Jakiś czas temu na naszym FB zachęcaliśmy was do zapoznania się z materiałem, w którym Victoria Osteen, żona Joela Osteena, pastora mega kościoła Lakewood Church, wygłosiła słowa, które poruszyły chrześcijanami w Stanach Zjednoczonych. Parafrazując to co powiedziała możemy stwierdzić: „Gdy uwielbiacie Boga to tak naprawdę nie robicie tego dla Boga, ale dla siebie samych dlatego, że to sprawia iż Bóg jest szczęśliwy. Czujcie się dobrze sami z sobą, róbcie co chcecie bo Bóg chce żebyście byli szczęśliwi".
O CO TUTAJ TAK NAPRAWDĘ
CHODZI?
Pierwsze
co możemy zauważyć na podstawie tej wypowiedzi to humanizm. Lakewood
Church w definicji powinien być miejscem gdzie będzie głoszona ewangelia i
gdzie będzie uwielbiony Jezus Chrystus. Niestety
w tym przypadku prawda, która jest w Chrystusie została zastąpiona humanizmem
skoncentrowanym na człowieku.
Humanizm jest tak naprawdę
bluźnierstwem wobec Boga. Definiuje on odrębne standardy prawdy aniżeli te,
które znajdziemy w autorytatywnym Słowie Bożym. Humanizm ograniczy nasze
spojrzenie na egoistyczne wyobrażenie człowieka jako „centrum wszechrzeczy”. Sofistyczne myślenie charakteryzujące relatywizm moralnym
będzie miało swoje odzwierciedlenie w praktykach oraz systemach opartych na
człowieku i zmierzających do wywyższenia istoty ludzkiej.
Rzeczą
oczywistą jest, że Biblia uczy nas, iż wszystko co robimy, czynimy dla Bożej
chwały. Nie jesteśmy tutaj dla spełniania swoich
marzeń, ale dla uwielbiania Jego chwały (Ef 1,12). Podobnie wszelkie dobro
czynione przez nas jest efektem Bożej łaski, która uzdalnia nas do czynienia
wszelkich dobrych czynów na chwałę naszego Ojca, który jest w Niebie. Nie dla siebie samych, nie dla naszego dobrego
samopoczucia, ale dla chwały Boga.
Według
Christian Post tygodniowa frekwencja w kościele Lakeewod Church wynosi 47000
osób. Dodajcie sobie do tego miliony ludzi na całym świecie,
do których dociera przekaz z tego kościoła (różne źródła podają nawet 40
milionów!). Celowo nie wspominam nawet o
książkach czy też innych materiałach propagujących Joela Osteena, bo liczba ta
mogłaby być jeszcze większa.
Czego pragną ludzie
budujący się na naukach Osteenów? Joel i Victoria Osteen dla wielu mogą być
symbolem sukcesu, prestiżu, bogactwa oraz tego co cielesny człowiek przyjmuje
jako „błogosławieństwo” Boże. Możemy zaryzykować stwierdzenie, że chwała Boża,
jeśli kiedykolwiek była obecna w kościele Lakeewod Church, już dawno opuściła
to miejsce. Czy jest ono wypełnione w 100% przez ludzi, których cielesne
pragnienia doprowadzą do piekła, pomimo czytania Biblii i uczęszczania na
niedzielne zgromadzenia? Tego nie wiemy. Ale jedno jest pewne: Joel i Victoria
Osteen są odpowiedzią na współczesny konsumpcjonizm w obszarze chrześcijaństwa.
Oni wypełnili rynek i dostarczyli konsumentom to czego pragną. Humanistyczna
filozofia idealnie obrazuje nam stan kościoła ewangelicznego.
"Dlatego
że poznawszy Boga, nie chwalili [go] jako Boga ani [mu] nie dziękowali, lecz
znikczemnieli w swoich myślach i zaćmiło się ich bezrozumne serce" (Rz
1,21).
