Pamiętam jak kiedyś jedna z niewiast w zborze podczas nabożeństwa kurczowo ściskała w swoich dłoniach pewną książkę. Początkowo myślałem, że jest to Biblia, gdyż w tamtym czasie przynoszenie ze sobą swoich egzemplarzy Pisma Świętego było czymś powszechnym i naturalnym. Po skończonym nabożeństwie moja ciekawość zwyciężyła i dowiedziałem się, że była to jedna z książek Andrew Wommacka. Właśnie wtedy zobaczyłem zmianę ówczesnego paradygmatu: Słowo Boże ustępowało miejsca ludzkiej nauce. Wówczas nie wiedziałem, że ten autor jest słynną osobą zaangażowaną w posługę uzdrawiania, a nawet wzbudzania z umarłych. Zapoznając się z jego nauką, dotarłem do innych osób, które dziś klasyfikuję w kategorii „ewangelii mocy”.
Osobą, której chcemy poświęcić nasz dzisiejszy materiał jest Curry Blake. Na podstawie biblijnych kryteriów oceny, chcemy przyjrzeć się prowadzonej przez niego służbie oraz dotrzeć do korzeni jego powołania oraz wiary. Naszym zamiarem jest przedstawienie faktów, które musimy wziąć pod uwagę przypatrując się każdemu nauczycielowi. Wyłącznym wyznacznikiem oceny będzie Słowo Boże, które jako jedyne stanowi nienaruszalny standard prawdy.
Być może ogrom zaprezentowanego materiału zniechęci wielu czytelników. Dla tych, którzy są zainteresowani samą postacią C. Blake’a zachęcamy do odnalezienia części poświęconej jego nauce. Jednakże gorąco namawiamy każdego z was, aby poświęcił czas i zapoznał się z całym materiałem. Analizując służbę Blake’a czy też działalność Pokoi Uzdrowień musimy rozpocząć od samego początku. A tam spotkamy się z J. G. Lake’em, który był prekursorem nauki Ruchu Wiary. Dlatego musimy uświadomić sobie, kim był Lake i czy naprawdę był on prorokiem Boga, którym On potężnie się posługiwał. Bo jeśli prawdą jest, że jego nauka składała się z promowania mistyczno-okultystycznych doznań oraz doświadczeń w duchu New Age, których kulminacją było stwierdzenie o boskości człowieka, to możemy poważnie kwestionować wszystkie służby oraz nauki, które w sposób bezpośredni czerpią z duchowej spuścizny J. G. Lake’a. W naszym materiale pojawi się również zjawisko Grave Sucking, pochodzące z kościoła Bethel Billa Johnsona, który, jak wskażemy, jest inspirowany m.in. heretyckimi naukami Wiliama Branhama.
Pamiętajmy również o słowach F. D. Brunera, który powiedział: "Sprawdzianem wszystkiego, co nazywa się chrześcijańskim nie jest jego znaczenie, powodzenie czy moc, bo wszystko to jeszcze bardziej domaga się sprawdzianu. Sprawdzianem tym jest prawda".
Osobą, której chcemy poświęcić nasz dzisiejszy materiał jest Curry Blake. Na podstawie biblijnych kryteriów oceny, chcemy przyjrzeć się prowadzonej przez niego służbie oraz dotrzeć do korzeni jego powołania oraz wiary. Naszym zamiarem jest przedstawienie faktów, które musimy wziąć pod uwagę przypatrując się każdemu nauczycielowi. Wyłącznym wyznacznikiem oceny będzie Słowo Boże, które jako jedyne stanowi nienaruszalny standard prawdy.
Być może ogrom zaprezentowanego materiału zniechęci wielu czytelników. Dla tych, którzy są zainteresowani samą postacią C. Blake’a zachęcamy do odnalezienia części poświęconej jego nauce. Jednakże gorąco namawiamy każdego z was, aby poświęcił czas i zapoznał się z całym materiałem. Analizując służbę Blake’a czy też działalność Pokoi Uzdrowień musimy rozpocząć od samego początku. A tam spotkamy się z J. G. Lake’em, który był prekursorem nauki Ruchu Wiary. Dlatego musimy uświadomić sobie, kim był Lake i czy naprawdę był on prorokiem Boga, którym On potężnie się posługiwał. Bo jeśli prawdą jest, że jego nauka składała się z promowania mistyczno-okultystycznych doznań oraz doświadczeń w duchu New Age, których kulminacją było stwierdzenie o boskości człowieka, to możemy poważnie kwestionować wszystkie służby oraz nauki, które w sposób bezpośredni czerpią z duchowej spuścizny J. G. Lake’a. W naszym materiale pojawi się również zjawisko Grave Sucking, pochodzące z kościoła Bethel Billa Johnsona, który, jak wskażemy, jest inspirowany m.in. heretyckimi naukami Wiliama Branhama.
Pamiętajmy również o słowach F. D. Brunera, który powiedział: "Sprawdzianem wszystkiego, co nazywa się chrześcijańskim nie jest jego znaczenie, powodzenie czy moc, bo wszystko to jeszcze bardziej domaga się sprawdzianu. Sprawdzianem tym jest prawda".
John G. Lake
Mówiąc o Currym Blake’u musimy przyjrzeć się osobie Johna Grahama Lake’a, który był najważniejszą osobą, jaka wywarła wpływ na życie i służbę Blake’a. Tymoteusz poszedł za nauką, sposobem życia i wiarą, które zobaczył w apostole Pawle. To właśnie Paweł był w dużej mierze odpowiedzialny za postawę oraz jakość życia pierwszego biskupa Efezu. Wielu z nas ma swoich duchowych ojców, od których przejęliśmy naukę, doktrynę, a także praktyczne życie. Podobnie w przypadku Blake’a najważniejszą osobą, która odcisnęła swoją pieczęć na jego życiu był właśnie Lake, któremu Blake poświęca wiele miejsce na swojej stronie internetowej, a także przygotowuje się do napisania książki o jego życiu i służbie.Być może polskiemu czytelnikowi nazwisko Lake’a nie będzie kojarzyło się kompletnie z niczym. Jednakże biorąc pod uwagę obecny rozwój działalności charyzmatycznych nauczycieli, zanieczyszczających Kościół fałszywą ewangelią, jesteśmy zobowiązani do przyjrzenia się człowiekowi, który stanowi przykład nowoczesnej mocy uzdrowicieli związanych z nurtem zielonoświątkowym. Dodatkowo Lake nazywany jest przez wielu najpotężniejszym ewangelistą uzdrowieńczym wszechczasów, co jeszcze mocniej powinno zdeterminować nas do poznania nauki tego człowieka. Służba Curry’ego Blake’a nie byłaby możliwa bez fundamentu, który założył wiele lat temu John Graham Lake.
John G. Lake urodził się w Kanadzie w 1886 roku. Gdy miał 16 lat, wraz z rodziną przeprowadził się do USA. Nawrócił się podczas spotkania Armii Zbawienia również w wieku 16 lat. W swoich początkowych latach związany był ze służbą Johna Alexandra Dowie, który był jednym z pierwszych ewangelistów-uzdrowicieli, znanym z tego, że w 1900 roku założył Stowarzyszenie Inwestycyjne Ziemia Syjonu w celu zbudowania miasta Syjon (Zion), mającego znajdować się około 64 kilometrów od Chicago. Zion miało być „Nową Jerozolimą” oraz stolicą świata.
Dowie ogłosił się Pierwszym Apostołem odnowionego kościoła czasów ostatecznych. Zmarł 9 marca 1907 roku. Sam Lake doświadczył własnego uzdrowienia właśnie dzięki posłudze Dowiego, który najprawdopodobniej zyskał ogromny autorytet w oczach Lake’a, kiedy ten chciał sprowadzić swoją umierającą siostrę do Healing Home w Chicago. Z powodu braku czasu, Dowie przekazał telegraficznie zapewnienie o swojej modlitwie oraz informację, że siostra Lake’a na pewno przeżyje. Ta informacja wzbudziła prawdziwą żarliwość w modlitwie Lake’a, dzięki czemu jego siostra w ciągu godziny całkowicie wyzdrowiała. W 1901 roku Lake przeprowadził się wraz ze swoją rodziną do miasta Syjon, aby pod kierownictwem Dowiego uczyć się technik boskiego uzdrawiania.
Niektórym z nas wydaje się, że znane dziś szkoły uzdrawiania obecne i w naszym kraju, są wymysłem współczesnych szarlatanów, którzy myślą, iż mogą dowolnie dysponować mocą Bożą w zakresie uzdrawiania. Prowadząc szkoły, seminaria, spotkania i konferencje są przekonani, że moc i zdolności, które rzekomo posiadają, mogą przekazać innym. Jak widzimy, podobne rzeczy miały już miejsce od ponad stu lat zgodnie ze słowami Salomona, że nie ma nic nowego pod słońcem.
Dowie był samozwańczym prorokiem i apostołem, który – jak sam o sobie mówił – przyszedł w duchu Eliasza. Obwołując się pierwszym apostołem czasów końca, Dowie wytyczył szlak, którym dziś maszeruje cała grupa ludzi, którzy w swojej pysze określają samych siebie jako apostołów. Dowie twierdził, że każda choroba jest dziełem diabelskim, a lekarstwo może pochodzić tylko od Boga jako odpowiedź na jego wstawiennictwo.
W 1907 roku, Lake przeżył doświadczenie, które w nurcie zielonoświątkowym określane jest jako „chrzest w Duchu Świętym”. Jego doznanie przypominające mistyczne delirium było zadziwiająco zbieżne z doświadczeniami m.in. fałszywego proroka Williama Branhama, a cechą charakterystyczną łączącą ich przeżycia była niesamowita światłość towarzysząca przeżywanym zjawiskom. To wydarzenie wprowadziło Lake’a w nowy wymiar służby. Podczas jednej z wizyt Lake usłyszał głos Ducha, który potwierdził mu jego przeżycie „chrztu w Duchu Świętym”. Dalej Lake stwierdził, że jego ciało przebiegła fala energii od czubka głowy aż do stóp. Wstrząsy były tak gwałtowne jakby przeżywał porażenie prądem. Oczywiście opis jego przeżyć trudno nazwać prawdziwą duchowością przeżywaną w bojaźni Bożej. Przypomina to raczej doświadczenia okultystycznej siły Kundalini, którymi odznaczały się fałszywe przebudzenia m.in. w Toronto.
W 1908 roku Lake i grupa misjonarzy wyjechała z USA do południowej Afryki, rozpoczynając tym samym wielkie przebudzenie, które przez 5 lat doprowadziło do otwarcia ponad 700 kościołów oraz ponad 100 tysięcy nawróceń. Jak wspomina biografia Lake’a: "Cuda i uzdrowienia, jakich nie widziano przez prawie 2000 lat stały się niemalże codziennością".
Jego namaszczenie było tak potężne, że w momencie, kiedy nie mógł modlić się za wszystkich potrzebujących, kładł swoje ręce na ogromnej skale i prosił Boga, aby ten ją namaścił, a następnie stwierdził, iż każdy, kto jej dotknie otrzyma część jego mocy, którą on zostawił na tej skale.
Po śmierci pierwszej żony Lake’a, skontaktowała się z nim kobieta, którą dziś określilibyśmy mianem medium spirytystycznego. Przekazała ona poselstwo zza światów od żony Lake’a, które było potwierdzeniem Bożej aprobaty dla jego służby. Lake świadomie wziął udział w spirytystycznym kanalizowaniu i wkroczył na obszar, który jest bardzo niebezpieczny dla każdego człowieka. Aprobując przesłanie inspirowane przez kłamliwe duchy, Lake odrzucił Słowo Boże zakazujące całkowitego kontaktu ze światem zmarłych.
Po powrocie do USA, Lake ożenił się z Florencją Switzer. Wiele podróżował po USA głosząc Słowo Boże. W 1914 roku wyjechał do Anglii, gdzie wziął udział w spotkaniu przywódców ruchu zielonoświątkowego. To właśnie w Anglii Lake założył Międzynarodową Radę Apostolską.
Mike Oppenheimer dokonując podsumowania służby Johna Grahama Lake’a stwierdził, że składała się ona z ogromnej mieszaniny najróżniejszych nauk w większości zupełnie sprzecznych ze Słowem Bożym. To właśnie Lake wypromował New Age, praktyki okultystyczne polegające na kontaktach ze zmarłymi, podróże astralne, a także dał podstawy dla tego, co dziś określamy jako dominionizm. Teologia dominionizmu, głoszona m.in. przez Ruch Późnego Deszczu, czy też takich ludzi jak Todd White, opiera się na wierze, że zanim Chrystus powróci po swój Kościół i ustanowi Królestwo Boże na ziemi, świat musi zostać dosłownie opanowany przez chrześcijan w każdej sferze: religijnej, politycznej i społecznej.
To właśnie ta niebiblijna teologia spowodowała powstanie wielu fałszywych proroków i apostołów odpowiedzialnych za budowanie kościoła pełnego mocy. To oni fałszując ewangelię doprowadzili ją do absurdów, głosząc m.in., że każda choroba jest działaniem diabła. Sam Lake twierdził, że każdy, kto uda się po pomoc do lekarza jest zwykłym poganinem. Podobnie jak wielu nauczycieli Ruchu Wiary, Lake zakończył swoje życie w bardzo prozaiczny sposób – zmarł w 1935 r. po przeżyciu udaru mózgu.
Uważam, że to Lake był ojcem wszystkich współczesnych służb proroczych oraz ruchów związanych z Nową Reformacją Apostolską. To on był przekonany, że dzieło Pięćdziesiątnicy nie było jednorazowym wydarzeniem w historii Kościoła, ale również w czasach jemu współczesnych powinno być reaktywowane.
Lake twierdził, że chrześcijanin napełniony Duchem będzie dokonywał takich samych czynów, jak Jezus podczas swojej ziemskiej służby. Lake posunął się nawet do tego, iż na podstawie słów Jezusa z Ewangelii Jana 10:34 sam stwierdził, że chce być bogiem. Nic więc dziwnego, że Kenneth Copeland, jeden z największych żyjących współcześnie heretyków Ruchu Wiary, uznaje go za jednego ze swoich ulubionych mentorów.
Lake dał podwaliny niewłaściwemu przekonaniu o ponownym panowaniu człowieka, rzekomo utraconemu na rzecz szatana w ogrodzie Eden. To Lake twierdził, że człowiek należy do klasy Bożego bytu. To kwalifikuje Lake’a do kręgu nauczycieli New Age, aprobujących filozofię Wschodu. Sam stwierdził, że w pismach starożytnych mędrców można znaleźć „wspaniałe światło” oraz wiele nauki Jezusa. Mamy nadzieję, że nikogo z was nie trzeba przekonywać, że jedyne światło Bożej prawdy znajduje się w Słowie Bożym.
Lake, jako człowiek obdarzony niezwykłą charyzmą, miał wpływ na służbę Marie Woodworth-Etter, znanej ewangelistki, która stała się sławna poprzez swoje fałszywe proroctwo dotyczące zniszczenia San Francisco. Na jej spotkaniach ewangelizacyjno – uzdrowieńczych ludzie doświadczali „mocy”. Odnotowano liczne „upadki w Duchu” oraz inne dziwne zjawiska, mające być efektem rzekomego działania Ducha Świętego. Podobna „moc” towarzyszyła również posłudze samego Lake’a, który relacjonując swój pobyt w Pretorii w RPA stwierdził, że Bóg przyszedł do niego w nocy w takiej mocy, że całe jego ciało wypełnione było jakby energią elektryczną. Kiedy następnego dnia ktoś zakłócił prowadzone przez niego spotkanie, Lake wskazując na niego swoim palcem, rozkazał mu usiąść. Człowiek ten padł jak uderzony i przez trzy godziny pozostawał bez ruchu. Podobne praktyki znajdziemy dziś u większości charyzmatycznych nauczycieli związanych z Ruchem Wiary, ale także w Kościele rzymskokatolickim, zwłaszcza w ramach wspólnot odnowy w Duchu Świętym.
John MacArthur stwierdził, że nie jest to ani żadna reformacja, ani nowa, ani apostolska. Bardziej odpowiednim słowem byłoby przytoczenie biblijnego ostrzeżenia dotyczącego fałszywych apostołów: "Tacy bowiem są fałszywymi apostołami, pracownikami zdradliwymi, którzy tylko przybierają postać apostołów Chrystusowych. I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera postać anioła światłości. Nic więc nadzwyczajnego, jeśli i słudzy jego przybierają postać sług sprawiedliwości; lecz kres ich taki, jakie są ich uczynki" (2 Kor 13:15).
Sam Cal Pierce wywodzi się z Kościoła Bethel w Reeding, w Kalifornii, gdzie przez 25 lat służył jako starszy. To właśnie tam pastorem jest Bill Johnson i to właśnie stamtąd rozpowszechnia się fałszywa ewangelia zbierająca coraz większe żniwo na całym świecie. Pierce jest również współautorem książki The Physics of Heaven, która w prosty sposób pokazuje nam, w jaki sposób tworzy się fałszywy kościół wypełniony praktykami New Age. Warto również wspomnieć, że pastor Johnson jest często głównym mówcą na konferencjach Spiritual Hunger Conference (Konferencje Duchowego Głodu) organizowanych przez Healing Rooms Movement (Ruch Pokojów Uzdrowienia). Służba Healing Rooms Ministries Cala Pierce’a jest wymieniona wśród przyjaciół kościoła Bethel na ich oficjalnej stronie internetowej.
Sam Pierce powiedział: "Jako apostoł prowadzę apostolską posługę i ponownie kładę fundament uzdrowień oraz cudów mających miejsce poprzez Pokoje Uzdrowień na całym świecie". Pierce jest członkiem Międzynarodowej Koalicji Liderów Apostolskich, której poprzednia nazwa brzmiała Międzynarodowa Koalicja Apostołów, a kierował nią apostoł horyzontalny Peter C. Wagner. Jako że Pierce sam określa siebie mianem apostoła, tak jak czyniło to wielu zwodzicieli przed nim, musimy zdefiniować sobie, kim właściwie jest apostoł w rozumieniu samozwańczych członków Koalicji Liderów Apostolskich: Apostoł to przywódca chrześcijański, obdarzony, nauczony i posłany przez Boga z mandatem [autorytetem] do ustanowienia podstawowego rządu w kościele, który powstające w określonym obszarze jego [apostoła] służby. [Apostoł ustanawia rząd] słysząc, do Duch mówi do zborów i układając wszystko w porządku odpowiednim do stopnia wzrostu i dojrzałości danego kościoła.
