Musimy podjąć decyzję.
Kiedy trwamy w grzechu zawsze jesteśmy powołani do działania. Wiecie jakiego?
Do pokuty. Najgorszym wyjściem jest powiedzenie: „Mam atak paniki. Jestem w
depresji. To nie moja wina. Ludzie nie wiedzą przez co przechodzę”. To nie jest
wyjście.
Musimy wyznać: „Panie, nie ufałem Tobie. Widziałem Cię jako zbyt małego i słabego w stosunku do moich problemów. Nie ufałem Tobie. Nie chciałem przerzucić swoich trosk na Ciebie”. To najlepsze miejsce. Wyznanie grzechu i błaganie Pana o pomoc, a także dążenie, aby złożyć swoją wiarę w Jego obietnicach. Musimy być szczerzy. Uczciwość jest zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem. Będąc nieuczciwym ignorujemy i odrzucamy naszą odpowiedzialność (uważamy, że wina, lęk, zmartwienie, depresja itd. to nie jest nasza wina).
Pismo jest jasne, że
niepokój i zmartwienia są oznaką bezbożnego strachu i małej wiary. A lekarstwem
na to jest ujrzenie tego, jak wielki jest nasz Bóg. Słuchaj, jeśli zobaczysz
Boga takim jakim On jest, nie będziesz ciągle dramatyzował z powodu zmartwień i
niepokojów. Będziesz wiedział, że On jest dobry.
Nasz Pan oczyści nasze
życie ze wszystkich fałszywych bożków. Kiedy bardzo się czymś martwisz i nie
potrafisz oddać czegoś Bogu, to być może poruszasz się w sferze bałwochwalstwa
oraz pychy; a to jest fatalne dla twojej duchowości.
Ataki paniki są prawdziwe.
Depresja jest prawdziwa. Niektóre osoby są genetycznie bardziej na to podatne.
Czasami widzimy to w całych rodzinach. Pomyślcie o Davidzie Brainardzie,
którego prawdopodobnie ojciec i brat również zmagali się z depresją. To jest
rzeczywistość. Mogą być różne czynniki mające wpływ na podatność człowieka na
depresję. Nie neguję tego.
Nie bagatelizuję. Nie
twierdzę, że ludzie znajdujący się w depresji, po prostu sobie coś ubzdurali.
Nie. Gwarantuję ci, że ich ból nie pozostaje tylko w sferze wyobraźni. Jednak
zawsze możemy im powiedzieć, że bez względu na skalę cierpienia, bez względu na
intensywność ataku, bez względu na to co dzieje się w twoim ciele (oraz mózgu),
grzech nadal jest realną rzeczywistością. Dlatego ufaj Panu. Bez względu na
intensywność prób, zaufaj Panu. On zawsze da ci wyjście. Zawsze będzie z tobą.
Grzech nigdy nie jest koniecznością. Zawsze musimy naciskać ludzi, aby wrócili
na właściwą ścieżkę.
Jego łaska jest
wystarczająca. On zawsze będzie z nami. Kiedyś w swoim życiu musiałem dojść do
miejsca w którym powiedziałem: „Panie proszę Cię, abyś zabrał to z mojego
życia!”. On jednak nie uczynił tego. Wszystkie nasze bitwy są prawdziwe.
Czytałem o Spurgeonie, który wielokrotnie siedział w swoim domu i po prostu
płakał. Zmagania są prawdziwe i nie chcemy ich minimalizować; nie chcemy mówić
ludziom, że to czego doświadczają nic nie znaczy. Ale chcemy jednak nalegać,
aby zwracali się do Słowa Bożego. W Piśmie znajdujemy wiedzę o prawdziwym Bogu.
[Pytanie – Kiedy troska
zamienia się w lęk?]
Cóż, powiedziałbym, że
wtedy gdy jesteś sparaliżowany i niezdolny do czynienia rzeczy, o których
wiesz, że są wolą Bożą. Troska zamieni się w lęk gdy nie będziesz w stanie
powierzyć swoich myśli Bogu. Będzie to oznaczać, że Mu nie ufasz albo
postrzegasz Go jako zbyt małego, niekompetentnego lub niegodnego zaufania, aby
mógł zająć się twoim życiem.
