Marek w swojej Ewangelii (Mk 3) udziela częściowej odpowiedzi na to pytanie. Przyczyną dla której Jezus mówił w ten sposób było to, że „mówili: Ma ducha nieczystego” (w. 30). Oto pewny znak tego, że człowiek znajduje się w niebezpieczeństwie popełnienia tego grzechu – zaciekły opór wobec Jezusa, który ostatecznie przejawia się w traktowaniu go jako krańcowego zła w naszym życiu.
Grzech ten przybiera także bardziej współczesne formy. Jedną z nich jest branie za zupełną głupotę nawrócenie do Chrystusa i bycie Mu posłusznym jako Panu. Właśnie taką świadomą ślepotę i zatwardziałość serca wobec Chrystusa prezentowali teologowie faryzejscy.
Często mówi się, nie bez racji, że jeżeli martwisz się tym, że zbluźniłeś przeciwko Duchowi Świętemu, to nie musisz się obawiać – ponieważ temu bluźnierstwu zawsze towarzyszy całkowita obojętność na ten grzech. Takiej rady nie powinno się jednak lekko traktować, ponieważ osoba, która grzeszy przeciwko Panu i początkowo jest wrażliwa na potencjalne konsekwencje swojego grzechu, z czasem może stać się osobą obojętną.
Istotnym jest więc zachowanie takiej wrażliwości przez całe nasze życie. Można ją zachować tylko przez bliską więź z Chrystusem; i to właśnie będzie nas strzegło przed tym grzechem.
Ewangelia Marka pokazuje nam, że największe grzechy są często popełniane przez najbardziej religijnych ludzi. Podkreśla to podstawową lekcję o tym, że zbawia Jezus, a nie religia.
Sinclair B. Ferguson
Sinclair B. Ferguson