Dla wielu może być
zaskoczeniem fakt, że Święty Mikołaj jest prawdziwą osobą. Czy jednak jest on
mężczyzną z białą brodą w czerwonym kostiumie, czapce i saniach?
Niezupełnie, aczkolwiek prawdopodobnie miał brodę, nosił kapelusz a także podróżował konnym (nie reniferowym) środkiem transportu. Legenda stojąca za tradycją Świętego Mikołaja, pochodzi od biskupa Myry, Mikołaja z IV wieku, którego czapką była biskupia mitra.
Mikołaj
urodził się na terenach dzisiejszej Turcji w dość zamożnej rodzinie. Gdy
jako młody chłopiec stracił rodziców poświęcił swój majątek oraz życie
kościołowi chrześcijańskiemu. Bardzo szybko
został mianowany biskupem Myry leżącej na południowym wybrzeżu współczesnej
Turcji.
Był
to czas panowania cesarza Dioklecjana, który rządził w latach 284-305, a jego
rządy charakteryzowała ogromna nienawiść do chrześcijan. Prześladował
ich wypełniając nimi rzymskie więzienia. Biskup Mikołaj spędził kilka lat w
więzieniu gdzie wielokrotnie był bity. Został zwolniony po zalegalizowaniu
chrześcijaństwa przez cesarza Konstantyna.
Jak
głosi legenda, Biskup Mikołaj był obecny na Pierwszym Soborze Nicejskim, który
miał miejsce w Nicei w 325 roku. Setki biskupów zebrało
się, aby odeprzeć fałszywe nauczanie Ariusza, prezbitera z Aleksandrii, który
zaprzeczał boskości Chrystusa. Gdy Ariusz
zwracał się do rady, wściekłość Mikołaja wzięła górę i według niektórych z jego
biografów, wstał podszedł do Ariusza i uderzył go w twarz.
Za tą
napaść Mikołaj został ponownie osadzony w więzieniu, podczas gdy biskupi
zastanawiali się nad jego dalszym losem. Pokutował on jednak
ze swojego zachowania i szukał przebaczenia. Po zakończonym Soborze, cesarz Konstantyn okazał łaskawość Mikołajowi i
przywrócił go na dawny urząd.
Służba Mikołaja
charakteryzowała się niezwykłą pilnością. Biskup był powszechnie znany ze
swojej hojności, którą w sposób szczególny obdarzał dzieci, regularnie
przekazując im podarunki. Myra była zatłoczonym miastem portowym, a statki jak
i marynarze pojawiali się i odchodzili. Z portu systematycznie wychodziły
okręty załadowane prezentami i dobrami dla potrzebujących, które były
przygotowywane przez Biskupa Mikołaja. Dary
docierały na cały Śródziemnomorski świat, a żeglarze wszędzie zabierali ze sobą
historie o jego wielkoduszności.
Nie
mamy pewności co do roku śmierci Mikołaja, ale jesteśmy mocno przekonani, że
był to grudzień. Wraz z rozpowszechnieniem się historii o
niezwykłej hojności, rosły również opowieści o jego życiu. Stał się legendą. W
VI wieku w Konstantynopolu nazwano kościół jego imieniem. W średniowieczu był
obok Jezusa i Marii, najczęściej przedstawiany na obrazach. Nie był już Biskupem Mikołajem, a stał się Świętym
Mikołajem, którego święto miało przypadać na dzień 6 grudnia.
Jedna
z legend związanych z Mikołajem dotyczyła wyposażania młodych dziewcząt w
posag, aby mogły wyjść za mąż. Obrazowym przedstawieniem tej historii były
wizerunki przedstawiające Mikołaja jako niosącego torby ze złotymi monetami.
Gdy
jego legenda przeniosła się na północ, historia przybiera jeszcze bardziej
interesujący obrót. W Niemczech powstała tradycja
wręczania sobie podarunków w imieniu Świętego Mikołaja. Podobnie było w
Holandii. Holendrzy określili to mianem Sinterklass. Niemieckie słowo
ostatecznie przekształciło się w „Święty Mikołaj”. Uroczystości wręczania sobie
podarunków miały miejsce 6 grudnia, w rocznicę śmierci Biskupa Mikołaja. Dar złotej monety był bardzo ceniony i okazywał wielkie
uznanie.
Nawet Marcin Luter odegrał
swoją rolę w tej historii. Reformator bardzo pragnął protestanckiej alternatywy
wobec rzymskokatolickich praktyk obchodzenia święta Świętego Mikołaja. Zamiast
dawać prezenty w imieniu Świętego 6 grudnia, Luter rozpoczął własną tradycję
obdarowywania podarunkami w imieniu dziecięcia Chrystus, Christkindl, w Wigilię
Bożego Narodzenia. Być może stąd mamy
argumenty dla protestanckich dzieci, dlaczego powinny mieć możliwość otwarcia
przynajmniej jednego prezentu w Wigilię Bożego Narodzenia.
Marcin Luter kochał święta
Bożego Narodzenia. Jego pragnieniem było, aby był to czas świętowania
największego daru narodzenia dziecka z Marii dziewicy w Betlejem. Jak głosił w 1530 roku: „Ten, który spoczywa na kolanach
dziewicy jest naszym Zbawicielem … dziękujcie Bogu, który tak was umiłował, że
dał wam Zbawiciela”.
Boże
Narodzenie ma swoje pochodzenie od słowa "Msza Święta" (ang. Christmas
i Christ Mass), uroczystość wcielenia Chrystusa, które przez tradycję
kościelną zostało ustanowione 25 grudnia. Słowo wymyślone przez Lutra,
Christkindl, również ewoluowało przez wieki. Wysiłek Lutra, aby odejść od tradycji Świętego Mikołaja przypadkowo odniósł
odwrotny rezultat.
Mamy
więc opowieść o Świętym Mikołaju, która rozpoczęła się w pierwszym kościele i
przeplatała się przez cały średniowiecze mając swój epizod nawet w historii
Reformacji. Legenda Biskupa Mikołaja żyje z nami i dzisiaj.
Stephen Nichols