Zastanawiałem się dlaczego tak wiele małżeństw kończy się rozwodem. Dlaczego tak wielu moich przyjaciół w szkole podstawowej, średniej i na studiach pochodziło z rozbitych rodzin. Dlaczego tak wielu moich rówieśników jest dziś rozwiedzionych?
A potem się ożeniłem i jak
każda zamężna osoba nagle poczułem jak boleśnie trudna może być komunikacja
między mężczyzną i kobietą. Zobaczyłem jak małżeństwo objawiło we mnie
więcej grzechu niż jakikolwiek inny związek wcześniej. Zostałem skonfrontowany
z tym jak bardzo dumny, wrażliwy i broniący samego siebie potrafię być.
Nadepnąłem na wszystkie typowe małżeńskie miny: finanse, harmonogramy,
porządki, konflikty, problemy z teściami itp. Zobaczyłem jak bardzo nasze
pochodzenie rodzinne kształtowało (i często nadwyrężało) naszą nową rodzinę.
Randki
pokazywały nasze podobieństwa, ale to małżeństwo głęboko uwypukliło dzielące
nas różnice. To co kiedyś było takie zgodne, bezpieczne i proste nagle zaczęło
wydawać się momentami niemożliwe. Innymi słowy, odkryliśmy dlaczego tak wielu
ludzi się rozwodzi.
I chociaż liczba rozwodów
wzrosła w ostatnich latach, pokusy, aby porzucić nasze śluby są prawie tak samo
stare jak małżeństwo. Odkąd pierwszy mąż i pierwsza żona zasmakowali okropnego
owocu grzechu, szatan zasiał pewną fałszywą myśl w umysłach ludzkich, że rozwód
może być w rzeczywistości lepszy niż małżeństwo: „Niezależnie od tego co Bóg
powiedział o małżeństwie, to z pewnością zrozumie On dlaczego akurat w naszym
przypadku nie ma to zastosowania" - tak brzmi to stare kłamstwo.
Bóg bezpośrednio
konfrontuje naszą pokusę rozwodu, używając trudnego słowa przekazanego przez
proroka Malachiasza. Nie zamierzam zwracać się do mężów, którzy doświadczyli
cudzołóstwa lub opuszczenia. Mężczyźni w czasach Malachiasza i mężczyźni o
których myślę teraz, byli mężami, których miłość oziębła. Odeszli, bo myśleli,
że inna kobieta, kolejne małżeństwo, inne życie da im w końcu upragnione
zadowolenie.
Tekst ten nie jest
adresowany również do żon, które doznały psychicznej i fizycznej przemocy ze
strony swoich mężów. Zwracam się do tych, które są rozczarowane faktem, że Bóg
połączył je z drugim grzesznikiem, a teraz myślą, że ktoś inny da im to czego
tak bardzo pragną, a co tylko można znaleźć w Chrystusie.
„Wy jednak mówicie:
Dlaczego? Dlatego że PAN jest świadkiem między tobą a żoną twojej młodości,
którą zdradziłeś. Ona przecież jest twoją towarzyszką i żoną twego przymierza.
Czy nie uczynił jednej, choć mu jeszcze zostało ducha? A czemu jedną? Aby
szukał potomstwa Bożego. Tak więc strzeżcie swego ducha i niech nikt nie
postępuje zdradliwie z żoną swojej młodości. Mówi bowiem PAN, Bóg Izraela, że
nienawidzi oddalania, gdyż ten, kto to robi, okrywa swoim płaszczem
okrucieństwo, mówi PAN zastępów. Tak więc strzeżcie swego ducha i nie
postępujcie zdradliwie.” (Mal 2:14-16)
W czasach Malachiasza
mężczyźni porzucali swoje żony w poszukiwaniu lepszego życia. Priorytetem
uczynili własne szczęście, nawet jeśli oznaczało to poświęcenie żony i dzieci.
Grzech w małżeństwie
zawsze zaczyna się od naszego indywidualnego grzechu w relacji z Chrystusem.
