Jezus pokazuje nam jak modli się za swoich uczniów i nie dopuszcza, aby odpadli. Przepowiedział, że w noc poprzedzającą jego ukrzyżowanie Szymon Piotr zaprze się go trzykrotnie. Zaraz po tym przemówił do Szymona słowami zachęty jako suwerenny władca: „I powiedział Pan: Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił, żeby was przesiać jak pszenicę. Lecz ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty zaś, gdy się nawrócisz, utwierdzaj swoich braci” (Łk 22:31-32).
Jezus
modlił się o wytrwanie Szymona i wiedział, że tak się stanie. Nie
powiedział: „jeśli się kiedyś nawrócisz”, ale: „gdy się nawrócisz”. Odpowiedź
Boga Ojca na modlitwę Jezusa była suwerenna i ostateczna. Wiara Szymona
rzeczywiście zachwiała się – zgrzeszył zapierając się Jezusa, jednak nie
stracił jej całkowicie. Jezus modlił się za
niego i Szymon nie został odcięty od krzewu winnego.
Nie
ma też powodu, aby sądzić, że obecnie Jezus zaprzestał modlić się za nas o to,
aby nasza wiara nie ustała.
Nie jesteśmy bezczynni w
walce o trwanie w Jezusie. W ostatecznym rozrachunku rezultat tej walki jest
pewny, ponieważ wynik ten nie zależy od nas. Zwycięża Jezus i nikt nie może nas
wyrwać z jego ręki. On i jego Ojciec są
więksi ponad wszystko.
John Piper