Żona. Tak cenny dar łaski Bożej
Ani rady Hubermana nie pomogły, ani CBD. Może kołdra obciążeniowa? Uspokoimy sensorykę. W środku no…
Read more »Zgodnie z Biblią, cechą charakterystyczną czasów ostatecznych będzie pojawienie się ogromnej ilości fałszywych nauczycieli i proroków. Skąd to wiemy? Pan Jezus mówił, że tak właśnie będzie! Powstaje więc pytanie, w jaki sposób mamy konfrontować fałszywych nauczycieli i ich nauki. Publicznie, tak jak i oni głoszą swoje poglądy, czy może prywatnie?
Sozo jest jedną z najnowszych praktyk wewnętrznego uzdrawiania, która pojawiła się w ostatnich latach w Kościele. Jest ona szczególnie popularna wśród Ruchu Znaków i Cudów, wyznawców Ewangelii Sukcesu, Ruchu Wiary a także Ruchów Wczesnego Deszczu i Nowej Reformacji Apostolskiej. Na oficjalnej stronie Sozo możemy przeczytać: „Sozo jest to wyjątkowa służba wewnętrznego uzdrawiania i uwolnienia, której celem jest dotrzeć do korzeni rzeczy, które wstrzymują twoją osobistą relację z Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Uzdrowienie połączenia pozwoli ci chodzić w przeznaczeniu, do którego zostałeś powołany”. W jednym z wywiadów Dawna DeSilva, współzałożycielka służby, powiedziała, że Sozo to: „Czas indywidualnej modlitwy i uwolnienia. Przyglądamy się twoim zranieniom i kłamstwom, w które wierzysz i które być może powstrzymują cię od wejścia w twoje powołanie”.
Na początku naszych rozważań staraliśmy się przedstawić ogólną charakterystykę życia i dorobku naukowego Freuda i Junga. Jak przekonamy się teraz, ich nauki miały fundamentalny wpływ na życie społeczeństwa, a teraz również zbierają swoje niszczycielskie żniwo w Kościele Pana Jezusa Chrystusa. Wewnętrzne uzdrawianie jest zakorzenione zarówno w pseudonaukowych teoriach Freuda jak i okultystycznych wierzeniach Junga.
XXI wiek możemy śmiało określić wiekiem odrodzenia okultyzmu. Wielkie przebudzenie okultystyczne naszych czasów jest konsekwencją zbliżającego się powrotu naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Ruch Nowej Ery (New Age) jest w głównej mierze odpowiedzialny za renesans świata magii i czarów. Ludzie odchodząc od ortodoksyjnego chrześcijaństwa, ponownie skierowali swój wzrok w kierunku szamanizmu. Szamani, którym w naszym nowoczesnym świecie Zachodu poprzez literaturę i kinematografię, nadaliśmy najróżniejszą nazwę są strażnikami wiedzy i pradawnych technik.
Czym jest program Celebrate Recovery i dlaczego jest on istotny w kontekście przedmiotu naszych rozważań? Program „Radość z uzdrowienia” według opisu strony jednej z polskich fundacji chrześcijańskich brzmi: „Radość z uzdrowienia” to chrystocentryczny, prosty w zastosowaniu i dokładnie opracowany program. Został napisany przez Johna Bakera i Ricka Warrena, by pomóc osobom zmagającym się ze zranieniami, złymi nawykami oraz uzależnieniami, poprzez wskazanie im na moc i łaskę Jezusa Chrystusa w procesie uzdrowienia”.
Zygmunt Freud to urodzony w 1856 roku austriacki lekarz, neurolog, twórca psychoanalizy. Szybko porzucił zajmowanie się neurologią i rozpoczął badania nad bardziej dochodową i intrygującą dziedziną terapii psychiatrycznej. Poglądy Freuda dotyczące funkcjonowania umysłu ludzkiego mają do dnia dzisiejszego ogromny wpływ na współczesną naukę humanistyczną.
Film „Niebo istnieje naprawdę” zrobił fenomenalne wrażenie na całym świecie. W dniu premiery zajął drugie miejsce w boxoffice. To spowodowało, że ludzie zaczęli interesować się książką, będącą podstawą scenariusza, a którą dziś sprzedano już w ponad 8 milionowym nakładzie. Na rynku amerykańskim książka ta osiągnęła zdumiewające wyniki stając się bestsellerem New York Times’a.