Czy
może być lepszy komentarz od słów apostoła Pawła: „Przyjdzie bowiem czas, gdy
zdrowej nauki nie zniosą, ale zgromadzą sobie nauczycieli według swoich
pożądliwości, ponieważ ich uszy świerzbią" (2Tym 4,3). Często
czytamy te słowa, ale czy naprawdę zdajemy sobie z nich sprawę? Czy jesteśmy
świadomi, że w czasach ostatecznych to ludzie będą kreować sobie nauczycieli,
którzy będą im mówić nie prawdę Bożą, ale to czego oni sami chcą słuchać. Tego
czego pragnie ich głupie i nierozumne serce. Będą pragnąć wszystkiego tylko nie
... Boga.
ŚWIĘTY CZY SZCZĘŚLIWY?
Bóg
pragnie świętości człowieka (Hbr 12,14). Wolą Bożą jest
uświęcenie (1Tes 4,3) prowadzące w ostateczności do pełnej świętości (1P
1,16). Oczywistą rzeczą jest, że Bóg pragnie naszego szczęścia. Problemem
jest to, jak Bóg definiuje szczęście, a jak określają je ewangeliści sukcesu. Ziemskie życie Pana Jezusa z pewnością nie wpisuje się w
ich kryteria tego czym jest szczęście i sukces.
Kiedy
skupiamy się na własnych pragnieniach i pożądliwościach starej natury (1J 2,16)
stajemy się przyjaciółmi świata, a to sprawia że jesteśmy wrogami Boga (Jk
4,4). Dlatego idee i cele Joela i Victorii Osteen są przeciwstawne
temu czego pragnie Bóg.
Droga
do uświęcenia wiedzie przez krzyż – tak to Bóg zaplanował. Również
radość i chwała jest przygotowana dla tych, którzy podobnie jak Chrystus z
własnej i nieprzymuszonej woli pragną umrzeć na krzyżu (Hbr 12,2). Ten krzyż dla świata jest głupstwem (1Kor 1,18), którego
cielesny człowiek nie jest w stanie zrozumieć.
Kluczem
do sukcesu Osteena jest to, że pod przykrywką terminologii chrześcijańskiej,
uczy on metod zaczerpniętych prosto z New Age. Ludzie
są przekonani, że metody, które tak skutecznie działają w życiu Państwa
Osteenów, pochodzą ze Słowa Bożego. Nie
mają oni świadomości, że Osteen sprytnie łączy nowatorskie idee psychologiczne
z okultystycznymi praktykami manipulowania rzeczywistością, używając przy tym
słownictwa brzmiącego bardzo biblijnie.
Słowa Victorii Osteen
tak naprawdę nie powinny nas szokować. To jest nauka i przesłanie, które
dziś głoszone jest w Kościele Pana Jezusa. Egocentryczna teologia skupiona
na człowieku wyparła ewangelię krzyża Chrystusa. To jest nasza rzeczywistość.
Słowa Victorii Osteen stanowią tylko wierzchołek góry lodowej, której sednem
problemu jest bałwochwalstwo i kult człowieka. Diabelskie kłamstwo z ogrodu Eden na nowo odżywa w sercach wielu
chrześcijan, którzy stopniowo zaczynają odchodzić od życia uzależnionego od
Boga w kierunku własnych celów, marzeń i pragnień.
MARZYĆ
RAZEM Z BOGIEM CZYLI JA JA JA I JESZCZE RAZ JA
Dziś
w kościele możemy odnaleźć naukę jak „marzyć z Bogiem”. Obserwując
Joela i jego żonę nietrudno jest określić jakiego rodzaju oni mogą mieć marzenia.
To określenie jest tak naprawdę ironią, bo zdecydowana większość ludzi, którzy
ulegają temu zwiedzeniu, pragnie i marzy o rzeczach, które są w całkowitej
opozycji wobec przekazu ewangelii.
„A
Duch wyraźnie mówi, że w późniejszych czasach odstąpią niektórzy od wiary i
przystaną do duchów zwodniczych i będą słuchać nauk szatańskich” (1Tm 4,1).
Czym będą nauki szatańskie
przed którymi ostrzegał apostoł Paweł? Od zawsze celem szatana było zwiedzenie
ludzkości. Szatan jest niezwykle inteligentnym stworzeniem, które doskonale zna
naszą upadłą naturę. Zna jej pragnienia, cele i motywacje. Diabeł bardzo dobrze
wie, że zamysł ciała to śmierć (Rz 8,6).