Zanim zostawisz swojego
małżonka pamiętaj proszę, że:
1. Złożyłeś obietnicę
„Wy jednak mówicie:
Dlaczego? Dlatego że PAN jest świadkiem między tobą a żoną twojej młodości,
którą zdradziłeś. Ona przecież jest twoją towarzyszką i żoną twego przymierza”
(Mal 2:14).
Zwróć uwagę na słowa „żoną
twego przymierza”. Bóg od samego początku nakazał, aby mężczyzna opuścił ojca i
matkę i połączył się ze swoją żoną (Rdz 2:24). Pamiętaj, że ślubowałeś przed
Bogiem i świadkami, że będziesz z tą drugą osobą do końca jej dni, aż śmierć was
nie rozłączy. Czy to oznacza, że gdy małżonek się zmieni to mam prawo go
zostawić? Czy jeśli będzie chory mogę go porzucić? Czy jeśli nie będę
czuł/czuła się szczęśliwy/a w małżeństwie to daje mi prawo zerwać przymierze?
Przymierze małżeńskie jest
zadeklarowaną obietnicą, której świadkiem jest sam Stwórca Wszechmogący.
Małżeństwo jest trudne. Jednak jeśli porzucimy naszą obietnicę, ukazujemy tym
samym, że ta przysięga nie była tak naprawdę żadnym przyrzeczeniem, ale
sposobem na uzyskanie tego, czego w tamtym momencie życia pragnęliśmy.
2. Rozwód niszczy to co
Bóg stworzył
Bóg łączy kobietę i
mężczyznę. Nawet jeśli na pewnym etapie małżeństwa wydaje ci się, że popełniłeś
błąd, to wiedz, że w Bożej Opatrzności nie ma czegoś takiego jak „błąd” lub
„pomyłka”. Bóg połączył cię ze swoją żoną nawet jeśli po tygodniu ona okazuje
się totalnie inną osobą aniżeli kilka dni wcześniej! Pan Jezus połączył cię z
twoim mężem, nawet jeśli po roku okaże się on fałszywym wierzącym, który w
niczym nie przypomina ucznia Chrystusa.
Małżeństwo nie jest tylko
połączeniem fizycznym czy jakimś związkiem społecznym, to duchowa społeczność,
a sznur jest potrójny (Kaz 4:12): mąż, żona i PAN.
Rozwód rozrywa boskie
dzieło. Bóg dał ci taką żonę, takiego męża, uszanuj Jego wolę nawet jeśli
dzisiaj jest ci ciężko. Jeszcze nikt nie zawiódł się na tym, że okazał wierność
Panu nawet w najtrudniejszych okolicznościach.
3. Rozwód przedstawia
dzieciom Boga w fałszywym świetle
Bóg chce pobożnego
potomstwa z waszego małżeństwa. Jak rozwód może wpłynąć duchowo na twoje
dzieci? Jakie może wyrządzić im szkody? Nie mówię o krzywdzie emocjonalnej,
która jest potwierdzona w dziesiątkach publikacji naukowych. Proszę cię, abyś
pomyślał jak rozpad twojego małżeństwa będzie świadczyć o Ewangelii Chrystusa; w
jaki sposób przyciągnie dzieci do Pana? Wyobraź sobie jak ból, zdrada, rozłąka,
cierpienie mogą przyczynić się do zakwestionowania Jego miłości i dobroci?
4. Rozwód budzi w duszy
przemoc
„Mówi bowiem PAN, Bóg
Izraela, że nienawidzi oddalania, gdyż ten, kto to robi, okrywa swoim płaszczem
okrucieństwo, mówi PAN zastępów. Tak więc strzeżcie swego ducha i nie
postępujcie zdradliwie” (Mal 2:16).
„Okrywa swoim płaszczem
okrucieństwo…” Często „ubiór” w Piśmie Świętym jest metaforą określającą jakość
charakteru danej osoby (Ps 73:6; Obj 3:4). Okrucieństwo jest aktem przemocy. W
tamtych czasach kobieta była bardziej zależna od męża w zakresie zaopatrzenia i
ochrony. Nawet dzisiaj porzucenie żony jest aktem przemocy wobec niej (bez
względu na to jak definiuje przemoc ten świat). Mężczyzna, który rozwiódł się z
żoną, krzywdzi ją; rani kobietę, którą Bóg dał mu do ochrony.
