Kilka wskazówek, które
mogą być przydatne w naszym podejściu do studiowania Słowa Bożego:
1. Powinniśmy za wszelką cenę unikać eisegezy (wpisywanie czegoś w tekst) a skupić się na egzegezie (odczytywanie czegoś z tekstu). Naszym obowiązkiem jest wydobycie znaczenia z Biblii, a nie narzucanie jej jakiegoś sensu. Ta prosta zasada doprowadzi nas do stwierdzenia, że jeśli jakaś interpretacja jest niepewna, nic w danym fragmencie nie powinno być uczynione sprawą ortodoksyjnej wiary, a tekst niejasny zawsze musi ustąpić tekstowi jasnemu. Dlatego doktryny chrześcijańskie muszą być budowane na tekstach jasnych. Warto pamiętać o zasadzie reformatorów: „Biblia jest swoim własnym światem i dlatego Pismo interpretuje Pismo. Fragment niejasny musi ustąpić fragmentowi jasnemu”.
2. Zastosowanie reguł
pobożnościowej szkoły interpretacji biblijnej pozwoli nam uniknąć
schematyczności oraz sztywności w codziennym karmieniu się Słowem Bożym. Aby
czytać Biblię jako Słowo Boga, trzeba ją czytać z gorącym oczekiwaniem, w
rozmowie z Bogiem, z tęsknotą za spotkaniem z Ojcem, z postawą posłuszeństwa i
przepełnionym uczuciem sercem.
3. Biblia nie jest celem,
ona jest środkiem. Nie możemy studiować Biblii dla samego jej studiowania z
pominięciem fundamentalnego celu, o którym pisał Paweł w Liście do Tymoteusza.
Celem wszelkiej interpretacji jest skutek duchowy w życiu słuchaczy.
Chrześcijaństwo jest Chrystocentryczne a nie księgocentryczne.
4. Niech naszym życiem
rządzi pokora. Nauczmy się mówić: „nie wiem”. Nigdy nie powinniśmy w naszych
doktrynach i przekonaniach religijnych wykraczać poza dowody biblijne.
5. Pamiętajmy, że istnieje
jeden system prawdy w Biblii. Dlatego wszystkie doktryny muszą zgadzać się ze
sobą. Nie możemy budować swojego życia na systemie, który jest niespójny,
chaotyczny czy też zawierający w sobie wzajemnie wykluczające się założenia.
Interpretacja danych fragmentów nigdy nie może pozostawać w sprzeczności z całą
nauką Pisma na dany temat.
6. Powinniśmy sprzeciwiać
się autorytatywnym ludziom, którzy pozbawieni pokory, stawiają znak równości
pomiędzy swoją interpretacją a Bożym Objawieniem. Naszym obowiązkiem jest
sprzeciwić się ograniczeniu wolności chrześcijańskiej przez ludzi, którzy wypowiadają
swoje własne poglądy moralne z pewnością i autorytetem Pisma.
7. Nie możemy pozwolić,
aby nasza pozycja teologiczna zniekształcała prawdę. Najlepszym przykładem jest
przypowieść o 10 pannach: Teologowie arminiańscy posługują się nią aby wykazać,
że chrześcijanie mogą odpaść od łaski. Obrońcy koncepcji drugiego
błogosławieństwa widzą tutaj dowód błogosławieństwa. Kalwiniści posługują się
tym tekstem, aby pokazać, że może istnieć przyznawania się wewnętrzne do wiary
bez rzeczywistego udziału w zbawieniu. Inni próbują wydobyć z tekstu jakąś
doktrynę o Duchu Świętym. Jeszcze inni widzą ją jako część programu proroczego.
Tymczasem przypowieść ta jest prostą lekcją o duchowej gotowości. Jeden z
reformatorów powiedział, że Pismo Święte nie jest piłką tenisową, którą możemy
odbijać do woli. Jest ono Słowem Boga, którego nauki musimy rozpoznawać przez
najbardziej bezstronne i obiektywne badanie tekstu.
8. Biblia jest księgą
zasad a nie katalogiem szczegółowych wskazówek. Pismo nie jest kodeksem reguł
prawnych gdyż wtedy doprowadziłoby nas do powierzchownej pobożności opartej na
legalistycznych zasadach, a nie prawdziwej duchowości. Rzeczywisty postęp
duchowy dokonuje się wtedy, gdy jesteśmy zostawieni sami sobie. Jeżeli
istniałby szczegółowy kodeks do przestrzegania, to człowiek może spełnić jego
wymagania bez przemiany serca.