Poniżej
znajdziecie materiał promocyjny najnowszej książki pastora Osteena: https://www.youtube.com/watch?v=HcNJxgvLYGg
Dokonuje on nie tylko całkowitego wypaczenia ewangelii (jeśli już w ogóle o
niej wspomina!) ale także deformuje ją na kształt pragnień i potrzeb cielesnego
człowieka. Tozer pisał niegdyś, że: "Jeśli dobrze
widzę, krzyż popularnego ewangelikalizmu nie jest krzyżem Nowego Testamentu.
Jest to raczej nowa świecąca ozdóbka na łonie zadowolonego z siebie, cielesnego
chrześcijaństwa. [...] Stary krzyż uśmiercał ludzi - nowy krzyż dostarcza im
rozrywki. Stary krzyż potępiał - nowy krzyż bawi. Stary krzyż niszczył ufność
pokładaną w ciele - nowy krzyż do niej zachęca. [...] Ciało, uśmiechnięte i
pewne siebie, głosi i śpiewa o krzyżu, przed krzyżem tym kłania się i ku niemu
wskazuje starannie wyreżyserowanymi gestami - lecz nie chce na tym krzyżu umrzeć,
a jego hańby uparcie odmawia nosić”. Czy trzeba powiedzieć coś więcej?
OSTEEN, WARREN, OPRAH I
NEW AGE
Uważam,
że Joel Osteen jest jednym z architektów Nowej Ery. W
programie Oprahy Winfrey przedstawił krótki zarys swojej teologii
opierającej się na twórczej mocy słów, które mają moc determinującą nasze
przeznaczenie. Niestety Opraha jest jedną z największych propagatorek
ruchu New Age w Stanach Zjednoczonych od momentu kiedy w 1987r. przeczytała
książkę zatytułowaną "Odkryj moc w tobie" autorstwa Erica
Butterwortha'a. Nie powinien więc nas dziwić fakt, że znalazła wspólny
język z pastorem Osteenem. Ona sama uznaje się za chrześcijankę pomimo stwierdzenia, że
"Bóg jest we wszystkich rzeczach", czy też zaprzeczenia, że Jezus
jest jedyną drogą do zbawienia. Bez cienia wątpliwości możemy stwierdzić, że
Oprah jest ikoną w amerykańskiej kulturze. Za pomocą
swojego konsorcjum medialnego wpływa na miliony ludzi kształtując w
nich filozofię New Age.
Zastępuje
ona chrześcijaństwo inną duchowością prowadzącą do innego boga. Co
w tym wszystkim robi więc pastor Osteen? Czy na podstawie faktu, że Osteen publicznie
pojawił się razem z Deepakiem Chopra (jednym z popularniejszych propagatorów
New Age) możemy wysnuć wniosek, że ewangelia głoszona przez Osteena to tak
naprawdę schrystianizowany New Age? Pewnie nie. Ale na podstawie faktu, że
ludzie oglądający program CNN gdzie wystąpili obaj panowie, nie zobaczyli
żadnej różnicy pomiędzy ich światopoglądami, możemy wysnuć niepokojące obawy.
Oprah dla wielu jest zwiastunem nowej ewangelii. W kategoriach biblijnych
możemy stwierdzić, że będzie to inna ewangelia przed którą ostrzegał apostoł
Paweł. Ewangelia dostosowana do postmodernistycznej rzeczywistości, bez prawdy,
bez pokuty, bez krzyża i de facto bez Boga.
W
swojej teologii (patrz książka "I declare") Joel Osteen podobnie jak
Rhonda Byrne w książce "Sekret" (która wywarła ogromny wpływ na życie
Oprahy) zapoznaje swoich czytelników z Prawem Przyciągania. W
skrócie chodzi w tym prawie o to, że mamy możliwość przyciągać do siebie, do
swojego życia to, na czym głównie skupiamy swoje myśli. To o czym myślisz jest
przyciągane do ciebie za pomocy siły opartej na ludzkiej wierze. Prawo
Przyciągania ma umożliwić ci osiągnięcie upragnionego dobrobytu, sukcesu czy
też zdrowia. Możesz przyciągać rzeczy pozytywne a przeciwstawiać się
negatywnym. Poprzez te działania każdy ma możliwość stwarzania własnego
przeznaczenia, tworzenia własnej rzeczywistości. Zarówno Joel Osteen (czy
pomiędzy Ruchem Wiary a New Age są jakieś fundamentalne różnice?) jak i Oprah
wykorzystują Słowo Boże, wyrywając je z kontekstu w celu podtrzymania swoich
fałszywych nauk.