Niewiele ruchów w obrębie chrześcijaństwa wywołuje więcej różnicy zdań czy zaciekłości aniżeli ruch „znaków i cudów”. Istnieje wielu zapalonych obrońców tego ruchu, którzy wierzą, że Bóg czyni niezwykłe rzeczy, aby przybliżyć do siebie wierzących i zdobyć zagubionych. Po drugiej stronie są podobnie zagorzali przeciwnicy, którzy traktuję ten ruch jako fałszywy, wyrachowany a nawet będący częścią wielkiego zwiedzenia przygotowanego przez szatana. Kto ma rację?
Jestem czasem oskarżany o bycie „tłuczkiem na katolików”, co nie jest jednak moim pragnieniem, ani też zamiarem. Mam kilku znajomych wśród katolików i bardzo mi na nich zależy. Mam również wielu znajomych wśród ewangelików i protestantów, na których zależy mi w takim samym stopniu. Jednakże w obydwóch przypadkach, jeśli w ich życiu nie ma właściwego zrozumienia ewangelii zgodnej ze Słowem Bożym a ich poglądy nie są biblijne to nie ma znaczenia w jaki sposób oni sami siebie określają. Dla przypomnienia, moim pragnieniem jest podążanie za Jezusem Chrystusem i Jego Słowem, a nie za człowiekiem, niezależnie od tego kim on jest. Chciałbym aby moi znajomi czynili podobnie. To miłość, a nie nienawiść, motywuje mnie do dzielenia się ewangelią z nimi wszystkimi, ponieważ jest tylko jedna ewangelia, która prawdziwie zbawia.
Jakiś czas temu na naszym FB zachęcaliśmy was do zapoznania się z materiałem, w którym Victoria Osteen, żona Joela Osteena, pastora mega kościoła Lakewood Church, wygłosiła słowa, które poruszyły chrześcijanami w Stanach Zjednoczonych. Parafrazując to co powiedziała możemy stwierdzić: „Gdy uwielbiacie Boga to tak naprawdę nie robicie tego dla Boga, ale dla siebie samych dlatego, że to sprawia iż Bóg jest szczęśliwy. Czujcie się dobrze sami z sobą, róbcie co chcecie bo Bóg chce żebyście byli szczęśliwi".
Biblia mówi, że w
przyszłości pojawi się człowiek, który stanie w świątyni w Jerozolimie i ogłosi
się królem świata (zob 2 Tes 2,4). Zanim
to się wydarzy człowiek ten wprowadzi w życie plan pokojowy.
Czy zdajesz sobie sprawę, że obecne wydarzenia wskazują, że ten scenariusz jest bliską przyszłością?
Cheryl siedziała w moim biurze i ze łzami w oczach opowiedziała mi swoją dziwną historię. Dzień wcześniej pastor udzielając jej porady chwycił ją za rękę. Słabo oświetlony pokój przeniknęła cisza. Pastor rozłożył szczelnie zamknięte dłonie Cheryl i delikatnie zacisnął je o swoje biurko. Następnie łagodnie zetknął jej koniuszek palca ze swoim własnym.
Czasy się zmieniły. Przypomniano mi o tym całkiem niedawno, gdy przemawiałem do pewnej klasy licealnej w chrześcijańskiej szkole. Nie minęło więcej jak trzy lub cztery minuty mojego wykładu, a mniej więcej jedna trzecia uczniów w klasie zasnęła z głowami opartymi o ławkę. Kiedy to ja byłem uczniem, wymagano od nas by nie spać podczas zajęć. A jeśli już komuś się nie udało, musiał iść posiedzieć w holu do czasu, gdy będzie gotowy wrócić i skupić uwagę.
W ostatnim czasie zastanawiałem się nad kwestią zborowej biblioteki czy też, w przypadku większych denominacji, lokalnej księgarni danego kościoła. Biblioteka zborowa często daje nam szerszy obraz danej społeczności. Nierzadko odwiedzając nowe miejsce mamy tendencje do zaglądania w głąb regałów wypatrując określonych pozycji poprzez które możemy dowiedzieć się więcej aniżeli z kazania, które dopiero zamierzamy usłyszeć. Często to właśnie woluminy książkowe powiedzą nam w co tak naprawdę wierzą liderzy społeczności. Będzie to o wiele większe świadectwo prawdy aniżeli ich własne deklaracje.
