Dla wielu chrześcijan studium teologii jest zajęciem pozbawionym jakiegokolwiek sensu. W dobie „zwycięskiego” kościoła oraz emocjonalnej duchowości, poważne traktowanie teologii chrześcijańskiej oraz wszelkie próby wyrażenia jej w sposób usystematyzowany, traktowane są jako coś obcego prawdziwemu chrześcijaństwu. Obecnie doszliśmy do tego, że teolodzy stali się obiektem drwiny oraz szyderstw ze strony ludzi, którzy kosztem teologii gloryfikują praktyczne przejawy swojej wiary.
Justin Peters powiedział:
„Większość ludzi dochodzi do miejsca w który stwierdza, że: „Nie potrzebuję
doktryny. Nie potrzebuję teologii. Po prostu kocham Jezusa – to mi wystarczy”.
To jest głupie stwierdzenie. Bardzo głupie. Jeśli kochamy Jezusa tak bardzo jak
to deklarujemy, to czy nie powinniśmy dążyć do Jego poznania? A jedyny sposób
aby naprawdę Go poznać, to odnaleźć prawdę o Nim w Jego Słowie. Jesteśmy po to,
aby studiować Słowo Boże. A kiedy nasza wiedza o Bogu będzie się pogłębiać wraz
z nią będzie wzrastać nasza miłość do samego Boga”.
Dokładnie tak samo można
spojrzeć na słowa Bruca Milne'a, który stwierdził, że powszechnie panująca
antydoktrynalna postawa jest poważnym odejściem od chrześcijańskiego instynktu
minionych wieków, a wszelkie odrzucenie znaczenia doktryny będzie drogą
prowadzącą do nieszczęścia.
Wbrew powszechnie
panującym trendom wywyższającym przeżycie kosztem nauki, prawdziwa znajomość
Boga zależy od prawidłowej wiedzy o Nim. To dlatego teologia zawsze staje się
integralną częścią życia ludzi, którzy naprawdę pragną poznać swojego
Boga.
Czym jest teologia?
Każdy człowiek jest
teologiem. Nawet ateiści posiadają swoją teologię. Najprostszą definicją
teologii będzie stwierdzenie: teologia jest myśleniem o Bogu i wyrażeniem tych
myśli w określony sposób. Lub jej rozszerzona wersja: Teologia chrześcijańska
jest odkrywaniem, systematyzowaniem i prezentowaniem biblijnych prawd o Bogu.
Charles Ryrie formułując tę definicję stwierdza, że nawet ateista odrzucający
istnienie Boga posiada teologię mającą bezpośredni wpływ na jego styl życia
oraz osobiste credo.
Więcej niż wiedza
Sama teologia nie
wystarczy. O Bogu można bardzo dużo wiedzieć, ale wcale naprawdę Go nie znać.
Wiara bez oddania serca zawsze pozostanie zimną i martwą ortodoksją. Pustą
religijnością opartą na właściwych założeniach, ale pozbawioną prawdziwej
duchowej mocy.
Jednakże z drugiej strony,
oddanie bez właściwego fundamentu zbudowanego na poznaniu i wiedzy o Bogu, może
skutkować chaosem oraz irracjonalną niestabilnością, która nigdy nie powinna
cechować Kościoła będącego filarem prawdy. Teologia jest sprawą nas wszystkich.
Nie ma nic złego w zajmowaniu się teologią i zdobywaniu wiedzy o Bogu jako
swoim Ojcu i Stwórcy. Tragedia zaczyna się w momencie gdy myślenie teologiczne
nacechowane jest ignorancją i brakiem praktycznego odniesienia do zwykłej
codzienności. Teolog nie może całego życia spędzić w zamkniętym biurze, otoczony
książkami i oddzielony od zwykłych problemów otaczającego go świata. Teolog nie
stosujący Bożej prawdy w praktyce dnia codziennego staje się religijnym
człowiekiem, którego życie nigdy nie będzie światłem w tym mrocznym świecie.
Teologia z łatwością, podobnie jak wszystko inne, może stać się bożkiem
zajmującym miejsce przeznaczone dla samego Boga.
Zobowiązanie do Prawdy
Dobra teologia zbudowana
jest na przekonaniu, że Bóg istnieje i że osobista, intymna relacja z Nim jest
możliwa. Nie poprzez mistyczne przeżycia, ale za pośrednictwem Słowa które nam
objawił. On sam zainicjował proces poszukiwania kontaktu ze swoim stworzeniem.
To założenie powinno motywować oraz zachęcać nas do poszukiwania wiedzy o Bogu.
Kochać Boga oznacza kochać
prawdę, bo Bóg jest Bogiem prawdy i sam jest Prawdą. W Piśmie wszystkie Trzy
Osoby Trójcy są nierozerwalnie związane z prawdą. Miłość do Boga wyraża się w
posłuszeństwie Jego przykazaniom, a to zobowiązuje nas do aktywnego angażowania
naszych umysłów w dążeniu do poszukiwania prawdy. W tym właśnie wyraża się
autentyczne uczniostwo: poznanie prawdy i posłuszeństwo wobec niej.