Cal Pierce czytając o posłudze Lake’a odwiedzał jego grób, gdzie modląc się usłyszał Boży głos, który wzywał go do reaktywacji służby w Spokane. Sam Pierce twierdzi, że wykopał duchową studnię, która dała mu dostęp do namaszczenia, które spoczywało na zmarłym Lake’u. Każdego rozsądnie myślącego czytelnika powinna zastanowić informacja o tym, że Cal Pierce usłyszał Boży głos akurat w takich okolicznościach. Przypomina nam to Benny Hinna, który bez żadnego wstydu oświadczał, jak komunikował się ze zmarłą Kathryn Kuhlman. Warto tutaj zwrócić uwagę na jedno z największych dziwactw mających zabarwienie stricte okultystyczne, które pochodzi z kościoła Bethel.
Modlitwa nad grobem Lake’a:
Czy polscy wydawcy książek Billa Johnsona i fani Jesus Culture mają świadomość zjawiska nazywanego Grave Sucking? Właściwie trudno nam nakreślić, czym jest ta oparta na nekromancji praktyka, która jest bardzo popularna wśród studentów Bethel School of Supernatural Ministry. Oczywiście w przypadku kościoła Bethel za wszelką cenę starano się schrystianizować tę praktykę, jednakże podobnie, jak wiele innych zachowań, mających swoje korzenie w kościele Billa Johnsona, jest to zwykłe pogaństwo.
Studenci Bethel School of Supernatural Ministry poszukując duchowego namaszczenia odwiedzają groby znanych osób, „którymi potężnie posługiwał się Pan”, aby posiąść część ich duchowego obdarowania.
Dokładnie to samo uczynił Pierce, prosząc o namaszczenie, które było na kościach Lake’a. Szukając biblijnego uzasadnienia dla swoich zachowań przytacza historię człowieka, który ożył po zetknięciu się ze zwłokami zmarłego Elizeusza.
Być może to właśnie na tej starotestamentowej historii oparto główną doktrynę stojącą za poszukiwaniem duchowej mocy w ramach Grave Sucking. Dobrze, że w Polsce nie mamy za wielu grobów słynnych mężów Bożych, bo aż strach pomyśleć, co by uczynili z nimi wszyscy fani i zwolennicy Billa Jonhnsona.
Drogi czytelniku, jeśli fascynujesz się nauką pochodzącą z kościoła Bethel, ruchem Jesus Culture, prosimy cię, abyś zainteresował się duchową inspiracją stojącą za nauką Billa Jonhnsona. Zaangażowanie w praktyki poszukiwania duchowego namaszczenia poprzez okultystyczną wiedzę jest bardzo poważnym grzechem, mogącym sprowadzić katastrofalne skutki na życie człowieka.
Warto również pamiętać, że Stary Testament jednoznacznie naucza o kontaktach ze zmarłymi (Zobacz np. 5 Mojżeszowa 18:11; 1 Kronik 10:13-14; Izajasza 8:19-20). Natchnione Pisma Hebrajskie ostrzegają też przed skalaniem się przez kontakt z grobami lub ciałami zmarłych. Dlaczego więc Bóg miałby nagle zmienić swoje zdanie i zachęcać chrześcijan do poszukiwania namaszczenia Ducha Bożego w obszarach, które do tej pory uznawane były za nieczyste?
"Także każdy, kto w otwartym polu dotknie zabitego mieczem lub umarłego, lub kości ludzkich, lub grobu, będzie nieczysty przez siedem dni" (4 Mojżeszowa 19:16).
Bill Johnson nie jest w stanie oprzeć praktyk Grave Sucking o naukę biblijną. Ale nie dziwmy się, że człowiek, który stwierdził, że Bóg jest większy niż Jego książka, nie będzie nas prowadził do Słowa Bożego, ale do mistyczno – spirytualistycznych praktyk mających pozór pobożności i będących imitacją prawdziwego chrześcijaństwa. Co gorsze, wiele praktyk z kościoła Bethel sprawia, że chrześcijanie wyglądają w oczach niewierzących na kompletnych szaleńców. W takich sytuacjach jestem skłonny zgodzić się z ludźmi, którzy twierdzą, że Ruch Wiary został stworzony po to, aby ośmieszyć chrześcijaństwo ewangeliczne.
Grave Sucking to szaleństwo. To totalna głupota, ignorancja i aberracja od wszelkiej normalności, a momentami nawet wyszydzanie Boga. Ludzie głoszący podobne nauki nie mają w sobie bojaźni Bożej, nie mają czystości oraz pragnienia służenia Panu. Muszą oni pokutować za swoje bluźnierstwo, którego się dopuścili.
Czytelniku, pamiętaj, że budując się na nauce Billa Johnsona nie możesz oddzielić jej od wynaturzeń podobnych do Grave Sucking. Za tym wszystkim stoi jedna duchowość i możesz być przekonany, że nie jest to Boża duchowość.
Kiedy Cal Pierce udał się do miejsca, gdzie kilkadziesiąt lat wcześniej swoją służbę prowadził Lake, stwierdził, że w jednym z pokoi namaszczenie było tak potężne, iż uniemożliwiało normalne poruszanie się. Dodatkowo w tym miejscu obecny był anioł, który oświadczył, że czekał 80 lat, aż ktoś ponownie wzbudzi posługę Lake’a. Co ciekawe, na oficjalnej stronie Pierce’a czytamy, że jego służba znajduje się w innym budynku aniżeli pierwotnie była prowadzona służba Lake. Skąd więc ta ponadnaturalna obecność i moc? Namaszczenie utrzymujące się od tylu lat, anioł w budynku, duchowa moc płynąca z grobu zmarłego człowieka – a to jeszcze nie koniec tej opowieści!
Któż inny, jak tylko szatan stoi za nauką wszystkich fałszywych nauczycieli oraz proroków? Nie jest to myśl odkrywcza, raczej prosty wniosek po lekturze Słowa Bożego. To nauki demonów inspirują ich i sprawiają, że świat pogrąża się w obłędzie. Zamiast ratunku, nadziei, którą jest Ewangelia, głosi się fałszywą naukę stymulowaną podszeptami zwodniczych duchów. Doświadczenie anielskie Pierce’a było podobnym przeżyciem do tego, które relacjonował inny fałszywy prorok, Todd Bentley, który stwierdził, że 5 grudnia 2000 r. objawił mu się anioł, który był zaangażowany w posługę m.in. Johna Lake’a oraz Wiliama Branhama.
Na podstawie opisu z Dziejów Apostolskich 19:11-12 praktykuje się coś takiego, że w wielu pokojach uzdrowienia otrzymać można specjalną „odzież” wykonaną z niebieskiej flaneli. Cała ta flanela jest namaszczona olejem oraz poświęcona modlitwą orędowników zaangażowanych w posługę uzdrowieńczą. Podobną „szmatkę” można zamówić sobie pocztą, wysyłając zamówienie na adres mailowy. A więc nie tylko Kościół rzymskokatolicki doszedł do absurdalnych rozważań, dokonując biblijnej egzegezy fragmentu z Dziejów Apostolskich. Ciekaw jestem, ile kosztuje otrzymanie takiego namaszczonego materiału…
Jeszcze bardziej interesujący jest fakt, że William Branham również miał podobny, fetyszystyczny zwyczaj. Na swoich kampaniach uzdrowieńczych, po udzieleniu błogosławieństw rozdawał chorym chustki, ażeby mogli je nosić przy sobie. Powoływanie się na Słowo Boże na poparcie tego rodzaju praktyk kompletnie nas nie przekonuje i dlatego podobne zachowania będziemy przyjmować jako posługiwanie się magicznymi amuletami lub „przedmiotami mocy”, których używają wszyscy uzdrawiacze, alchemicy, czarnoksiężnicy. Ich rzekome namaszczenie to nic innego, jak rytualna konsekracja.
Służba Healing Rooms ma obecnie ponad trzy tysiące pokoi uzdrowienia w ponad 76 krajach, w tym również i w Polsce. Musimy zadać sobie pytanie, czy Pierce stara się reaktywować naukę Lake’a? Czy duchowe namaszczenie, które otrzymał jest rzeczywistym działaniem Ducha Świętego, czy może jest oszustwem diabła? Czy poprzez Pokoje Uzdrowienia do Ciała Chrystusa wprowadzana jest obca nauka będąca zwykłą imitacją prawdziwej Ewangelii?
Służba Cala Pierce’a oraz Billy’ego Johnsona poprzez sieć wzajemnych układów oraz powiązań stanowi tak naprawdę jedność. Wspólnie promują te same rzeczy, tę samą – obcą Biblii – duchowość. Nie oszukujmy się. Rozbicie na pozornie odrębne agendy, służby itp. działania nie powinno nas zmylić. Obydwaj poszukują duchowego namaszczenia u zmarłych ludzi, których życie i służba była często zaprzeczeniem biblijnej prawdy. Sam Johnson stwierdził, że jeśli będziemy honorować tych, którzy wiernie chodzili przed Panem w przeszłości, to On da nam dostęp do ich duchowego namaszczenia. Jest to proste zaproszenie do poszukiwania mocy z innego wymiaru duchowego aniżeli naśladowanie wiary naszych przywódców, do którego wzywa nas Pismo (Hbr 13:7)
Pokoje uzdrowienia, podobnie jak i cała pozostała reszta służby nowożytnych apostołów, wypacza prawdę Bożego Słowa. Ewangelia redukowana jest do trywialnego przesłania skoncentrowanego na fizycznym uzdrowieniu naszych ziemskich ciał. Ludzie skupiający się na uzdrowieniach – również i w naszym kraju – zapominają o tym, że Ewangelia to przede wszystkim dobra nowina dla zagubionego grzesznika. Krew Pana Jezusa Chrystusa zbawia nas od grzechu, a nie słabości fizycznych. Jezus nie umarł na krzyżu po to, abyśmy dziś mogli rządzić tym światem i spowodować wyeliminowanie wszelkich chorób. Zawsze musimy pamiętać, że każde błogosławieństwo, które ma miejsce w życiu dziecka Bożego jest następstwem śmierci Chrystusa na krzyżu.
Naszym zdaniem pokoje uzdrowienia oraz wszystkie inne posługi uzdrowieńcze skupione są głównie wokół przemijających wartości tego świata. Biblia wielokrotnie oznajmia nam, jaka jest wola Boża dla naszego życia i co tak naprawdę jest jego celem. Na próżno szukać tam dominacji Kościoła we wszystkich sferach życia społecznego i politycznego. Nie odnajdziemy tam również globalnego wezwania ograniczającego się do nadprzyrodzonych cudów w zakresie uzdrowień ludzkiego ciała. Nie możemy rozwadniać Ewangelii ani zatracać głównego jej celu, którym jest objawienie chwały Bożej w Chrystusie Jezusie.
Fundamenty ruchu Healing Rooms są demoniczne. Nie są oparte na Słowie Bożym, ale na magicznych praktykach. Czy służba Pierce’a stanowi, obok innych form wewnętrznego uzdrawiania jak Sozo czy Odnowa Fundamentów, strategię demoniczną mającą odciągnąć ludzi od prawdy Słowa Bożego oraz przygotować na nadchodzące zwiedzenie?
Warto o tym wiedzieć, gdyż jednym z celów działalności Healing Rooms jest ustanowienie Królestwa Bożego na ziemi. Na oficjalnej stronie przeczytamy, że: Jako posługa apostolska musimy zaprowadzić na ziemi rządy Boga. Słowa z Ewangelii Mateusza 6:10 stanowią rzekome upoważnienie dla prowadzenia takiej działalności. To między innymi dlatego cały ten ruch od Billa Jonhnsona, po służbę Sozo aż do charyzmatycznego Todda White’a, tak bardzo przeciwstawia się chorobie. Skoro niebo wolne jest od chorób, podobnie powinno być w Królestwie Boga na ziemi.
Dokładnie w to samo wierzy Curry Blake, który powiedział: "A prawda jest taka, że jesteśmy Bożymi policjantami tutaj na Ziemi i mamy egzekwować na Ziemi Królestwo Boże. Bóg i człowiek mają tego samego wroga. Jest nim diabeł, choroba, dolegliwość i grzech. A my jesteśmy tu po to, żeby je wszystkie eliminować, bez względu na to, czy znamy daną osobę, czy jest nawrócona, kim jest i czym się zajmuje. To jest właśnie nasza rola! Widzimy to i mamy to zatrzymać".
Na poparcie wcześniejszych rozważań dotyczących aspektu dominionizmu w nauczaniu kościoła Bethel i Ruchu Nowej Reformacji, można przytoczyć główną myśl, która przyświecała konferencji Empowered 21 Conference, zorganizowanej przez charyzmatyków przekonanych o nadejściu „Drugiej Pięćdziesiątnicy” do 2033 roku. Judy Franklin, osobista asystentka Billa Johnsona stwierdziła, że „największym błędem, jaki możemy kiedykolwiek popełnić jest myślenie, iż ten świat zmierza w tak złym kierunku, że koniecznym jest, iż On musi nas porwać, zanim wszyscy zginiemy”. Ta sama autorka mówi dalej, że tego typu myślenie „nie pokazuje światu, jak potężni jesteśmy, a przecież Bóg dał nam swoją moc”.
Dokładnie przed tym ostrzegał Dave Hunt, który kilkanaście lat temu napisał: "Entuzjastyczna wiara w to, że chrześcijanie zdobędą świat, występuje coraz powszechniej. W oczach wielu osób z ruchu pozytywnego wyznawania dopuszczenie myśli, że Jezus mógłby wrócić po to, by uratować ziemię przed zagładą, równałoby się przyznaniu, że nie wypełnili swojego zadania. A sugerowanie, że Chrystus miałby w tradycyjnym rozumieniu pochwycić Kościół, jest teorią ucieczki, niegodną tych, którzy mają być zwycięzcami i zaprowadzać na ziemi Królestwo Boże".
Dalej czytamy: Mimo, że Lake założył kilka instytucji, nigdy nie stały się one tak powszechnie znane, jak inne podobne służby. Jego córka Gertruda i jej mąż Wilford Reidt, prowadzili i kontynuowali tę służbę do późnych lat swojego życia, kiedy oficjalnie przekazali ją młodemu usługującemu Curry’emu Blake’owi. Blake, jako dziecko został potrącony przez samochód. Dzięki modlitwie swojej matki w szpitalu, wrócił w cudowny sposób do zdrowia, nie mając prawie żadnego śladu po zagrażających życiu obrażeniach. Rodzina Blake’a nie wiedziała, że to wydarzenie miało miejsce dokładnie 25 lat po tym, jak John G. Lake prorokował o swoim zastępcy, który miał przyjść 25 lat później. Blake rozpoczął odbudowę służby i wizji Lake’a. Wiele osób uznaje Lake’a za osobę, która wpłynęła na ich duchowość, jednak to sukces Blake’a w służbie uzdrowienia, tak jak i jego wizja chrześcijaństwa, wyjątkowo przypomina służbę i życie Lake’a.
Blake urodził się 1 kwietnia 1959 r. w Teksasie. W wieku 17 miesięcy został potrącony przez samochód, który przejechał nad jego głową, urywając prawe ucho i powodując poważne uszkodzenia głowy. Pomimo błyskawicznej interwencji lekarskiej, personel szpitala przekazał rodzinie Curry’ego, aby kupiła trumnę i rozpoczęła przygotowania do pogrzebu, bo nie ma szans, aby dziecko mogło przeżyć z takimi uszkodzeniami mózgu, a nawet jeśli przeżyje to będzie upośledzony i niezdolny do samodzielnej egzystencji. Matka Curry’ego, należąca do wspólnoty kościoła zielonoświątkowego, zaczęła intensywnie modlić się do Boga, aby ocalił życie syna. W zamian za to zadeklarowała, że powierzy życie dziecka w ręce Boga, aby syn mógł Mu służyć. Oczywiście Curry został w ponadnaturalny sposób uratowany, a wszelkie przewidywania lekarzy nie ziściły się.
Curry, mając silne przekonanie, że Bóg powołuje go do służby, zrezygnował z pracy w armii i wrócił do domu. Kiedy oznajmił rodzinie swoją decyzję, dowiedział się, że 17 lat wcześniej jego matka oddała go Bogu. W życiu Curry’ego miało miejsce wiele „cudów rodzinnych”. Jednym z najbardziej spektakularnych było wskrzeszenie z martwych jego 7-letniej córki.
Dr. Lester Sumrall, był pastorem Curry’ego, jego nauczycielem w szkole biblijnej i mentorem. Curry i jego żona Dawn byli odpowiedzialni za służbę modlitwy podczas ich pobytu w jego kościele i szkole biblijnej. Przyglądając się bliżej postaci doktora Sumralla zobaczymy kolejny raz, że Curry Blake był pod ogromnym wpływem fałszywych nauczycieli, głoszących inną ewangelię. To właśnie Sumrall w swojej książce I Predict 2000 AD przewidywał panowanie człowieka na ziemi przed 2000 rokiem, kiedy to Chrystus będzie królował na ziemi z Jerozolimy przez 1000 lat. A także wielkie przebudzenie chrześcijańskie, które swoim zakresem obejmie cały świat.
Przez obserwatorów w USA, dr Sumrall traktowany jest jako jeden z najbardziej prominentnych przedstawicieli Ruchu Wiary. Przez lata związany był z heretycką stacją TBN, skupiającą wokół siebie takich ludzi jak: Joyce Meyer, Andrew Wommack, Steven Furtick, Dr. Creflo Dollar, Joseph Prince, Benny Hinn, Kenneth Copeland, T.D. Jakes, Joel Osteen, Brian Houston itd. Sumrall twierdził, że swoje namaszczenie przejął od Smitha Wiggleswortha. To on zachęcił Roda Parsleya do stworzenia kościoła World Fellowship Church. Sam Parsley, który jest typowym nauczycielem Ruchu Wiary, stwierdził, że jego relacja z Sumrallem przypomina związek Eliasza z Elizeuszem. W odróżnieniu od Elizeusza, który otrzymał część odzieży po Eliaszu, Parsley, jak sam stwierdził, otrzymał miecz namaszczenia. Parsley posiada własny program telewizyjny, Breakthrough, którego przekaz dociera do 136 krajów na świecie.