Okrucieństwem będzie nie
tylko sam fakt rozwodu, ale to, że samo rozłączenie z żoną będzie świadczyło o
tym, że okrucieństwo przeniknęło jego duszę. To jest ten rodzaj zepsucia, który
zobaczył Bóg gdy spojrzał na ten upadły świat (Rdz 6:11). Musimy zrozumieć, że
rozwód bez biblijnego uzasadnienia to działanie duszy przepełnionej grzechem.
To akt buntu przeciwko Bogu, Jego woli i nakazom.
5. Bóg wysłuchuje
małżonków, którzy trwają
Sposób w jaki radzimy
sobie w małżeńskich zmaganiach jest kluczowy, gdyż wiąże się z naszym
doświadczeniem Boga. Każdy mężczyzna i każda kobieta, którzy w niebiblijny i w
nieuzasadniony niczym sposób porzucają wierność małżeńską, nie będą rozwijać
się duchowo. Nawet jeśli myślimy, że jest inaczej to oszukujemy samych siebie.
Zniszczenie prędzej czy później stanie na naszej drodze.
„A oto kolejna rzecz,
którą uczyniliście: okrywacie ołtarz PANA łzami, płaczem i wołaniem, tak że już
nie patrzy na ofiarę ani już nie przyjmuje chętnie ofiary z waszej ręki. Wy
jednak mówicie: Dlaczego? Dlatego że PAN jest świadkiem między tobą a żoną
twojej młodości, którą zdradziłeś. Ona przecież jest twoją towarzyszką i żoną
twego przymierza” (Mal 2:13-14).
Bóg odmówił przyjęcia
ofiar i odpowiedzi na modlitwy mężczyzn, ponieważ nie chcieli już żyć ze swoimi
żonami.
Sposób w jaki traktujesz
swojego małżonka, wpływa na to jak traktuje cię Bóg. Nie dlatego, że swoimi
uczynkami zdobędziesz Bożą aprobatę, ale dlatego, że swoim działaniem ujawnisz
prawdziwość wiary chrześcijańskiej i autentycznego zbawienia, które dokonało
się w twoim życiu.
Jeśli trwamy w małżeństwie
tylko wtedy gdy jest przyjemne i wygodne, pokazujemy jak mało cenimy Boga w
naszym życiu. To tak jakbyśmy chcieli odbywać naszą chrześcijańską pielgrzymkę
tylko wtedy, jeśli będzie ona przebiegać w nieustannym komforcie i przy
słonecznej pogodzie.
Sposób w jaki rozwiązujemy
problemy, pokazuje czy jesteśmy ludźmi wiary czy nie.
Kiedy jest ci ciężko w
małżeństwie, szukaj głębokiej i regularnej społeczności z Oblubieńcem swojej
duszy. On oddał za ciebie swoje życie. Nie widział twojej brzydoty i
niewierności. Chrystus nie porzucił swojej oblubienicy. Ty też tego nie czyń
mężu. Kościół nie może porzucić swojego Oblubieńca, nie próbuj tego czynić
żono.
Rozwód jest zawsze tragedią i nawet nie wiesz jak wielkie rozdarcie może wywołać w sercu i umyśle porzuconego małżonka. To rana, która chociaż nie widoczna na ciele, krwawi i boli mocniej niż wszystko co możesz sobie wyobrazić. Często musi minąć bardzo długi okres czasu, aby wrócić do normalności. Jednak niektóre zranienia nigdy się nie goją. One pozostają. Zamienią się w blizny, ból może ustąpić, ale sama rana będzie stałym towarzyszem wędrówki. To rodzaj wewnętrznego okaleczenia, które widoczne jest tylko przed Bogiem. To ból, który przypominam nam, że nigdy nie będziemy już tacy sami. To co zrobimy z tym cierpieniem, z tym wewnętrznym krzykiem, który rozrywa nas od środka, to temat na kolejny materiał.
Jeśli brakuje nam siły, cierpliwości i środków, by zostać i kochać, to nie dlatego że Bóg jest niewystarczający. Dzieje się tak tylko dlatego, że nie uczyniliśmy Go pierwszą i najważniejszą miłością naszego życia.