Osteen
podobnie jak i inni przedstawiciele Ruchu Wiary wierzy, że słowa mogą dowolnie
kształtować nasze życie. Jest to wymiar pozytywnych
afirmacji, który znajdziemy również w filozofii New Age. To jest magia, a nie
chrześcijaństwo. Oprah będąca pod duchowym wpływem nauczania Jedności (służby
prowadzonej przez Erica Butterworths'a) jest przekonana, że Jezus przyszedł,
aby ukazać nam jak osiągnąć "Świadomość Chrystusa" i uświadomić nam
naszą boską naturę. W sieci znajdziemy ogromną ilość materiałów, w których
Oprah przedstawia swoją wizję "chrześcijaństwa". Nas powinno zastanawiać, że znajduje ona wspólny język z
najpopularniejszymi liderami środowiska ewangelicznego w Stanach
Zjednoczonych.
Kiedy
to Rick Warren był gościem show Ophry widzowie mogli odnieść wrażenie, że oni
oboje wierzą dokładnie w to samo i mówią o tym samym Bogu. Sam
Warren kilka razy potwierdził nawet, że Ophra "ma dobry punkt
widzenia" (sick!). Warren deklarował, że idąc do programu Ophry będzie
głosił ewangelię. Niestety w tym przypadku, chaotycznego i ogólnikowego
mówienia o Bogu, nie można nazwać głoszeniem ewangelii. Rick Warren idealnie
odnajduje się w głoszeniu "ewangelii" nie tylko katolikom (jego praca
na polu ekumenicznej jedności jest wprost nieoceniona!) czy muzułmanom, ale
również przedstawicielom New Age. Osteen, Warren mają wpływ na miliony
ludzi na całym świecie. Dokąd ich prowadzą? Czy Warren i Osteen są architektami
czegoś nowego? Czy tylko naiwnymi pionkami w rękach szatana? Nie jestem w
stanie zrozumieć dlaczego ewangeliczni pastorzy świadomie wprowadzają New Age do
Kościoła. Czy oni są prowadzeni przez Ducha Świętego do Prawdy czy też używając
okultystycznych metod, prowadzą chrześcijan do tworu, który tylko z pozoru
przypomina kościół chrześcijański? Rozsądźcie sami.
Jako
najwięksi liderzy ewangelicznego chrześcijaństwa w Stanach Zjednoczonych, Joel
Osteen i Rick Warren stopniowo przygotowują także chrześcijan do ekumenicznej
jedności pod patronatem Rzymu ("Bardzo podoba mi się, że uczynił Kościół
bardziej otwartym, większym, a nie mniejszym, tak aby wszyscy mogli do niego
wejść. To do mnie przemawia" - pastor Osteen
o papieżu Franciszku).
New
Age jest tak naprawdę odrodzeniem filozofii i praktyk opartych na okultyzmie. Autorem
tego wszystkiego jest szatan, który dziś w sposób instrumentalny używa gwiazd
telewizyjnych, polityków, światowych ekonomistów, a także przedstawicieli
kościoła w celu przygotowania drogi dla antychrysta. Dla mnie nie jest zbiegiem
okoliczności to, że w programie Oprah'y świetnie odnajdują się ludzie pokroju
Osteena czy też Ricka Warrena. Ale to temat na
inny materiał.
Jeden
z komentatorów zasugerował, że Ameryka zasługuje na Osteenów. Pisząc
ten artykuł wielokrotnie zastanawiałem się co chrześcijan w Polsce obchodzi
Victoria i Joel Osteen. Przecież większość z nas nawet nie wie kim oni są.