Zięć Johna G. Lake’a – Wilford Reidt – oraz jego żona (córka Lake’a) byli dobrymi przyjaciółmi oraz mentorami Curry’ego. Sam Wilford był cenionym człowiekiem w kręgu nauczycieli charyzmatycznych. Kenneth Hagin w swojej książce The Art Of Prayer wielokrotnie przytacza myśli oraz komentarze autorstwa Wilforda. Blake przez kilka lat utrzymywał kontakt z Wilfordem. W odniesieniu do pretensji swojej żony, dotyczących ogromnych rachunków telefonicznych, Blake miał stwierdzić, że: "Pewnego dnia nam się to opłaci, bo pewnego dnia będę mógł kłaść swoje ręce na chorych, a ci wyzdrowieją. To będzie warte każdego grosza, który teraz wydajemy".
Po śmierci Reidta, Curry został mianowany głównym nadzorcą International Apostolic Council (Międzynarodowej Rady Apostolskiej). Curry rozpoczął kontynuację dzieła Lake’a stając się bezpośrednim spadkobiercą jego sukcesji apostolskiej. W 1997 roku Blake otrzymał kopię instrukcji, według której John G. Lake szkolił swoich Techników Bożego Uzdrowienia (Divine Healing Technicians, w skrócie DHT). Sam Blake stwierdził, że pierwszą rzeczą, której się nauczył była zmiana modlitwy. Wcześniej modlił się do Boga o uzdrowienie, a teraz zaczął rozkazywać chorobie, co ma robić. W artykule 15 sekretów uzdrowienia Blake napisał: „Choroba czeka na to, aż jej się powie, co ona ma zrobić. Nakazuj, a nie proś chorobę, aby opuściła ciało. Rób tak, jak robił to Jezus. Nakazuj chorobie, aby odeszła i powiedz ciału, aby było uzdrowione”.
Od tego momentu, Blake zaczął nauczać chrześcijan, w jaki sposób powinni usługiwać uzdrowieniem. Czy Blake otrzymał powołanie do służby od Boga i Jego Dar Ducha Świętego, czy też stał się sukcesorem dorobku duchowego Lake’a, który – jak stwierdziliśmy powyżej – był zaangażowany w okultystyczne praktyki? Otrzymanie instrukcji przypomina sposób, w którym mistrzowie ezoteryczni przekazują tajemną, okultystyczną wiedzę swoim uczniom. To duchowe wtajemniczenie jest dostępne tylko dla wybranych, gdyż wiedza okultystyczna nie jest przekazywana zwykłym laikom. Tajemne praktyki przekazywane są pokoleniowo, także i tutaj mamy do czynienia z obrzędem inicjacyjnym, po którym Blake rozpoczął swoją służbę. Nie widać tutaj działania Bożego, ale przekazanie okultystycznych (ukrytych) praktyk oraz wiedzy, która przez lata czekała na odpowiednią osobę, która będzie kontynuować dzieło Lake’a.
Religie Wschodu nie mają żadnego światła odnośnie prawdziwego Boga. Ta mieszana duchowość w wykonaniu Lake’a być może w jego czasach stanowiła niewielki element tego, co było rzeczywistością Kościoła. W naszych czasach ta duchowa mieszanina jest już zwykłą powszechnością stanowiącą wypełnienie biblijnych zapowiedzi o zbliżającym się końcu czasów. Czyżby Lake i jego mistyczne przeżycia dały początek nowożytnemu odstępstwu oraz początkowi infiltracji duchowości New Age na długo, zanim termin ten został stworzony?
W książce "Boży generałowie" czytamy, że w 1909 roku Lake wraz z grupą angielskich chrześcijan został zaproszony do Lourdes, gdzie Kościół rzymskokatolicki zorganizował coś w rodzaju centrum uzdrowieńczego, praktykując wszystkie znane metody uzdrawiania, z hipnozą włącznie. Zatrudniono tam 200 naukowców, którzy badali te metody. Lake poprosił, aby przyprowadzono pięciu nieuleczalnie chorych pacjentów i oddał ich do dyspozycji specjalistom od hipnozy. Żadna z ich metod nie zadziałała. Wtedy Lake pomodlił się kolejno za każdego z nich. Na oczach całego audytorium trzech z nich zostało uzdrowionych na miejscu, jeden wyzdrowiał po kilku dniach, a ostatni zmarł.
Lake odważnie głosił, że nawet żadna bakteria nie może istnieć w jego obecności. Zachęcał lekarzy, aby przynosili ze sobą ślinę zmarłych ludzi na jego spotkania w celu udowodnienia swojej mocy.
We wrześniu 1914 roku, Lake przeniósł swoją działalność do Spokane, gdzie przez 6 miesięcy usługiwał w jednym z kościołów, nim rozpoczął własną służbę pod nazwą Lake’s Healing Rooms, która zyskała ogromną sławę. W Spokane dochodziło do stu tysięcy uzdrowień rocznie. Nie chcemy ograniczać mocy Bożej, ale trzeba mieć naprawdę ogromną wiarę, żeby uwierzyć w podobne, spektakularne statystyki.
W książce "Boży generałowie" czytamy, że w 1909 roku Lake wraz z grupą angielskich chrześcijan został zaproszony do Lourdes, gdzie Kościół rzymskokatolicki zorganizował coś w rodzaju centrum uzdrowieńczego, praktykując wszystkie znane metody uzdrawiania, z hipnozą włącznie. Zatrudniono tam 200 naukowców, którzy badali te metody. Lake poprosił, aby przyprowadzono pięciu nieuleczalnie chorych pacjentów i oddał ich do dyspozycji specjalistom od hipnozy. Żadna z ich metod nie zadziałała. Wtedy Lake pomodlił się kolejno za każdego z nich. Na oczach całego audytorium trzech z nich zostało uzdrowionych na miejscu, jeden wyzdrowiał po kilku dniach, a ostatni zmarł.
Lake odważnie głosił, że nawet żadna bakteria nie może istnieć w jego obecności. Zachęcał lekarzy, aby przynosili ze sobą ślinę zmarłych ludzi na jego spotkania w celu udowodnienia swojej mocy.
We wrześniu 1914 roku, Lake przeniósł swoją działalność do Spokane, gdzie przez 6 miesięcy usługiwał w jednym z kościołów, nim rozpoczął własną służbę pod nazwą Lake’s Healing Rooms, która zyskała ogromną sławę. W Spokane dochodziło do stu tysięcy uzdrowień rocznie. Nie chcemy ograniczać mocy Bożej, ale trzeba mieć naprawdę ogromną wiarę, żeby uwierzyć w podobne, spektakularne statystyki.
Copeland, Hagin i wielu innych współczesnych zwodzicieli nieraz relacjonowało swoje wyjście z ciała i spotkania z Bogiem. Podobne doświadczenia były udziałem Lake’a. Kiedy ten przebywał w Afryce, jego dusza udała się gdzieś do Walii, aby pomóc pewnej kobiecie uwolnić ją spod wpływu demonicznego. W okultyzmie podobne praktyki nazywa się podróżami astralnymi i polegają na wychodzeniu z ciała fizycznego. Jest to możliwe w ramach swojego rozwoju spirytualnego. Ta praktyka jest znana od wielu tysięcy lat, jednakże podobnie jak i inne działania związane ze sferą duchowego królestwa ciemności, nie powinny mieć miejsca w życiu dzieci Bożych.
Osobiście nie kwestionuję prawdziwości świadectwa tych wydarzeń. Wprost przeciwnie, są one dla mnie niezaprzeczalnym dowodem na to, że to nie Duch Święty był odpowiedzialny za prowadzenie życia i służby Johna G. Lake’a.
W ramach podsumowania musimy pamiętać, że Lake był przekonany, że jego zmarła żona przemawiała do niego przy wykorzystaniu ciała obcej kobiety. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby człowiek, którym tak potężnie posługiwał się Bóg, nie wiedział, że kontakty z medium są przez Biblię surowo zabronione. Podobnie, nie potrafię zrozumieć duchowej bierności i braku jakiegokolwiek rozeznania ze strony Lake’a. Czy Duch Święty, w mocy którego rzekomo działał, poprowadziłby go do praktyk magicznych oraz fałszywych religii? Czy sam Lake nie rozumiał demonicznej natury ogromnej części swoich przekonań oraz wierzeń?
Nie ma znaczenia, jak prawdziwe i potężne były dzieła Lake’a. Podobnie nie ma żadnego znaczenia, jak wielu ludzi uzdrawianych jest przez współczesnych uzdrawiaczy, również obecnych w naszym kraju.
Zaangażowanie Lake’a w praktyki spirytystyczne zdecydowanie pozwalają nam go określić jako fałszywego nauczyciela. Być może jego służba miała rzeczywistą moc, a podawane statystyki nie są stekiem bzdur, ale empirycznymi faktami. Jeśli tak jest, to nie dziwi nas ogromne zainteresowanie służbą Lake’a oraz poszukiwaniem podobnego namaszczenia. Chcemy mocy i pożądamy mocy. Nie ważne, z jakiego źródła będzie ona pochodzić.
Dave Hunt stawia Johna G. Lake’a obok E. W. Kenyona i Williama Branhama twierdząc, że to oni są ojcami nauki, którą dziś znajdziemy m.in. u Kennetha Hagina i Kennetha Copelanda. Na koniec zacytujmy Lake’a: „Człowiek nie jest odrębnym stworzeniem, oderwanym od Boga, jest on częścią Samego Boga […] Bóg zaplanował nas jako bogów […] Wzywa on duszę, by pojęła, iż wewnętrzny człowiek jest prawdziwym władcą, tym prawdziwym człowiekiem, o którym Jezus powiedział, że jest bogiem”.
Hunt podkreślał, że kazania Lake’a (jak np. „Bogoludzie”) są nadal publikowane przez organizację Chrystus dla Narodów. To właśnie heretycka myśl Lake’a doprowadziła m.in. Earla Paulka i innych nauczycieli Ruchu Wiary do takich poglądów: „Jak psy mają szczeniaki, a koty – kocięta, tak i Bóg ma swoich małych bożków […] Dopóki nie pojmiemy, że jesteśmy małymi bogami i dopóki nie zaczniemy postępować jak mali bogowie, dopóty nie ukażemy sobą Królestwa Bożego”.
Randall N. Baer zdecydowanie stwierdza: „Wyniesienie człowieka do boskości i królewskości stanowi istotę bluźnierstwa duchowego humanizmu New Age, który stara się wysławiać grzesznego człowieka jako bóstwo, aby w końcu usunąć Jezusa Chrystusa, jedynego Króla królów i Pana panów”. Dave Hunt dodaje, że: "Aspiracje do boskości są nieuleczalną ambicją całego rodzaju ludzkiego. To one stanowią rdzeń okultyzmu i szamanizmu, są esencją ruchu ludzkiego potencjału i religii antychrysta. Świat dał się im owładnąć, przygotowując się na przyjście dyktatora. Przedostały się też do Kościoła jako kluczowy element rosnącego odstępstwa".
Pamiętajmy, że Biblia wyraźnie wskazuje nam na fakt, iż obok prawdziwego Bożego namaszczenia jest również fałszywe namaszczenie, które nie ma swojego źródła w Bożej mocy. Fałszywy „Chrystus” będzie dostosowywał swoje przesłanie do słów diabła twierdząc, że wszyscy możemy stać się bogami. To odwieczne kłamstwo od tysięcy lat jest obecne w religiach tego świata. Dziś, w XXI wieku dotknęło również chrześcijan ewangelicznych, którzy podobnie jak Ewa dają się zwieść iluzorycznemu kłamstwu. Czy człowiek twierdzący, że może stać się bogiem, mógł mieć prawdziwe namaszczenie pochodzące od Pana? Rozsądźcie sami.
W ramach podsumowania musimy pamiętać, że Lake był przekonany, że jego zmarła żona przemawiała do niego przy wykorzystaniu ciała obcej kobiety. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby człowiek, którym tak potężnie posługiwał się Bóg, nie wiedział, że kontakty z medium są przez Biblię surowo zabronione. Podobnie, nie potrafię zrozumieć duchowej bierności i braku jakiegokolwiek rozeznania ze strony Lake’a. Czy Duch Święty, w mocy którego rzekomo działał, poprowadziłby go do praktyk magicznych oraz fałszywych religii? Czy sam Lake nie rozumiał demonicznej natury ogromnej części swoich przekonań oraz wierzeń?
Nie ma znaczenia, jak prawdziwe i potężne były dzieła Lake’a. Podobnie nie ma żadnego znaczenia, jak wielu ludzi uzdrawianych jest przez współczesnych uzdrawiaczy, również obecnych w naszym kraju.
Zaangażowanie Lake’a w praktyki spirytystyczne zdecydowanie pozwalają nam go określić jako fałszywego nauczyciela. Być może jego służba miała rzeczywistą moc, a podawane statystyki nie są stekiem bzdur, ale empirycznymi faktami. Jeśli tak jest, to nie dziwi nas ogromne zainteresowanie służbą Lake’a oraz poszukiwaniem podobnego namaszczenia. Chcemy mocy i pożądamy mocy. Nie ważne, z jakiego źródła będzie ona pochodzić.
Dave Hunt stawia Johna G. Lake’a obok E. W. Kenyona i Williama Branhama twierdząc, że to oni są ojcami nauki, którą dziś znajdziemy m.in. u Kennetha Hagina i Kennetha Copelanda. Na koniec zacytujmy Lake’a: „Człowiek nie jest odrębnym stworzeniem, oderwanym od Boga, jest on częścią Samego Boga […] Bóg zaplanował nas jako bogów […] Wzywa on duszę, by pojęła, iż wewnętrzny człowiek jest prawdziwym władcą, tym prawdziwym człowiekiem, o którym Jezus powiedział, że jest bogiem”.
Hunt podkreślał, że kazania Lake’a (jak np. „Bogoludzie”) są nadal publikowane przez organizację Chrystus dla Narodów. To właśnie heretycka myśl Lake’a doprowadziła m.in. Earla Paulka i innych nauczycieli Ruchu Wiary do takich poglądów: „Jak psy mają szczeniaki, a koty – kocięta, tak i Bóg ma swoich małych bożków […] Dopóki nie pojmiemy, że jesteśmy małymi bogami i dopóki nie zaczniemy postępować jak mali bogowie, dopóty nie ukażemy sobą Królestwa Bożego”.
Randall N. Baer zdecydowanie stwierdza: „Wyniesienie człowieka do boskości i królewskości stanowi istotę bluźnierstwa duchowego humanizmu New Age, który stara się wysławiać grzesznego człowieka jako bóstwo, aby w końcu usunąć Jezusa Chrystusa, jedynego Króla królów i Pana panów”. Dave Hunt dodaje, że: "Aspiracje do boskości są nieuleczalną ambicją całego rodzaju ludzkiego. To one stanowią rdzeń okultyzmu i szamanizmu, są esencją ruchu ludzkiego potencjału i religii antychrysta. Świat dał się im owładnąć, przygotowując się na przyjście dyktatora. Przedostały się też do Kościoła jako kluczowy element rosnącego odstępstwa".
Pamiętajmy, że Biblia wyraźnie wskazuje nam na fakt, iż obok prawdziwego Bożego namaszczenia jest również fałszywe namaszczenie, które nie ma swojego źródła w Bożej mocy. Fałszywy „Chrystus” będzie dostosowywał swoje przesłanie do słów diabła twierdząc, że wszyscy możemy stać się bogami. To odwieczne kłamstwo od tysięcy lat jest obecne w religiach tego świata. Dziś, w XXI wieku dotknęło również chrześcijan ewangelicznych, którzy podobnie jak Ewa dają się zwieść iluzorycznemu kłamstwu. Czy człowiek twierdzący, że może stać się bogiem, mógł mieć prawdziwe namaszczenie pochodzące od Pana? Rozsądźcie sami.
Healing rooms (Pokoje uzdrowienia)
Założycielem Healing Room Movement (Ruchu Pokojów Uzdrowienia), był John G. Lake. W 1990 roku służba ta została reaktywowana przez jednego z apostołów Nowej Reformacji Apostolskiej, Cala Pierce’a. W skrócie: Nowa Reformacja Apostolska jest niezwykłym dziełem dokonywanym przez Boga u schyłku XX wieku, zmieniającym w znaczący sposób oblicze protestanckiego chrześcijaństwa na całym świecie.John MacArthur stwierdził, że nie jest to ani żadna reformacja, ani nowa, ani apostolska. Bardziej odpowiednim słowem byłoby przytoczenie biblijnego ostrzeżenia dotyczącego fałszywych apostołów: "Tacy bowiem są fałszywymi apostołami, pracownikami zdradliwymi, którzy tylko przybierają postać apostołów Chrystusowych. I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera postać anioła światłości. Nic więc nadzwyczajnego, jeśli i słudzy jego przybierają postać sług sprawiedliwości; lecz kres ich taki, jakie są ich uczynki" (2 Kor 13:15).
Sam Cal Pierce wywodzi się z Kościoła Bethel w Reeding, w Kalifornii, gdzie przez 25 lat służył jako starszy. To właśnie tam pastorem jest Bill Johnson i to właśnie stamtąd rozpowszechnia się fałszywa ewangelia zbierająca coraz większe żniwo na całym świecie. Pierce jest również współautorem książki The Physics of Heaven, która w prosty sposób pokazuje nam, w jaki sposób tworzy się fałszywy kościół wypełniony praktykami New Age. Warto również wspomnieć, że pastor Johnson jest często głównym mówcą na konferencjach Spiritual Hunger Conference (Konferencje Duchowego Głodu) organizowanych przez Healing Rooms Movement (Ruch Pokojów Uzdrowienia). Służba Healing Rooms Ministries Cala Pierce’a jest wymieniona wśród przyjaciół kościoła Bethel na ich oficjalnej stronie internetowej.
