Statystyki wyraźnie pokazują, że pornografia jest ogromnym problemem społecznym. Podobno dochody generowane przez przemysł pornograficzny w USA przewyższają dochody NBA, NHL, NFL (koszykówka, hokej i futbol amerykański). Trudno to sobie wyobrazić, ale jeśli tak jest naprawdę to możemy być pewni, że pornografia nigdy nie zniknie.
Badania przeprowadzone w
USA pokazują, że problem pornografii jest taki sam wśród chrześcijan jak i
pośród ludzi niewierzących. Nie ma żadnej różnicy pomiędzy nimi.
Spójrzmy na fakty (odnoszą
się do USA, ale tam czy u nas, jesteśmy tacy sami i grzech jest niezwykle
demokratyczny, prawda?):
a) Jest ponad 370 milionów
stron pornograficznych (!),
b) 70% pastorów
młodzieżowych w USA stwierdziło, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy co najmniej
jeden młody człowiek przyszedł do nich, aby uzyskać pomoc w walce z
pornografią,
c) 68% mężczyzn w kościele
i ponad 50% pastorów regularnie ogląda pornografię,
d) 33% kobiet w wieku
poniżej 25 lat szuka materiałów pornograficznych przynajmniej raz w miesiącu,
e) 55% żonatych mężczyzn i
25% zamężnych kobiet twierdzi, że ogląda materiały pornograficzne przynajmniej
raz w miesiącu,
f) 57% pastorów uważa, że
pornografia jest najbardziej poważnym problemem w ich kościele.
Steve Gallagher,
założyciel służby Pure Life Ministries, stwierdził, że największym zagrożeniem
dla współczesnego kościoła nie jest sama pornografia, ale raczej niefrasobliwa
(niechlujna) postawa wielu chrześcijan.
Można by tutaj przytoczyć
wiele historii, aby w sposób bardziej obrazowy wymalować przed tobą
rzeczywistość upadku w grzech seksualny. Sam myślę o przypadku pastora
usługującego na Shepherds Conference (jedna z najbardziej „ortodoksyjnych”
konferencji w USA), który niedawno przyznał się do dwóch cudzołożnych relacji.
Jeśli jest ktoś, kto
uważa, że podobna historia nigdy nie mogłaby mieć miejsca w jego życiu, to
niech zwróci uwagę, że Pan Bóg ostrzega, aby ten kto myśli, że stoi uważa, aby
nie upadł (1 Kor 10:12).
Przez kilka najbliższych
tygodni chciałbym zaproponować tobie strategię do walki z pożądaniem opracowaną
przez Johna Pipera. Nie jest to dokładne przedstawienie jego nauczania, ale w
dużej mierze stanowi jego szkielet.
Pożądliwość dotyczy
zarówno mężczyzn jak i kobiet. W przypadku mężczyzn jest to oczywiste, gdyż
żyjemy w społeczeństwie ubóstwiającym seks, a pornografia odwołuje się do
jednego z najpotężniejszych popędów fizycznych. Mężczyźni z natury są o wiele
bardziej podatni na stymulację wizualną, co czyni ich niezwykle łatwym celem.
Potrzeba stworzenia
mechanizmów obronnych jest nagląca. To są fakty. W przypadku kobiet, może to
wydawać się mniej wyraźne, jednak rozszerzając kontekst pożądliwości na
jedzenie, wygląd zewnętrzny albo estetykę posiadanych rzeczy, zauważymy podobną
skalę problemu. Mówiąc o „pożądaniu” mam na myśli sferę wyobraźni i pragnień,
która prowadzi do grzesznego zachowania w sferze seksualnej. Na tym się
skupimy.
Etymologia słowa
„pożądliwość” zawiera w sobie pojęcie silnego pragnienia. Samo to słowo, nie
oznacza nic ponadto, a silne pragnienie może być złe albo dobre, jak przekonamy
się rozważając tekst biblijny. To dlatego, podobnie jak i przy interpretacji
każdego tekstu Biblii, musimy zwracać uwagę na kontekst, aby dowiedzieć się
jakie jest znaczenie tego słowa.
Słownik PWN mówi, że
pożądliwość to „silne pragnienie kogoś lub czegoś. Dawniej także: zachłanność”.
W Piśmie Świętym wyrażenie „pożądliwość” najczęściej odnosi się do silnej i
niecierpliwej tęsknoty za czymś, co jest zakazane. To „pragnienie”, nakaz woli
przynaglający nas i zmuszający do działania.
„Wśród nich i my wszyscy
żyliśmy niegdyś w pożądliwościach naszego ciała…” (Ef 2:3). W pragnieniach
ciała fizycznego nie ma nic złego. Wszyscy mamy potrzebę jedzenia, picia, snu,
przyjemności, szczęścia, seksu i zadowolenia. Ta sfera naszej cielesności
została stworzona przez Boga, a jak wiemy On wszystko dobrze uczynił (Rdz 2:9).
To dzieło Stwórcy i nie musimy nikogo przepraszać, ani wstydzić się tego, że
mamy takie pragnienia (pożądliwości).
Nie ma nic
złego w odczuwaniu głodu, ale jeśli żyjesz po to, by jeść postępujesz
niewłaściwie. Gdy pragnienie jedzenia zaczyna panować nad tobą, cierpisz na
cielesność, której przejawem jest pożądliwość.