Paweł martwił się o
kościoły. Myślał o nich, modlił się o nie, ale i powierzał je Panu. Kończąc
swoje modlitwy, mógł wstać z kolan i radować się w Panu. Myślę, że to może być
dobra wskazówka: gdy potrafisz połączyć troskę z umiejętnością radowania się w
Panu i wychwalania Go oraz postrzegania jako wielkiego i suwerennego oraz
godnego zaufania, to myślę, że wtedy twoja troska jest właściwa (zdrowa). Gdy
troska jest grzeszna, a zamartwianie się pełne lęku i niepokoju, natychmiast
pochłonie ona twoją radość i nie będziesz potrafił radować się w Panu.
Dlaczego? Nie będziesz widział Boga jako wielkiego i godnego zaufania. Twoje
problemy będą większe niż On. Myślę, że to dobry test.
Słuchajcie, musimy
naśladować naszego Pana, który chociaż był doskonały to jednak przez cierpienie
nauczył się posłuszeństwa. Dążymy do tego, chociaż każdego dnia zmagamy się z
niedoskonałością. Mamy czas porażki i upadku. Jednak nie możemy zostać w tamtym
miejscu. Musimy wrócić. Sposób w jaki walczysz ukazuje twoje nastawienie
umysłu. To dlatego, musisz zacząć od pewności, że odpowiedzi są w Słowie Bożym.
Musisz powiedzieć: „Panie pójdę do Twojego Słowa. Potrzebuję Ciebie, potrzebuję
Twojej obietnicy”. On jest wierny.
Niezależnie od ilości
strzał złego zmierzających w twoją stronę, masz tarczę wiary. Uwierz w Boże
obietnice, uwierz w charakter swojego Boga, wierz w Jego wierność. Te strzały
mogą być naprawdę trudnym doświadczeniem, ale nawet w największym zamieszaniu i
ciemności możesz dostrzec światło. Uchwyć się obietnicy.
Czy Bóg mógł zniszczyć
szatana od początku? Oczywiście, więc dlaczego on dalej istnieje? Diabeł jest
diabłem Boga, i nasz Pan używa go, aby osiągnąć swoje cele. Jednym z tych celów
jest wzmocnienie i sprawdzenie naszej wiary.
Co posłaniec szatana
zrobił dobrego dla Pawła? Niszczył dumę apostoła. Działalność przeciwnika
doprowadziła apostoła do miejsca, w którym powiedział on, że będzie chlubił się
ze swoich słabości, bo wtedy kiedy jest słaby, wtedy jest mocny.
Zrozumcie, że często
przechodzimy przez pewne okresy, i po prostu zostawiamy je za sobą. Jednak
czasami stale jesteśmy bezbronni w pewnych sferach naszego życia. Jeśli masz
skłonność do niepokoju, nie zdziw się, jeśli szatan będzie cię atakował przez
całe życie. Wszyscy toczymy wiele bitew.
Módlmy się: Ojcze,
nasze myśli są zbyt małe. Nikt z nas w sposób właściwy nie ujrzał Twojej mocy i
chwały, a także miłości jaką masz do nas. Pismo mówi, że troszczysz się o nas.
Panie, często jesteśmy pełni niewiary, ale chcemy wierzyć, że jesteśmy dla
Ciebie cenniejsi niż wiele wróbli, o które Ty troszczysz się każdego dnia. Nie
chcemy żyć jak poganie. Nie chcemy martwić się, być sparaliżowani i drżeć jak
ludzie pozbawieni nadziei. Chcemy żyć jak Ci, którzy mają wielkiego Zbawiciela,
wielkiego i wspaniałego Żywego Boga. Panie dopomóż naszej niewierze. Daj nam
łaskę, abyśmy mogli Tobie powierzyć wszystkie nasze troski.
Modlimy się w imieniu Chrystusa. Amen.