Sam Pierce powiedział: "Jako apostoł prowadzę apostolską posługę i ponownie kładę fundament uzdrowień oraz cudów mających miejsce poprzez Pokoje Uzdrowień na całym świecie". Pierce jest członkiem Międzynarodowej Koalicji Liderów Apostolskich, której poprzednia nazwa brzmiała Międzynarodowa Koalicja Apostołów, a kierował nią apostoł horyzontalny Peter C. Wagner. Jako że Pierce sam określa siebie mianem apostoła, tak jak czyniło to wielu zwodzicieli przed nim, musimy zdefiniować sobie, kim właściwie jest apostoł w rozumieniu samozwańczych członków Koalicji Liderów Apostolskich: Apostoł to przywódca chrześcijański, obdarzony, nauczony i posłany przez Boga z mandatem [autorytetem] do ustanowienia podstawowego rządu w kościele, który powstające w określonym obszarze jego [apostoła] służby. [Apostoł ustanawia rząd] słysząc, do Duch mówi do zborów i układając wszystko w porządku odpowiednim do stopnia wzrostu i dojrzałości danego kościoła.
Cal Pierce czytając o posłudze Lake’a odwiedzał jego grób, gdzie modląc się usłyszał Boży głos, który wzywał go do reaktywacji służby w Spokane. Sam Pierce twierdzi, że wykopał duchową studnię, która dała mu dostęp do namaszczenia, które spoczywało na zmarłym Lake’u. Każdego rozsądnie myślącego czytelnika powinna zastanowić informacja o tym, że Cal Pierce usłyszał Boży głos akurat w takich okolicznościach. Przypomina nam to Benny Hinna, który bez żadnego wstydu oświadczał, jak komunikował się ze zmarłą Kathryn Kuhlman. Warto tutaj zwrócić uwagę na jedno z największych dziwactw mających zabarwienie stricte okultystyczne, które pochodzi z kościoła Bethel.
Modlitwa nad grobem Lake’a:
Grave sucking
Kiedy pierwszy raz spotkałem się z pojęciem Grave Sucking, byłem przekonany, że jest to jakiś żart. Makabryczny i mało śmieszny, ale jednak żart. Oglądając zdjęcia studentów szkoły Bethel Billa Johnsona, którzy leżąc na nagrobkach robili sobie zdjęcia upamiętniające te niezwykłe chwile, myślałem, że jest to niesmaczny fotomontaż przeciwników nauki pastora Johnsona. Kiedy już przekonałem się o prawdziwości tych zdjęć, odłożyłem zebrane informacje na bok z myślą, że nikt nie jest tak głupi, aby naśladować tych ludzi. Od tej chwili minęło 15 miesięcy i temat wrócił jak bumerang. Rosnąca popularność pastora Billa Johnsona i kościoła Bethel (m.in. Jesus Culture i służba Sozo) oraz bezpośrednie powiązanie ze zmarłym Johnem Grahamem Lake’em sprawiło, że chcieliśmy przedstawić polskiemu czytelnikowi tę nowoczesną metodę zdobywania Bożego namaszczenia. Bo właśnie tym jest Grave Sucking – „wyciąganiem” namaszczenia znajdującego się na zmarłych ludziach, którymi Bóg posługiwał się w przeszłości. Sam Bill Johnson stwierdził, że jest możliwe odzyskanie sfery namaszczenia, które pozostało po zmarłych i wykorzystanie go dla dobra przyszłych pokoleń.Studenci Bethel School of Supernatural Ministry poszukując duchowego namaszczenia odwiedzają groby znanych osób, „którymi potężnie posługiwał się Pan”, aby posiąść część ich duchowego obdarowania.
Dokładnie to samo uczynił Pierce, prosząc o namaszczenie, które było na kościach Lake’a. Szukając biblijnego uzasadnienia dla swoich zachowań przytacza historię człowieka, który ożył po zetknięciu się ze zwłokami zmarłego Elizeusza.
Być może to właśnie na tej starotestamentowej historii oparto główną doktrynę stojącą za poszukiwaniem duchowej mocy w ramach Grave Sucking. Dobrze, że w Polsce nie mamy za wielu grobów słynnych mężów Bożych, bo aż strach pomyśleć, co by uczynili z nimi wszyscy fani i zwolennicy Billa Jonhnsona.
Drogi czytelniku, jeśli fascynujesz się nauką pochodzącą z kościoła Bethel, ruchem Jesus Culture, prosimy cię, abyś zainteresował się duchową inspiracją stojącą za nauką Billa Jonhnsona. Zaangażowanie w praktyki poszukiwania duchowego namaszczenia poprzez okultystyczną wiedzę jest bardzo poważnym grzechem, mogącym sprowadzić katastrofalne skutki na życie człowieka.
Warto również pamiętać, że Stary Testament jednoznacznie naucza o kontaktach ze zmarłymi (Zobacz np. 5 Mojżeszowa 18:11; 1 Kronik 10:13-14; Izajasza 8:19-20). Natchnione Pisma Hebrajskie ostrzegają też przed skalaniem się przez kontakt z grobami lub ciałami zmarłych. Dlaczego więc Bóg miałby nagle zmienić swoje zdanie i zachęcać chrześcijan do poszukiwania namaszczenia Ducha Bożego w obszarach, które do tej pory uznawane były za nieczyste?
"Także każdy, kto w otwartym polu dotknie zabitego mieczem lub umarłego, lub kości ludzkich, lub grobu, będzie nieczysty przez siedem dni" (4 Mojżeszowa 19:16).
Bill Johnson nie jest w stanie oprzeć praktyk Grave Sucking o naukę biblijną. Ale nie dziwmy się, że człowiek, który stwierdził, że Bóg jest większy niż Jego książka, nie będzie nas prowadził do Słowa Bożego, ale do mistyczno – spirytualistycznych praktyk mających pozór pobożności i będących imitacją prawdziwego chrześcijaństwa. Co gorsze, wiele praktyk z kościoła Bethel sprawia, że chrześcijanie wyglądają w oczach niewierzących na kompletnych szaleńców. W takich sytuacjach jestem skłonny zgodzić się z ludźmi, którzy twierdzą, że Ruch Wiary został stworzony po to, aby ośmieszyć chrześcijaństwo ewangeliczne.
Grave Sucking to szaleństwo. To totalna głupota, ignorancja i aberracja od wszelkiej normalności, a momentami nawet wyszydzanie Boga. Ludzie głoszący podobne nauki nie mają w sobie bojaźni Bożej, nie mają czystości oraz pragnienia służenia Panu. Muszą oni pokutować za swoje bluźnierstwo, którego się dopuścili.
Czytelniku, pamiętaj, że budując się na nauce Billa Johnsona nie możesz oddzielić jej od wynaturzeń podobnych do Grave Sucking. Za tym wszystkim stoi jedna duchowość i możesz być przekonany, że nie jest to Boża duchowość.
A co dalej z Pierce’em…
Kiedy Cal Pierce udał się do miejsca, gdzie kilkadziesiąt lat wcześniej swoją służbę prowadził Lake, stwierdził, że w jednym z pokoi namaszczenie było tak potężne, iż uniemożliwiało normalne poruszanie się. Dodatkowo w tym miejscu obecny był anioł, który oświadczył, że czekał 80 lat, aż ktoś ponownie wzbudzi posługę Lake’a. Co ciekawe, na oficjalnej stronie Pierce’a czytamy, że jego służba znajduje się w innym budynku aniżeli pierwotnie była prowadzona służba Lake. Skąd więc ta ponadnaturalna obecność i moc? Namaszczenie utrzymujące się od tylu lat, anioł w budynku, duchowa moc płynąca z grobu zmarłego człowieka – a to jeszcze nie koniec tej opowieści!
Któż inny, jak tylko szatan stoi za nauką wszystkich fałszywych nauczycieli oraz proroków? Nie jest to myśl odkrywcza, raczej prosty wniosek po lekturze Słowa Bożego. To nauki demonów inspirują ich i sprawiają, że świat pogrąża się w obłędzie. Zamiast ratunku, nadziei, którą jest Ewangelia, głosi się fałszywą naukę stymulowaną podszeptami zwodniczych duchów. Doświadczenie anielskie Pierce’a było podobnym przeżyciem do tego, które relacjonował inny fałszywy prorok, Todd Bentley, który stwierdził, że 5 grudnia 2000 r. objawił mu się anioł, który był zaangażowany w posługę m.in. Johna Lake’a oraz Wiliama Branhama.
Na podstawie opisu z Dziejów Apostolskich 19:11-12 praktykuje się coś takiego, że w wielu pokojach uzdrowienia otrzymać można specjalną „odzież” wykonaną z niebieskiej flaneli. Cała ta flanela jest namaszczona olejem oraz poświęcona modlitwą orędowników zaangażowanych w posługę uzdrowieńczą. Podobną „szmatkę” można zamówić sobie pocztą, wysyłając zamówienie na adres mailowy. A więc nie tylko Kościół rzymskokatolicki doszedł do absurdalnych rozważań, dokonując biblijnej egzegezy fragmentu z Dziejów Apostolskich. Ciekaw jestem, ile kosztuje otrzymanie takiego namaszczonego materiału…
Jeszcze bardziej interesujący jest fakt, że William Branham również miał podobny, fetyszystyczny zwyczaj. Na swoich kampaniach uzdrowieńczych, po udzieleniu błogosławieństw rozdawał chorym chustki, ażeby mogli je nosić przy sobie. Powoływanie się na Słowo Boże na poparcie tego rodzaju praktyk kompletnie nas nie przekonuje i dlatego podobne zachowania będziemy przyjmować jako posługiwanie się magicznymi amuletami lub „przedmiotami mocy”, których używają wszyscy uzdrawiacze, alchemicy, czarnoksiężnicy. Ich rzekome namaszczenie to nic innego, jak rytualna konsekracja.
Służba Healing Rooms ma obecnie ponad trzy tysiące pokoi uzdrowienia w ponad 76 krajach, w tym również i w Polsce. Musimy zadać sobie pytanie, czy Pierce stara się reaktywować naukę Lake’a? Czy duchowe namaszczenie, które otrzymał jest rzeczywistym działaniem Ducha Świętego, czy może jest oszustwem diabła? Czy poprzez Pokoje Uzdrowienia do Ciała Chrystusa wprowadzana jest obca nauka będąca zwykłą imitacją prawdziwej Ewangelii?
Służba Cala Pierce’a oraz Billy’ego Johnsona poprzez sieć wzajemnych układów oraz powiązań stanowi tak naprawdę jedność. Wspólnie promują te same rzeczy, tę samą – obcą Biblii – duchowość. Nie oszukujmy się. Rozbicie na pozornie odrębne agendy, służby itp. działania nie powinno nas zmylić. Obydwaj poszukują duchowego namaszczenia u zmarłych ludzi, których życie i służba była często zaprzeczeniem biblijnej prawdy. Sam Johnson stwierdził, że jeśli będziemy honorować tych, którzy wiernie chodzili przed Panem w przeszłości, to On da nam dostęp do ich duchowego namaszczenia. Jest to proste zaproszenie do poszukiwania mocy z innego wymiaru duchowego aniżeli naśladowanie wiary naszych przywódców, do którego wzywa nas Pismo (Hbr 13:7)
Pokoje uzdrowienia, podobnie jak i cała pozostała reszta służby nowożytnych apostołów, wypacza prawdę Bożego Słowa. Ewangelia redukowana jest do trywialnego przesłania skoncentrowanego na fizycznym uzdrowieniu naszych ziemskich ciał. Ludzie skupiający się na uzdrowieniach – również i w naszym kraju – zapominają o tym, że Ewangelia to przede wszystkim dobra nowina dla zagubionego grzesznika. Krew Pana Jezusa Chrystusa zbawia nas od grzechu, a nie słabości fizycznych. Jezus nie umarł na krzyżu po to, abyśmy dziś mogli rządzić tym światem i spowodować wyeliminowanie wszelkich chorób. Zawsze musimy pamiętać, że każde błogosławieństwo, które ma miejsce w życiu dziecka Bożego jest następstwem śmierci Chrystusa na krzyżu.
Naszym zdaniem pokoje uzdrowienia oraz wszystkie inne posługi uzdrowieńcze skupione są głównie wokół przemijających wartości tego świata. Biblia wielokrotnie oznajmia nam, jaka jest wola Boża dla naszego życia i co tak naprawdę jest jego celem. Na próżno szukać tam dominacji Kościoła we wszystkich sferach życia społecznego i politycznego. Nie odnajdziemy tam również globalnego wezwania ograniczającego się do nadprzyrodzonych cudów w zakresie uzdrowień ludzkiego ciała. Nie możemy rozwadniać Ewangelii ani zatracać głównego jej celu, którym jest objawienie chwały Bożej w Chrystusie Jezusie.
Fundamenty ruchu Healing Rooms są demoniczne. Nie są oparte na Słowie Bożym, ale na magicznych praktykach. Czy służba Pierce’a stanowi, obok innych form wewnętrznego uzdrawiania jak Sozo czy Odnowa Fundamentów, strategię demoniczną mającą odciągnąć ludzi od prawdy Słowa Bożego oraz przygotować na nadchodzące zwiedzenie?
Dominionizm
W materiale poświęconym kościołowi Bethel pisaliśmy: „Teologia dominionizmu zakłada ustanowienie lub przywrócenie przez Kościół Bożego Królestwa na ziemi, do którego powróci Pan Jezus i zapanuje nad światem. Dominionizm jest jednym z kluczowych elementów nie tylko Ruchu Wiary, ale również i Kościoła Katolickiego, który dąży do ustanowienia stolicy Królestwa Bożego w Watykanie. Dominionizm wyklucza pochwycenie Kościoła, a także wiele innych proroctw biblijnych, a modlitwa ‘Maranatha’ (Panie przyjdź) stanowi zagrożenie dla oczekiwanego przez charyzmatyków globalnego przebudzenia. Ruch charyzmatyczny, którego jednym z przedstawicieli jest Bill Johnson, dzisiaj już oficjalnie dąży do zjednoczenia chrześcijaństwa pod jurysdykcją Rzymu, co stanowi ogromne zagrożenie dla dzieci Bożych. W tym przypadku, odrzucanie nauki biblijnej i starannej egzegezy Słowa Bożego, prowadzi zwolenników Johnsona do jeszcze większej pustki doktrynalnej, będącej otchłanią błędu i kłamstwa. Jednak dominionizm Billa Johnsona stanowi mieszankę wielu niebezpiecznych i zwodniczych nauk. Na przykład, twierdzi on, że oferta szatana podczas kuszenia Pana Jezusa pokazuje, że to szatan ma ‘władzę na ziemi’, ale że Jezus otrzymał ją później z powrotem i przekazał Kościołowi”.Warto o tym wiedzieć, gdyż jednym z celów działalności Healing Rooms jest ustanowienie Królestwa Bożego na ziemi. Na oficjalnej stronie przeczytamy, że: Jako posługa apostolska musimy zaprowadzić na ziemi rządy Boga. Słowa z Ewangelii Mateusza 6:10 stanowią rzekome upoważnienie dla prowadzenia takiej działalności. To między innymi dlatego cały ten ruch od Billa Jonhnsona, po służbę Sozo aż do charyzmatycznego Todda White’a, tak bardzo przeciwstawia się chorobie. Skoro niebo wolne jest od chorób, podobnie powinno być w Królestwie Boga na ziemi.
Dokładnie w to samo wierzy Curry Blake, który powiedział: "A prawda jest taka, że jesteśmy Bożymi policjantami tutaj na Ziemi i mamy egzekwować na Ziemi Królestwo Boże. Bóg i człowiek mają tego samego wroga. Jest nim diabeł, choroba, dolegliwość i grzech. A my jesteśmy tu po to, żeby je wszystkie eliminować, bez względu na to, czy znamy daną osobę, czy jest nawrócona, kim jest i czym się zajmuje. To jest właśnie nasza rola! Widzimy to i mamy to zatrzymać".
Na poparcie wcześniejszych rozważań dotyczących aspektu dominionizmu w nauczaniu kościoła Bethel i Ruchu Nowej Reformacji, można przytoczyć główną myśl, która przyświecała konferencji Empowered 21 Conference, zorganizowanej przez charyzmatyków przekonanych o nadejściu „Drugiej Pięćdziesiątnicy” do 2033 roku. Judy Franklin, osobista asystentka Billa Johnsona stwierdziła, że „największym błędem, jaki możemy kiedykolwiek popełnić jest myślenie, iż ten świat zmierza w tak złym kierunku, że koniecznym jest, iż On musi nas porwać, zanim wszyscy zginiemy”. Ta sama autorka mówi dalej, że tego typu myślenie „nie pokazuje światu, jak potężni jesteśmy, a przecież Bóg dał nam swoją moc”.
Dokładnie przed tym ostrzegał Dave Hunt, który kilkanaście lat temu napisał: "Entuzjastyczna wiara w to, że chrześcijanie zdobędą świat, występuje coraz powszechniej. W oczach wielu osób z ruchu pozytywnego wyznawania dopuszczenie myśli, że Jezus mógłby wrócić po to, by uratować ziemię przed zagładą, równałoby się przyznaniu, że nie wypełnili swojego zadania. A sugerowanie, że Chrystus miałby w tradycyjnym rozumieniu pochwycić Kościół, jest teorią ucieczki, niegodną tych, którzy mają być zwycięzcami i zaprowadzać na ziemi Królestwo Boże".
