Słowo misja oznacza wysłanie. Misjonarz to ten, kto został posłany, aby pełnić wolę tego, który go wysłał. Jezus był wysłanym przez Ojca. Chrześcijanie natomiast są wysyłani przez Pana Jezusa. Tak, mamy misję.
Matka wysłała syna do
sklepu po bochenek chleba. Chłopiec miał natychmiast wrócić, ale w drodze do
sklepu spotkał przyjaciela na nowym rowerze i całkowicie zapomniał o matce i
powierzonemu zadaniu. Zapomniał, że został wysłany; że był na misji.
Chrześcijanie przypominają
tego chłopca. Zostaliśmy wysłani przez Mistrza. Mamy misję. Ale na naszej
drodze jest tak wiele rzeczy, które nas zatrzymują (opóźniają). Te rzeczy
niekoniecznie są złe, ale mogą takie stać się dla nas, ponieważ okradają nas z
naszego zrozumienia misji.
Posiadanie poczucia misji
oznacza nie tylko to, że niesiemy Ewangelię tym, którzy nie znają Jezusa
Chrystusa. Oznacza to również, że inni ludzie mogą zobaczyć w nas ten rodzaj
życia (jego jakość), który będzie wskazywał, że jesteśmy pod rozkazami Tego,
który nas posłał.
To nie jest nasz dom.
Jesteśmy gotowi na spotkanie z kimś innym. Wtedy dojdziemy do celu. Nie
jesteśmy ze świata; zostaliśmy wysłani w świat, aby wypełnić misję.
Jednak bardzo łatwo
potrafimy się rozproszyć. Małe rzeczy szybko stają się wielkimi, a naprawdę
ważne sprawy zostają prawie zapomniane. Tak jak chłopiec, który zapomniał o
swoim zadaniu rozmawiając z kolegą o rowerze, podobnie i my możemy zaniedbać naszą misję rozmawiając o samochodach, domach, cenach benzyny czy sporcie.
Może to wszystko jest nawet dobre i uczciwe, ale pilność naszej misji schodzi
wtedy na dalszy plan. Zapominamy, że musimy zdać sprawę Temu, który zapyta:
„Czy wykonałeś misję, z którą cię posłałem?”.
Tylko jedna osoba mogła
powiedzieć: „Wykonałem!”. Nasz Pan wypowiedział te słowa na Golgocie. Od chwili
Jego śmierci mamy pokój z Bogiem, a dziś Pan Jezus poucza nas o zadaniu do
wykonania.
Do przemyślenia:
Jaka jest twoja
misja? Jakie rzeczy rozpraszają (dekoncentrują) cię od jej wypełnienia?
Andrew Kuyvenhoven