Julie Lowe stwierdziła,
że: „Komfort to nie brak kłopotów, ale obecność Boga pośród nich”. Przeczytaj
proszę wraz ze mną tekst z Księgi Proroka Daniela 3:20-27.
Jeśli jesteś podobny do mnie, to wezwanie z Listu Jakuba, aby poczytywać za największą radość próby, które nas spotykają w życiu (Jk 1:2) pewnie i dla ciebie stanowi aberrację tego czym jest „obfite” życie, o którym wspominał Pan Jezus (J 10:10).
Nie chciałbym być na
miejscu przyjaciół Daniela. Jestem daleki od skrajnych poglądów donatystów,
którzy znani byli ze swojego pragnienia męczeństwa. Jednakże czytając omawiany
fragment Słowa Bożego nie możemy przeoczyć faktu, że tych trzech młodych ludzi
doświadczyło obecności samego Chrystusa.
Wbrew oczekiwaniom
pogańskiego władzy, żaden z nich nie doznał szkody od ognia, który spalił tylko
wiążące ich sznury. Zauważ, że oni będąc związani, zostali wrzuceni w sam
środek pieca przygotowanego specjalnie na tę okazję. Zanim weszli w ogień
byli związani, nie mogli swobodnie się poruszać, ale czynnikiem który
zmienił ich położenie był właśnie ogień, źródło ich potencjalnej śmierci.
Takie jest świadectwo ludu
Pańskiego.
„Doświadczyłeś nas bowiem,
Boże, wypróbowałeś nas ogniem, jak srebro jest oczyszczone.
Zaprowadziłeś nas w sidła,
włożyłeś ucisk na nasze biodra.
Pozwoliłeś ludziom deptać
nam po głowach, przeszliśmy przez ogień i wodę, ale nas wyprowadziłeś na
miejsce obfitości” (Ps 66:10-12)
Historia z Księgi Daniela
jest duchową paralelą. Jest to ciągłe świadectwo ludu Pańskiego, który
przechodząc przez ogień prześladowań lub przeciwności, doskonale wie, że nasz
dobry Bóg używa ognia nie po to, aby nas zniszczyć, ale by usunąć to co nas
wiąże.
Być może są to
pożądliwości w naszej duszy, z których nie zdawaliśmy sobie sprawy, aż do
momentu nadejścia burzy doświadczeń?
Być może jest to
zaniedbanie komunii z Chrystusem, czego efektem jest cielesny strach, bojaźń
przed człowiekiem, z której wcześniej nie zdawaliśmy sobie sprawy?
Być może miłość do świata
i skupienie wokół wizji wykreowanej przez media społecznościowe a nie twardy
realizm nowotestamentowej nauki o krzyżu?
John Piper powiedział
kiedyś: „Nie słyszałem nikogo, kto by twierdził, że nauczył się najważniejszych
lekcji w życiu lub miał najgłębsze spotkania z Bogiem w okresie powodzenia”. To
dlatego Bóg wykorzystuje utrapienia, kłopoty i prześladowania, aby dać nam
prawdziwą wolność.
Kiedy jesteśmy w tym życiu
obdarci ze wszystkiego z wyjątkiem Boga, a pomimo tego ufamy Mu i miłujemy
ponad wszystko, On jest wtedy w sposób szczególny uwielbiony a cały Jego
majestat i piękno ukazane w pełni chwały.
Pamiętaj drogi czytelniku,
że nikt z nas nie znajduje Boga, ale to On nas odnajduje. Czasami czyni to
pośród wielkiego bólu, który jednocześnie jest miejscem … uwolnienia.
Wszystko co nas spotyka
pochodzi z Bożej Opatrzności. Nasz kochający Ojciec nie tylko wszystko
przewidział, ale również zaplanował. Jak mówił Spurgeon, lek który czasami
musimy wypić jest gorzki, ale doskonały Lekarz odmierzył jego składniki kropla
po kropli, aby działał dla naszego dobra.
Mamy Ojca, który jest
wrażliwy na potrzeby swoich dzieci. Kocha nas i to my musimy nieustannie sobie
o tym przypominać.
Adam Rogulski