„Ale mówię wam, że z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu.” (Mt 12:36).
Nic nie może uczynić modlitwy tak swobodnej i tak pełnej odwagi jak możliwość spokojnego spotkania się z Bogiem i powiedzenia Mu: Ty wiesz, że ja nie proszę o tę rzecz, aby wyciągnąć z tego jakąś osobistą korzyść, albo doznać ulgi dla siebie i także nie po to, aby stała się moja wola, ale tylko i wyłącznie po to, aby w tej sprawie zostało uwielbione Twoje Imię.
Nigdy w historii Kościoła nie wypowiedziano tak wielu słów z tak małym skutkiem. Najróżniejsze konferencje dla liderów, przywódców, eventy młodzieżowe, uwielbieniowe, przyciągają tak wielu ludzi. Powstają coraz to nowsze społeczności chrześcijańskie, fundacje, inicjatyw itp. A efekt? Jaki jest praktyczny skutek tych wszystkich działań?
Ewangeliczni chrześcijanie powinni wiedzieć, że Królestwo Boże to nie słowa, ale moc. Charles Spurgeon powiedział kiedyś do swoich studentów: „Powodem, dla którego niektórzy głoszą długie kazania jest to, że nie mają duchowej mocy. Rozwlekłość mowy nigdy nie może być czyniona kosztem Ducha Świętego. Modlitwy wypełnione Bożą mocą nigdy nie będą długie. Gdybyśmy prawdziwie byli pochłonięci przez Ducha Bożego nasze słowa z pewnością byłyby doniosłe i prawdopodobniej byłoby ich o wiele mniej”.
PRZYGOTOWANIE
Purytanie mieli rację wskazując, że szatan nasila swój atak przeciwko duchowi modlitwy. „Kiedy idziemy do Boga przez modlitwę, diabeł wie, że idziemy, aby zdobyć siły przeciwko niemu i dlatego sprzeciwia się wszystkim, czym może” (Sibbes). Musimy walczyć z diabłem, który posługuje się ciałem i światem, aby ugasić ducha modlitwy. Dlatego modlitwa wymaga określonego czasu („kiedy się modlisz”), sekretnego miejsca („wejdź do swojej komory”) i oderwania od świata („kiedy zamkniesz drzwi”). A jak wskazuje dr Lloyd-Jones w swoich Studiach z Kazania na Górze, pierwszym etapem modlitwy jest skupienie. Musimy zdać sobie sprawę z tego, do czego dążymy.
Czy jesteśmy więc pewni, że odpowiednio przygotowaliśmy się na społeczność z Bogiem?
Robert Murray M'Cheyne o którym mówiono, że „przebywał przed tronem Bożym jakby to był jego dom”, zwykł mawiać, że wiele czasu poświęcał na samo przygotowanie się do modlitwy.
WIARA
Nie ma prawdziwej modlitwy bez wiary. „Kto przychodzi do Boga, musi uwierzyć, że On jest i że nagradza tych, którzy go pilnie szukają”. Jak często my, chrześcijanie, żyjemy jako praktyczni ateiści! A kiedy przychodzimy na modlitwę, nie jesteśmy świadomi, że rozmawiamy z żywym, osobowym Bogiem, który jest nami zainteresowany i zatroskany, a także chętny i gotowy nas pobłogosławić.
Dopiero gdy jesteśmy świadomi Jego obecności (Ps. 145:18), rozpoznajemy, że zostaliśmy przyjęci w Chrystusie (Hebr. 10:19), wspomagani przez Ducha Świętego (Rzym. 8:26, 27) to wtedy możemy błagać powołując się na Jego obietnice (2 Piotra 1: 3, 4).
Czy praktykujemy taką wiarę przed modlitwą i podczas niej?
NAGRODA
Samo powtarzanie słów bez wiary i przygotowania ducha tak naprawdę oddala nas od Boga. Modlitwa jest doskonałym narzędziem naszego wzrostu w uświęceniu. To na kolanach w sposób najlepszy możemy uczyć się co to znaczy dostosować naszą wolę do woli Bożej. John Flavel wzywał, aby ludzie pełniący służbę w Kościele Chrystusa dążyli do doskonałości w modlitwie, ponieważ żadna służba nie może się bez niej rozwijać.
OCZEKIWANIE
Wielu z nas byłoby niewątpliwie w wielkim szoku, gdyby część z naszych modlitw zostało wysłuchanych. Ja sam obecnie jestem w takim miejscu, gdzie PAN odpowiedział na moją modlitwę, ale w sposób inny niż oczekiwałem.
Richard Sibbes mówił, że ateizmem jest modlitwa, która nie oczekuje z nadzieją na odpowiedź. Czy masz zwyczaj jak George Muller zapisywać nie tylko swoje modlitwy, ale również praktyczne odpowiedzi pochodzące z tronu łaski?
„Nie mów pochopnie i niech twoje serce nie wypowiada pospiesznie słów przed Bogiem. Bóg bowiem jest w niebie, a ty na ziemi. Niech więc niewiele będzie twoich słów” (Księga Kaznodziei 5:2).
Jest wiele różnic pomiędzy dzieckiem Bożym, a człowiekiem należącym do tego świata. Jednak jedną z najważniejszych jest to, że w czasie życiowej burzy chrześcijanin ma takie miejsce, do którego może zawsze uciec. To sekretna komunia ze swoim Ojcem. To czas modlitwy gdzie uczymy się tego co to znaczy ufać PANU i rozkoszować się PANEM. To czas gdy nagle nasze troski, zmartwienia przestają mieć znaczenie, a jedyne co się liczy to uwielbienie Boga i posłuszeństwo Jego woli.