Cel teologii
Ryrie napisał, że
wyrażenie „zdrowa nauka” którym posługuje się Paweł oznacza zdrową, trzeźwą
doktrynę (zob. 2 Tm 4:3; Tt 1:9). Od zdrowej doktryny, czy też zdrowej
teologii, oczekuje się zawsze, że wyda ona owoc w postaci świętego życia. Gdy
Paweł modlił się o zbory, tematem jego modlitw był m.in. wzrost poznania.
Apostoł miał bowiem świadomość, że rezultatem tego wzrostu będzie święte życie
(Flp 1:9-11, Kol 1:9-10). Zdrowa teologia wyraża się przecież nie tylko samym
credo, jej konsekwencją jest także owocne życie i odwrotnie – święte życie musi
bazować na zdrowej teologii.
Ostatecznym celem studium
teologii jest nadanie naszemu życiu charakteru Jezusa Chrystusa.
Potrzeba teologii?
W pewnym zakresie cytowany
powyżej Justin Peters udzielił już odpowiedzi na to pytanie. Nie wystarczy
tylko zadeklarować swojej miłości do Jezusa negując przy tym określone w Biblii
dogmaty. Millard Erickson wskazuje, że teologia jest ważna ponieważ zgodne z
Pismem Świętym przekonania dogmatyczne mają zasadnicze znaczenie dla stosunków
pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Zasadnicze znaczenie ma m.in. wiara w boskość
Jezusa. Nie można kochać Jezusa, bez właściwego zrozumienia Jego Osoby.
Podobnie ważne jest Jego człowieczeństwo oraz wiara w fizyczne
Zmartwychwstanie. Poprawność naszej wiary ma fundamentalne znaczenie dla
naszego życia. I to jest jeden z powodów wskazujących na potrzebę istnienia
teologii w Kościele.
Amerykański teolog
wskazuje również na potrzebę teologii ze względu na różnorodność ofert
podsuwanych nam przez współczesność. Nie tylko humanizm, ale również inne
religie stale rzucają wyzwanie biblijnemu chrześcijaństwu. Dodając do tego
systemy quasireligijne, islam, niezliczone rozwiązania psychoterapeutyczne,
różnego rodzaju sekty religijne, ruch New Age zobaczymy wyraźnie, że
potrzebujemy systemu, który w sposób adekwatny będzie konfrontował prawdę z
kłamstwem. Prawidłowe zrozumienie prawdy chrześcijańskiej jest jedyną
odpowiedzią na duchowe zamieszanie będące częścią otaczającej nas
rzeczywistości.
Teologia na Bożą chwałę
Poprzez narodzenie na nowo
wszyscy zaczęliśmy poznawać Boga i dlatego mamy określone zrozumienie Jego
natury i czynów. To znaczy, że wszyscy posiadamy pewnego rodzaju teologię. A
więc teologia rozumiana właściwie nie jest przeznaczona dla kilku religijnych
„jajogłowych” uwielbiających atrakcyjne debaty – jest ona sprawą każdego
chrześcijanina. Kiedy raz to zrozumiemy, naszym obowiązkiem będzie stać się
możliwie najlepszym – Bogu na chwałę – teologiem, starającym się poprzez
studium Biblii – księgi, którą Bóg dał nam w tym właśnie celu – poznać Jego
osobę.
W postmodernistycznej
rzeczywistości gdzie dla wielu osób przeżycie i emocje stały się wyznacznikami
dla prawdy, istnieje potrzeba podkreślenia, że dążenie do poznania prawdy
podoba się Bogu i jest sposobem oddawania Mu czci.
Jeden z reformatorów zwykł
mówić, że Chrystus przychodzi do nas „odziany w Swą Ewangelię”. Dlatego nie
możemy oddzielić Chrystusa od prawdy o Nim, którą poznajemy przez Jego Słowo.
Lojalność wobec naszego Pana wymaga postawy absolutnego posłuszeństwa wobec
Jego przykazań oraz oddania biblijnej prawdzie. Milne wskazywał, że beztroska
oraz obojętność odnośnie doktryn biblijnych jest jedną z form niewierności Jego
imieniu i brakiem troski o Jego chwałę. To właśnie w tym kontekście pogarda dla
doktryny jest pogardą dla Słowa Bożego – jak pisał R.C. Sproul.
R.C Sproul powiedział, że
każdy chrześcijanin jest teologiem. Nikt z nas nie uniknie teologii, a jednym
problem jest to czy posiadamy właściwą teologię.
Cytowany wcześniej
Erickson napisał, że prawdziwa teologia, dobra teologia, będzie pogłębiać w
czytelniku świadomość wielkości i wspaniałości Boga. Oby właśnie to stało się
celem naszego życia.
„Staraj się usilnie o to
abyś mógł stanąć przed Bogiem, jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który
wykłada należycie Słowo Prawdy” (2 Tm 2:15)