Żyjemy w świecie wrogim chrześcijaństwu. Świeckość, fałszywe religie oraz samouwielbienie są jednym z narzędzi wroga, których używa, by siać kłamstwa wiodące do wiecznego potępienia. Niewierzący są jego głosicielami i nauczycielami. Nie zdają sobie sprawy, że hołdują fałszywemu przesłaniu złego. Opierają się prawdzie Słowa Bożego i nieświadomie pomagają złemu, który tylko głowi się i troi co tu zrobić, by pochłonąć całe rzesze. Diabeł posługuje się światem, świeckością i relatywizmem, by szerzyć fałszywe wierzenia i bunt przeciwko prawdziwemu Bogu.
Biblia uczy nas, że jest inny duch, inna ewangelia i inny Jezus (2 Kor 11,4). Jeśli Bóg jest Bogiem to dlaczego istnieje tak wielkie zwiedzenie? Odpowiedź jest bardzo prosta. Szatan, ojciec kłamstwa jest wielkim zwodzicielem, który chce być Bogiem. Jego planem jest zwiedzenie całego świata w imieniu Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Jeśli więc Duch Boży prowadzi zagubionych do Syna Bożego, to czy "inny duch" pochodzący od diabła nie będzie prowadzić reszty świata do antychrysta? Jest to pytanie, które każdy chrześcijanin powinien sobie zadać, szczególnie w dniach ostatecznych kiedy zwiedzenie będzie stale się nasilać.
Jezus Chrystus ogłosił te oto ważne słowa: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy” (Mt 22, 37-40).
Świat szuka planu pokojowego. Każdego dnia jesteśmy bombardowani wiadomościami o tym, że gdzieś na świecie ludzie zabijają się nawzajem. Przywódcy światowi nieustannie debatują nad tym jak osiągnąć pokój na świecie. To wszystko jednak nie działa. Niektórzy opowiadają się za rozwiązaniami religijnymi. Wydaje się jakby do tej pory to właśnie religia była źródłem problemów. Jak to może się zmienić?
Kiedy myślałem, że w tym
tygodniu już nic mnie nie zdziwi, po raz kolejny musiałem stwierdzić, że się
pomyliłem.
Papież Franciszek wystosował do obradującego w Piemoncie synodu społeczności chrześcijańskich waldensów „braterskie pozdrowienie”, a także wyraził „duchową bliskość”. Ponadto papież poprzez swojego sekretarza oświadczył, że: „modli się do Pana, aby pozwolił wszystkim chrześcijanom postępować na drodze ku pełnej komunii, by świadczyć o Panu Jezusie Chrystusie oraz dawać światło i siłę Jego Ewangelii ludziom naszych czasów”.
W dniach 15-17 sierpnia 2014r. w Pittsburghu Franklin Graham zorganizował wydarzenie przypominające Festiwal Nadziei. Zaprosił na tą imprezę katolickiego biskupa Davida Zubika, aby ten poprowadził modlitwę otwierającą to ewangelizacyjne spotkanie. Podczas modlitwy biskupa Zubik'a, Graham stwierdził, że protestanci i katolicy są częścią tego samego kościoła. Czy powinno nas to dziwić skoro od dawna możemy zaobserwować ekumeniczny kierunek służby Franklina Grahama? Pomimo jego jednoznacznych deklaracji w sprawach m.in. małżeństw homoseksualnych, gdzie stanął po stronie prawdy, możemy stwierdzić, że Franklin podobnie jak jego ojciec Billy Graham dąży do zjednoczenia kościołów. Przywykliśmy do tego, że katoliccy doradcy są nierozłączną częścią kampanii ewangelizacyjnych Franklina Grahama, tak jak wcześniej jego ojca, ale w Pittsburghu dodatkowo byliśmy świadkami kiedy podczas ekumenicznej modlitwy katolickiego księdza, zrównano ze sobą katolików i protestantów. Wszelkie różnice zostały zatarte.