Curry Blake
Na oficjalnej stronie służby Curry’ego Blake’a czytamy: Dr Lake (ten honorowy tytuł został mu przyznany, przez jego kongregację, ponieważ skutecznie leczył więcej ludzi niż lokalni lekarze) zmarł 16 września 1935 roku. Służbę Lake’a kontynuowała jego córka Gertrude wspólnie z mężem Wilfordem, który zmarł w 1987 roku. Tuż przed śmiercią wyznaczył on wielebnego Curry’ego R. Blake’a na głównego nadzorcę nad służbą John G. Lake Ministries.Dalej czytamy: Mimo, że Lake założył kilka instytucji, nigdy nie stały się one tak powszechnie znane, jak inne podobne służby. Jego córka Gertruda i jej mąż Wilford Reidt, prowadzili i kontynuowali tę służbę do późnych lat swojego życia, kiedy oficjalnie przekazali ją młodemu usługującemu Curry’emu Blake’owi. Blake, jako dziecko został potrącony przez samochód. Dzięki modlitwie swojej matki w szpitalu, wrócił w cudowny sposób do zdrowia, nie mając prawie żadnego śladu po zagrażających życiu obrażeniach. Rodzina Blake’a nie wiedziała, że to wydarzenie miało miejsce dokładnie 25 lat po tym, jak John G. Lake prorokował o swoim zastępcy, który miał przyjść 25 lat później. Blake rozpoczął odbudowę służby i wizji Lake’a. Wiele osób uznaje Lake’a za osobę, która wpłynęła na ich duchowość, jednak to sukces Blake’a w służbie uzdrowienia, tak jak i jego wizja chrześcijaństwa, wyjątkowo przypomina służbę i życie Lake’a.
Blake urodził się 1 kwietnia 1959 r. w Teksasie. W wieku 17 miesięcy został potrącony przez samochód, który przejechał nad jego głową, urywając prawe ucho i powodując poważne uszkodzenia głowy. Pomimo błyskawicznej interwencji lekarskiej, personel szpitala przekazał rodzinie Curry’ego, aby kupiła trumnę i rozpoczęła przygotowania do pogrzebu, bo nie ma szans, aby dziecko mogło przeżyć z takimi uszkodzeniami mózgu, a nawet jeśli przeżyje to będzie upośledzony i niezdolny do samodzielnej egzystencji. Matka Curry’ego, należąca do wspólnoty kościoła zielonoświątkowego, zaczęła intensywnie modlić się do Boga, aby ocalił życie syna. W zamian za to zadeklarowała, że powierzy życie dziecka w ręce Boga, aby syn mógł Mu służyć. Oczywiście Curry został w ponadnaturalny sposób uratowany, a wszelkie przewidywania lekarzy nie ziściły się.
Curry, mając silne przekonanie, że Bóg powołuje go do służby, zrezygnował z pracy w armii i wrócił do domu. Kiedy oznajmił rodzinie swoją decyzję, dowiedział się, że 17 lat wcześniej jego matka oddała go Bogu. W życiu Curry’ego miało miejsce wiele „cudów rodzinnych”. Jednym z najbardziej spektakularnych było wskrzeszenie z martwych jego 7-letniej córki.
Dr. Lester Sumrall, był pastorem Curry’ego, jego nauczycielem w szkole biblijnej i mentorem. Curry i jego żona Dawn byli odpowiedzialni za służbę modlitwy podczas ich pobytu w jego kościele i szkole biblijnej. Przyglądając się bliżej postaci doktora Sumralla zobaczymy kolejny raz, że Curry Blake był pod ogromnym wpływem fałszywych nauczycieli, głoszących inną ewangelię. To właśnie Sumrall w swojej książce I Predict 2000 AD przewidywał panowanie człowieka na ziemi przed 2000 rokiem, kiedy to Chrystus będzie królował na ziemi z Jerozolimy przez 1000 lat. A także wielkie przebudzenie chrześcijańskie, które swoim zakresem obejmie cały świat.
Przez obserwatorów w USA, dr Sumrall traktowany jest jako jeden z najbardziej prominentnych przedstawicieli Ruchu Wiary. Przez lata związany był z heretycką stacją TBN, skupiającą wokół siebie takich ludzi jak: Joyce Meyer, Andrew Wommack, Steven Furtick, Dr. Creflo Dollar, Joseph Prince, Benny Hinn, Kenneth Copeland, T.D. Jakes, Joel Osteen, Brian Houston itd. Sumrall twierdził, że swoje namaszczenie przejął od Smitha Wiggleswortha. To on zachęcił Roda Parsleya do stworzenia kościoła World Fellowship Church. Sam Parsley, który jest typowym nauczycielem Ruchu Wiary, stwierdził, że jego relacja z Sumrallem przypomina związek Eliasza z Elizeuszem. W odróżnieniu od Elizeusza, który otrzymał część odzieży po Eliaszu, Parsley, jak sam stwierdził, otrzymał miecz namaszczenia. Parsley posiada własny program telewizyjny, Breakthrough, którego przekaz dociera do 136 krajów na świecie.
Zięć Johna G. Lake’a – Wilford Reidt – oraz jego żona (córka Lake’a) byli dobrymi przyjaciółmi oraz mentorami Curry’ego. Sam Wilford był cenionym człowiekiem w kręgu nauczycieli charyzmatycznych. Kenneth Hagin w swojej książce The Art Of Prayer wielokrotnie przytacza myśli oraz komentarze autorstwa Wilforda. Blake przez kilka lat utrzymywał kontakt z Wilfordem. W odniesieniu do pretensji swojej żony, dotyczących ogromnych rachunków telefonicznych, Blake miał stwierdzić, że: "Pewnego dnia nam się to opłaci, bo pewnego dnia będę mógł kłaść swoje ręce na chorych, a ci wyzdrowieją. To będzie warte każdego grosza, który teraz wydajemy".
Po śmierci Reidta, Curry został mianowany głównym nadzorcą International Apostolic Council (Międzynarodowej Rady Apostolskiej). Curry rozpoczął kontynuację dzieła Lake’a stając się bezpośrednim spadkobiercą jego sukcesji apostolskiej. W 1997 roku Blake otrzymał kopię instrukcji, według której John G. Lake szkolił swoich Techników Bożego Uzdrowienia (Divine Healing Technicians, w skrócie DHT). Sam Blake stwierdził, że pierwszą rzeczą, której się nauczył była zmiana modlitwy. Wcześniej modlił się do Boga o uzdrowienie, a teraz zaczął rozkazywać chorobie, co ma robić. W artykule 15 sekretów uzdrowienia Blake napisał: „Choroba czeka na to, aż jej się powie, co ona ma zrobić. Nakazuj, a nie proś chorobę, aby opuściła ciało. Rób tak, jak robił to Jezus. Nakazuj chorobie, aby odeszła i powiedz ciału, aby było uzdrowione”.
Od tego momentu, Blake zaczął nauczać chrześcijan, w jaki sposób powinni usługiwać uzdrowieniem. Czy Blake otrzymał powołanie do służby od Boga i Jego Dar Ducha Świętego, czy też stał się sukcesorem dorobku duchowego Lake’a, który – jak stwierdziliśmy powyżej – był zaangażowany w okultystyczne praktyki? Otrzymanie instrukcji przypomina sposób, w którym mistrzowie ezoteryczni przekazują tajemną, okultystyczną wiedzę swoim uczniom. To duchowe wtajemniczenie jest dostępne tylko dla wybranych, gdyż wiedza okultystyczna nie jest przekazywana zwykłym laikom. Tajemne praktyki przekazywane są pokoleniowo, także i tutaj mamy do czynienia z obrzędem inicjacyjnym, po którym Blake rozpoczął swoją służbę. Nie widać tutaj działania Bożego, ale przekazanie okultystycznych (ukrytych) praktyk oraz wiedzy, która przez lata czekała na odpowiednią osobę, która będzie kontynuować dzieło Lake’a.
Oficjalna strona Blake’a informuje, że od tej chwili przeszkolono tysiące Techników Bożego Uzdrowienia na całym świecie. Ich dane wskazują na ponad trzydzieści tysięcy uzdrowień miesięcznie: uzdrowienie każdego rodzaju choroby, wskrzeszenie kilku zmarłych. Osobiście nie udało mi się dotrzeć do rzetelnych raportów, gdyż jak wszyscy dobrze wiemy, medycyna zna przypadki chorób, odnośnie których nigdy nie odnotowano uzdrowienia. Skoro służba Blake’a twierdzi, że każdy rodzaj choroby został uzdrowiony, tym bardziej jesteśmy ciekawi, czy owe informacje są wiarygodne.
Zapoznając się z dalszymi informacjami zawartymi na oficjalnej stronie John Graham Lake Ministries możemy przeczytać o związku Blake’a z Panią Fredą Lindsay. Przypomnijmy tylko, że Pani Lindsay wraz z mężem założyli magazyn The Voice of Healing, który relacjonował najważniejsze wydarzenia ze służby Wiliama Branhama. Branham był fałszywym prorokiem głoszącym m.in. że doktryna o Trójcy Świętej jest doktryną diabła, piramidy egipskie stanowią część Bożego objawienia, Ewa poczęła Kaina współżyjąc z wężem itp. Co ciekawe to Branham przewidywał, że nowi apostołowie będą rozdawać dary Ducha i namaszczać swoich następców, a na spotkaniach będzie pojawiał się złoty pył. Fakt, że Blake uznaje heretyka Branhama za „Bożego generała” jest najlepiej widoczne w logo jego Dominion Biblie Institute (można znaleźć tam zdjęcie Branhama jako drugie od góry po prawej stronie).
W 1970 roku Państwo Lindsay założyli szkołę Chrystus dla Narodów, której placówka jest również i w naszym kraju. Świadectwa ostrzeżenia dotyczące tej szkoły znajdziecie tutaj (link: http://www.chlebznieba.pl/index.php?id=339).
Curry Blake jest prezesem IDHA ( Divine Healing Association – Międzynarodowe Stowarzyszenie Bożego Uzdrowienia), które stanowi sieć chrześcijan zaangażowanych w służbę uzdrowienia. Jest to pewnego rodzaju ośrodek stanowiący centrum skupiające wokół siebie ludzi, którzy egzekwują moc słów zawartych w 1 Piotra 2:24, aby „oczyścić ten świat z choroby, bólu oraz cierpienia”.
Curry nadzoruje również Instytut Bożego Uzdrowienia (Divine Healing Institute – DHI), organizację zajmującą się badaniem oraz rozwojem szkoleń, której celem jest zwiększenie efektywności Techników Bożego Uzdrowienia. Międzynarodowe Stowarzyszenie Bożego Uzdrowienia nadzoruje również szkolenia i pracę z Pokojami Uzdrowienia Johna G. Lake’a.
Jednocześnie służba Blake’a odcina się od Pokoi Uzdrowienia prowadzonych przez Pierce’a twierdząc, że nie korzysta on z materiałów szkoleniowych Techników Bożego Uzdrowienia autorstwa Johna G. Lake’a. Czyżby Pierce otrzymując namaszczenie od Lake’a zapomniał poprosić go jeszcze o wiedzę dostępną Blake’owi?
Służba, za którą odpowiedzialny jest Blake prowadzi również Dominion Bible Institute, dwuletnią szkołę, zawierającą w swoim programie m.in. Kurs dla Techników Bożego Uzdrowienia. To właśnie tam Blake szkoli nową generację usługujących z mocą, którzy później są wysyłani na cały świat szerząc fałszywe przesłanie J. G. Lake’a.
Studenci DBI codziennie rano przed rozpoczęciem nauki wypowiadają takie wyznanie: Misja jest zawsze na pierwszym miejscu; Nigdy nie zaakceptuję porażki; Nigdy nie odejdę; Nigdy nie zostawiam poległych przyjaciół; Jestem Synem Boga; Jestem sługą ludzi; Jestem panem nad diabłem; Chrześcijanie wyznaczają drogę; Zawsze jesteśmy pierwsi do akcji a ostatni do wycofania się. Oto jestem poślij mnie; Modlę się uznając, że wszystko zależy od Boga, działam tak, jakby wszystko zależało od mnie. Mottem szkoły jest: Damy ci narzędzia, żebyś zmieniał świat.
Wśród zasad znajdujących się na oficjalnej stronie JGLM znajdziemy pkt. 11 który mówi: "JGLM uznaje jedynie Jezusa za kogoś wyjątkowego". Być może to tylko niefortunne sformułowanie, jednakże w świetle powyższej wypowiedzi oraz ogólnego zrozumienia kenozy przez ludzi skupionych wokół pastora Johnsona, możemy mieć poważne wątpliwości, co to znaczy, że Jezus był kimś wyjątkowym.
W materiale poświęconym kościołowi Bethel pisaliśmy: „Bill Johnson w swoim nauczaniu nadinterpretuje fragment z Listu do Filipian 2,7: ‘Lecz ogołocił samego siebie, przyjmując postać sługi i stając się podobny do ludzi’. Twierdzi on, że Jezus odłożył część swoich atrybutów takich jak wszechwiedza, wszechobecność, wszechmoc na czas swojego wcielenia. Takie rozumienie powyższego fragmentu jest bardzo niebezpieczną doktryną i prowadzi nas w bardzo prosty sposób do idei panowania człowieka. Jeśli Jezus był tylko człowiekiem na ziemi, my dziś w prosty sposób możemy kontynuować Jego dzieło w aspekcie znaków i cudów, a nie jako apostołowie Dobrej Nowiny. Boskość Chrystusa ze względu na Jego dzieło zbawienia dokonane na krzyżu, nie może być podważana w jakiejkolwiek formie. Dobrowolne uniżenie siebie samego przez Jezusa Chrystusa, odnoszące się bezpośrednio do ograniczeń związanych z ludzką naturą w żaden sposób nie podważa Jego boskości.
Przypomnijmy, że wyparcie się samego siebie – kenosis – oznacza, że Chrystus dobrowolnie zrezygnował ze statusu, jaki posiadał będąc w postaci Bożej, po to, by stać się człowiekiem i umrzeć za nas na krzyżu. Chrystus nie mógł wyrzec się żadnego ze swoich atrybutów. Jeśliby tak zrobił, to jak wtedy mógłby powiedzieć, że jest tej samej istoty, co Ojciec? (J 10:30). Dogmat kenozy dotyczy wcielenia, które było konieczne, by Chrystus mógł umrzeć za nasze grzechy, a nie żebyśmy my mogli dokonywać Jego znaków i cudów!”.
W przypadku Blake’a jego priorytetem jest uzdrawianie, a nie szerzenie Ewangelii. Powiedział on: "Kiedy kładę na kimś swoją rękę wiem, że ta osoba jest uzdrowiona. Nie interesuje mnie, co ta osoba myśli, w co wierzy, ani nawet, co do mnie mówi. Ja wiem, że kiedy kładę swoje ręce, ta osoba jest uzdrowiona. W swojej książce Wieczerza napisał: Bóg powołał kaznodziejów, żeby przekazywali Dobrą Nowinę o tym, jak twoje uzdrowienie zostało już kupione a cena zapłacona. Jezus je dla nas kupił i za nie zapłacił. Nie jest w porządku żebyś ty także dźwigał to, co On podźwignął już za ciebie".
W podobnym tonie wypowiadał się John Graham Lake, który powiedział: "Jezus nie uzdrawiał chorych, żeby ich nakłonić to stania się chrześcijanami. Uzdrawiał, ponieważ taka była Jego natura. Blake kontynuuje: Czyli, nie modlimy się do Boga w sprawie tej choroby, tylko mówimy do choroby o Bogu. Mówimy do niej, że Bóg powiedział, że ma odejść i dlatego odchodzi. Mówimy do niej tak, jakby była żywą istotą. Mówimy do niej bardzo prosto i klarownie, co byśmy chcieli żeby ona uczyniła".
Centrum doktryny wszystkich osób związanych ze służbą uzdrawiania stanowi twierdzenie, że zdrowie fizyczne jest naturalną gwarancją wynikającą z dzieła odkupienia. Bob DeWaay słusznie wykazuje błąd takiego myślenia: "Ponieważ odkupienie dokonane przez Chrystusa odnosi się bezpośrednio do grzechu, a nie do jego różnych konsekwencji, i ponieważ Nowy Testament nie naucza, że nieobecność choroby i słabości ma myć normą w życiu chrześcijan, i ponieważ jest oczywiste, że wszyscy ludzie wraz z chrześcijanami wiernymi Panu ulegają da jakiegoś stopnia ‘chorobom’ lub innym odchyłkom od stanu doskonałego zdrowia, należy wnioskować, iż popularna doktryna o uzdrowieniu wypływającym automatycznie z aktu odkupienia dokonanego na Krzyżu, jest fałszywa".
Rozmawiając z jednym z braci, który w sposób jasny i zdecydowany stwierdził, że nauka Curry’ego Blake’a ma ogromny wpływ na wielu ludzi w naszym kraju, musieliśmy zastanowić się nad tym, czy początki jego służby mogły być dobre. Zgadzamy się z T. A. McMahonem, który napisał: "Chrześcijanie, którzy zakosztowali autentycznych cudów Bożych, czasami ulegają niestety pokusie zapanowania nad częstotliwością występowania cudów i próbują zwiększyć moc Bożą za pomocą różnych metod, zasad i praw. Być może wielu nie zdaje sobie sprawy, że w ten sposób zamykają drzwi przed prawdziwymi cudami i próbują ustawić Boga w sytuacji, w której musi odpowiedzieć w określony sposób na ich pozytywne i możliwościowe myślenie, wizualizacje czy afirmację. Fakt, że w dominium okultyzmu znaleźli się nieświadomie, nie pomoże niestety uniknąć następstw ani im, ani ich naśladowcom". Być może tak właśnie rzeczy miały się w przypadku Blake’a. Jednakże przypatrując się dostępnym materiałom oraz gloryfikacji J. G. Lake’a podajemy w wątpliwość biblijne korzenie jego służby.
Rozważając służbę Lake’a, Blake’a, Pierce’a oraz innych osób, musimy zdecydowanie rozróżnić pomiędzy uzdrowieniem sprawionym przez Boga, a uzdrowieniem dokonywanym inną mocą.
W starożytności powszechnie wyobrażano sobie, że choroba była powodowane przez złe duchy, dlatego przy posłudze uzdrawiania konieczna była obecność czarownika lub szamana. Podobnie i dziś, liczne służby uzdrawiania pośredniczą pomiędzy Bogiem a człowiekiem stanowiąc pewnego rodzaju kastę religijnych zaklinaczy, bez których nasze uzdrowienie zewnętrzne oraz wewnętrzne jest praktycznie niemożliwe.
