Niewiele ruchów w obrębie chrześcijaństwa wywołuje więcej różnicy zdań czy zaciekłości aniżeli ruch „znaków i cudów”. Istnieje wielu zapalonych obrońców tego ruchu, którzy wierzą, że Bóg czyni niezwykłe rzeczy, aby przybliżyć do siebie wierzących i zdobyć zagubionych. Po drugiej stronie są podobnie zagorzali przeciwnicy, którzy traktuję ten ruch jako fałszywy, wyrachowany a nawet będący częścią wielkiego zwiedzenia przygotowanego przez szatana. Kto ma rację?
Jeśli
słuchacie tego programu regularnie, to pewnie wiecie, że ostatnią rzeczą, którą
można o mnie powiedzieć jest to, że jestem politycznie poprawny (autor tego
tekstu był przez wiele lat dyrektorem naczelnym Stand Up For The Truth –
przyp. tłumacz). Który z tych kierunków uważam za właściwy?
Obydwa. Wierzę, że Bóg będzie dokonywał cudownych uzdrowień w czasach
ostatecznych tak, aby ludzie uwielbiali Jego moc i chwałę. Ale wierzę również, że sposobem działania szatana będzie
tworzenie sfałszowanych znaków i cudów, tak jak zapowiedział to Pan Jezus i
apostoł Paweł.
Na
nas, jako uczniów Jezusa Chrystusa, spoczywa brzemię dostrzeżenia tego co
pochodzi od Boga, a tego co pochodzi od wroga. Tylko
głębokie studiowanie Słowa Bożego i modlitwa o rozeznanie Ducha Świętego pomoże
nam rozróżnić działanie, którego autorem jest Bóg od dzieł diabelskich. Jezus ostrzegał nas, że wielkie znaki i cuda zwiodą wielu
w dniach ostatecznych.
Wielkim
wyzwaniem, które konfrontuje nas w poszukiwaniu rozeznania w tej sprawie jest
to, że w obecnych czasach poszukujemy głównie emocjonalnych doświadczeń. Naszą
skłonnością jest pójście za tym co czujemy, a nie za tym co powinniśmy
wiedzieć. Słowo Boże – prawda absolutna - jest zastąpione ludzkimi emocjami i
uczuciami w momencie poszukiwania prawdy. Tylko 34% ludzi deklarujących się
jako nowonarodzeni chrześcijanie wierzy, że Słowo Boże jest prawdą absolutną.
Do jakich wniosków może nas to doprowadzić?
Świat
staje się coraz bardziej zły, sytuacja ekonomiczna pogarsza się, presja
społeczna narasta. Naszą ludzką tendencją jest być
bardziej kierowanym przez nasze uczucia niż przez Boga. To emocje mówią nam
czym jest prawda. Niestety z tego powodu
wielu odpadnie, zgodnie z ostrzeżeniami Jezusa.
Czy
Biblia jest czymś co bierzesz ze sobą do kościoła na godzinę w tygodniu, aby
przybrać pobożny wygląd przed swoim pastorem? Czy
została ona przez ciebie zepchnięta na bok jako książka, którą można przeczytać
przy okazji? Czy może jest dla ciebie bezkompromisowym projektem, który mówi ci
jak prowadzić swoje życie 24/7? Jeśli
Słowo Boże nie jest najważniejszą rzeczą w twoim życiu, to miej świadomość, że
kierujesz się na bardzo niebezpieczny teren.
Jeśli
nie znamy swojego Boga i Jego Słowa w sposób bardzo bliski, jeśli żarliwie nie
pragniemy być Mu posłuszni, to jesteśmy w poważnych tarapatach. Od
tej chwili rzeczy nie staną się łatwiejsze. Świat będzie coraz bardziej
nienawidził Jezusa i Jego uczniów. Fałszywe nauki oraz ruchy w obrębie samego
Kościoła będą stawać się coraz bardziej zwodnicze i pociągające.