To samo odnosi się do snu,
picia, seksu itd. To Bóg stworzył seks, ale to człowiek wyrwał go z kontekstu.
Gdy pożądliwość zaczyna nad tobą dominować, staje się grzechem.
Martyn Lloyd-Jones
powiedział, że: „Dokładnie to samo można powiedzieć o chęci podobania się, co
samo w sobie może być zupełnie niewinne. Nie ma nic złego w pragnieniu, by
wyglądać przyjemnie i atrakcyjnie. Gdy jednak zaczynamy koncentrować na nim
cały swój umysł, żyć dla niego, myśleć o nim, rozmawiać i wydawać na nie zbyt
dużo pieniędzy, to stało się ono pożądliwością ciała. Oto pragnienia ciała.
Tkwią one wewnątrz nas. Zostały tam umieszczone przez Boga. Mają jednak za
zadanie podporządkować się i być pod odpowiednią kontrolą”.
Przejdźmy do tekstu:
„Słyszeliście, że
powiedziano przodkom: Nie będziesz cudzołożył. Lecz ja wam mówię: Każdy, kto
patrzy na kobietę, aby jej pożądać, już popełnił z nią cudzołóstwo w swoim
sercu. Jeśli więc twoje prawe oko jest ci powodem upadku, wyłup je i odrzuć od
siebie. Pożyteczniej bowiem jest dla ciebie, aby zginął jeden z twoich
członków, niż żeby całe twoje ciało było wrzucone do ognia piekielnego. A jeśli
twoja prawa ręka jest ci powodem upadku, odetnij ją i odrzuć od siebie.
Pożyteczniej bowiem jest dla ciebie, aby zginął jeden z twoich członków, niż
żeby całe twoje ciało było wrzucone do ognia piekielnego” (Mt 5:27-30)
„Twoje ciało było wrzucone
do ognia piekielnego” – jest to chyba najmocniejsze określenie jakiego mógł
użyć Pan Jezus, aby przedstawić nam ostateczny efekt pożądliwości. Nie ma
miejsca w Królestwie Bożym dla ludzi żyjących w grzechu seksualnym (1 Kor 6:9)
„Aby jej pożądać”. Nie
wszystkie „pożądliwości” są złe jak już powiedzieliśmy. W tym konkretnym
przykładzie owo „pożądanie” jest grzechem cudzołóstwa.
„I powiedział do nich:
Gorąco pragnąłem zjeść tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał”. (Łk 22:15).
Dosłownie nasz Pan
powiedział: „Pożądałem spożycia Paschy wraz z wami”. Jest to dokładnie ten sam
termin użyty ww. tekście Mt 5.
Jedna „pożądliwość”
(pragnienie) może być czymś dobrym, a nawet oddającym Bogu chwałę, a inna
„pożądliwość” może zaprowadzić cię prosto do piekła.
„A to stało się dla nas
przykładem, żebyśmy nie pożądali złych rzeczy, jak oni pożądali” (1 Kor 10:6)
„Wiarygodne to słowa:
Jeśli ktoś pragnie biskupstwa, pragnie dobrej pracy” (1 Tm 3:1)
Pierwszy fragment mówi nam
o ludziach, których Bóg sobie nie upodobał: o bałwochwalcach, nierządnikach,
ludziach szemrających i wystawiających na próbę Chrystusa. Drugi tekst, również
mówiący o tym samym pragnieniu, ukazuje nam jego wartość pozytywną w obrazie
człowieka pragnącego służyć w kościele Pana jako starszy. Nastawienie serce: w
jednym przypadku grzech i wszystko to co jest obrzydliwością w oczach Pana, a w
drugim pasja oddania Bogu chwały wyrażona przez służbę.
John Piper proponuje
następującą definicję: Pożądanie to pragnienie, którego nie powinniśmy mieć
ponieważ nie jest związane z oczyszczającym dziełem Chrystusa, a więc
ukierunkowane jest na niewłaściwy przedmiot, albo też jest nieproporcjonalne
lub nieodpowiednie do niego a w konsekwencji zaburza nasze myślenie i
działanie.
Pożądanie to nie tylko
zwykłe pragnienie, ale wszystko co wyklucza Ewangelię i okrada Chrystusa z Jego
chwały.
Pożądanie prostytutki
zawsze będzie grzechem. Pragnienie własnej żony prawdopodobnie nie. Mówię
prawdopodobnie ponieważ to pragnienie może stać się grzechem, jeżeli zostanie
zainfekowane przez niewłaściwe myśli lub też proporcje.
Akronim, któremu będziemy
się przyglądać jest skoncentrowany na Ewangelii. Jest skupiony wokół Chrystusa,
gdyż jako chrześcijanie dobrze wiemy, że bez Niego nie możemy nic zrobić. Także
walka z pożądliwością będzie z góry skazana na porażkę, jeśli to Chrystus nie
będzie w centrum.
A (avoid) – UNIKAJ
N (say NO) – POWIEDZ NIE
T (turn) – ODWRÓĆ SIĘ
H (hold) – ZATRZYMAJ SIĘ
E (enjoy) – RADUJ SIĘ
M (move) – RUSZAJ