudowne dary ustaną pod koniec ery apostolskiej lub w jakimkolwiek innym
momencie. Jako cesacjonista jestem skłonny przyznać rację, ale nie uważam tego
argumentu za szczególnie przekonujący, ponieważ nie różni się on zbytnio od
argumentu Świadka Jehowy, który wskazuje, że nie ma również ani jednego tekstu
dowodowego, który potwierdzałby naukę o Trójcy Świętej.
Jaka jest odpowiedź na to?
Nauka o Trójcy jest owocem
porównywania fragmentów Pisma Świętego z innymi fragmentami Pisma Świętego i
zrozumienia wszystkiego, czego Biblia uczy o Osobie Boga. I ta sama zasada
dotyczy cesacjonizmu. Ci z nas, którzy są cesacjonistami, opierają swoje
przekonanie nie na jednym tekście dowodowym czy argumentach egzegetycznych,
jest to wniosek teologiczny, który wyciągamy z szeregu biblijnych argumentów
historycznych i doktrynalnych.
Tłumaczenie: Biblijna
Regeneracja
Nauczanie dostępne na YouTube: https://www.youtube.com/watch?v=jYB_chr_EIA&t=1484s