Tytuł nie jest oczywiście działem przypadku, ale świadomym odniesieniem do grupy Żydów z Berei, którzy w ocenie Ewangelisty Łukasza zostali określeni jako „szlachetni”. O czym dziś powinien pamiętać prawdziwy, szlachetny Berejczyk żyjący w czasach hybrydowych samochodów i ipodów? Gdzie Berejczyk powinien szukać prawdy w postmodernistycznej rzeczywistości, która głośno krzyczy: „Precz z prawdą!”. Co powinien zrobić Berejczyk gdy już tę prawdę odnajdzie? Czy jest ona warta, aby za nią umrzeć? Przeciwstawić się wszelkim normom i przyjąć na siebie nienawiść ze strony otaczających ludzi?
Jako
chrześcijanie nie musimy szukać wrogów. Wystarczy gdy
codziennie będziemy brać swój krzyż i naśladować Chrystusa, a zgodnie z Jego
obietnicą, ten świat sam zacznie nas nienawidzić i prześladować. Gdy tylko
rozpozna nasze prawdziwe oblicze jako ludzi narodzonych z góry, z ogromną
zawziętością zacznie nas niszczyć. To jest Boża prawda.
Dzisiaj
żyjemy w czasach kiedy w kościele największym niebezpieczeństwem jest „prawie
prawda”. Większość z nas zapewne nie bierze na
poważnie służby ludzi pokroju Benny Hinna, który stanowi karykaturę
chrześcijanina i naraża na śmieszność całe środowisko ewangeliczne. Jednakże szatan wykorzystuje nie tylko medialnych
głupców, którzy poprzez transmisje telewizyjne wskrzeszają ludzi z martwych,
ale również ludzi, którzy przywdziewają płaszcz ortodoksyjnego chrześcijaństwa.
Coraz
większa ilość fałszywych nauczycieli oraz ich zwolenników starannie kamufluje
swoje herezje. Na licznych forach internetowych, profilach
facebookowych pojawiają się ludzie głoszący nauki, które tylko z pozoru
wyglądają na biblijną prawdę. Aby ustrzec się przed teologicznym błędem i nie
polegać na relatywizmie naszych uczuć i emocji, musimy być jak Berejczycy. Tylko rzetelne studium Słowa Bożego pozwoli nam na
odparcie ataku wroga, a także uniknięcie wielu nieprzyjemnych konsekwencji.
Berejczycy na pewno nie
byli ludźmi naiwnymi. Nie skupili się na pokorze Pawła czy też otaczającej go
aurze apostolskiej niezwykłości. Zamiast tego słuchali tego co mówił – bo w
przeciwieństwie do dzisiejszych wierzących, ważne było to co mówi dany człowiek
a nie jak się prezentuje – i skrupulatnie podchodzili do sprawdzania jego słów
z Pismem. Ich rzetelność powinna zawstydzić nas, którzy w XXI wieku gardzimy
teologią i studium biblijnym. Zamiast tego
wywyższamy rzekome prowadzenie Ducha Świętego, odciągające nas w rzeczywistości
od Pisma a prowadzące w kierunku duszewnych emocji.
Ostatecznym
autorytetem w Berei było Pismo, które stanowiło filtr pozwalający odrzucić
wszelki błąd oraz kłamstwo. W społeczności
współczesnych berejczyków, żaden fałszywy nauczyciel nie znalazłby posłuchu.
Ani jedna książka wypaczająca Słowo Boże nie gościłaby w zborowej bibliotece.
C. Buettel ze służby Grace To You wskazuje jeszcze na jedną ważną
rzecz: Berejczycy potrafili coś więcej niż tylko czytać ulubione historie
biblijne i zapamiętywać „pocieszające wersety na trudny czas”. Oni byli
zanurzeni w Słowie Bożym. Studiowali je systematycznie. Ich serca nie tylko były przepełnione miłością i
szacunkiem dla Boga, ale również w ich życiu miała miejsce skrupulatność oraz
rzetelność w poważnym traktowaniu nauki.
J. C.
Ryle napisał: „Uczenie się to dar, którym nie powinno się pogardzać. To
tragiczny dzień, gdy książki przestają być cenione w Kościele". Dziś wielu
ludzi w społecznościach – często uczciwych i pobożnych braci – będzie nawoływać
do odrzucenia wszystkich książek i czytania tylko Biblii. Oczywiście takie
deklaracje brzmią bardzo duchowo, ale czy nie przejawia się w nich ukryty
egotyzm? Czy jako ludzie posiadamy prawo lub wystarczającą mądrość, aby pomijać
to wszystko czego nauczył się Kościół? Aby ignorować pracę ludzi, którzy
poświęcili się Bogu i których Ten wykorzystywał, aby budować Ciało Chrystusa?
Prawdziwy berejczyk będzie karmił się Słowem Bożym codziennie. Ale będzie miał również dość pokory w sobie, aby przyjąć
naukę ludzi, których Bóg ustanowił nauczycielami w Kościele, a poprzez dorobek
ich życia, będzie czerpał duchowe korzyści pozwalające mu wzrastać duchowo.
Dziedzictwo berejczyków powinno zostać na nowo odkryte w Kościele. Roger Oakland stwierdził niedawno, że kościół w całej swojej historii nigdy nie był pod tak ogromnym atakiem wrogich sił. Czy te słowa nie powinny być dla nas ostrzeżeniem? Może właśnie teraz nadszedł czas poważnego zastosowania w swoim życiu biblijnych napomnień wskazujących na pojawienie się wilków w owczych skórach?