Żyjemy w bardzo
szczególnym czasie w historii Kościoła. Obserwując to wszystko co dzieje się w
świecie, nie sposób nie zauważyć wypełniania się proroctw biblijnych. Biblia
jest nieomylnym Słowem Bożym. Bóg poprzez apostoła Pawła powiedział nam, że w
ostatecznych dniach nastaną trudne czasy (2Tm 3,1).
Użyte w oryginale słowo "chalepo" informuje nas, że będą to groźne
("niebezpieczne" KJV) czasy. W kolejnych wersetach apostoł Paweł mówi
nam, że ludzie w czasach ostatecznych będą "pozbawieni uczuć, diabelscy, nieopanowani,
okrutni" (2Tm 3,3 przekład interlinearny). Pisząc te słowa mamy w sercu
ostatnie doniesienia z Iraku, gdzie nasi bracia i siostry są prześladowani w
bestialski sposób.
Obserwując to co dziś dzieje się w Kościele nietrudno zauważyć pewnej niepokojącej tendencji. Poprzez ekumeniczne trendy oraz Nowopowstający Kościół, do wspólnot ewangelicznych zaczynają przedzierać się starożytne praktyki mistyczno - monastyczne zaczerpnięte z tradycji Kościoła Katolickiego. To zjawisko w ostatnich latach przybiera na sile. Jakie są źródła mistyki katolickiej? Dlaczego duchowość kontemplacyjna staje się nową drogą do osiągnięcia społeczności z Bogiem? Czy ewangeliczni autorzy, jak popularny Richard Foster, przekazują nam całą biblijną prawdę? Uważamy, że są to bardzo ważne pytania dlatego też w niniejszym artykule postaramy się znaleźć na nie odpowiedź.
Być może termin Nowopowstający Kościół (Emerging Church) nic ci nie mówi. Jeśli tak jest, to uwierz mi, że już za chwilę to się zmieni. Biblijnie wierzący chrześcijanie stają dziś naprzeciw gwałtownego ataku nowych idei i doświadczeń, które próbują na nowo przedefiniować znaczenie chrześcijaństwa w postmodernistycznym świecie. Słowo Boże jest atakowane. Prawdy biblijne są zastępowane słowami chrześcijańskich przywódców, którzy twierdzą, że nadszedł czas "aby uczynić wszystko co tylko możliwe, by ustanowić Królestwo Boże tutaj na ziemi".
„Panie, czy Twoje oczy nie
są nakierowane na prawdę?” (Jer 5,3).
„Rzekł do niego Piłat: Co to jest prawda?” (J 18,38). Jedno z najważniejszych pytań w historii świata zostało zadane przez poganina reprezentującego ówczesną cywilizację. Czas przemija, ale to pytanie jest wiecznie aktualne. Retoryczne pytanie Piłata było przepełnione cynizmem człowieka przemawiającego z perspektywy siły i władzy. Odpowiedź Pana Jezusa była jednoznaczna: „Ja się narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie; każdy, kto z prawdy jest, słucha głosu mego” (J 18,37).
Książkę „Jezus mówi do ciebie” (Jesus Calling) autorstwa Sarah Young sprzedano w ponad 8 milionach egzemplarzy i przetłumaczono na 25 języków. Zastanawiając się nad jej fenomenem, natknąłem się na kilka recenzji w polskim internecie, które dosłownie wychwalały tę pozycję, jako książkę mającą ogromny wpływ na życie czytelników. W czym więc kryje się jej niezwykłość?
Dnia 8 czerwca 2014r. miało miejsce spotkanie papieża Franciszka z prezydentami Izraela i Palestyny. Spotkanie miało charakter religijny, a jego celem była modlitwa o pokój. Do Watykanu pofatygowali się prezydenci dwóch krajów, które od stuleci toczą nieustanną wojnę. Dziś wydarzenia na Bliskim Wschodzie ponownie kierują oczy świata na ten newralgiczny rejon. Co może być ważniejsze od przywrócenia pokoju w Ziemi Świętej?
Ani rady Hubermana nie pomogły, ani CBD. Może kołdra obciążeniowa? Uspokoimy sensorykę. W środku no…
Read more »