Co byś zrobił/a gdyby ktoś
przyłożył ci do głowy pistolet, lub nóż do szyi, każąc wyrzec się Chrystusa,
który powiedział: „A tego, kto się mnie wyprze przed ludźmi, i ja się wyprę
przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10:33)?
Kilka wersetów dalej czytamy: „Kto miłuje ojca albo matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godny. I kto miłuje syna albo córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godny. Kto nie bierze swego krzyża i nie idzie za mną, nie jest mnie godny. Kto znajdzie swoje życie, straci je, a kto straci swoje życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10:37-39).
To jest kontekst utraty
swojego życia i wyparcia się Chrystusa. Chrześcijanin kocha Pana Jezusa
Chrystusa tak bardzo, że możliwość wyparcia się Go jest bardziej przerażająca
niż śmierć. Oczywiście, same słowa nie wystarczą. Większość z nas z pewnością
powtórzyłaby za Piotrem: „Choćbym miał z tobą umrzeć, nie wyprę się ciebie” (Mt
26:35).
John Piper wspomina, że
kiedyś również martwił się, że sam nie będzie posiadał dość siły lub mocy, by
cierpieć tortury i umrzeć dla Chrystusa. W jego obawach bardzo pomógł mu tekst
z 1 Listu Piotra 4:14: „Jeśli was znieważają z powodu imienia Chrystusa,
błogosławieni jesteście, gdyż Duch chwały, Duch Boży spoczywa na was, który
przez nich jest bluźniony, ale przez was jest uwielbiony”.
W czasie prześladowań
możesz być błogosławiony ponieważ Duch chwały, Duch Boga spoczywa na tobie. Piper
zrozumiał przez to, że Bóg objawia się w tym specjalnym momencie w jakiś
cudowny sposób. Oznacza to, że moje przekonanie o zdolności do znoszenia
cierpienia, które odczuwam teraz siedząc przy swoim biurku, jest czymś innym
aniżeli pewność, którą będę posiadał w chwili największej trwogi.
Nie wiem ilu z was zna
historię Corrie ten Boom. Zanim zabrano ją do obozu koncentracyjnego, zapytała
swojego ojca, w jaki sposób znajdzie siłę na przetrwanie. Jej ojciec
odpowiedział: Kiedy wysyłam cię gdzieś pociągiem, to czy przekażę ci bilet
miesiąc wcześniej? Czy też może wręczę ci go w dniu wyjazdu? Bóg da nam to co
jest nam potrzebne gdy pociąg cierpienia i śmierci przybędzie na stację. Myślę,
że właśnie o tym mówi 1 P 4:14.
Nie zwalnia nas to jednak
z obowiązku przygotowania się na godzinę próby dla naszej wiary. John Piper
daje nam kilka rad:
Po pierwsze, regularnie
kieruj swój wzrok w stronę niebiańskiej ojczyzny, gdzie Chrystus zasiada po
prawicy Boga. Do miejsca przebywania świętych w chwale, gdzie cały smutek
zostanie zabrany, a wszelki ból i cierpienie będzie już tylko wspomnieniem. 2
Kor 4:18: „Gdy nie patrzymy na to, co widzialne, lecz na to, co niewidzialne.
To bowiem, co widzialne, jest doczesne, to zaś, co niewidzialne, jest wieczne”.
Powinniśmy rozwijać w sobie niebiański sposób myślenia.
Po drugie, często
rozważaj, że są rzeczy gorsze niż śmierć Mt 10:28: „Nie bójcie się tych, którzy
zabijają ciało, lecz nie mogą zabić duszy. Bójcie się raczej tego, który może i
duszę, i ciało zatracić w piekielnym ogniu”. Naprawdę są rzeczy gorsze od
śmierci.
Po trzecie, często
rozważaj prawdę, że Chrystus umarł za ciebie. Umarł, abyś mógł żyć i umrzeć dla
Niego. 2 Kor 5:14: „Miłość Chrystusa bowiem przymusza nas, jako tych, którzy
uznaliśmy, że skoro jeden umarł za wszystkich, to wszyscy umarli”.
Po czwarte, uświadom
sobie, że cierpienie i śmierć dla Chrystusa nie są czymś zaskakującym w tym
świecie. Są czymś normalnym i oczekiwanym. 1 P 4:12: „Umiłowani, nie dziwcie
się temu ogniowi, który na was przychodzi, aby was doświadczyć, jakby was coś
niezwykłego spotkało”. Wykształć w sobie nastawienie umysłu, że takie próby nie
są czymś niezwykłym. Stanowią one biblijną rzeczywistość. Nie bój się swojego
cierpienia. W Obj 2:10 czytamy: „Nic się nie bój tego, co masz cierpieć. Oto
diabeł wtrąci niektórych z was do więzienia, abyście byli doświadczeni, i
będziecie znosić ucisk przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci
koronę życia”. A więc kiedy to się stanie, nie przyjmuj tego jako kary. Jest to
nagroda za wierność.
Po piąte, regularnie
rozmyślaj nad prawdami z Listu do Filipian 1:21-23: „Dla mnie bowiem życie to
Chrystus, a śmierć to zysk. Lecz jeśli życie w ciele jest dla mnie owocem mojej
pracy, to nie wiem, co mam wybrać. Jedno i drugie bowiem mnie naciska: chcę
odejść i być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze”. Módl się, aby to było
rzeczywistością każdego dnia.
Po szóste, miej pewność w
umyśle i sercu, że Pan zajmie się twoją rodziną jeśli umrzesz. Nie ważne w jaki
sposób poniesiesz śmierć. Dziś wieczór możesz mieć atak serca. W Liście do
Filipian 4:19 czytamy: „Lecz mój Bóg zaspokoi wszelką waszą potrzebę według
swego bogactwa w chwale, w Chrystusie Jezusie”. Jeśli chodzi o to co
pozostawisz w dziedzictwie swoim dzieciom, rozważ następującą prawdę: Twoja
śmierć za Chrystusa może być największym możliwym darem, jaki możesz im
zostawić.
Po siódme, to wszystko jest poza nami. Nikt z nas sam w sobie nie jest w stanie umrzeć za Chrystusa. To dar łaski, która zachowa nas w chwili cierpienia i śmierci. Módlcie się. To jest najważniejsze. Módlcie się, abyście nie byli podobni do Piotra przyrzekającego wierność Panu, a potem trzy razy wyrzekli się Mistrza (Mt 26:75). Musimy modlić się: Boże, nie pozwól mi szczycić się, jakbym mógł sam wytrwać w chwili cierpienia i śmierci. Pomóż mi całkowicie polegać na Tobie.