„I poznać miłość
Chrystusa, która przewyższa wszelkie poznanie, abyście zostali napełnieni całą
pełnią Boga” (Ef 3:19)
W życiu każdego z nas są rzeczy, które mogą stanąć na drodze do błogosławieństwa. To one stanowią utrudnienia w naszej drodze do świętości. Niestety, bardzo często ich nie zauważamy albo ignorujemy.
Ale zacznijmy od początku.
Dojrzały chrześcijanin wie, że cała mądrość pochodzi z ust Boga. To dlatego
fundamentalną kwestią jest regularne czytanie Słowa Bożego. Słowa, które
zostało nam dane, aby objawić Pana Jezusa Chrystusa (Łk 24:27.44).
Martyn Lloyd-Jones
wskazuje na otrzeźwiającą prawdę, że możemy czytać Pismo w sposób całkowicie
bezużyteczny. Jeśli przychodzimy do Słowa Bożego mechanicznie, prawdopodobnie
nie odniesiemy żadnej trwałej korzyści. Owszem, możemy mieć poczucie
zadowolenia z siebie, bo udało nam się zrealizować „dzienny plan czytania
Biblii”.
Jednak nie jest to
właściwe podejście. Kiedy spotykamy się z Bogiem w Jego Słowie cała nasza
istota musi być w to zaangażowana. Potrzebujemy usilnie prosić Ducha Świętego o
oświecenie tekstu. Musimy rozmawiać z Panem o tym, co przeczytaliśmy.
Powinniśmy nawet prowadzić dialog z własną duszą, co jak wskazuje doświadczenie
Psalmisty, jest niezwykle użyteczne.
Nasza lektura Biblii musi
być nie tylko prowadzona w sposób systematyczny i uporządkowany. Jej znaczną
część powinniśmy również poświęcić na rozważaniu czytanego Słowa. Pewnie
wszyscy wiemy z własnego doświadczenia, że kontemplacja (medytacja i
rozmyślanie) nad Słowem Bożym nie jest czymś łatwym w dzisiejszym świecie.
Pełna koncentracja wymaga wysiłku, zaangażowania i dyscypliny.
Ile rzeczy obecnych w
twoim życiu przeszkadza ci w pełnym oddaniu studiowania Bożego Słowa i trwaniu
w komunii z Bogiem?
Wróćmy do początku naszych
rozważań. Jakie rzeczy są przeszkodą na twojej drodze do pełni
błogosławieństwa? Albo inaczej: co przeszkadza ci w pełnym oddaniu Chrystusowi?
W sercu każdego
prawdziwego dziecka Bożego jest nieustanne pragnienie zadowolenia Go we
wszystkim. Nasz Pan wyraźnie powiedział, że okazujemy Mu miłość wtedy, gdy
przestrzegamy Jego przykazań. Jeśli naprawdę chcemy Go poznać, musimy zrobić
wszystko co nam nakazał (J 14:21).
Ujmując to w sposób
negatywny, musimy uświadomić sobie jak ważne jest unikanie rzeczy niezgodnych z
Jego wolą. Jako młody człowiek wiele razy słyszałem retoryczne pytanie z ust
starszych braci: „Czy tam dokąd się wybieram, zabrałbym ze sobą Chrystusa?”.
Pomimo swojej
niedoskonałości, to pytanie wskazuje na prostą prawdę: jest wiele rzeczy,
których nie możemy czynić w Jego obecności. Jeśli tęsknisz za poczuciem Bożej
miłości (podobnie jak ja!) musisz unikać i wyrzekać się robienia rzeczy,
których nie mógłbyś świadomie czynić na Jego oczach. Rzeczy, których On
nienawidzi i które posłały Go na śmierć!
Pamiętaj również, że
zgodnie ze słowami Kaznodziei: "Gdyż drogi człowieka są przed oczami PANA
i waży on wszystkie jego ścieżki" (Prz 5:21), nasze życie jest Coram Deo -
zawsze przed obliczem PANA (zob. Rdz 17:1).
Pozwól odejść przedmiotom,
które stoją między tobą a Zbawicielem. Nie mówię tutaj o jawnym grzechu. Ale
może to czas, aby z rzeczy dobrych wybrać lepsze? Może to właśnie Netflix,
Facebook, Instagram, siłownia lub coś innego stoi ci na przeszkodzie?
Porzuć to wszystko.
Pozostań czujny. Wyczekuj głosu Pana, tęsknij za Nim. Nie pozwól, aby zgiełk
tego świata, a także przemijająca pożądliwość okradły cię z największego
błogosławieństwa świętej komunii ze swoim błogosławionym Zbawicielem.
Dopomóż nam w tym wszystkim Chryste Panie.