Charles Spurgeon komentując
fragment z Ewangelii Mateusza 20:15 „Czy nie wolno mi czynić z tym, co moje,
jak chcę? Albo czy oko twoje jest zawistne
dlatego, iż ja jestem dobry?”, powiedział:
„Nie ma takiego atrybutu, który dawałby większą pociechę dzieciom Bożym, niż Suwerenność Boga. Pośród najbardziej przeciwnych okoliczności, podczas najbardziej surowych prób, wierzą, że suwerenny Bóg zadecydował o ich cierpieniach, suwerenny Bóg ma je pod kontrolą i suwerenny Bóg w ten sposób je uświęci. Nie ma nic ważniejszego, o co dzieci Boże powinny gorliwiej walczyć, niż o doktrynę mówiącą, że ich Mistrz jest ponad wszelkim stworzeniem, króluje ponad wszystkimi dziełami swych rąk, zasiada na tronie i jedynie On ma do tego prawo.
Z
drugiej strony nie ma doktryny bardziej znienawidzonej przez ludzi tego świata
i nie ma innej prawdy, którą by tak zwalczali jak ta wielka, zdumiewająca, a
jednak całkowicie pewna doktryna suwerenności nieskończonego Jahwe.
Ludzie
pozwolą Bogu być wszędzie, byle nie na Jego tronie. Pozwolą
Mu być w Jego warsztacie, kształtować światy i stwarzać gwiazdy, pozwolą Mu być
miłosiernym i szczodrobliwym, by mógł rozdzielać jałmużny i dary. Pozwolą Mu
podtrzymywać ziemię i dźwigać jej filary, także zapalać światła gwiazd oraz
władać falami niespokojnego oceanu. Lecz gdy Bóg wstępuje na swój tron, to Jego
stworzenia zgrzytają zębami. My natomiast ogłaszamy Boga na Jego tronie i Jego
prawo do czynienia tego, co zechce ze swą własnością. Jego prawo do
dysponowania swymi stworzeniami tak, jak On uważa za stosowne, bez
konsultowania się z nimi w tej sprawie.
Z
tego właśnie powodu jesteśmy wyszydzani i przeklinani. Również
dlatego ludzie nie chcą nas słuchać, gdyż Bóg zasiadający na tronie nie jest
tym Bogiem, którego oni kochają. Jednak Bóg zasiadający na tronie, jest tym,
którego chcemy głosić. Bóg na swym tronie jest tym, któremu ufamy".