Czy pamiętasz fragment z Listu do Rzymian zapisany w 1 rozdziale, gdzie w 18 wersecie czytamy, że przez naszą niesprawiedliwość tłumimy prawdę o Bożej chwale i zastępujemy ją innymi rzeczami? To samo słowo oznaczające niesprawiedliwość pojawia się także w 1 Liście apostoła Piotra, gdzie padają takie słowa: „Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych” (1 List Piotra 3:18).
Bóg patrząc na ludzi i
widząc ludzkie serca, które wolą inne rzeczy niż Jego, nie pozostaje w gniewie,
ale to co czyni brzmi mniej więcej tak: Naprawię to. A pierwszą rzeczą, którą
zrobię będzie to, że poślę mojego Syna jako całkowicie sprawiedliwego, kogoś,
kto nigdy ani na chwilę nie zamienił mojej chwały na coś innego – i tego oto
Syna poślę tam, by zajął ich miejsce i by to na Niego spadł mój gniew, który
tak usilnie czuję wobec ich bałwochwalstwa. On zajmie ich miejsce i na Niego
wyleję swój gniew.
Pozwól, że przeczytam to
jeszcze raz: “Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za
[tłumiących prawdę, zastępujących Boga innymi rzeczami – od autora]
niesprawiedliwych”. I tuż po tych słowach padają kolejne, kluczowe – „Aby was
przyprowadzić do Boga”. I z tego powodu ten wers jest dla mnie najważniejszym
spośród tych, które pozwalają mi zrozumieć czym jest Ewangelia. Wiem, że jest
wiele cennych prawd, które głosimy jako Ewangelię i na nich poprzestajemy gdy
tymczasem nie są to prawdy, na których mamy poprzestać.
Pozwólcie, że wyjaśnię co
mam na myśli: Chrystus umarł, żeby moje grzechy mogły być przebaczone. To
jest coś wielkiego. Chrystus umarł, żebym mógł zostać usprawiedliwiony i uznany
za całkowicie sprawiedliwego w obecności świętego Boga. To jest naprawdę coś
wielkiego – a to nadal nie jest ostateczny cel tego, co się stało na krzyżu.
Chrystus umarł, żeby Jego gniew mógł zostać usunięty. To wielka rzecz,
choć to nadal nie jest ostateczny cel Ewangelii. Chrystus umarł po to, żebym
nie musiał iść do piekła. To naprawdę dobra wiadomość – ale to nadal nie jest
ten ostateczny cel. Pozwól, że jeszcze raz przeczytam wers, który wyraża
ostateczny cel Ewangelii – „Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał,
sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przyprowadzić do Boga” (1 List
Piotra 3:18). Ta cała reszta – przebaczenie, usprawiedliwienie, usunięcie
gniewu, ucieczka od piekła – to wszystko środki do tego, by nas przyprowadzić
do Boga.
Często zdarza mi się pytać
ludzi: Dlaczego chcesz, żeby ci wybaczono? Wszyscy śpiewamy i machamy
rękami na hasło „wybaczono, wybaczono, wybaczono!”. A ja powiem: „Tak, tak,
tak”. Dlaczego? Jest wiele złych odpowiedzi na to pytanie. Wiele takich,
które nie honorują Boga.
Kiedy urażę w jakiś sposób
moją żonę rano, wtedy podczas śniadania atmosfera jest chłodna, moja żona
odwraca się plecami stojąc przy zlewie. Relacja zostaje złamana. Moja wina. Co
musi się wydarzyć? Muszę poprosić o przebaczenie. Ja muszę się nawrócić, a moja
żona musi mi wybaczyć. Dlaczego? Dlaczego potrzebuję jej przebaczenia?
I tu może paść zła
odpowiedź: Jeśli mi nie przebaczy to może nie przygotować dla mnie obiadu
dzisiaj. Wielu ludzi w ten sposób odpowiada Bogu. Inny przykład złej
odpowiedzi: Nie cierpię czuć się winny przez cały dzień. Dlatego naprawię to od
razu, żeby nie czuć się winnym cały dzień. To jest zła odpowiedź. Naprawdę. Nie
ma ona nic wspólnego z wartością tej osoby. Albo z wartością Boga. Nieprawdaż?
Chrześcijaństwo robi dobrze mojej kondycji psychicznej. Dzięki Boże. Jedź na
wakacje. Ja mam to, co chciałem – dobrą kondycję psychiczną. Widzisz? Widzisz
do czego to prowadzi?
Jeśli nie przyjdziemy do
Boga przez usprawiedliwienie, przez przebaczenie, przez ucieczkę od piekła,
przez usunięcie z nas Jego gniewu, jeśli nie przyjdziemy do Niego i nie
pokochamy i nie będziemy Go cenić i mówić, że jest dla nas wszystkim, to
tak naprawdę TO się nie wydarzyło. Nasze zbawienie się nie wydarzyło. Bo o to w
tym wszystkim chodzi. O Niego.
Nie chodzi tu o mnie – o
to, że mi przebaczono, że uciekłem od piekła, że jestem wolny od jego gniewu.
Chodzi o moje przyjście do Boga. Zostałem stworzony dla Boga. Zostałem
stworzony, by Go znać, by Go kochać i być z Nim w relacji, która daje
spełnienie mojej duszy, a że daje jej spełnienie to wywyższa i oddaje tym
chwałę Bogu. To finał historii. Cała reszta? To droga do celu.
Kocham ten wers. “Chrystus
raz za grzechy cierpiał” – za moje grzechy. Mój grzech wymieniania
Boga na inne rzeczy. On umarł, żebym mógł dostać się do Niego i w końcu odkryć
mój skarb, odkryć co jest moją wartością w Nim. Pierwszą rzeczą, która musiała
się zdarzyć, żeby Bóg mógł się znaleźć w centrum była śmierć Chrystusa za
niesprawiedliwych. I On to zrobił. I to jest serce Ewangelii. Ale nie jest to
jej cel. Jej celem jest Bóg.
John Piper
Tłumaczył: Miszael
Źródło: http://www.desiringgod.org/interviews/why-do-i-need-forgiveness-beware-of-the-wrong-answers