Patrząc na owoc służby ludzi pokroju Williama Branhama możemy postawić hipotezę, że był to człowiek zniewolony przez okultyzm. Czary zazwyczaj rozróżnia się na czarną i białą magię. Wielu przedstawicieli New Age będzie starało się przekonać nas, że biała magia jest całkowitym przeciwieństwem jej złowrogiego odpowiednika. Jest to gałąź magii, która jak twierdzą jej zwolennicy opiera się na przepełnionych pokojem pozytywnych zasadach okultyzmu. Jednakże sprawa jest o wiele trudniejsza i w przypadku białej magii nie jest rzeczą prostą rozpoznać jej prawdziwą naturę, gdyż często schowana jest pod religijnym płaszczykiem. Ludzie zajmujący się okultyzmem wiedzą, że białej magii bardzo często towarzyszą symbole chrześcijańskie.
Myślę, że wielu ludzi, w tym i chrześcijan, jest uzdrawianych przez moc okultystyczną. Wierzę, że wielu z nich zapłaci za to ogromną cenę. Bardzo często, kiedy emocje ustępują miejsca ciszy i samotności, diabeł zaczyna działać w życiu ludzi, którzy nieświadomie otworzyli się na jego działanie. Wśród wielu świadectw osób zajmujących się tematem okultyzmu możemy znaleźć informacje dotyczące ludzi, którzy po doświadczeniu uzdrowienia fizycznego stracili wewnętrzny pokój i pewność zbawienia. Nie potrafili się modlić, czytać Słowa Bożego czy też uczestniczyć w społeczności dzieci Bożych.
Nie każde uzdrowienie jest warte swojej ceny. Bóg w swoim miłosierdziu z pewnością może uchronić przed okultystycznym zniewoleniem chrześcijan, którzy z niewiedzy zaangażowali się w szamanistyczne praktyki. Jednakże nie możemy naiwnie myśleć, że pomimo ostrzeżeń nadal możemy angażować się w wątpliwie przedsięwzięcia.
Nie wszystkie fałszywe uzdrowienia dokonywane są mocą szatana. Musimy jednoznacznie stwierdzić, że wielu ludzi zostaje zwiedzionych przez zwykłych iluzjonistów, którzy nauczyli się kilku zasad psychologicznych w celu manipulacji człowiekiem.
Rafael Gasson, który przed swoim nawróceniem był medium spirytystycznym powiedział: "Dzisiaj jest wielu spirytystów, którzy zostali przez szatana obdarzeni niezwykłym darem mocy. Ja sam byłem w ten sposób wykorzystywany i byłem świadkiem niezwykłych uzdrowień, dokonujących się na spirytystycznych spotkaniach uzdrowicielskich".
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca" (J 14:12)
Zauważyliście, że wszyscy propagatorzy tak modnej dziś i popularnej posługi uzdrawiania, powołują się na werset z Ewangelii Jana, mający być rzekomym prawem, na mocy którego prowadzą swoje służby? Co więcej, słowa Jezusa są nie tylko potwierdzeniem ich działalności, ale także oskarżeniem tych wszystkich, w których życiu nie są widoczne znaki i cuda. Twierdzą oni, że słowa Jezusa są obietnicą dla wszystkich chrześcijan, którzy będą dokonywać tych samych cudów – a nawet większych niż sam Jezus dokonywał.
Zastanówmy się, czy słowo uczynki (gr. erg w innych miejscach tłumaczone jako dzieła) automatycznie musi oznaczać cuda? Jeśli przyjmiemy taką interpretację Słowa Bożego, to ludzie powołujący się na te słowa muszą nie tylko uwolnić kogoś od migreny, ukąszenia komara (tak, jedna z polskich służb uzdrowieńczych tym właśnie się szczyciła!), czy bólu nogi, ale także karmić kilka tysięcy ludzi, chodzić po wodzie, zamieniać wodę w wino, czy też budzić do życia ludzi gnijących w grobach. Trudno traktować słowa Jezusa jako obietnicę dotyczącą cudotwórczej mocy dla wszystkich chrześcijan.
Dla mnie słowa „większe dzieła” mogą dotyczyć m.in. kazania Piotra wygłoszonego w dniu Pięćdziesiątnicy, które doprowadziło do zbawienia trzech tysięcy dusz. Bo to zbawienie, a nie uzdrowienie fizycznego ciała jest przesłaniem Ewangelii.
Wiele osób powołując się na Ewangelię Jana 14:12 dodatkowo podkreśla słowo większe co w ich współczesnym zrozumieniu oznacza „bardziej spektakularne”. Cicha i pokorna służba Zbawiciela nie jest dla nich wystarczającym wzorem. Oni pragną większej mocy, większego rozgłosu, większej sławy. Większość z nich z radością przyjęła ludzkie uznanie i godność królewską, poczytując to za Bożą aprobatę ich służby. Inaczej było z Chrystusem (J 6:15) i inaczej wygląda droga krzyża (Hbr 13:13).
Każdy prawdziwy cud jest bezpośrednią interwencją suwerennego Boga, a nie narzędziem dostępnym dla każdego chrześcijanina, który posiada wystarczającą ilość wiary. Na koniec warto przytoczyć słowa Toma Penningtona wygłoszone na konferencji Strange Fire (Inny Ogień): "Jako pastor mam radość często widzieć cuda, ponieważ za każdym razem, gdy duchowo martwy grzesznik jest powołany do życia, jest to cudowne dzieło Bożej łaski". To jest prawdziwy cud przewyższający wszelkie uzdrowienie!
Miejmy na uwadze, że nikt wcześniej ani później nie posiadał takiej wielkiej mocy, jak Jezus Chrystus. Pozostaje ona czymś absolutnie wyjątkowym, przy czym roszczenia współczesnych apostołów wydają się być czymś groteskowym. Jego cuda opisane w Ewangeliach były: niezaprzeczalne, widowiskowe, przeogromne, obfite, niesamowite, natychmiastowe, władcze, nieograniczone, zupełne i przekonujące.
Czy naprawdę myślimy, że możemy rościć sobie prawo do podobnej mocy, zdolnej wykonywać dzieła większe niż Jezus? Zgadzamy się z większością uznanych komentatorów biblijnych, że Jezus w Ewangelii Jana 14:12 nie miał na myśli cudów o większej mocy, ale o większym zasięgu. Uczniowie mieli stać się świadkami Ewangelii dla całego świata, dzięki mocy wypełniającego ich Ducha Świętego i za sprawą mieszkającego w nich Opiekuna mieli przywodzić ludzi do zbawienia. Słowa te mówią raczej o duchowych niż fizycznych cudach.
Marcin Luter powiedział: „Jesteśmy powołani, aby naśladować nie chodzenie Chrystusa po wodzie, ale Jego zwykłe życie”. Tylko ilu z nas pragnie wziąć na siebie Jego pohańbienie oraz uczyć się cichości i pokory?
W kontekście wszystkich mających dziś na świecie miejsce uzdrowień musimy pamiętać o radach Charlesa Swindolla, który stwierdził, że gdy Bóg postanawia dokonać cudu, wówczas postępuje według stałego wzorca. Po pierwsze: tylko On odbiera chwałę. Po drugie: nic się nie dzieje na pokaz. Po trzecie: porusza to ludzi niezbawionych i przyprowadza ich do Pana. Po czwarte: potwierdza się biblijne zasady i prawdy, a nie zaprzecza się im. W podobnym tonie wypowiada się John MacArthur, kiedy mówi: "Zarówno w chorobie, jak i we wszystkim innym chrześcijanin powinien trzymać się biblijnej perspektywy i dążyć do uwielbienia Boga i postanowionych przez Niego celów. Stale jednak powinniśmy pamiętać o tym, że Bóg uzdrawia nie przez uzdrawiaczy, którzy przypisują sobie cudotwórczy dar, ale według Jego suwerennej woli i upodobania".
Nie ukrywajmy, że mnóstwo wierzących nie bierze na poważnie ostrzeżeń Pana Jezusa:
"Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych” (Mateusza 24:24).
Pragniemy zwycięskiego Kościoła, pełnego mocy, prowadzącego do przebudzenia całych miast i narodów. Wielu chrześcijan zachowuje się niczym naiwne dzieci, które zaprzeczają obiektywnej rzeczywistości i żyją w świecie fantazji.
"A ów niegodziwiec przyjdzie za sprawą szatana z wszelką mocą, wśród znaków i rzekomych cudów, i wśród wszelkich podstępnych oszustw wobec tych, którzy mają zginąć, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, która mogła ich zbawić. I dlatego zsyła Bóg na nich ostry obłęd, tak iż wierzą kłamstwu, aby zostali osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, lecz znaleźli upodobanie w nieprawości" (2 Tesaloniczan 2:9-12).
"A są to czyniące cuda duchy demonów, które idą do królów całego świata, aby ich zgromadzić na wojnę w ów wielki dzień Boga Wszechmogącego" (Objawienie 16:14).
W tym świecie działają nie tylko siły dobra, lecz także siły zła. Wielu ludzi zaangażowanych w okultyzm posiada moc pozwalającą im na dokonywanie uzdrowień. My, jako ludzie wierzący, powinniśmy się spodziewać, że w sferze odwołującej się do największych pragnień człowieka – zdrowia – będzie szerzyło się największe zwiedzenie wypaczające prawdę Ewangelii. Możemy spodziewać się, że wielu szczerych chrześcijan zostanie oszukanych przez ludzi, którzy będą dokonywać wielu uzdrowień okultystyczną mocą.
To są fakty. Przypomnijmy sobie, że magowie faraona byli w stanie powtórzyć kilka spektakularnych cudów Mojżesza (2 Mojżeszowa 7:22). Posiadali oni potężną moc, która i dziś obecna jest na świecie. A życie pokazuje, że jest wielu, którzy za wszelką ceną dążą do jej zdobycia. Diabeł nie jest jakimś głupcem, ani pachołkiem, któremu możemy wydawać rozkazy. Jest potężną istotą duchową, która nadzwyczaj chętnie gotowa jest uzdrawiać chrześcijan, a innych wyposażać w moc uzdrawiania.
Naszym celem było wskazanie wam, że obok prawdziwego namaszczenia oraz działania Bożego istnieje fałszywa imitacja, podróbka będąca marnym substytutem prawdy. Jej autorem jest ojciec kłamstwa, którego jedynym celem jest zniszczenie twojego życia. Ludzie, którzy kierują się do zmarłych w celu otrzymania mocy do służby nie opierają się na Słowie Bożym, ale na spirytyzmie i okultyzmie.
Nie bójmy się nazwać rzeczy po imieniu. John Lanagan w publikacji New Age Propensities of Bethel Church's Bill Johnson twierdzi, że Bill Johnson już w książce Marzyć z Bogiem opowiedział się po stronie praktyk pochodzących z New Age, broniąc ich przed „demonizowaniem” ze strony biblijnych chrześcijan. Stwierdził w niej również, że część praktyk ruchu New Age została dana ludziom jako „narzędzia od Boga”. Trudno jest zrozumieć takie słowa, mając na uwadze, iż całe nauczanie New Age jest zaprzeczeniem Słowa Bożego. Dlatego też jego stwierdzenie, że praktyki New Age zostały „przechwycone” z chrześcijaństwa jest całkowitym absurdem.
Czołowi okultyści tego wieku głosili, że ruch New Age przejdzie „przez” kościoły chrześcijańskie. Czy nasze dzisiejsze rozważania nie pozwalają nam na sformułowanie tezy, że ruch spirytystyczny promujący niebiblijną duchowość New Age w coraz większym stopniu zagraża Kościołowi Jezusa Chrystusa? Czy to wszystko, czego dziś jesteśmy świadkami nie jest mniejszą częścią większego planu przygotowanego przez diabła, mającego dokonać infiltracji Kościoła i zarażenia go duchową trucizną?
Jezus Chrystus jest zawsze w centrum prawdziwej Ewangelii. To On posiada pełną moc i władzę i to On jako suwerenny Bóg wie co jest dla nas najlepsze. Bardzo często nie wiemy, o co prosić ani jak się modlić. Nie zawsze to, co pragniemy jest tym, czego naprawdę nam potrzeba. Dlatego Ewangelia koncentruje się na Chrystusie, nie na nas. To my musimy trwać w Nim, bo bez Niego nic nie możemy uczynić.
Nie byliśmy, nie jesteśmy i nigdy nie staniemy się bogami na drodze duchowej ewolucji i samorozwoju. Jesteśmy grzesznikami zbawionymi z łaski, którzy tylko dzięki Bożemu usprawiedliwieniu mogą mieć nadzieję na życie wieczne. Wielu współczesnych nauczycieli głosi inną ewangelię, doprowadzając do katastrofalnych szkód w życiu wielu ludzi oraz dokonując prawdziwego chaosu w społecznościach ewangelicznych. To wszystko jest konsekwencją deprecjacji znaczenia doktryny: "Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom" (2 Tymoteusza 4:3-4).
Już nadszedł ten czas. Ogromna część najpopularniejszych nauk w Kościele zawiera w sobie elementy New Age, propagujące starożytne religie babilońskie. Fałszywe przebudzenia dokonujące się w mega kościołach i na konferencjach w nowoczesnych hotelach czy też wypełnionych stadionach są zdominowane przez zwodnicze duchy, które inspirują wszystkie te działania. Historia Kościoła uczy nas, że głównym sprawdzianem prawdziwości duchowych przebudzeń była liczba zbawionych osób. Dziś priorytety uległy zmianie i zamiast zbawienia gloryfikujemy uzdrowienie naszego ziemskiego ciała.
Jeden z pisarzy chrześcijańskich stwierdził, że ruchy uzdrowieńcze są oznaką porażki Kościoła chrześcijańskiego w zaspokajaniu duchowych potrzeb człowieka. Źródłem problemów świata są ludzie, którzy wynoszą materialne dobro nad dobro duchowe. Kościół poszedł w ślady świata w tym względzie i nie jest przygotowany do tego, aby rozpocząć działanie, polegając wyłącznie na obietnicach Boga.
Przewidywania? Nie spodziewamy się przebudzenia, ale odstępstwa, które wraz z upływem czasu będzie przybierało charakter coraz większego obłędu. Już dzisiaj wielu wierzących jest zaniepokojonych tym, co się dzieje w ich zborach. Oszustwo będzie przybierało różny wymiar. Diabeł jest doskonałym strategiem i dobrze wie, na co dane zgromadzenie jest gotowe, czego pragną liderzy i co jest w sercach uczestników niedzielnych nabożeństw.
Wiele dziwactw, jak leżenie na grobach, czy też podróże do nieba z aniołami jest dla większości z nas totalną abstrakcją. Dziś tak jest, ale jak będzie w przyszłości? Niegdyś okultystyczne cuda jak złoty pył czy spadające pióra, byłyby traktowane w podobny sposób, a dziś są realnością w polskich kościołach. Dla liderów tych środowisk są to niezaprzeczalne dowody manifestującej się Bożej obecności, ale w oczach świata ośmieszają prawdziwe chrześcijaństwo. Przypisywanie tak absurdalnych rzeczy Bożemu działaniu jest nie tylko trywializacją mocy Boga, ale najlepszym przykładem braku poznania prawdziwego i świętego Boga.
"A gdy wam będą mówić: Radźcie się wywoływaczy duchów i czarowników, którzy szepcą i mruczą, to powiedzcie: Czy lud nie ma się radzić swojego Boga? Czy ma się radzić umarłych w sprawie żywych?" (Izajasza 8:19).
"A Duch otwarcie mówi, że w czasach ostatecznych niektórzy odstąpią od wiary, dając posłuch zwodniczym duchom i naukom demonów" (1 Tymoteusza 4:1).
Jako chrześcijanie musimy mieć świadomość, że tacy heretycy, jak Branham, Johnson, Lake i inni nie stworzyli sami propagowanych przez siebie nauk. To zwodnicze duchy będące na usługach szatana, odpowiadają za ich natchnienie oraz coraz to większy zasięg popularyzacji tych kłamliwych idei.
Przyglądając się temu materiałowi nie sposób nie dojść do przekonania, że za tym wszystkim stoi inteligentny architekt. Wszyscy ci fałszywi nauczyciele są niczym potężna pajęczyna. Wszystko zaczyna się od jednego punktu. Cały szkielet zbudowany jest z wielu elementów na pozór różniących się od siebie. Ale w centrum tego wszystkiego jest szatan. To on od tysięcy lat obserwuje ludzkość i tka swoją misterną intrygę dostosowując swoje zwodnicze poselstwo do odpowiednich grup odbiorców.
Na koniec ciekawostka. Czy mówi wam coś nazwa House of Generals? Otóż jest to jeden z pomysłów Billa Johnsona. W materiale video, pastor kościoła Bethel opowiada jak Bóg położył mu na sercu utworzenie miejsca oddającego cześć wielu osobom i zbierającego dorobek życiowy wielu tych ludzi, którzy według Johnsona byli wielkimi mężczyznami oraz kobietami, którymi w przeszłości potężnie posługiwał się Bóg.
Przedstawienie idei pomysłu House of Generals przez B. Johnsona: https://vimeo.com/17658114
To muzeum Jonhnsona może stać się centrum idolatrii (bałwochwalstwa), skąd będzie głoszona fałszywa nauka. Przyglądając się materiałowi video zobaczymy, że Johnson wychwala wielu ludzi, których nauka uderzała bezpośrednio w prawdę Słowa Bożego, a często stanowiła źródło okultystycznych inspiracji.
Chrześcijanie zostali ostrzeżeni przed tymi, którzy szerzą zwodnicze kłamstwo i sprzeciwiają się Bożej prawdzie. Dave Hunt przypomina, że: "Biblia nie naucza, że istnieje dziś wielkie zapotrzebowanie na posługę czynienia cudów, jak to się bardzo podkreśla w chrześcijańskiej telewizji. Biblia przypomina raczej o konieczności rozeznania – byśmy potrafili rozróżnić między tym, co od Boga, a tym, co od szatana".
Zachęcamy was, abyście sami rozsądzili, czy zamieszczone przez nas informacje są tylko wymysłem ludzi pozbawionych mocy, czy też szczerym i autentycznym wołaniem: Uciekaj!
