Kiedy myślałem, że w tym
tygodniu już nic mnie nie zdziwi, po raz kolejny musiałem stwierdzić, że się
pomyliłem.
Papież Franciszek wystosował do obradującego w Piemoncie synodu społeczności chrześcijańskich waldensów „braterskie pozdrowienie”, a także wyraził „duchową bliskość”. Ponadto papież poprzez swojego sekretarza oświadczył, że: „modli się do Pana, aby pozwolił wszystkim chrześcijanom postępować na drodze ku pełnej komunii, by świadczyć o Panu Jezusie Chrystusie oraz dawać światło i siłę Jego Ewangelii ludziom naszych czasów”.
Prasa włoska stwierdziła,
że jest to historyczne przesłanie. I mają w tym całkowitą rację. Pamiętajmy, że
waldensi od zawsze byli częścią „Kościoła pielgrzymującego” – prawdziwej
oblubienicy Chrystusa znajdującej się poza Kościołem Rzymskokatolickim.
Waldensi nigdy nie sprzeniewierzyli się prawdzie i jawnie występowali przeciwko
skażeniu Watykanu. Od czasu usankcjonowania Inkwizycji przez papieża Grzegorza
IX, waldensi byli obiektem ataków ponad 30 zbrojnych krucjat. Były to jawne
wyprawy militarne ukierunkowane na eksterminację biblijnie wierzących
chrześcijan. Wszystko to działo się za zgodą Watykanu.
Warto pamiętać, że na mocy
postanowienia Soboru w Tuluzie z 1229r. Biblia była na liście ksiąg zakazanych.
Waldensi kochali Słowo Boże, miłowali Prawdę ponad swoje własne życie. Przekład
Biblii utworzony przez jednego z ich liderów – Piotra Waldo – został obłożony
klątwą papieską. Sam Rzym oskarżył Lutra, że jedynie odnowił herezje waldensów,
które dawno zostały potępione.
Inkwizycja mordowała mężczyzn,
kobiety, dzieci oraz niemowlęta. Nie było żadnych wyjątków, żadnej litości. A
to tylko i wyłącznie z powodu prawdy oraz całkowitej bezkompromisowości
waldensów w obronie Słowa Bożego.
Najpierw Copeland w
Stanach Zjednoczonych, później przedstawiciele judaizmu oraz islamu w
Watykanie, a teraz poselstwo w kierunku waldensów. Do czego to wszystko
zmierza?
Czy papież Franciszek w
imieniu Kościoła Katolickiego przeprosił i błagał o wybaczenie waldensów,
którzy przez setki lat byli prześladowani tylko dlatego, że nie zgodzili się na
kompromis z nauką Watykanu? Czy w tym przypadku może uznamy za
satysfakcjonujące przeprosiny papieża Jana
Pawła II, który "wyraził skruchę za błędy popełnione w służbie prawdy
poprzez uciekanie się do nieewangelicznych metod". To są słowa o
zbrodniach Inkwizycji! Joseph
Ratzinger, późniejszy papież Benedykt XVI, wzywał duchownych do
wyznania "grzechów popełnionych w imię prawdy" mając na myśli metody
ewangelizacji, wyprawy krzyżowe i działalność Inkwizycji. Kościół Katolicki
kanonizował inkwizytorów.
Zapoznając się z tematem
Inkwizycji doszedłem do przekonania, że katolicy przepraszając za działania tej
instytucji, przepraszają za "gwałt zadawany w obronie prawdy".
Dlaczego? Przecież nie mogą powiedzieć, że byli w błędzie skoro podstawowe
dogmaty, które i dziś nie są akceptowane przez biblijnie wierzących chrześcijan
nie zmieniły się ani trochę.
Zapoznajmy się ze słowami Jana
Klaudiusza Dupuis, historyka, nauczyciela w szkole Świętej Rodziny prowadzonej
przez Bractwo Św. Piusa X w Qubec: "Przywrócenie Inkwizycji z pewnością
nie wydaje się dzisiaj dobrym pomysłem. Jest na to za późno. Inkwizycja może
spełnić swoją rolę tylko wtedy, gdy społeczeństwo jest prawdziwie
chrześcijańskie. Jest to zatem raczej środek obronny, nieskuteczny dla
przywrócenia świata dla wiary katolickiej. Choć nie ma dzisiaj warunków
dla powrotu do Inkwizycji, trzeba jednak, zgodnie z prawdą historyczną, dokonać
jej rehabilitacji. Z całym szacunkiem należnym tym, którzy lubują się w
oglądaniu Kościoła dyskredytującego samego siebie, katolicy nie mają powodu
wstydzić się dzieł podejmowanych w przeszłości przez ten święty
Trybunał".
Czy w dobie powszechnego
ekumenizmu, jesteśmy przekonani, że Kościół Katolicki XXI wieku jest innym
kościołem niż ten, który z ochotą wytaczał kolejne Inkwizycje mordujące
niewinnych ludzi?
Dziś oburzamy się na to co
dzieje się w Iraku, gdzie jesteśmy świadkami iście diabelskiego działania ludzi
motywowanych nienawiścią i fanatyzmem religijnym. Inkwizycja ma na swoim koncie
podobną historię.
To jeden z wielu powodów
dlaczego Kościół Katolicki nie jest kościołem chrześcijańskim. To jeden z
powodów, dla których ewangelicznie wierzący chrześcijanie muszą wreszcie
przebudzić się ze snu i otworzyć oczy na to co się dzieje. Zanim będzie za
późno.