„Tego bowiem, co robię,
nie pochwalam, bo nie robię tego, co chcę, ale czego nienawidzę, to robię” (Rz
7:15)
Chociaż przebudzenie metodystyczne przyniosło wiele dobrych rzeczy w osiemnastym wieku, to jednak jeden niefortunny aspekt nauczania Johna Wesleya doprowadził do złych owoców. Chodzi o jego doktrynę bezgrzesznej doskonałości. Wesley nauczał, że chrześcijanin może stać się tak uświęconym, że będzie prowadził doskonałe życie tutaj na ziemi. Sam Wesley jednak nigdy nie twierdził niczego takiego o sobie.
Z tego Wesleyańskiego
błędu zrodziły się różne grupy „świętości”, często związane z tradycyjnym
Pentekostalizmem. H.A. Ironside w książce: „Świętość: Fałsz i prawda”
przedstawia smutne skutki tej doktryny. Zasadniczo sprawia ona, że sumienie
staje się wysuszone ponieważ ludziom wmawia się, że w wyniku „drugiego
błogosławieństwa” są teraz doskonali i nie muszą badać samych siebie. Stali się
zatwardziali na grzech.
Nie taka była nauka
apostoła Pawła. W 7 rozdziale Listu do Rzymian, opisuje on swoją własną walkę w
chrześcijańskim życiu, która stanowi dla nas przykład. Wskazuje, że ma w sobie
pragnienie sprawiedliwości, ale również odkrywa mroczną pożądliwość grzechu.
Rzeczywiście, w najmniej oczekiwanym momencie, żądza grzechu podnosi swoją
ohydną głowę powodując jego upadek. Jego ostateczne i prawdziwe „Ja” zostało
odnowione w Chrystusie i dlatego nienawidzi tych grzechów, chociaż wciąż na
nowo je popełnia.
Nie ma łatwej i szybkiej
odpowiedzi na te zmagania. W rzeczy samej, będziemy toczyć walkę z grzechem
przez całe życie. Stworzeni na podobieństwo nieskończonego Boga, jesteśmy
bardzo złożonymi istotami, a grzech wywiera na nas wpływ na wiele różnorodnych
sposób, których często nie potrafimy nawet rozpoznać.
Walka będzie kontynuowana,
jednak istnieją sposoby, aby ją prowadzić. Paweł mówi, że: „Mam bowiem
upodobanie w prawie Bożym według wewnętrznego człowieka” (Rz 7:22). Sposobem na
umocnienie w walce przeciwko grzechowi jest karmienie się Chrystusem i
umieranie dla pożądliwości grzechu.
Głodzimy nasze grzeszne
pragnienia przez pokutę i odrzucenie grzechu (aktem naszej woli wspomaganym
przez Ducha Świętego) i w ten sposób budując opór. Karmimy naszą relację z
Chrystusem poprzez studiowanie Biblii, napełnienie naszych umysłów biblijną prawdą,
przez modlitwę oraz spędzanie czasu z Trójjedynym Bogiem. Kiedy zamiast na
sobie i własnej deprawacji, skupiamy wzrok na naszym Zbawicielu (Rz 7:24-25),
wtedy znajdujemy nadzieję.
Coram Deo
Jak wygląda twoje
chodzenie z Panem? Czy stałeś się znieczulony na zło grzechu objawiającego się
w twoim życiu? Czy zapomniałeś spędzić czas z Panem? Im bardziej wzrasta nasza
miłość do Niego, tym bardziej będziemy stawiać opór tendencji do drażnienia Go.
Odnów osobistą znajomość ze swoim Mistrzem.
www.ligonier.org