Módlcie się do Boga, aby On sam objawił wam prawdę. Pocieszyciel nie będzie prowadził was na groby zmarłych ludzi, kolejne seminaria gdzie poznacie techniki uzdrawiania, do szkół, gdzie nauczą was prorokować i mówić językami, na konferencje z kolejnym charyzmatycznym mówcą – ale zamiast tego wprowadzi was we wszelką prawdę (Jana 16:13).
Pamiętajcie jednak, że ta prawda nie zawsze będzie tak atrakcyjna, jak proponowana przez ewangelistów sukcesu podróbka. Prawda może was wiele kosztować, doprowadzić do miejsca, w którym będziecie musieli umrzeć dla siebie samych, dla własnych pragnień, marzeń, a często i dążeń do uzdrowienia fizycznego. Ale wyprostujmy opadłe ręce i omdlałe kolana i biegnijmy w wyznaczonym nam wyścigu patrząc na Jezusa, twórcę i dokończyciela naszej wiary, który ma moc, aby ustrzec nas od upadku i przedstawić jako nienagannych z radością przed obliczem swojej chwały (Judy 24).
Zapoznając się z dalszymi informacjami zawartymi na oficjalnej stronie John Graham Lake Ministries możemy przeczytać o związku Blake’a z Panią Fredą Lindsay. Przypomnijmy tylko, że Pani Lindsay wraz z mężem założyli magazyn The Voice of Healing, który relacjonował najważniejsze wydarzenia ze służby Wiliama Branhama. Branham był fałszywym prorokiem głoszącym m.in. że doktryna o Trójcy Świętej jest doktryną diabła, piramidy egipskie stanowią część Bożego objawienia, Ewa poczęła Kaina współżyjąc z wężem itp. Co ciekawe to Branham przewidywał, że nowi apostołowie będą rozdawać dary Ducha i namaszczać swoich następców, a na spotkaniach będzie pojawiał się złoty pył. Fakt, że Blake uznaje heretyka Branhama za „Bożego generała” jest najlepiej widoczne w logo jego Dominion Biblie Institute (można znaleźć tam zdjęcie Branhama jako drugie od góry po prawej stronie).
W 1970 roku Państwo Lindsay założyli szkołę Chrystus dla Narodów, której placówka jest również i w naszym kraju. Świadectwa ostrzeżenia dotyczące tej szkoły znajdziecie tutaj (link: http://www.chlebznieba.pl/index.php?id=339).
Curry Blake jest prezesem IDHA ( Divine Healing Association – Międzynarodowe Stowarzyszenie Bożego Uzdrowienia), które stanowi sieć chrześcijan zaangażowanych w służbę uzdrowienia. Jest to pewnego rodzaju ośrodek stanowiący centrum skupiające wokół siebie ludzi, którzy egzekwują moc słów zawartych w 1 Piotra 2:24, aby „oczyścić ten świat z choroby, bólu oraz cierpienia”.
Curry nadzoruje również Instytut Bożego Uzdrowienia (Divine Healing Institute – DHI), organizację zajmującą się badaniem oraz rozwojem szkoleń, której celem jest zwiększenie efektywności Techników Bożego Uzdrowienia. Międzynarodowe Stowarzyszenie Bożego Uzdrowienia nadzoruje również szkolenia i pracę z Pokojami Uzdrowienia Johna G. Lake’a.
Jednocześnie służba Blake’a odcina się od Pokoi Uzdrowienia prowadzonych przez Pierce’a twierdząc, że nie korzysta on z materiałów szkoleniowych Techników Bożego Uzdrowienia autorstwa Johna G. Lake’a. Czyżby Pierce otrzymując namaszczenie od Lake’a zapomniał poprosić go jeszcze o wiedzę dostępną Blake’owi?
Służba, za którą odpowiedzialny jest Blake prowadzi również Dominion Bible Institute, dwuletnią szkołę, zawierającą w swoim programie m.in. Kurs dla Techników Bożego Uzdrowienia. To właśnie tam Blake szkoli nową generację usługujących z mocą, którzy później są wysyłani na cały świat szerząc fałszywe przesłanie J. G. Lake’a.
Studenci DBI codziennie rano przed rozpoczęciem nauki wypowiadają takie wyznanie: Misja jest zawsze na pierwszym miejscu; Nigdy nie zaakceptuję porażki; Nigdy nie odejdę; Nigdy nie zostawiam poległych przyjaciół; Jestem Synem Boga; Jestem sługą ludzi; Jestem panem nad diabłem; Chrześcijanie wyznaczają drogę; Zawsze jesteśmy pierwsi do akcji a ostatni do wycofania się. Oto jestem poślij mnie; Modlę się uznając, że wszystko zależy od Boga, działam tak, jakby wszystko zależało od mnie. Mottem szkoły jest: Damy ci narzędzia, żebyś zmieniał świat.
W tym roku w naszym kraju odbyło się DHT (Szkolenie Bożego Uzdrawiania) zorganizowane przez JGLM Poland, a prowadzone przez Aki Niemi z Danii, przedstawiciela International Apostolic Council (Międzynarodowej Rady Apostolskiej). Podczas szkolenia można było zakupić Podręcznik Bożego Uzdrawiania, a także otrzymać informację o Life Team (Zespołach Ratunkowych powołanych w całym kraju do modlitwy za chorych i do uczniostwa). Na podręczniku dostępnym podczas konferencji w 2014 roku mogliśmy przeczytać: "Nauczanie, które zrodziło legendę. Dziś tworzy armię". Czy to brzmi jak przesłanie Ewangelii? Blake jest również autorem programu Odnowy umysłu (JGLM’s Mind Renewal Program)
Kenoza u Blake’a
Bill Johnson napisał, że Jezus: Czynił cuda i znaki jako człowiek we właściwym stosunku do Boga… nie jako Bóg. Jeśli On czynił cuda, ponieważ był Bogiem, to byłoby nieosiągalne dla nas. Jest to bardzo ważna informacja gdyż na jednym z profili promujących naukę Blake’a mogliśmy znaleźć taką jego wypowiedź: "Jezus nie uzdrawiał, aby udowodnić, że jest Bogiem. Będąc na ziemi nie funkcjonował jako BÓG, tylko jako CZŁOWIEK O PRAWIDŁOWEJ RELACJI Z BOGIEM. Jeśliby Jezus uzdrawiał, żeby udowodnić, że jest BOGIEM, to dwunastu a potem siedemdziesięciu również byli bogami, gdyż uzdrawiali chorych".Wśród zasad znajdujących się na oficjalnej stronie JGLM znajdziemy pkt. 11 który mówi: "JGLM uznaje jedynie Jezusa za kogoś wyjątkowego". Być może to tylko niefortunne sformułowanie, jednakże w świetle powyższej wypowiedzi oraz ogólnego zrozumienia kenozy przez ludzi skupionych wokół pastora Johnsona, możemy mieć poważne wątpliwości, co to znaczy, że Jezus był kimś wyjątkowym.
W materiale poświęconym kościołowi Bethel pisaliśmy: „Bill Johnson w swoim nauczaniu nadinterpretuje fragment z Listu do Filipian 2,7: ‘Lecz ogołocił samego siebie, przyjmując postać sługi i stając się podobny do ludzi’. Twierdzi on, że Jezus odłożył część swoich atrybutów takich jak wszechwiedza, wszechobecność, wszechmoc na czas swojego wcielenia. Takie rozumienie powyższego fragmentu jest bardzo niebezpieczną doktryną i prowadzi nas w bardzo prosty sposób do idei panowania człowieka. Jeśli Jezus był tylko człowiekiem na ziemi, my dziś w prosty sposób możemy kontynuować Jego dzieło w aspekcie znaków i cudów, a nie jako apostołowie Dobrej Nowiny. Boskość Chrystusa ze względu na Jego dzieło zbawienia dokonane na krzyżu, nie może być podważana w jakiejkolwiek formie. Dobrowolne uniżenie siebie samego przez Jezusa Chrystusa, odnoszące się bezpośrednio do ograniczeń związanych z ludzką naturą w żaden sposób nie podważa Jego boskości.
Przypomnijmy, że wyparcie się samego siebie – kenosis – oznacza, że Chrystus dobrowolnie zrezygnował ze statusu, jaki posiadał będąc w postaci Bożej, po to, by stać się człowiekiem i umrzeć za nas na krzyżu. Chrystus nie mógł wyrzec się żadnego ze swoich atrybutów. Jeśliby tak zrobił, to jak wtedy mógłby powiedzieć, że jest tej samej istoty, co Ojciec? (J 10:30). Dogmat kenozy dotyczy wcielenia, które było konieczne, by Chrystus mógł umrzeć za nasze grzechy, a nie żebyśmy my mogli dokonywać Jego znaków i cudów!”.
W przypadku Blake’a jego priorytetem jest uzdrawianie, a nie szerzenie Ewangelii. Powiedział on: "Kiedy kładę na kimś swoją rękę wiem, że ta osoba jest uzdrowiona. Nie interesuje mnie, co ta osoba myśli, w co wierzy, ani nawet, co do mnie mówi. Ja wiem, że kiedy kładę swoje ręce, ta osoba jest uzdrowiona. W swojej książce Wieczerza napisał: Bóg powołał kaznodziejów, żeby przekazywali Dobrą Nowinę o tym, jak twoje uzdrowienie zostało już kupione a cena zapłacona. Jezus je dla nas kupił i za nie zapłacił. Nie jest w porządku żebyś ty także dźwigał to, co On podźwignął już za ciebie".
W podobnym tonie wypowiadał się John Graham Lake, który powiedział: "Jezus nie uzdrawiał chorych, żeby ich nakłonić to stania się chrześcijanami. Uzdrawiał, ponieważ taka była Jego natura. Blake kontynuuje: Czyli, nie modlimy się do Boga w sprawie tej choroby, tylko mówimy do choroby o Bogu. Mówimy do niej, że Bóg powiedział, że ma odejść i dlatego odchodzi. Mówimy do niej tak, jakby była żywą istotą. Mówimy do niej bardzo prosto i klarownie, co byśmy chcieli żeby ona uczyniła".
Centrum doktryny wszystkich osób związanych ze służbą uzdrawiania stanowi twierdzenie, że zdrowie fizyczne jest naturalną gwarancją wynikającą z dzieła odkupienia. Bob DeWaay słusznie wykazuje błąd takiego myślenia: "Ponieważ odkupienie dokonane przez Chrystusa odnosi się bezpośrednio do grzechu, a nie do jego różnych konsekwencji, i ponieważ Nowy Testament nie naucza, że nieobecność choroby i słabości ma myć normą w życiu chrześcijan, i ponieważ jest oczywiste, że wszyscy ludzie wraz z chrześcijanami wiernymi Panu ulegają da jakiegoś stopnia ‘chorobom’ lub innym odchyłkom od stanu doskonałego zdrowia, należy wnioskować, iż popularna doktryna o uzdrowieniu wypływającym automatycznie z aktu odkupienia dokonanego na Krzyżu, jest fałszywa".
Rozmawiając z jednym z braci, który w sposób jasny i zdecydowany stwierdził, że nauka Curry’ego Blake’a ma ogromny wpływ na wielu ludzi w naszym kraju, musieliśmy zastanowić się nad tym, czy początki jego służby mogły być dobre. Zgadzamy się z T. A. McMahonem, który napisał: "Chrześcijanie, którzy zakosztowali autentycznych cudów Bożych, czasami ulegają niestety pokusie zapanowania nad częstotliwością występowania cudów i próbują zwiększyć moc Bożą za pomocą różnych metod, zasad i praw. Być może wielu nie zdaje sobie sprawy, że w ten sposób zamykają drzwi przed prawdziwymi cudami i próbują ustawić Boga w sytuacji, w której musi odpowiedzieć w określony sposób na ich pozytywne i możliwościowe myślenie, wizualizacje czy afirmację. Fakt, że w dominium okultyzmu znaleźli się nieświadomie, nie pomoże niestety uniknąć następstw ani im, ani ich naśladowcom". Być może tak właśnie rzeczy miały się w przypadku Blake’a. Jednakże przypatrując się dostępnym materiałom oraz gloryfikacji J. G. Lake’a podajemy w wątpliwość biblijne korzenie jego służby.
Uzdrowienie przez Boga, a uzdrowienie przez szatana
Jednym z największym deficytów w dzisiejszym Kościele jest brak rozeznania duchowego wśród wielu wierzących. Ogromna ilość fałszywych nauk oraz rzesza wysłanników królestwa ciemności, z olbrzymią łatwością infiltruje i zaraża społeczności ewangeliczne duchową trucizną. Jest to konsekwencja braku poważnego podejścia do biblijnych ostrzeżeń dotyczących zwiedzenia. To właśnie dlatego istnieje dziś ogromny rozdźwięk pomiędzy nauką apostolską a najpopularniejszymi nauczycielami szerzącymi swoje nauki oraz poglądy religijne. Ten duchowy chaos dotyczy w ogromnym stopniu posługi w sferze uzdrowienia, która naszym zdaniem poprzez proste odwoływanie się do cielesnych pragnień grzesznego człowieka, stanowi największą płaszczyznę dla szerzącego się zamętu.Rozważając służbę Lake’a, Blake’a, Pierce’a oraz innych osób, musimy zdecydowanie rozróżnić pomiędzy uzdrowieniem sprawionym przez Boga, a uzdrowieniem dokonywanym inną mocą.
W starożytności powszechnie wyobrażano sobie, że choroba była powodowane przez złe duchy, dlatego przy posłudze uzdrawiania konieczna była obecność czarownika lub szamana. Podobnie i dziś, liczne służby uzdrawiania pośredniczą pomiędzy Bogiem a człowiekiem stanowiąc pewnego rodzaju kastę religijnych zaklinaczy, bez których nasze uzdrowienie zewnętrzne oraz wewnętrzne jest praktycznie niemożliwe.
Patrząc na owoc służby ludzi pokroju Williama Branhama możemy postawić hipotezę, że był to człowiek zniewolony przez okultyzm. Czary zazwyczaj rozróżnia się na czarną i białą magię. Wielu przedstawicieli New Age będzie starało się przekonać nas, że biała magia jest całkowitym przeciwieństwem jej złowrogiego odpowiednika. Jest to gałąź magii, która jak twierdzą jej zwolennicy opiera się na przepełnionych pokojem pozytywnych zasadach okultyzmu. Jednakże sprawa jest o wiele trudniejsza i w przypadku białej magii nie jest rzeczą prostą rozpoznać jej prawdziwą naturę, gdyż często schowana jest pod religijnym płaszczykiem. Ludzie zajmujący się okultyzmem wiedzą, że białej magii bardzo często towarzyszą symbole chrześcijańskie.
W białej magii chodzi o „nieczyste metody i praktyki, które ukryte pod pobożną powłoką, zachwalane się jako rzekomo czyste i prawdziwe”. W książce „Piękna strona zła” możemy czytać o wielu uzdrowieniach, które istota demoniczna dokonywała w imię „Boga który jest w niebie” lub „Ojca naszego”. Terapeutami okultystycznymi są często ludzie zachowujący się pobożnie, tak dobrze się maskujący, że jawią się niemal jako aniołowie światłości.
Wierzymy, że dziś wielu ludzi daje się oszukać poprzez pseudochrześcijański teatr, który ma miejsce w czasie spotkań uzdrowieńczych. Czy zauważyliście, że współcześni uzdrawiacze dosłownie traktują Pana Boga jak sługę, który jest zobowiązany do działania na ich rozkaz? Czy człowiek może dyktować Bogu, co Ten ma uczynić? Przeglądając wiele świadectw osób zaangażowanych niegdyś w okultyzm, dochodzimy do wniosku, że Biblia traktuje mechaniczne i instrumentalne posługiwanie się Pismem Świętym na równi z czarami.
Pamiętajmy, że w prawdziwej, biblijnej modlitwie dana osoba całkowicie poddaje się Bożej woli. Istotą białej magii jest przymuszenie Boga do działania. Podobnie rzecz ma się w Ruchu Wiary, gdzie na mocy rzekomych praw duchowych, Bóg zobowiązany jest do działania w odpowiedzi na słowa wypowiadane przez człowieka. W fałszywej modlitwie imię Boga jest używane jako techniczna formuła.
Pamiętajmy, że w prawdziwej, biblijnej modlitwie dana osoba całkowicie poddaje się Bożej woli. Istotą białej magii jest przymuszenie Boga do działania. Podobnie rzecz ma się w Ruchu Wiary, gdzie na mocy rzekomych praw duchowych, Bóg zobowiązany jest do działania w odpowiedzi na słowa wypowiadane przez człowieka. W fałszywej modlitwie imię Boga jest używane jako techniczna formuła.
Myślę, że wielu ludzi, w tym i chrześcijan, jest uzdrawianych przez moc okultystyczną. Wierzę, że wielu z nich zapłaci za to ogromną cenę. Bardzo często, kiedy emocje ustępują miejsca ciszy i samotności, diabeł zaczyna działać w życiu ludzi, którzy nieświadomie otworzyli się na jego działanie. Wśród wielu świadectw osób zajmujących się tematem okultyzmu możemy znaleźć informacje dotyczące ludzi, którzy po doświadczeniu uzdrowienia fizycznego stracili wewnętrzny pokój i pewność zbawienia. Nie potrafili się modlić, czytać Słowa Bożego czy też uczestniczyć w społeczności dzieci Bożych.
Nie każde uzdrowienie jest warte swojej ceny. Bóg w swoim miłosierdziu z pewnością może uchronić przed okultystycznym zniewoleniem chrześcijan, którzy z niewiedzy zaangażowali się w szamanistyczne praktyki. Jednakże nie możemy naiwnie myśleć, że pomimo ostrzeżeń nadal możemy angażować się w wątpliwie przedsięwzięcia.
Nie wszystkie fałszywe uzdrowienia dokonywane są mocą szatana. Musimy jednoznacznie stwierdzić, że wielu ludzi zostaje zwiedzionych przez zwykłych iluzjonistów, którzy nauczyli się kilku zasad psychologicznych w celu manipulacji człowiekiem.