9. Biblia podkreśla raczej
wewnętrzną postawę niż zewnętrzne zachowania religijne. Prawdziwa duchowość
jest działaniem utajonym zmierzającym w kierunku właściwych postaw, cech
duchowych oraz owocu Ducha. Akcent kładziony na zewnętrzną religijność nie jest
zgodny z biblijną perspektywą duchowości.
10. Kiedykolwiek zmuszamy
Biblię, aby mówiła coś na temat konkretnych spraw naszego życia, popadamy w
niebezpieczeństwo wróżenia, a stąd już tylko jeden krok do białej magii.
Najlepszym przykładem jest zwyczaj otwierania Biblii i szukania jakiegoś
fragmentu, który chcemy przyjąć jako wskazówkę od Boga. Ta metoda jest
zbudowana na magicznej postawie i stawia wiarę chrześcijańską w śmiesznym
świetle. „Jedynym sposobem rozpoznania woli Boga … jest poznanie jej przez
żarliwie zastosowanie woli Boga zawartej w Piśmie. Skróty, takie jak wyrywanie
wersetów z kontekstu, uzyskiwanie prowadzenia przez wersety podawane w
przewodnikach do codziennej modlitwy lub otwieranie Biblii na podobieństwo
rzucania kostką, są nie tylko bezużyteczne ale i zwodnicze”.
11. Nauczyciel nie
jest osobą, która ma prawo wygłaszania dowolnych kazań przed daną grupą ludzi.
Jeżeli jest prawdziwym sługą Boga to jest związany służbą Słowa Bożego. Zbyt
często wielu kaznodziejów, nawet pobożnych szczerych braci, wykorzystuje czas
usługi na zwiastowanie swoich religijnych poglądów aniżeli Bożej prawdy.
Prawdziwy sługa Chrystusa nie ma swobody zwiastowania tego co chce. Nie może manipulować
poselstwem biblijnym, ale być rzetelnym świadkiem prawdy Ewangelii.
12. Jedną z
najcenniejszych rad jakie przeczytałem w swoim życiu, było stwierdzenie Ramm’a:
”Zwycięstwo hermeneutyczne dokonane kosztem chrześcijańskiej miłości nie jest
warte swojej ceny”.
13. Chcesz właściwie
rozumieć Słowo Boże? Musisz posiadać głęboki szacunek dla Boga. Pokorę oraz
bojaźń, która jest początkiem mądrości.
14. Módl się.
15. Na koniec dwa słowa do
ludzi głoszących, że chrześcijaninowi wystarczy czytanie samej Biblii bez
żadnej pomocy w formie komentarzy lub książek. Bracia, taka postawa naprawdę
brzmi bardzo pobożnie i świętobliwie, ale zastanówmy się szczerze czy nie
przemawia przez nią fałszywa pokora? Duchowa pycha pozwalająca na ignorowanie
pracy wielu świętych ludzi obdarowanych Bożą mądrością w celu nauczania ludu
Bożego? Czy rezygnacja z pomocy innych jest naprawdę prawdziwą ścieżką
mądrości? Z własnego doświadczenia wiem, że składanie wielkich deklaracji o
odłożeniu wszelkich książek i udaniu się wprost do Biblii wydaje się bardzo
pobożne i duchowe, ale wskazuje na ukryty egotyzm. Być w szkole Ducha Świętego
oznacza przyjęcie postawy pokory umysłu, wyrażającej się w pilności studiowania
tego, czego Duch Święty nauczał innych ludzi na przestrzeni historii. J. C.
Ryle napisał: "Uczenie się to dar, którym nie powinno się pogardzać. To
tragiczny dzień, gdy książki przestają być cenione w Kościele”. Idąc za cenną
wskazówką Spurgeon'a - czytajmy wiele dobrych książek, ale mieszkajmy w Biblii.
Kończąc warto przytoczyć słowa Jerrego Bridges’a, który zmusza nas do zadania pytania: Czy spędzasz czas z Bogiem, czy raczej zwyczajnie czytasz rozdział Biblii? Spędzanie czasu z Bogiem z pewnością zawiera czytanie Pisma, rozdziału, trzech wersetów, trzech rozdziałów lub jakiejkolwiek innej ilości. Jednak celem tego ma być spotkanie się z Bogiem, słuchanie tego, co On chce nam powiedzieć i odpowiadania Mu. Bridges pisze: „Za każdym razem, kiedy otwieram moją Biblię, mówię: Panie czy mogę dziś z Tobą spędzić czas? Czy będziesz do mnie mówić przez swoje Słowo? Czy mnie zachęcisz? Czy mnie pouczysz? Czy mnie napomnisz, jeśli tego potrzebuję? Panie widzisz czego mi dziś potrzeba. Przychodzę, by spędzić z Tobą czas”.