Biblia mówi, że w
przyszłości pojawi się człowiek, który stanie w świątyni w Jerozolimie i ogłosi
się królem świata (zob 2 Tes 2,4). Zanim
to się wydarzy człowiek ten wprowadzi w życie plan pokojowy.
Czy zdajesz sobie sprawę, że obecne wydarzenia wskazują, że ten scenariusz jest bliską przyszłością?
Widziałem
ostatnio nagłówek, który zwrócił moją uwagę. Przeczytałem,
że: „Naczelny rabin zwraca się z prośbą do Dalajlamy o utworzenie agendy
religijnej ONZ w Jerozolimie”. Sam artykuł był krótki, ale bardzo
interesujący. Cytuję: „Naczelny rabin, Yonah
Metzger podczas spotkania z Dalajlamą, buddyjskim mnichem, który jest przywódcą
Tybetu, zasugerował aby przedstawiciele wszystkich religii świata ustanowili
agendę Organizacji Narodów Zjednoczonych w Jerozolimie, która będzie
reprezentować światowe religie, podobnie jak narody są reprezentowane w
siedzibie ONZ w Nowym Yorku”.
Ponieważ
od jakiegoś czasu śledzę biblijne proroctwa, ta szczególna wiadomość bardzo
mnie zainteresowała. Gdyby 25 lat temu jakaś agencja prasowa ogłosiła, że
„Religijna Organizacja Narodów Zjednoczonych”, zostanie ustanowiona w
Jerozolimie, a na jej czele stanie buddysta, którego wielu ludzi określa jako
Boga, chrześcijańska społeczność zwróciłaby uwagę na ten fakt.
Ale jakże inaczej jest
dzisiaj! Począwszy od 2000 roku, chrześcijaństwo przeszło kilka istotnych
zmian. Wiele osób, które kiedyś wypatrywały bliskiego powrotu Jezusa, dziś
zasnęło. Żyjemy w czasach, w których
najważniejsi przywódcy chrześcijańscy mówią chrześcijanom, że poświęcenie uwagi
znakom końca czasów opisanych w Biblii jest stratą czasu.
Na
przykład, pastor Rick Warren na stronach 285-286 swojej popularnej książki
„Życie świadome celu”, odnosząc się do wartości biblijnych proroctw
stwierdził: "Kiedy uczniowie chcieli słuchać o proroctwach, Jezus
szybko przeniósł rozmowę na temat ewangelizacji. Chciał,
aby skoncentrowali się oni na swojej misji na świecie. W istocie Jezus
stwierdził, że szczegóły mojego powrotu nie są waszą sprawą. To na czym powinno
skupiać się wasze zainteresowanie to misja jaką wam dałem. Skupcie się na
tym!".
Jest
dla mnie rzeczą niesamowitą, że takie stwierdzenie o tak wielkim znaczeniu
możemy znaleźć w najpopularniejszej książce chrześcijańskiej na świecie. Oczywiście,
zgodnie ze słowami ewangelii chrześcijanie mają być świadkami wszędzie tam
gdzie się znajdują, ale Jezus ostrzegał również abyśmy byli czujni i gotowi na
Jego przyjście. Wiedząc jakie znaki będą towarzyszyły Jego przyjściu, ma to
kluczowe znaczenie. Jednakże, Warren stwierdza dalej: "Spekulacje na
temat dokładnego czasu powrotu Chrystusa są daremne, ponieważ Jezus powiedział
„nikt nie zna tego dnia ani godziny, ani aniołowie w
niebie, ani Syn, tylko Ojciec”. Skoro więc Jezus stwierdził, że
nikt nie zna dnia ani godziny, dlaczego więc próbujesz to zrozumieć? Jeśli chcesz aby Jezus wrócił szybko skup się na
wypełnianiu swojej misji, a nie zastanawianiu się nad proroctwami”.
A
więc tutaj jesteśmy – ewangelia według Ricka Warrena nie poświęca zbyt dużej
uwagi biblijnym proroctwom. Moim zdaniem jest to
błędem. Apostoł Piotr, pod natchnieniem Ducha Świętego, bardzo
stanowczo napisał o ważności biblijnych proroctw:
"Mamy
więc słowo prorockie jeszcze bardziej potwierdzone, a wy dobrze czynicie,
trzymając się go niby pochodni, świecącej w ciemnym miejscu, dopóki dzień nie
zaświta i nie wzejdzie jutrzenka w waszych sercach" (2P 1,19).
Chrześcijanie są powołani,
aby być świadkami i strażnikami. Nie ma w Biblii żadnego miejsca, które
wskazywałoby nam na to, że w dniach ostatecznych mamy ignorować wydarzenia,
które są dla nas niczym drogowskazy, wskazujące na bliski powrót Jezusa
Chrystusa. Jeśli je zignorujemy możemy być
podobni do głupich panien, które zasnęły czekając na oblubieńca (zob Mat 25,
1-13).
Roger Oakland
źródło: http://www.understandthetimes.org/commentary/c42.shtml