Rafael Gasson, który przed swoim nawróceniem był medium spirytystycznym powiedział: "Dzisiaj jest wielu spirytystów, którzy zostali przez szatana obdarzeni niezwykłym darem mocy. Ja sam byłem w ten sposób wykorzystywany i byłem świadkiem niezwykłych uzdrowień, dokonujących się na spirytystycznych spotkaniach uzdrowicielskich".
A co z Ewangelią Jana 14:12?
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca" (J 14:12)
Zauważyliście, że wszyscy propagatorzy tak modnej dziś i popularnej posługi uzdrawiania, powołują się na werset z Ewangelii Jana, mający być rzekomym prawem, na mocy którego prowadzą swoje służby? Co więcej, słowa Jezusa są nie tylko potwierdzeniem ich działalności, ale także oskarżeniem tych wszystkich, w których życiu nie są widoczne znaki i cuda. Twierdzą oni, że słowa Jezusa są obietnicą dla wszystkich chrześcijan, którzy będą dokonywać tych samych cudów – a nawet większych niż sam Jezus dokonywał.
Zastanówmy się, czy słowo uczynki (gr. erg w innych miejscach tłumaczone jako dzieła) automatycznie musi oznaczać cuda? Jeśli przyjmiemy taką interpretację Słowa Bożego, to ludzie powołujący się na te słowa muszą nie tylko uwolnić kogoś od migreny, ukąszenia komara (tak, jedna z polskich służb uzdrowieńczych tym właśnie się szczyciła!), czy bólu nogi, ale także karmić kilka tysięcy ludzi, chodzić po wodzie, zamieniać wodę w wino, czy też budzić do życia ludzi gnijących w grobach. Trudno traktować słowa Jezusa jako obietnicę dotyczącą cudotwórczej mocy dla wszystkich chrześcijan.
Dla mnie słowa „większe dzieła” mogą dotyczyć m.in. kazania Piotra wygłoszonego w dniu Pięćdziesiątnicy, które doprowadziło do zbawienia trzech tysięcy dusz. Bo to zbawienie, a nie uzdrowienie fizycznego ciała jest przesłaniem Ewangelii.
Wiele osób powołując się na Ewangelię Jana 14:12 dodatkowo podkreśla słowo większe co w ich współczesnym zrozumieniu oznacza „bardziej spektakularne”. Cicha i pokorna służba Zbawiciela nie jest dla nich wystarczającym wzorem. Oni pragną większej mocy, większego rozgłosu, większej sławy. Większość z nich z radością przyjęła ludzkie uznanie i godność królewską, poczytując to za Bożą aprobatę ich służby. Inaczej było z Chrystusem (J 6:15) i inaczej wygląda droga krzyża (Hbr 13:13).
Każdy prawdziwy cud jest bezpośrednią interwencją suwerennego Boga, a nie narzędziem dostępnym dla każdego chrześcijanina, który posiada wystarczającą ilość wiary. Na koniec warto przytoczyć słowa Toma Penningtona wygłoszone na konferencji Strange Fire (Inny Ogień): "Jako pastor mam radość często widzieć cuda, ponieważ za każdym razem, gdy duchowo martwy grzesznik jest powołany do życia, jest to cudowne dzieło Bożej łaski". To jest prawdziwy cud przewyższający wszelkie uzdrowienie!
Miejmy na uwadze, że nikt wcześniej ani później nie posiadał takiej wielkiej mocy, jak Jezus Chrystus. Pozostaje ona czymś absolutnie wyjątkowym, przy czym roszczenia współczesnych apostołów wydają się być czymś groteskowym. Jego cuda opisane w Ewangeliach były: niezaprzeczalne, widowiskowe, przeogromne, obfite, niesamowite, natychmiastowe, władcze, nieograniczone, zupełne i przekonujące.
Czy naprawdę myślimy, że możemy rościć sobie prawo do podobnej mocy, zdolnej wykonywać dzieła większe niż Jezus? Zgadzamy się z większością uznanych komentatorów biblijnych, że Jezus w Ewangelii Jana 14:12 nie miał na myśli cudów o większej mocy, ale o większym zasięgu. Uczniowie mieli stać się świadkami Ewangelii dla całego świata, dzięki mocy wypełniającego ich Ducha Świętego i za sprawą mieszkającego w nich Opiekuna mieli przywodzić ludzi do zbawienia. Słowa te mówią raczej o duchowych niż fizycznych cudach.
Marcin Luter powiedział: „Jesteśmy powołani, aby naśladować nie chodzenie Chrystusa po wodzie, ale Jego zwykłe życie”. Tylko ilu z nas pragnie wziąć na siebie Jego pohańbienie oraz uczyć się cichości i pokory?
W kontekście wszystkich mających dziś na świecie miejsce uzdrowień musimy pamiętać o radach Charlesa Swindolla, który stwierdził, że gdy Bóg postanawia dokonać cudu, wówczas postępuje według stałego wzorca. Po pierwsze: tylko On odbiera chwałę. Po drugie: nic się nie dzieje na pokaz. Po trzecie: porusza to ludzi niezbawionych i przyprowadza ich do Pana. Po czwarte: potwierdza się biblijne zasady i prawdy, a nie zaprzecza się im. W podobnym tonie wypowiada się John MacArthur, kiedy mówi: "Zarówno w chorobie, jak i we wszystkim innym chrześcijanin powinien trzymać się biblijnej perspektywy i dążyć do uwielbienia Boga i postanowionych przez Niego celów. Stale jednak powinniśmy pamiętać o tym, że Bóg uzdrawia nie przez uzdrawiaczy, którzy przypisują sobie cudotwórczy dar, ale według Jego suwerennej woli i upodobania".
Podsumowanie
Przypatrując się służbie ludzi skupionych wokół Curry’ego Blake’a przypomina nam się pytanie Johna MacArthura, które w tym miejscu chcielibyśmy zadać wszystkim tym, którzy zajmują się w naszym kraju służbą uzdrawiania: "Czy nie dobrze byłoby zgromadzić wszystkich tych, którzy przypisują sobie dar uzdrawiania i wysłać ich do najbardziej zagrożonych chorobą rejonów świata, by leczyli wszystkich z choroby nowotworowej, paraliżu, okaleczeń i wielu innych niedomagań cielesnych? Dlaczego nie robimy tego? Dlaczego nie angażujemy wszystkich posiadaczy daru uzdrawiania do służby? Mogliby oni rozpocząć ją w najbliższych szpitalach czy zakładach dla nieuleczalnie chorych. […] Dlaczego nie słyszymy o przejawach daru uzdrawiania w salach szpitalnych?".Nie ukrywajmy, że mnóstwo wierzących nie bierze na poważnie ostrzeżeń Pana Jezusa:
"Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych” (Mateusza 24:24).
Pragniemy zwycięskiego Kościoła, pełnego mocy, prowadzącego do przebudzenia całych miast i narodów. Wielu chrześcijan zachowuje się niczym naiwne dzieci, które zaprzeczają obiektywnej rzeczywistości i żyją w świecie fantazji.
"A ów niegodziwiec przyjdzie za sprawą szatana z wszelką mocą, wśród znaków i rzekomych cudów, i wśród wszelkich podstępnych oszustw wobec tych, którzy mają zginąć, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, która mogła ich zbawić. I dlatego zsyła Bóg na nich ostry obłęd, tak iż wierzą kłamstwu, aby zostali osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, lecz znaleźli upodobanie w nieprawości" (2 Tesaloniczan 2:9-12).
"A są to czyniące cuda duchy demonów, które idą do królów całego świata, aby ich zgromadzić na wojnę w ów wielki dzień Boga Wszechmogącego" (Objawienie 16:14).
W tym świecie działają nie tylko siły dobra, lecz także siły zła. Wielu ludzi zaangażowanych w okultyzm posiada moc pozwalającą im na dokonywanie uzdrowień. My, jako ludzie wierzący, powinniśmy się spodziewać, że w sferze odwołującej się do największych pragnień człowieka – zdrowia – będzie szerzyło się największe zwiedzenie wypaczające prawdę Ewangelii. Możemy spodziewać się, że wielu szczerych chrześcijan zostanie oszukanych przez ludzi, którzy będą dokonywać wielu uzdrowień okultystyczną mocą.
To są fakty. Przypomnijmy sobie, że magowie faraona byli w stanie powtórzyć kilka spektakularnych cudów Mojżesza (2 Mojżeszowa 7:22). Posiadali oni potężną moc, która i dziś obecna jest na świecie. A życie pokazuje, że jest wielu, którzy za wszelką ceną dążą do jej zdobycia. Diabeł nie jest jakimś głupcem, ani pachołkiem, któremu możemy wydawać rozkazy. Jest potężną istotą duchową, która nadzwyczaj chętnie gotowa jest uzdrawiać chrześcijan, a innych wyposażać w moc uzdrawiania.
Naszym celem było wskazanie wam, że obok prawdziwego namaszczenia oraz działania Bożego istnieje fałszywa imitacja, podróbka będąca marnym substytutem prawdy. Jej autorem jest ojciec kłamstwa, którego jedynym celem jest zniszczenie twojego życia. Ludzie, którzy kierują się do zmarłych w celu otrzymania mocy do służby nie opierają się na Słowie Bożym, ale na spirytyzmie i okultyzmie.
Nie bójmy się nazwać rzeczy po imieniu. John Lanagan w publikacji New Age Propensities of Bethel Church's Bill Johnson twierdzi, że Bill Johnson już w książce Marzyć z Bogiem opowiedział się po stronie praktyk pochodzących z New Age, broniąc ich przed „demonizowaniem” ze strony biblijnych chrześcijan. Stwierdził w niej również, że część praktyk ruchu New Age została dana ludziom jako „narzędzia od Boga”. Trudno jest zrozumieć takie słowa, mając na uwadze, iż całe nauczanie New Age jest zaprzeczeniem Słowa Bożego. Dlatego też jego stwierdzenie, że praktyki New Age zostały „przechwycone” z chrześcijaństwa jest całkowitym absurdem.
Czołowi okultyści tego wieku głosili, że ruch New Age przejdzie „przez” kościoły chrześcijańskie. Czy nasze dzisiejsze rozważania nie pozwalają nam na sformułowanie tezy, że ruch spirytystyczny promujący niebiblijną duchowość New Age w coraz większym stopniu zagraża Kościołowi Jezusa Chrystusa? Czy to wszystko, czego dziś jesteśmy świadkami nie jest mniejszą częścią większego planu przygotowanego przez diabła, mającego dokonać infiltracji Kościoła i zarażenia go duchową trucizną?
Jezus Chrystus jest zawsze w centrum prawdziwej Ewangelii. To On posiada pełną moc i władzę i to On jako suwerenny Bóg wie co jest dla nas najlepsze. Bardzo często nie wiemy, o co prosić ani jak się modlić. Nie zawsze to, co pragniemy jest tym, czego naprawdę nam potrzeba. Dlatego Ewangelia koncentruje się na Chrystusie, nie na nas. To my musimy trwać w Nim, bo bez Niego nic nie możemy uczynić.
Nie byliśmy, nie jesteśmy i nigdy nie staniemy się bogami na drodze duchowej ewolucji i samorozwoju. Jesteśmy grzesznikami zbawionymi z łaski, którzy tylko dzięki Bożemu usprawiedliwieniu mogą mieć nadzieję na życie wieczne. Wielu współczesnych nauczycieli głosi inną ewangelię, doprowadzając do katastrofalnych szkód w życiu wielu ludzi oraz dokonując prawdziwego chaosu w społecznościach ewangelicznych. To wszystko jest konsekwencją deprecjacji znaczenia doktryny: "Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom" (2 Tymoteusza 4:3-4).
Już nadszedł ten czas. Ogromna część najpopularniejszych nauk w Kościele zawiera w sobie elementy New Age, propagujące starożytne religie babilońskie. Fałszywe przebudzenia dokonujące się w mega kościołach i na konferencjach w nowoczesnych hotelach czy też wypełnionych stadionach są zdominowane przez zwodnicze duchy, które inspirują wszystkie te działania. Historia Kościoła uczy nas, że głównym sprawdzianem prawdziwości duchowych przebudzeń była liczba zbawionych osób. Dziś priorytety uległy zmianie i zamiast zbawienia gloryfikujemy uzdrowienie naszego ziemskiego ciała.
Jeden z pisarzy chrześcijańskich stwierdził, że ruchy uzdrowieńcze są oznaką porażki Kościoła chrześcijańskiego w zaspokajaniu duchowych potrzeb człowieka. Źródłem problemów świata są ludzie, którzy wynoszą materialne dobro nad dobro duchowe. Kościół poszedł w ślady świata w tym względzie i nie jest przygotowany do tego, aby rozpocząć działanie, polegając wyłącznie na obietnicach Boga.
Przewidywania? Nie spodziewamy się przebudzenia, ale odstępstwa, które wraz z upływem czasu będzie przybierało charakter coraz większego obłędu. Już dzisiaj wielu wierzących jest zaniepokojonych tym, co się dzieje w ich zborach. Oszustwo będzie przybierało różny wymiar. Diabeł jest doskonałym strategiem i dobrze wie, na co dane zgromadzenie jest gotowe, czego pragną liderzy i co jest w sercach uczestników niedzielnych nabożeństw.
Wiele dziwactw, jak leżenie na grobach, czy też podróże do nieba z aniołami jest dla większości z nas totalną abstrakcją. Dziś tak jest, ale jak będzie w przyszłości? Niegdyś okultystyczne cuda jak złoty pył czy spadające pióra, byłyby traktowane w podobny sposób, a dziś są realnością w polskich kościołach. Dla liderów tych środowisk są to niezaprzeczalne dowody manifestującej się Bożej obecności, ale w oczach świata ośmieszają prawdziwe chrześcijaństwo. Przypisywanie tak absurdalnych rzeczy Bożemu działaniu jest nie tylko trywializacją mocy Boga, ale najlepszym przykładem braku poznania prawdziwego i świętego Boga.
"A gdy wam będą mówić: Radźcie się wywoływaczy duchów i czarowników, którzy szepcą i mruczą, to powiedzcie: Czy lud nie ma się radzić swojego Boga? Czy ma się radzić umarłych w sprawie żywych?" (Izajasza 8:19).
"A Duch otwarcie mówi, że w czasach ostatecznych niektórzy odstąpią od wiary, dając posłuch zwodniczym duchom i naukom demonów" (1 Tymoteusza 4:1).
Jako chrześcijanie musimy mieć świadomość, że tacy heretycy, jak Branham, Johnson, Lake i inni nie stworzyli sami propagowanych przez siebie nauk. To zwodnicze duchy będące na usługach szatana, odpowiadają za ich natchnienie oraz coraz to większy zasięg popularyzacji tych kłamliwych idei.
Przyglądając się temu materiałowi nie sposób nie dojść do przekonania, że za tym wszystkim stoi inteligentny architekt. Wszyscy ci fałszywi nauczyciele są niczym potężna pajęczyna. Wszystko zaczyna się od jednego punktu. Cały szkielet zbudowany jest z wielu elementów na pozór różniących się od siebie. Ale w centrum tego wszystkiego jest szatan. To on od tysięcy lat obserwuje ludzkość i tka swoją misterną intrygę dostosowując swoje zwodnicze poselstwo do odpowiednich grup odbiorców.
Na koniec ciekawostka. Czy mówi wam coś nazwa House of Generals? Otóż jest to jeden z pomysłów Billa Johnsona. W materiale video, pastor kościoła Bethel opowiada jak Bóg położył mu na sercu utworzenie miejsca oddającego cześć wielu osobom i zbierającego dorobek życiowy wielu tych ludzi, którzy według Johnsona byli wielkimi mężczyznami oraz kobietami, którymi w przeszłości potężnie posługiwał się Bóg.
Przedstawienie idei pomysłu House of Generals przez B. Johnsona: https://vimeo.com/17658114
To muzeum Jonhnsona może stać się centrum idolatrii (bałwochwalstwa), skąd będzie głoszona fałszywa nauka. Przyglądając się materiałowi video zobaczymy, że Johnson wychwala wielu ludzi, których nauka uderzała bezpośrednio w prawdę Słowa Bożego, a często stanowiła źródło okultystycznych inspiracji.
Chrześcijanie zostali ostrzeżeni przed tymi, którzy szerzą zwodnicze kłamstwo i sprzeciwiają się Bożej prawdzie. Dave Hunt przypomina, że: "Biblia nie naucza, że istnieje dziś wielkie zapotrzebowanie na posługę czynienia cudów, jak to się bardzo podkreśla w chrześcijańskiej telewizji. Biblia przypomina raczej o konieczności rozeznania – byśmy potrafili rozróżnić między tym, co od Boga, a tym, co od szatana".
Zachęcamy was, abyście sami rozsądzili, czy zamieszczone przez nas informacje są tylko wymysłem ludzi pozbawionych mocy, czy też szczerym i autentycznym wołaniem: Uciekaj!
Módlcie się do Boga, aby On sam objawił wam prawdę. Pocieszyciel nie będzie prowadził was na groby zmarłych ludzi, kolejne seminaria gdzie poznacie techniki uzdrawiania, do szkół, gdzie nauczą was prorokować i mówić językami, na konferencje z kolejnym charyzmatycznym mówcą – ale zamiast tego wprowadzi was we wszelką prawdę (Jana 16:13).
Pamiętajcie jednak, że ta prawda nie zawsze będzie tak atrakcyjna, jak proponowana przez ewangelistów sukcesu podróbka. Prawda może was wiele kosztować, doprowadzić do miejsca, w którym będziecie musieli umrzeć dla siebie samych, dla własnych pragnień, marzeń, a często i dążeń do uzdrowienia fizycznego. Ale wyprostujmy opadłe ręce i omdlałe kolana i biegnijmy w wyznaczonym nam wyścigu patrząc na Jezusa, twórcę i dokończyciela naszej wiary, który ma moc, aby ustrzec nas od upadku i przedstawić jako nienagannych z radością przed obliczem swojej chwały (Judy 24).
„Dążenie do błogosławieństwa nigdy nie powinno odbywać się kosztem prawdy”
„Lud mój ginie, gdyż brak mu poznania!” (Ozeasza 4:6)