Żona. Tak cenny dar łaski Bożej
Ani rady Hubermana nie pomogły, ani CBD. Może kołdra obciążeniowa? Uspokoimy sensorykę. W środku no…
Read more »Bardzo chciałbym powiedzieć, że jestem wojownikiem. Wyznać, że od dziecka wykazywałem męstwo oraz bohaterskość, na którą może pozwolić sobie człowiek w młodym wieku. Jakże chciałbym powiedzieć, że stawałem w obronie słabszych dzieci, broniąc ich przed starszymi oprychami, którzy każdego dnia zamieniali ich szkolną rzeczywistość w prawdziwy koszmar. Albo opowiedzieć wam wiele historii, z których jestem znany w swoim rodzinnym mieście: z dzielności oraz odwagi charakteryzującej ludzi niezwykle męskich, z wygranych bójek i z wielu innych historii, które wspominane są przez lata, przez tych którzy byli ich naocznymi świadkami. Niestety, to wszystko byłoby zwykłym kłamstwem.
W dobie mediów społecznościowych oraz globalnego internetu z łatwością mógłbym wykreować siebie na bohatera, dzielnego męża Bożego, który z epicką ofiarnością przeżywa swoje życie dla Chrystusa. Nie posiadałem mentalności wojownika i w głębi serca wcale jej nie pragnąłem. Byle tylko spokojnie dojść do nieba…
Co może uczynić różnicę, gdy mężczyzna będący chrześcijaninem uświadomi sobie, że nie musi być pilotem myśliwca, gwiazdą filmową, znanym sportowcem, aby posiadać życie pełne znaczenia i wartości. Ten świat chce abyśmy uwierzyli w to, że jesteśmy nikim, dopóki nie zrobimy czegoś co da nam ziemskie uznanie pełne światowego podekscytowania.
Niestety, znam zbyt wielu chrześcijańskich mężczyzn, którzy czują się jak nieudacznicy tylko dlatego, że nigdy nie byli bohaterami wojennymi, gwiazdami sportu czy też tytanami korporacyjnymi. Wbrew temu myśleniu (które w rzeczywistości jest bałwochwalstwem) chcę przedstawić historię Lawrenca Dowa, sługi Chrystusa.
Purytanie są niezwykle
pomocni w udzielaniu wskazówek dotyczących duchowej, biblijnej medytacji.
Zachęcali, aby rozpocząć od proszenia Ducha Świętego o pomoc. Modlitwę o moc,
aby okiełznać (ujarzmić, wprzęgać w ryzy) umysł i skoncentrować oczy wiary na medytacji
(duchowym zadaniu).
Edmund Calamy napominał: „Chciałbym abyście modlili się do Boga, aby oświecił wasze zrozumienie, ożywił wasze oddanie, ogrzał wasze uczucia i pobłogosławił tę godzinę abyście przez rozmyślanie o świętych rzeczach mogli być bardziej uświęconymi, aby wasze pożądliwości zostały umartwione i abyście wzrastali w łasce będąc martwymi dla świata i jego próżności, a także uniesieni do nieba i rzeczy niebiańskich”.
Ani rady Hubermana nie pomogły, ani CBD. Może kołdra obciążeniowa? Uspokoimy sensorykę. W środku no…
Read more »