Jednakże tak naprawdę w całym tym materiale nie chodzi o wskazywanie
poszczególnych osób i wytykanie ich palcem. Sprawa jest o wiele bardziej
poważniejsza. Chodzi tutaj o idee i cele ruchu New Age, którego celem jest
zniszczenie chrześcijaństwa. O ewangelię sukcesu, która nie jest żadną
ewangelią, ale diabelskim kłamstwem, które ma doprowadzić cię prosto do piekła.
O okultystyczno - spirytystyczną duchowość
sprzedawaną naiwnym chrześcijanom, których cechą charakterystyczną jest
biblijny analfabetyzm.
Patrząc
na Joela Osteen’a jest on dla mnie symbolem teologii sukcesu (jego książka
„Zacznij Lepiej Żyć Już Dziś” - w której przekonuje on swoich czytelników m.in.
o mocy twórczej wypowiadanych przez nich słów, osiągnęła nakład kilku milionów
egzemplarzy). Eksportowy towar amerykańskiego
„ewangelicznego chrześcijaństwa” niczym rak rozprzestrzenił się po całym
świecie, doprowadzając miliony ludzi do fałszywego boga. W tej teologii jest
wszystko za wyjątkiem ekskluzywności chrześcijaństwa (Chrystus jako jedyna Droga
do Boga), grzechu który dotyczy wszystkich ludzi, nawet tych najbardziej
moralnych, uświęcenia jako pracy Ducha Świętego w nas upodabniającej nas do
Jezusa Chrystusa, sądu Bożego nad całą ziemią, piekła itd. Reasumując: nie ma
tam ewangelii.
PRAKTYCZNA WSKAZÓWKA
Teologia
Joela Osteena i jemu podobnych fałszywych nauczycieli jest śmieszną ironią w
obliczu tego wszystkiego co dziś dzieje się chociażby w Iraku. Tam
Kościół jest prześladowany tylko z powodu imienia Jezusa Chrystusa.
Zaproponowanie im przesłania, które głosi Joel Osteen byłoby zwyczajną kpiną.
Niestety w tak wielu polskich kościołach ewangelicznych głosi się teologię
sukcesu. W większych, bogatszych miastach głosi się dobrobyt materialny i
sukces a w innych częściach naszego kraju gdzie gospodarka nie rozwija się tak
prężnie, przedstawia się inne aspekty sukcesu jak chociażby zdrowie. Polscy chrześcijanie również są spragnieni ewangelii
sukcesu.
Chrześcijaństwo
w wydaniu pastora Osteena jest z pewnością kuszące. Delikatnie
puka do drzwi naszych serc z obietnicą szczęścia, spokoju, bogactwa i
dobrobytu. W tym chrześcijaństwie nie ma miejsca na cierpienie, na ból, na
doświadczenie, a przede wszystkim na codzienność w cieniu krzyża Golgoty. Moi
drodzy, to nie jest autentyczne chrześcijaństwo. Jeśli kiedykolwiek poczujecie, że wasza wiara zaczyna stopniowo
odzwierciedlać światowe wartości i dążenia cielesnego człowieka, to jest to
najlepsze miejsce aby się zatrzymać i zweryfikować swoje życie w świetle Słowa
Bożego.
Jeden
z komentatorów w bardzo prosty sposób podsumował całą służbę Joela
Osteena. Ten sposób może być i dla nas użyteczny, a
także stanowić swego rodzaju wyznacznik naszej służby: jeśli dane przesłanie
nie może być głoszone z pełną wiarygodnością w irackim Mosulu, to nie powinno
być głoszone również i w naszych zborach. Zgadzacie się z tym? Powstaje
pytanie, ile z naszych nauczań musielibyśmy wtedy usunąć? Ile książek z
biblioteki zborowej? Przerażająca prawda? Ale
może wtedy kiedy zostanie nam same Pismo, zrozumiemy wreszcie, że same Pismo
wystarczy.
ZAMIAST
PODSUMOWANIA
W
sieci można znaleźć ciekawą grafikę. Jest bardzo
ironiczna, ale w swojej groteskowości idealnie odzwierciedla nam ona prawdę o
teologii Joela Osteena. Smutne, ale prawdziwe.
Definicja
słowa "szarlatan" ze słownika PWN:
1.
dawniej: wędrowny kupiec; kuglarz; magik;
2. człowiek wyzyskujący łatwowierność ludzką, oszust, szalbierz